Czwartek
22.06.2006
nr 173 (0326 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Niebezpieczne Lisy  (NOWY TEMAT)

Autor: Jenot  godzina: 10:30
Znalezione w Nowej Trybunie Opolskiej dnia 22.06.06. O wielkim szczęściu mogą mówić Patrycja i Bartosz Lipcowie, rodzice dwuletniej Xeni. Miesiąc temu lis o mało nie zagryzł ich córeczki. - Przyszedł do naszego ogrodu w sobotnie południe. Xenia siedziała wtedy w piaskownicy. W pobliżu była moja mama - wspomina Bartosz Lipiec, ojciec dziewczynki. - Nagle usłyszała krzyk małej, i zobaczyła, że szarpie ją lis. Podbiegła tam i przegoniła zwierzaka. Gdyby nie jej szybka reakcja, mogło dojść do tragedii. Dziewczynka została ugryziona w twarz. - Gdyby wbił swoje kły pół centymetra wyżej, pewnie straciłaby oko - mówi Patrycja Lipiec, mama Xeni. Ojciec natychmiast wziął dziecko na ręce, wsadził do auta i popędził do najbliższego szpitala. W lecznicy przy ulicy Judyma nie mieli immunoglobuliny - szczepionki, która mogła uchronić dwuletnią dziewczynkę od zarażenia wścieklizną. - Pojechałem do kozielskiego szpitala, tam również nie było tego lekarstwa - relacjonuje dalej Bartosz Lipiec. - Dopiero we Wrocławiu dostała zastrzyk. Cała rodzina mieszka w willowej części śródmieścia. Wokół ich domu rośnie las. To stamtąd przyszedł lis. - Widywaliśmy go tutaj już kilka razy, na sto procent to zwierzę jest wściekłe - tłumaczą rodzice. Lisy atakowały także w innych częściach miasta. Jeden mężczyzna został pogryziony przez zwierzę, które zapuściło się na ogródki działkowe przy miejskiej obwodnicy. Drapieżniki nie boją się także podchodzić do miejskiej hali targowej, która stoi na skraju lasu. Tam również lis pogryzł człowieka. - One są niemal wszędzie. Na moim podwórku codziennie wieczorem jeden rudzielec podchodzi do śmietnika - mówi Anna Grzywacz, która mieszka przy ulicy Wieczorka na osiedlu Powstańców Śląskich. - Nie dziwię się temu, skoro większość osiedli w naszym mieście otaczają lasy. Za agresywne lisy wzięli się urzędnicy z wydziału ochrony środowiska. - Chcemy, aby leśnicy poważnie podeszli do tego problemu. Trzeba zwiększyć odstrzał tych zwierząt - wyjaśnia Jan Kwiczak, szef wydziału. Jego zdaniem liczba lisów w miastach wzrasta, ponieważ nie mają one naturalnych wrogów. - Ponadto przez kilka ostatnich lat dostawały one szczepionki przeciwko wściekliźnie i to uodporniło je przed chorobami - dodaje Kwiczak. Poszkodowani mieszkańcy twierdzą jednak co innego. - Pomimo tych szczepionek one są chore na wściekliznę, inaczej nie da się wytłumaczyć ich zachowania - uważa Lipiec. Zapowiada, że jeżeli po raz kolejny zwierzę pojawi się w jego ogrodzie, zastrzeli je z własnej broni. - Choć mam na nią pozwolenie, to wiem, że będę miał przez to problemy - tłumaczy ojciec dziewczynki. - Ale nie pozwolę, by lis ponownie chciał zagryźć Xenię. Sam nagłośnię to, że zabiłem czworonoga. Nie może być tak, by będąc pod ochroną, w tym samym czasie atakowały ludzi. Opinia Eksperta. Ekspert Zbigniew Walisko, szef nadleśnictwa Kędzierzyn-Koźle: - Teraz trwa okres ochronny i nie można strzelać do lisów. Każdy myśliwy, który zabije to zwierzę, straci pozwolenie na broń. Okres ten trwa do końca wakacji. Wówczas będzie można powrócić do dyskusji na ten temat. Jeśli okaże się jednak, że są one wściekłe, także nie będzie można strzelać do nich. Takie jest prawo. Nie znam tych trzech przypadków ataków lisów na ludzi i trudno mi je skomentować. Jedno jest jednak pewne. Dużą winę za taką sytuację ponoszą ludzie. Przede wszystkim dlatego, że zostawiają odpadki w miejscach dostępnych dla zwierząt. To dlatego one tak chętnie przychodzą na nasze osiedla. W innych miastach podobne problemy są na przykład z dzikami, które również szukają pożywienia w osiedlowych śmietnikach. DB

