Wtorek
30.08.2005
nr 030 (0030 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Plaga lisów

Autor: jaro  godzina: 07:49
Zgadzam się z mateo82 . U nas na lisy szczególnie się nie poluje, a widać że drobna zwierzyna powoli odradza się. W tym sezonie częściej słychać i widać kuropatwy, częściej widać zająca. A faktem jest że lis szczególnie o tej porze tj. żniw myszkuje i zjada gryzonie na ścierniskach. Nie miejmy klapek na oczach, moi drodzy dobrze wiecie że wiele czynników wpłynąło na niską populację drobnej zwierzyny między innymi stosowana chemia w rolnictwie, zła agrokultura na naszych polach, poza tym zauważcie co się stało w wilu regionach z łąkami, niegdyś ładni przystrzyżonych a teraz rośnie tam byle co i brakuje odpowiedniej bazy żerowej np. dla zająca i środowiska bytowania. Może sytuację wyprostują dotacje z UE , wiele kół korzysta z pieniędzy na utzrymanie łąk w odpowiedniej agrokulturze. Pozdrawiam D.B.

Autor: Posokowiec  godzina: 08:12
Ad Jaro Ze slychac i widac kuropatwy i widac zajaca to jeszcze o niczym nieswiadczy. Ten teren w ktorym ty polujesz to bardzo dobrze znam ,bo to bylo moje kolo macierzyste, musisz popytac starszxch mysliwych to tobie powiedza jak kiedys wygladaly polowania na drobna na Mostach lub w Jemielnicy,troche intensywniej sie polowalo na lisa.Chyba zmienisz zdanie. DB.

Autor: Karol  godzina: 09:41
Ja do tego co napisał mateo82 to bym dodał jeszcze słowa mego dziadka. A brzmią one mniej więcej tak: "20 lat temu gdy szedłem w zimie na lisa to w ciągu jednego dnia widywałem 10 lisów z czego strzelałem 2 a na drugi dzień szedłem na zbiorówke na której pokocie leżało 100 zajęcy. I czy można się dalej upierać przy tym, że spadek pogłowia zwierzyny drobnej to głównie zasługa lisa ?" Teraz jest tak, że przez dwa tygdonie ferii zimowych polując zacięcie na lisy widzieliśmy 3 sztuki i do strzału nie doszliśmy. Pozdrawiam

Autor: Posokowiec  godzina: 10:18
to ja tobie tez cos dodam.Coroku poluje na zajace w obecnych czasach.w 1994r tam gdzie byly dobre zajace na pokocie bylo tylko13 zajecy i 14 lisow.Zrobiono rok przerwy i intensywnie polowano na lisa .z tego co mnie poinformowano to w pierwszym roku padlo tam 80 lisow w sasiednich obwodach podobnie i po dwoch latach przerwy strzelamy znowu w ciagu jednego dnia ok 100 zajecy.W sasiednich obwodach podobnie 100 do 150 zajecy a nawet raz do obiadu padlo 232 zajace i zakonczylismy polowanie w tym dniu.Czyli cos prawdy w tym jest.DB.

Autor: janpio  godzina: 11:33
jurek123 Postawa piękna. Tylko mi wyjaśnij jak to jest z tym : "Prawem w lisa ?" - z ciekawością oczekuję rozwinięcia tego niezrozumiałego dla mnie pojęcia : "Na to winny być inne uregulowania prawne." No i drugi drobiazg : " Zgodziliście się koledzy wyręczać rakarzy bo wam z góry to przypisano." . Poluje trochę - ale na łowisku rakarza nie spotkałem - więc nie wiem kogo mam zastępować... A serio : jeśli w czasie dwóch zasiadek na TEJ SAMEJ ambonie strzelam 3 lisy - to nietrudno sobie wyobrazic zagęszczenie. I jeszcze jedno : część Kolegów mocno obrusza się na określenie "szkodnik" w stosunku do lisa. Otóż lis - jak każdy inny drapieżnik staje się szkodnikiem, gdy wskutek nadmiernej populacji - narusza równowagę w przyrodzie i "szkodzi". DB

Autor: jurek123  godzina: 11:35
Kol Posokowiec może zdradzisz tajemnicę gdzie ty polujesz z takimi rozkładami zajęcy.Na disiejsze czasy jest to niewątpliwie fenomen .Uwierzę jak podasz nazwę koła.

