Piątek
14.04.2006
nr 104 (0257 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Polowanie z ambon  (NOWY TEMAT)

Autor: CYJANEK  godzina: 14:23
W trakcie rozmowy z Nestoem naszego Koła, wieloletnim myśliwym, nauczycielem łowiectwa, którego trofea licznie figurują w zestawieniach trofeów medalowych, nasz temat zszedł na metodę polowania z ambon. Oto jego zdanie, do którego publikacji mnie upoważnił. " Należę do pokolenia myśliwych wychowanuch i kształtowanych na twórczości Mickiewicza, Weyssenhoffa, Ejsmondta, Pola, Żeromskiego; malarskiej Chełmońskiego, Brandta, Kossaka, Fałata i innych. Od wczesnej młodości nasycany byłem tradycjami i obyczajami łowieckimi przekazywanymi przez ojca, który w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku organizował i prowadził polowania w lasach ordynacji hrabiego Potockiego. Pasjonowałem się też książkami łowieckimi prof. Krawczyńskiego, Habera, Pasławskiego i innych. Zwierzyna jako naturalny składnik przyrody jest głównym przedmiotem zainteresowania myśliwych i winna być zachowana i wzbogacana dla potrzeb kulturalnego i ekonomicznego rozwoju kraju. Przebywając w łowisku, mamy okazję obserwowania fascynujących zjawisk przyrodniczych, jak na przykład rykowiska u jeleni, rui u sarn, toków ptaków łownych, itp. Uczestnictwo w polowaniach powinno zawierać przede wszystkim walory sportowe i rekraacyjne, wynikajace z kontaktu z przyrodą i potrzebą ruchu. Polowania powinny kształtować nasz charakter, rozwijać zmysły, refleks oraz kondycje fizyczną.Powinny dostarczać nam wiele przyjemnych wrażeń i głębokich emocji. Nieistotny jest efekt polowania, ważny jest pobyt w łowisku w gronie kulturalnych i etycznych myśliwych, w atmosferze dobrze zorganizowanego spotkania z zachowaniem właściwego obyczaju i tradycji. W ostatnich czasach zaczyna przenikać do nas inna moda, przypuszczam, że podpatrzona na Zachodzie. Metoda obliczona wyłącznie na duże efekty polowania. Po przeczytaniu artykułu p.t. "Zbiorówka z ambon" /ŁP nr 12/2004 r/ nasunęły mi się pewne refleksje. Komu zależy na wyeksploatowaniu zwierzyny w naszych łowiskach: "dewizowcom" czy może myśliwym dzierżawiącym obwody, w których jeszcze tej zwierzyny trochę pozostało ? Warto się zastanowić na jak długo. Mamy już wiele doświadczen, chociażby na przykładzie łowisk bieszczadzkich,gdzie skutkiem komercjalizacji polowań, nadmiernej eksploatacji zwierzyny łownej doprowadzono do znacznej redukcji populacji jeleni. Zbiorówka z ambon to groźba totalnego wyniszczenia zwierzyny grubej. Wypędzana ze swoich ostoi, nie znajduje schronienia, ponieważ całe łowisko penetrowane jest przez nagankę równocześnie. Na ustawionych na przesmykach ambonach przez kilka godzin czuwają myśliwi, nie dając zwierzynie szans na przeżycie. Bezpieczeństwo tego sposobu polowania budzi sporo wątpliwości, ponieważ zarówno zwierzyna jak i naganka krążą w łowisku. Brak sygnałów dzwiękowych uniemożliwia orientowanie się co do kierunku i odległości pędzenia. Dodatkowym zagrożeniem jest możliwość obecności w łowisku robotników leśnych oraz zbieraczy runa leśnego. Jeśli zakładamy, że "zbiorówka z ambon" w łowisku leśnym odbywa się na powierzchni od 700-1000 ha i trwa nieprzerwanie około 6 godzin, to myśliwi czuwający na ambonach mogą się czuć jak strażnicy więzienni. Zastanawiam się więc, jak ten sposób polowania ma się do konwencjonalnych pędzeń poszczególnych miotów, swobodnego poruszania się myśliwych w ramach organizowanego polowania, możliwości kontaktowania się, wymiany spostrzeżeń lub zartobliwych uwag, które pozostawią przyjemne wspomnienia z koleżeńskiego spotkania." Myślę, że to ciekawy punkt widzenia. Pozdrawiam i DB

