Piątek
01.09.2006
nr 244 (0397 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Strzelał do dzika....  (NOWY TEMAT)

Autor: medea111  godzina: 11:33
Piątek, 1 września 2006 Strzelał do dzika, który okazał się... człowiekiem PAP - dodane 50 minut temu W miejscowości Korek, w pobliżu Kalisza 42-letni myśliwy wybrał się wieczorem na dzika. Z odległości ok. 150 metrów wypatrzył zwierzę i strzelił. Jednak ofiarą okazał się 55-latek, który wracał do domu... na czworaka. Mężczyzna przeszedł operację. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do wypadku doszło w czwartek wieczorem. Myśliwy nie rozpoznał celu i z odległości około 150 metrów strzelił do znajdującego się w pobliżu mężczyzny - poinformowała Monika Rataj z biura prasowego kaliskiej policji. Myśliwemu nie postawiono zarzutów. Mężczyzna był trzeźwy, posiadał zezwolenie na broń i zgłosił swój pobyt na łowisku. Wcześniej przeszedł też obowiązkowe badania wzroku. Biegły wykaże, czy myśliwy mógł widzieć znajdującego się w pobliżu mężczyznę - powiedział Maciej Antczak z miejscowej prokuratury.

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 11:57
Tak to jest strzelać do czarnej plamy. Są koledzy, którzy polują na dziki w nocy bez księżyca. Ja rozumiem - na białej stopie. Ale w innych okolicznościach ?

Autor: yogy  godzina: 11:58
kto o zdrowych zmyslach porusza sie w nocy po lesie na ...czworaka :/

Autor: młody łowca  godzina: 12:00
a kto o zdrowych zmysłach strzela do nierozpoznanego celu - plamy ?? : /

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 12:12
Swego czasu łowczy w naszym kole nakazał by schodząc z ambony w nocy i poruszając się po terenie świecić latarką. To tak dla zapewnienia bezpieczeństwa. Ale dowcip polega na tym, że polujemy w terenie o dużej gęstości zaludnienia i często można spotkać kogoś nocą na polach. A tym nie mamy żadnej możliwości narzucic by chodzili z latarkami po swoich polach. Taka ciekawostka - wieści gminne.....

Autor: STRZELBA1276  godzina: 12:31
Poraz kolejny powraca ten temat.A o ile by mniej było pomyłek, jeśli by nasz PZŁ zezwolił na polowanie w nocy z noktowizorami na broni. Nocą nawet kretowiny i kopki są w ruchu.Oko widzi to co tak bardzo chcemy zobaczyć!DARZ BÓR STRZELBA 1276

Autor: Karol  godzina: 12:56
Ad. młody łowca Wydaje mi się, że ów myśliwy rozpoznał cel jako strzałowego dzika i dlatego oddał strzał. Bo chyba małoprawdopodobne jest aby zobaczył coś podobnego do dzika i oddał strzał myśląc, że to może dzik a może coś innego. Czyli reasumując wg. mnie cel był nie do końca rozpoznany a nie tak jak piszą - nie rozpoznany. Darzbór !!

Autor: marcin76  godzina: 13:02
Ad młody łowca Kolego, pożyjemy - zobaczymy jak to bedzie z tymi "plamami" w Twoim przypadku. Gdyby myśliwy rozpoznał człowieka, to by nie strzelał!!! W takich sytuacjach tragedia dotyka zawsze dwie strony. Zaczyna nam się "sezon" na takie wypadki w których zazwyczaj uczestniczą (prócz mysliwych) w większości złodzieje kradnący na czworaka ziemniaki lub kukurydzę. I jeżeli bedziemy winić myśliwego, to wińmy również tego tępaka, który łazi w nocy, po nie swoim polu kilka kilometrów od najbliższej wsi. Rodzinka takiego "trafionego" delikwenta ma oczywiście pretensje do mysliwego, a co oni zrobili jak dziadek, tatuś, itp brał w nocy worek, motykę i jechał w siną dal rowerem?. Za którymś razem się nie udaje... Nie rzucajmy na prawo i lewo tym "nierozpoznanym celem", bo jak jest naprawdę, to wiedzą Ci którzy rzeczywiście polują w nocy. Jeżeli w nocy na nęcisko wychodzi jedna duża "plama" i kilka mniejszych, pochrząkują i pokwikują to co to ma niby być? Rodzina kuców szetlandzkich??? Pozdrawiam i życzę wszystkim abyśmy nie mieli takich problemów. Marcin

Autor: Jenot  godzina: 13:05
Ad yogy To że szedł na czworakach nie znaczy że jest dzikiem. Nie tylko dziki chodzą na czworakach.Wolnemu człowiekowi w wolnym kraju też wolno. A może pompki sobie robił na łonie natury ? Może grzybów już szukał ? A kto mu zabroni ? Natomiast nikomu nie wolno do niego strzelać. Ad Karol Jaka różnica jest między celem nie rozpoznanym, a nie rozpoznanym do końca ? Pozdrawiam DB

Autor: Mareczek  godzina: 13:08
Karol, bój się Boga ! Tamta pani jest nie do końca dziewicą, zaś jej koleżanka prawie w ciąży. Cel nie był rozpoznany, bo okazał się czymś (kimś) zupełnie innym, niż sądził myśliwy. Wielka tragedia, która może się przydarzyć zawsze i każdemu. Niestety, złodzieje kukurydzy i ziemniaków istnieją. Słusznie pisze Marcin 76. Jednak zawsze wina za postrzelenie ,,dzika w berecie" spoczywa na myśliwym. Nie zmienimy tu nic i właśnie dlatego trzeba być ostrożnym do granic. DB