Autor: jurek123  godzina: 11:49
Kol janpio Nam myśliwym sprawiono wielką radość szczepiąc lisy lisom powiedziano rozmnażajcie się bez ograniczeń ,a myśliwym postrzelajcie sobie bo my swoje zrobiliśmy.Nie przypuszcam by ktoś wpadł na taki pomysł wśród ludzi i powiedział że jedyną formą regulacji jest wojna czyli strzelanie do ludzi.Są inne formy bardziej cywilizowane ograniczania nadmiernego przyrostu.W tej materii nie zrobiono nic.Jeśli kolego polujesz na lisa w sierpniu i tuszkę wyrzucasz lub zakopujesz to jesteś rakarzem bo robisz to z obowiązku,a jeśli dla przyjemności to nie będę komentował. Jeśli komuś do głowy nie przychodzi że można problem rozwiązać inaczej to znaczy że nie chce problemu widzieć bo mu z tym dobrze.

Autor: MARS  godzina: 11:57
Ja akurat teraz na lisy specjalnie nie poluję, ale jak wyjdzie przy okazji innego polowania to nie omieszkam go strzelić. A na tuszkę mam sporo chętnych, nawet zbieram od kolegów po strzelbie. Są to osoby które układają swoje labradory do konkursów więc i wilk syty i owca cała.

Autor: Posokowiec  godzina: 12:01
na zajace poluje w okolicach poludnie Würzburga.Jestem tam coroku zapraszany przez kolegow i polujemy trzy dni codziennie u innego. Ja moze cos dodam do twojej teori abys zmienil zdanie: po wprowadzeniu szczepionek lis poprostu niema naturalnej regulacji jakim byla wscieklizna i trzeba intensywnie polowac na niego.DB.

Autor: jurek123  godzina: 12:38
Kol Posokowiec A myślałem juz że to w Polsce jest tak pięknie,a tu kolejna niespodzianka.Ja też polowałem kiedyś na przeciętnym obwodzie w okolicach Węgrowa gdzie padło 240 zajęcy.Ja wówczas byłem piąty w kolejności z pozyskanymi 17 zajacami.Ale to było dawno i upłynie jeszcze parę lat a zastanawiał się będę czy to była prawda a nie sen..Zyjemy w XXI wieku i nikt nie powie mi że przy okazji szczepień przeciwko wściekliżnie nie można podać preparatu ograniczającego rozrodczość i nie wierzę że nikt do tej pory na to nie wpadł,ot po prostu wygodnie jest jak jest.

Autor: Desperado.  godzina: 13:37
Posokowiec Zestawienie zostało wykonane przez prof. Barbarę Rzebik-Kowalską z Akademii Rolniczej w Krakowie. Jak chcesz przeczytać to podaje tytuł: ,,Badania nad pokarmem ssaków drapieżnych w Polsce”. Nie masz się o co obrażać. Ja absolutnie nie mam nic do Ciebie, ani Twoich zdań i opinii. Niech będą tylko zbieżne z faktami a wszystko będzie OK. Jeśli w jakiś sposób Cię uraziłem, to nie zrobiłem tego celowo aby umniejszyć Twojej wiedzy czy doświadczeniu. Być może znasz okolice między Offenburgiem a Freiburgiem, a konkretnie tereny równinne między Szwarcwaldem a Renem. Nie będę już tu wypisywał konkretnych miejscowości. Tam rozkłady o jakich piszesz są porównywalne, a nawet większe. Prawda że lisów nie ma ale wynika to nie z tego że jest strzelany, ale z tego że nie znajduje na tych rolniczo eksploatowanych terenach po prostu dobrych warunków. Cypisek&FranekS Wiem że masa ludzi ma problemy z rozumieniem czytanego tekstu, ale na miły Bóg, nie tak krótkiego i banalnego! Tytuł podany, autor także. Można przeczytać i ustosunkowywać się do tego co tam napisane. Ja wyraźnie podkreśliłem że to nie mojego autorstwa więc nie do mnie z pytaniami. Autorka żyje i pewnie nie odmówi odpowiedzi. Trzeba tylko do niej dotrzeć. Z tego co słyszałem w tym kraju nie ma nikogo bardziej zorientowanego w temacie. Janpio Piszesz : Otóż lis - jak każdy inny drapieżnik staje się szkodnikiem, gdy wskutek nadmiernej populacji - narusza równowagę w przyrodzie i "szkodzi". Pełna zgoda, z tym ze odnosi się to nie tylko do drapieżników.