Autor: madma  godzina: 17:56
Cyjanek Z wieloma punktami a w zasadzie prawie w całości się zgadzam. Jednak popatrzmy z innego punktu widzenia; Trochę starsi, którzy polowali lat temu ok 15 pamiętają jak nasze lasy z różnych powodów cięto na potęgę. W naszym np. łowisku "odkryto" ogromne przestrzenie, legły całe oddziały powodując, że zwierzyna straciła swoje ostoje i się wyniosła gdzie indziej. Potem leśnicy /a i my im pomagając/ sadzili na tych przestrzeniach nowy las. Dziś w tych miejscach są piękne, gęste młodniki, do których ściągnęła zwierzyna, mając wspaniałą ostoję, trudną do przebycia dla grzybiarza, czy naganiacza. Koncentracja jeleni powoduje ogromne szkody w tych młodnikach, leśnicy się pieklą, plany odstrzału rosną, a możliwości odstrzału są marne. Dzik mający obfitość żeru na polach, wraca w owe młodniki a tyle, ile w ubiegłym sezonie ich strzeliliśmy, to nigdy w przeszłości. Odszkodowania rosną a jedyną metodą jest utrzymanie populacji tych dwóch gatunków w granicach określanych pojemnością łowiska. Aby plan wykonać i nie pójść z przysłowiowymi torbami musimy strzelać. Nie zawsze jest to łatwe na tradycyjnych zbiorówkach i indywidualnie, często trzeba uciekać się do polowań "z ambon". Mają one wiele zalet i była o tym mowa również na forum. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Zbiorówka z ambon to groźba totalnego wyniszczenia zwierzyny grubej, bo są przecież plany!. Nie zgadzam się również ze stwierdzeniem, że takie polowania są mniej bezpieczne od tradycyjnych. Zgadzam się natomiast, że nie ma w nich.... uroku prawdziwego polowania i tego wszystkiego, co z tym się wiąże. Pozdrawiam

Autor: aurora borealis  godzina: 19:33
W jednym jak i w drugim tekście są argumenty za jak i przeciw. Na pewno aspekt polowania ze zwyżek czy też z ambon śród leśnych podczas polowania zbiorowego jest bardzo kontrowersyjny i dwuznaczny. Z jednej strony czujemy się jak na wierzy strażniczej przy wybiegu dla zwierząt natomiast z drugiej strony jest to polowanie bezpieczne i pozbawione ryzyka strzału na oślep. A przecież takie na polowaniach zbiorowych szczególnie wśród niedoświadczonych nemrodach zdarzają się i to nie rzadko. Polowanie tradycyjne jest polowaniem wypełnionym emocją i na pewno w trakcie jego trwania trzeba okazać się sprytem i nierzadko doświadczeniem. Polowanie ze zwyżek nie daje tego po prostu oczekujemy nadwyżce raz naganiacza drugi zwierzynę oczywiście na zmianę. Chyba, że naganiacze zbiją się w grupę i pokrzykując od czasu do czasu popijają wspólnie jakiś trunek z procentami dla kurażu. Można tu przytaczać wiele argumentów za i przeciw jednego jak i drugiego sposobu polowania. Sposób polowania na zwyżkach podczas pędzeń w Polsce wziął się z Austrii i Niemiec jak większość innych zwyczajów dawniej nie preferowanych przez myśliwych polskich. Myślę, że nie należy rezygnować ani też odmawiać tego rodzaju praktyk łowieckich podczas naszych polowań. Wydaje się w tym momencie, że najlepszym podsumowaniem tej dywagacji było by stwierdzenie, że wszystko, co nie jest przesadzone i robione z dozą umiaru jest słuszne i należy tego w najlepszym pojęciu tego znaczenia spróbować. Przesada jak zwykle prowadzi do wypaczeń i w konsekwencji degradacji i wyniszczenia tego co jest dla nas najważniejsze. No cóż w niczym nie można przesadzać nawet w jakości polowania, zwierzynie również winni jesteśmy dać jakąś szansę podczas polowania. DB.

Autor: Spring  godzina: 19:41
Pedzone polowania z ambon podobno sa bardzo efektywne, ale ja wole plan wykonywac na polowaniach indywidualnych, moze ten plan byc wysoki. Pzdr.DB

Autor: .Marek Bublej.  godzina: 19:50
Jakiś czas temu w moim Kole Łowieckim wprowadziliśmy właśnie ten sposób polowania (z ambon) w trakcie polowań zbiorowych, jednak w niedługim czasie ten sposób jakoś sam odszedł w zapomnienie. Myślę, że to co dzieje się wśród polskich myśliwych bierze swoje korzenie z tradycji i jednak zwyczajów naszych ojców i dziadów. Do nowego musimy się długo przekonywać i wspólnie namawiać a w konsekwencji i tak będzie w ten sposób jak nam jest wygodniej i praktyczniej. Myślę, że wysiłek i trud wniesiony w trakcie polowania dłużej się pamięta i wspomina, niż siedzenie na ambonie gdzie czasami nic nas nie odwiedzi nawet mysz, bo i tak się zdarza. Tradycyjne polowanie daje więcej satysfakcji i pośmiać się jest czasami z czego. DB.

