Środa
21.12.2005
nr 143 (0143 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Charty  (NOWY TEMAT)

Autor: sympatyk321  godzina: 10:34
Mam pytanie do forumowiczów dotyczące kłusowania z chartami. Do szkoły podstawowej miałem watpliwą przyjemność chodzić z kilkoma "znajomymi", którzy przechwalali się czyj to chart jest szybszy, bardziej łowny. Umawiali się na wspólne sobotnie polowania na kilka psów. Oni dopiero się uczyli, ich ojcowie ponoć byli o wiele lepsi w tym procederze. Będąc w szkole średniej pamiętam reportaż w Kronice o tym jak to myśliwi wraz z Policją zlikwidowali nielegalną hodowle chartów w tejże miejscowości z której pochodzili 'znajomi' z podstawówki. Jak ma się sprawa dzisiaj nie wiem. Pamiętam też opowieści wujka, który pracując w "drogówce" często wyjeżdżał do różnych miejscowości i opwiadał, że w jednej z nich prawie wszyscy mieszkańcy mają w zagrodach skrzętnie ukryte charty (w brodłach ze słomą, w stogach siana w stodołach z dodatkowymi ukrytymi wejściami). W tej to miejscowości ujrzeć zająca było rzeczą niemożliwą i ponoć właściciele piesków jeżdzili autobusami PKS ze swoimi pupilami ukrytymi w workach do sąsiednich miejscowości na "zajączka". Czy teraz u Was też kłusownicy polują z chartami? charty (www.echo-dnia.com.pl/index.php?news=6995&mutacja=15&dzial=0&past=1) charty (www.echo-dnia.com.pl/index.php?news=18164&mutacja=1&dzial=1&past=1)

Autor: Szort  godzina: 11:24
na terenie mojego koła niestety był (jest) przypadek klusowania z chartami do tej pory zostalo odebrane 3 charty wszystkie zostaly uspane. Teraz znowu sa podejrzenia czy przypadkiem wlasciciel nie posiada skaś nowych chartów. Jego proceder klusownictwa wyglądał w ten sposób ze jeździł samochodem noca z lefrektorem w poszukiwaniu zajęcy, gdy zlapal takiego w światło puszczał psy które dokonywały reszty procederu.

Autor: sosna  godzina: 12:47
Mamy dwa obwody na terenie woj. Świętokrzyskiego. Kłusowników z chartami nie widać ani o nich nie słychać (co nie znaczy, że ich nie ma). Natomiast wnykarstwo jest bardzo powszechne mimo walki myśliwych i PSŁ z tym procederem. Najgorsze jest to, że od kilku lat spotyka się coraz więcej przypadków kłusownictwa z bronią. Kilka jednostek broni, które odebrano kłusownikom było w idealnym stanie i z bardzo dobrą optyką. Pozdrawiam

Autor: MAX-508  godzina: 13:16
Polowałem w róznych stronach a i rodzine mam porozrzucana po Polsce ale takiego kłusownictwa jak w byłym kieleckim to nie spotkałem nigdzie po prostu "zagłebie".Charty ,nocne polowania przy halogenie z psami lub z motoru ,wnyki i zelaza najprzerózniejsze no i broń palna oczywiście.Na zaciąganiu sieciami stawów hodowlanych kończąc.Nie bede się rozpisywał nad technikami kłusownictwa które dane mi było poznać-bo mogłbym samouczek komuś podsunąć nie zwiazanemu z myslistwem.Dodam tylko na zakończenie że charciarze nawet organizuja sobie zawody psów między wioskami na skoszonej łące sztuczny zajac na lince zwijanej przez silnik ucieka.Zjeżdża się cała śmietanka z okolicy są jak to przystało na prawdziwe zawody ćwierć i pół finały dogrywki,itd itd .Miałem to szczeście widzieć na własne oczy ,jeśli są na forum mysliwi z okolic Buska-Zdroju,Solca Zdroju na pewno to potwierdzą.Wspólczuć należy tylko im w walce z kłusownictwem,w moich obwodach charciarskiej tradycji nie ma wnyków za to z roku na rok ściągamy coraz wiecej. pozdrawiam

Autor: Desperado  godzina: 15:47
sympatyk Mógłbym Ci podać kilkanaście miejscowości w których sprawa kłusownictwa z tymi psami została prawie zakończona i kilka w których jeszcze wegetuje, ale tego nie zrobię bo nie czuje się zobligowany do udzielania takich informacji. Dwa największe gniazda czyli rejon Sandomierza i Klimontowa z tego co się orientuję, przoduje jeszcze w tym procederze, natomiast okolice Buska, Wiślicy, Nowego Korczyna powoli się od tego uwalniają. Były przypadki w okolicach Połańca ale zostało to skutecznie kilka lat temu zneutralizowane. Jak jest w północnym Świętokrzyskiem nie mam wiedzy. Kiedyś o całej otoczce i swoistych rytuałach charciarzy pisał niejaki Muflon, z tego co nicka pamietam, ale go nie widzę od dawna. MAX-508 Wydaje mi się że troszeczkę przebarwiasz. Kłusownictwo w kieleckiem rzeczywiście kwitło i jego rozmiary stawiały włosy ze zgrozy na baczność jak kompanie reprezentacyjną WP, ale ostatnimi laty jest tego marginesu coraz mniej. Kłusownictwo w tych okolicach to raczej był sposób na spędzanie wolnego czasu, jakieś tam tradycje, swojego rodzaju zamiłowanie. Chadzał dziadek, chadzał tata i chadzał syn. Czasy się zmieniają. Dziadki spece w kłusowniczym fachu umierają, młodsi powyrastali i interesują ich inne rozrywki niż czajenie się po krzakach z drutami. Inne czasy.