Autor: FranekS  godzina: 18:08
ad Desperado Po kolejnym przeczytaniu Twojego postu i jego bardzo głębokiej , ponownej analizie stwierdzam , że mój typowo techniczno-budowlany i do tego wsparty wyższą matematyką umysł ma problemy ze zrozumieniem tego tekstu.Jakże zresztą krótkiego i banalnego.Do wczoraj byłem przekonany , że jeżeli coś stanowi 100% ( w tym przypadku , to co w ciągu całego roku zeżre i wydali z siebie lisek ) , to składowe są fragmentami dopełniającymi do 100%. Twoje iście rewolucyjne , ponad dwukrotne rozmnożenie onych 100% wprawiło mnie w chwilowe osłupienie.Widzę , że jesteś całkowicie pewien danych , które udało Ci się załączyć w dniu wczorajszym.Pozwolisz , że zostanę w moim tępym , matematycznym osłupieniu i nie przeczytam tego humanistycznego " owocu pracy kobiety ".Nie chcę , aby mi się zajady ze śmiechu porobiły.

Autor: Desperado.  godzina: 21:36
FranekS Widzę że trzeba tłumaczyć jak ślama kobyle, bo matematyczny umysł nadal niczego nie kuma. Chyba każdy bez względu na to jaki typ myślenia posiada, wie że rodzaj pobieranego pokarmu jest regulowany i stosunkowany poprzez dynamikę rozwoju populacji ofiar będących w menu........ lisa na ten przykład. Do tego dochodzi kwestia topograficzno geograficzna. Tyle ode mnie, bo mi się nie chce bawić w myślową kserokopiarkę. Ja habilitacji z lisiej diety nie robiłem, dlatego napisałem że w tym kraju są osoby rzeczowiej mogące na ten temat odpowiedzieć. Namiary dane. Po wyjaśnienia odsyłam. A jakby Ci się zajady porobiły, to też mogę polecić dobrego fachowca. Dla odmiany z dermatologii. Trochę szacunku by się nalezało osobie która obiektywnie patrzyła i patrzy na zwierze które od zawsze było elementem przyrody. Jaja sobie mozna robic wspominając wypociny z matury.

Autor: nonqsol  godzina: 21:42
Odnoścnie tych nieszczęsnych 100 %. Tez 'za pierwszym podejsciem' tak pomyślałem. Ale tu nie chodzi o udział % w diecie tylko odsetek z danej grupy , np. 11,3 % przy zajacach oznacza, że taki odstek zajęcy został 'załatwiony' przez lisa. Natomiast w przypadku gryzoni , czyli potocznie - myszy, nalezy go uznac za zbawcę. Rolnicy wiedzą o czym piszę.

Autor: ajwa  godzina: 21:55
Ad nongsol To chyba nie tak bo idąc Twoim tokiem myslenia to co z roślinnym pokarmem.Jest tego 42,7%.Troche za dużo.Wydaje mi sie że tam jest błąd. DB.