Piątek
09.09.2005
nr 040 (0040 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: czy tak mozna???  (NOWY TEMAT)

Autor: fousek  godzina: 19:54
opisze pewna sytuacje która przydazyła sie pewnemu mysliwemu.... Młody Mysliwy pojechał na polowanie wczesniej dopełniajac wszystkich koniecznych formalności, wziął odstrzał od łowczego, wpisał sie do ksiązki pojechał. W tejze samej ksiazce był wpisany inny mysliwy, członek zarządu Był on zapisany w rejon odalony od miejsca w którym polował młody myśliwy o jakies 800m.( inna ambona na innej uprawie). Młody mysliwy zasiadł spokojnie na stanowisku i oczekiwł na zwierza. Po około 1,5 godziny czuwania ujrzał 3 przelatki, a że miał w odstrzale dzika postanowił jednego z nich pozyskac. Oddał strzał niestety nie celny, jak to u młodych mysliwych bywa. zjadły go emocje i zerwał. Odczekał 15 min, zszedł z ambony, sprawdził bardzo dokładnie miejsce strzału, trwało to około 25 min. Przeanalizował zachowanie zwierza po strzale- brak reakcji, odległosc-50m, kaliber 9,3x62, waga dzika nie przekraczała 30kg I doszedł do wniosku że oddał strzał ale w 100% nie celny. udał sie do samochodu w celu pojechania do ksiązki i tam wypisania sie. Ale cóż to. Obok auta stoi człowiek, mysliwy, członek zarządu (ten własnie o był wpisany juz wczesniej w ksiazke) dodam że był uzbroiony, czyli wykonywał polowanie. Ten że pan zadawał pytania dotyczące strzalu oddanego przez naszego bohatera.. wypytwał, do czego strzelał, czemu spudłował... itp. Po krótkim przesłuchaniu kazał sie zaprowadzic na miejsce strzału bo on młodemu nie wierzy...! I teraz moje pytania sa takie... czy mozna zmieniac miejsce polowania jezeli nie dokona sie wczesniejszego wypisu w ksiązce.... czy mozna od tak kontrolowac sobie innych "kolegów" czy trzeba zaprowadzac i pokazywac członkiowi zarządu miejsce zestrzału.??

Autor: krogulec  godzina: 20:11
sytuacja zupełnie , choć nie do końca bezpieczna ale : 1/ wracając ze swojego miejsca polowania ale przebywając na terenie obwodu mozna mieć broń przy sobie , oczywiście powinna być rozładowana ... 2/ jako członek zarządu lubi mieć wgląd w to co sie dzieje w łowisku .... i chyba nie jest to naganne 3/ młody myśliwy może byc deko przewrażliwiony i ale i powinien skorzystać z pomocy starego mysliwego chociażby z tego względu że to co się wydaje czystym pudłem nie zawsze tym pudłem jest ... ja np przy tzw . czystych pudłach szukam tak długo możliwego toru przejścia pocisku aż się nie upewnię naprawdę .... którędy ten pocisk poszedł 4/ nie zawsze takie zachowanie jest kontrolowaniem dla samej kontroli .... a cóż brak zaufania obustronnie tu chyba wstepuje ... pozdrawiam ps . zacząłem od bezpieczeństwa i nie dokończyłem a mianowicie chodzi mi o to że po strzale pojawić sie tak ot w rejonie polowania innej osoby a tym bardziej zaskakując tę osobę to nieco niefrasobliwe .... ponieważ taka osoba wystawia się na niebezpieczeństwo pojawiając sie nagle np na linii dochodzenia czy dostrzeliwania postrzałka lub podobnej sytuacji ... chyba że zakładała kłusownictwo lub jego próbę w wykonaniu kogokolwiek , bo bęąc wczesniej zapisanym mógł nie wiedziec kto jeszcze poluje , chyba że po strzale pojechał do ksiązki , sprawdził kto sie wpisał w miejscu gdzie był strzał itd....

Autor: fotogamrat  godzina: 20:27
Jeśli chodzi o zmiane miejsca polowania, to oczywiście nie wolno tego robic bez uprzedniego wpisu w książce.Natomiast kwestią otwartą pozostaje, czy gośc tam polował,czy też wykazał sie nutką braku zaufania i chciał sprawdzic, czy wszystko było ok.Choc pewnie znajdą sie forumowicze, którzy stwierdzą, że facet nie powinien mimo to sie tam znaleźć.Myślę,że kontrolowanie kolegów nie jest niczym złym, choć tzreba zachować umiar.Na pewno fryc nie miał nic do ukrycia, więc nic sie nie stało.No a z tym pytaniem o zestrzał, to nawet smieszne- nie widziałem takiego przepisu.

Autor: ziolek1977  godzina: 20:30
Ad Fousek Zobacz mój post polowanie na sąsiednich rejonach. Koledzy twierdzą że nawet po ustaleniu z kolegą nie można polować naterenie na którym on jest wypisany. Nie wiem czy tak jest wydaje mi się że po uzgodnieniu można. Ale wejście z bronią bez uprzedniego poinformowania to z pewnością jest wykroczenie jak nie przestępswo....

Autor: jurek123  godzina: 20:54
Kol fousek Widzę że ten członek zarządu to coś podejrzliwy jest.Ale pewnie taki się urodził i tak mu już pozostanieNależy przejść nad tym do porzadku dziennego i nie warto wszczynać awantury.Ten kolega grzecznie mógł mu odpowiedzieć by sobie zestrzału poszukał bo on właśnie zakończył polowanie i do domu mu się śpieszy.

Autor: Adico  godzina: 21:13
Fousek Może to nie była złośliwość, ani zbytnia podejrzliwość, a po prostu chęć pomocy. Prawdopodobnie ten członek zarządu ma sporo wiecej doswiadczenia niż młody myśliwy, chciał osobiście sprawdzić, bo "młody" w emocjach mógł czegoś nie zauważyć. a szkoda by było... Pozdrawiam. DB

Autor: nonqsol  godzina: 21:15
Trudno oceniać na podstawie relacji -z drugiej ręki - czeskiego. Na pierwszy rzut oka niby wszystko w porządku. Nie rozumiem tylko pytania o zmianę rejonu polowania. Może ten starszy mysliwy tez zakończył. W końcu spotkali się przy samochodzie. A przy okazji co zmiany wpisu. U mnie w kole po bardzo przykym wypadku, obowiązuje bezwzględna dyscyplina co do wpisów. Nie wolno np. kreślić i parafować (bo dojechał akurat kolega i przy wpisie doszliśmy do przekonania, że jednak pójdziemy lub pójdę w inne miejsce) . Należy zakończyć polowanie w sektorze wpisanym i z tą sama godziną wpisać na inny. Pozdrawiam!