Autor: aurora borealis  godzina: 19:54
Na samym niemal początku nie chciałbym się przypochlebiać, ale również jestem tego zdania że polowanie indywidualne daje równie dobre wyniki.

Autor: MotMir  godzina: 20:23
Witam. U mnie w Kole polujemy indywidualnie i plany jakoś wykonujemy.Nie było jak do tej pory pomyłek co jak słyszałem od kolegów z innych Kół się zdarzały podczas pędzonych polowań z ambon.Tak samo dzieje się podczas polowań pędzonych tradycyjnie wtedy widać u niektórych kolegów chęć dominowania i wygrania "zawodów" za wszelką cenę.Cenę życia niekiedy lochy,nieodpowiedniego byka czy nawet rogacza w okresie ochronnym.Myślę,że podczas WZ sami określając zasady pozyskania zwierza musimy wziąść pod uwagę także takie okoliczności niekiedy nieprzyjemne.Ktoś powie,że tak dzieje się podczas indywidualnych polowań i pewnie będzie miał rację ale nie sposób zapobiec takim przypadkom (pomyłek).Jednak wtedy nie tej rywalizacji jaka występuje na polowaniach zbiorowych nawet z ambon.Pozdrawiam Darz Bór.

Autor: generalus  godzina: 20:40
Ciekawe czy te tzw.Szwedzkie polowania odbywają sie zgodnie z naszymi przepisami? Jest to polowanie zbiorowe z naganką a zatem strzał w miot ( bo miot jest dookoła ambony - naganiacze chodzą w róznych kierunkach) jest dozwolony do 40m.I tu nie ma strzałów poza miot! Zgodnie z naszym prawem każdy strzał powyżej 40m w tym przypadku kwalifikuje do ....?

Autor: CYJANEK  godzina: 20:53
Dzięki za dotychczasowe, bardzo interesujące wypowiedzi. Czekam na dalsze. Zastanawia mnie również na ile można "naciągnąć" obecnie obowiązujący "Regulamin Polowań" do polowań z ambon ? Jaką odpowiedzialność poniesie zarząd koła i prowadzący w razie nieszczęśliwego wypadku? Szkoda, że prawnicy ŁP i BŁ nie rozpracowali tego zagadnienia skoro nasze czasopisma łowieckie poniekąd popierają tego rodzaju polowania. Pozdrawiam i DB

Autor: CYJANEK  godzina: 20:56
ad Generalus Uprzedziłeś mnie. Pozdrówka i DB

Autor: Alus  godzina: 21:51
Apiać dwadcać piać! Idealnej metody polowań jak do tąd nie ma i myślę "szto nie budziet". Każda z metod ma jakieś "zady i walety". Czego która z tych metod polowań ma więcej można sobie podedukowaći przeanalizywać wszystkie aspekty, a nie tylko wycinkowo.Nie zawsze to co dobre w jednych warunkach jest równie dobre w innych. Często dla oceny bardzo ważne jest określenie celów i prioritetów. a tak swoja "szosą" to bokiem juz wyłazi takie gadanie, ze drzewiej to dopiero dobrze było, a przed wojna panie dziejku to ho, ho, nie to co teraz.... Pozdrowionka DB PS. Dobrze że w normalnym świecie przyszłość należy do młodych, a nie do nestorów (z całym szacunkiem) wspominkowiczów, do których niestety i ja juz po trochu zaczynam się zaliczać.

Autor: Szymon  godzina: 23:17
Witam Moim zdaniem polowanie z ambon jest przyszłością w naszych łowiskach . Powody za: -bezpieczeństwo strzału, -możliwość selekcji, -efektywność polowania dotyczy dwóch lub trzech polowań w sezonie a nie co tygodniowe przeganianie zwierzyny pod presją wykonania planu i zgoda na ryzykowne i nieodpowiedzialne strzały, ( z reguły w grudniu i styczniu !!!!!!) -atmosfera taka sama ( pod warunkiem dobrej organizacji ) a nawet lepsza bo siedzienie na zwyżce na charakter normalnej zasiadki, -możliwość udziału zasłużonych kolegów myśliwych z racji długiej przynależności do PZŁ, Minusy duża inwestycja w łowisko w postaci ambon. Uczestniczyłem w takim polowaniu gdzie przeprowadzono 4 mioty . Zbiórka z sygnalistami , mioty o koło 1,5 godziny po każdym miocie zbiórka, po dwóch miotach uroczysty posiłek, na koniec uroczysty pokot także z sygnalistami. Do wykonania planu było 10 kóz w pierwszym miocie wszystkie je wykonano decyzja stop plan wykonany. DB PS.Cyjanek Hmmm.... jakoś dziwnie te argumenty mi mi znane .... ale na całe szczęście przepadły z kretesem na walnym mojego koła.