Autor: tadys ( BT )  godzina: 19:04
co do polowań z chartami na północy "kieleczczyzny" to jest lepiej niż było, ale kłusolstwo z bronią i wnykarstwo ma sie dobrze, kwitnie dalej, pozdrawiam, tadys(BT)

Autor: skooter  godzina: 20:20
W dniu dzisiejszym stan kłusowników w rejonie Sandomierza się zmniejszył, gdyż w miejscowości Koprzywnica zostali złapani na gorącym uczynku dwaj kłusownicy, którzy kłusowali z chartami. Wieść gminna niesie, że jeden z nich ze strachu narobił w gacie. Trzeci z kłusowników niestety umknął razem z dwoma chartami. Jak uściślę swoją wiedzę w tym temacie to jeszcze coś napiszę.

Autor: Desperado  godzina: 20:35
Te koprzywnickie sady sprzyjają jeszcze jednej ciekawej formie kłusownictwa. Strzelanie z wiatrówki do oślepionnych latarką siedzących na drzewach bażantów. Kto zna te okolice to wie ze drzew jest tam do bólu. Podobnie jak i bażantów.

Autor: TRAPERX  godzina: 21:24
W latach 90 tych KŁ z Sandomierza zorganizowało akcję pod kątem chartów, w jednym sezonie wspólnie z policją (zmieniło się prawo i posiadanie nielegalne chartów i mieszańców uważane było za przestępstwo wzrosła wykrywalność) skierowano około 100 spraw do sądu z rejonu gminy Samborzec, Koprzywnica i Obrazów. Niestety nie wiele z tego wynikło, sądy uważają to za małą szkodliwość społeczną czynu, kary są bardzo niskie jeżeli wogóle są, a w wielu przypadkach w związku z tym że niema co zrobić z psem nakazuje właścicielowi przechowywanie go u siebie do czasu rozwiązania tej sytuacji !!! i takim sposobem kłusownicy posiadają legalnie niejegalne psy. W tym rejonie kłusownictwo przekazywane jest z dziada na ojca a z ojca na syna itd kłusownictwo od wnykarstwa poprzez charty w dzień i w nocy przy światłach, używanie innych psów wożonych na motorach w nocy w odpowiednim czasie puszczanych, z broni w różnych możliwych sposobach. Kłusownicy organizują sobie gośćinne występy na terenach gdzie są jeszcze lepsze stany zajęcy. Polowania tego sezonu pokazują (strzelono około połowy mniej zajęcy niż zwykle w tych czasach, mimo że w okresie późnego lata widywano sporo ich, na polowaniach trafiały się puste mioty) że jest to preceder nagminny zdażają się naganiacze (pseudo) jadący na polowanie by poznać nowe tereny i tam póżniej kłusować. Na przełomie zimy i wiosny 2005 (początek marca) zapolowali przejeżdżając w okolice Klimontowa gdzie w trzy psy złapali kilkanaście zajęcy, a to jest barbarzyństwo w tym okresie. Kiedyś kłusownicy mieli swoje zasaty teraz charakteryzują się ich brakiem. Kłusownictwo na bażanty nawet piżmaki czy zwierzynę grubą której jest tak mało, to inne sposoby i możliwości dla kłusoli a i temat na inna okazję. Nic mi nie wiadomo o tym aby PSŁ z Kielc bywała na tych terenach, a pewnym jest też to że trzech czy pięciu strażników nie załatwi sprawy dla całego województwa - może dla powiatu tak !? pozdrawiam DB

Autor: Desperado  godzina: 21:50
Cieszy to że temat jest firmowany opisami przez tych którzy namacalnie się z nim spotkali. Ja o tym pisałem w podobnych temu i nie tylko wątkach, ale przez osoby których nicka nie będę wymieniał zostałem zhegemonizowany, co osobiście na mnie nie zrobiło większego wrażenia. Klapki na oczach toleruje u koni bryczkarskich a nie u ludzi na tym forum się się pojawiających. A tak szczerze powiedziawszy to PSŁ działa tak jak Policja. Są wszędzie tylko nie tam gdzie ich potrzeba niestety. Samym wycukierkowanym wyczynem zreportazowanym w Ostoi jakiś czas temu, wszystkiego załatwic się nie da niestety. Chociarz dziwić się nie ma czemu, 5 strazników na całe wojewódzwtwo umiejscowionych w UW istotnie nie musi powalać skutecznością.