Autor: ArNo  godzina: 10:53
ad. opinia Eksperta "Teraz trwa okres ochronny i nie można strzelać do lisów. Każdy myśliwy, który zabije to zwierzę, straci pozwolenie na broń. Okres ten trwa do końca wakacji." § 1. pkt. 1. pozycja 9) Rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 16 marca 2005 r. w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne (Dz. U. z dnia 25 marca 2005 r.): Ustala się okresy polowań na następujące zwierzęta łowne: [ ... ] 9) lisy, jenoty i szopy pracze - od dnia 1 lipca do dnia 31 marca, a na terenach obwodów łowieckich, w których występuje głuszec lub cietrzew - przez cały rok; Brawo - rzeczywiście fachowa opinia eksperta :-))))))))))))))) A może Pan Ekspert ma wakacje w innym terminie??? :-) Darz Bór ArNo PS. Poszukałem i znalazłem - Pan Ekspert po prostu zna prawo, ale stare sprzed 1.05.2004 r. Kiedyś rzeczywiście okres polowań na lisy był od pierwszej soboty przed 1 września do końca lutego... :-))) Jak dla mnie super...

Autor: Piotr62  godzina: 10:59
Podzielam opinię eksperta. Ludzie wyrzucają resztki jedzenia do śmietników wabiąc w ten sposób myszy, szczury, koty i psy. A jak takie miejsce wyczuje lis to zaraz sięt am pojawia. Bo niedość, że kupe żarcia w postaci resztek jedzenia to jeszcze jakaś myszka się trafi. A kuna w mieście to już żadna nowość. Jedyna rada nie wyrzucać jedzenia do śmietników. Na miejscu ojca dziecka pogadałbym z jakimś miejscowym myśliwym i temat lisów jest do załatwienia na jakiś czas. No i nie nęcić w okolicy podwórka.

Autor: ArNo  godzina: 11:25
A i z tym "traceniem pozwolenia na broń" to też Pan "Ekspert" przesadził... Z tego co ja wiem, to muszą zaistnieć zdecydowanie poważniejsze przyczyny, aby stracić pozwolenie na broń myśliwską. DB ArNo

Autor: anmar  godzina: 12:15
zawsze jest jeszcze furtka pt "stan wyższej konieczności", wiąże się to co prawda z udowodnieniem, że faktycznie wystąpił, ale w sytuacji opisanego zagrożenia pogryzieniem chyba nie będzie problemu. Wtedy nie ma w ogóle tematu okresu ochronnego. DB anmar

Autor: Pimo  godzina: 14:08
"Fajny " ekspert, pewnie nie poluje bo wiedział by , że polować można na lisy od połowy wakacji. Szkoda że leśnik wypowiadając się jako ekspert nie zapoznał się wcześniej z przepisami.

Autor: Vadera  godzina: 16:32
Pimo, 1 lipca to według Ciebie połowa wakacji?

Autor: mastalerz  godzina: 17:11
Pan Walisko jest w komisji egzaminacyjnej PZŁ w Częstochowie ;-)))

Autor: Jenot  godzina: 17:38
Ad mastalerz Myślę że to nie ten Pan Walisko. Ten o ktòrym wspominasz zna się na łowiectwie jak mało kto i napewno wie dokładnie kiedy lisy mają "wakacje". To wspaniały myśliwy, szczery i świetny Kolega. Miałem okazję poznać Pana Walisko, egzaminował mnie w Lublińcu. Pozdrawiam DB