Autor: Cumkacz  godzina: 13:30
Kiedyś czytałem o zdarzeniu: facet polował z siedzonka pod lasem, na łąkę wyszedł "dzik" myśliwy przymierzył i bach a tu krzyk. Co sie okazało to chłopak wracał na skróty przez pola z dyskoteki nawalony jak stodoła. A że gościem miotało po całej łące to wypadły mu klucze czy coś innego i zaczął ich szukać na czworata. W tym momencie zobaczył to łowca i bach. Strzelił mu dokładnie w d... a właściwie troche poniżej bo kula urwała faciowy jaja i przyrodzenie, ślizgneła sie po mostku i trafiła w podbródek. Postrzelony w momencie strzału podniósł głowe i tylko dlatego nie zginął na miejscu. Co było dalej nie wiem, ale pewno chłopak ojcem nie został. Ale może karierę w chórze zrobił?

Autor: warchlaq przebiegły  godzina: 13:33
A na allegro pełno jest przeróżnych szperaczy, kupił by se i niebyło by wypadku.

Autor: Kola  godzina: 13:33
Ad.młody łowca Myślę ze trzeba trochę popolować,zdobyć doświadczenie i przekonać się na własnej skórze ze las potrafi płatać figle a dopiero pózniej oceniać czy ktoś jest o zdrowych zmysłach czy nie. Fakt pozstaje jednak faktem do nie rozpoznanego celu się nie strzela. DB

Autor: Ławny  godzina: 13:35
Każdy może robić co zechce nawet w środku nocy.Mamy wolny kraj i nic nikomu do tego. Jak taki delikwent podbiera kukurydze czy ziemniaki to niech mu właściciel pola spuści manto albo zawiadomi policję. Tak czy siak kulka to zbyt sroga kara za parę kilo pyrek. Każdy myśliwy odpowiada za bezpiecznie używanie broni i amunicji i dlatego w takich przypadkach jak opisany powyżej nie ma dla nas żadnego ratunku. Skoro dostał człowiek a nie dzik to znaczy,że cel był nierozpoznany i tyle. I każdy sąd orzeknie winę myśliwego. Sam bardzo dużo poluję w nocy i wiem jak łatwo o pomyłkę. Dlatego trzeba trzymać nerwy na wodzy i być na 200% pewnym do czego się strzela. A jak są wątpliwości to lepiej odłożyć broń albo podejść blisko i wtedy rozpoznać. Przecież to nie ludzie mają kombinować jak nie dać się zastrzelić w nocy na polnej drodze tylko myśliwy ma wiedzieć do czego strzela! W końcu z nazwy mamy myśleć:))) Pozdrawiam DB

Autor: marcin76  godzina: 13:43
Ad Ławny Zgadzam sie z Tobą, ale wypadki się zdarzają. I bywa,że dwóch pechowców trafi na siebie... Winę dzielić nie tylko na myśliwego. DB

Autor: młody łowca  godzina: 13:53
Ad Karol nie jestem pewny to nie strzelam, jak mam jakiekolwiek wątpliwości czy aby na pewno jest to dzik to odkładam broń i koniec. Ad marcin76 W moim przypadku będzie tak że jak widzę "plamę" to nie strzelam. I koniec. Jak WYRAŹNIE widzę że jest to dzik to strzelam, tylko gdy będę miał 100% pewność. A jak będzie 99% że to dzik, to znaczy że może nie jest to dzik a coś innego, więc też nie strzelam. Niektórzy jak tylko zobaczą cokolwiek co sie rusza, to "mierzą w środek" i bach. A później podchodzi i patrzy co leży. Sam znam przypadek z sąsiedniego koła, myśliwy strzelał w kukurydzy, była farba. Zadzwonił po znajomą żeby wzięła posokowca. Pojechałem z nią, pytamy do czego strzelał, a on na to że może byk, może dzik.... A jak to był był człowiek ? Trzeba myśleć, mieć wyobraźnie, i być pewnym w 100%. pozdrawiam młody łowca

Autor: Jenot  godzina: 13:59
Nie poluję zbyt długo więc brak mi takich przykładów z mojego podwórka. Bardzo dobrze że brak, zwłaszcza tych negatywnych. Lubię słuchać opowiadań starszych kolegów myśliwych.Kiedyś jednemu z nich przydarzyło się coś takiego. Noc. Przez chmury próbuje przebić się księżyć.Kolega na polowaniu. Postanowił sprawdzić czy na kukurydzy nie ma przypadkiem dzików.Łan był już obkoszony i z lasu do ściany kukurydzy było kilkanaście metrów.Optymalna sytuacja.Dziki chcąc wejść w uprawę, lub wyjśc do lasu, musiały przejść przez odkryty teren. Myśliwy przystanął i zacząl przez lornetkę obserwować teren.Rzeczywiście po jakimś czasie z uprawy na skoszone pole wyszły dziki i zmierzając powoli do lasu, żerowały sobie jeszcze na resztkach leżących na ziemi. Zwierz był pewny, mucha nie siada. Kolega przyłożył więc sztucer do ramienia i przez lunetę zaczął wybierać odpowiednią sztukę. Nagle coś zasłoniło światło lunety. Okazało się że z kukurydzy, kilka naście metrów od stanowiska kolegoi, na linię strzału, wyszedł chłop z worem na plecach. Gdyby kolega strzelił i tego pacana zranił lub zabił, jaka komisją uwierzyłaby że mimo tego iż w kukurydzy był człowiek, dziki tak spokojnie żerowały na polu ? Sytuacja niby niemożliwa a jednak prawdziwa.Łany kukurydzy to świadkowie niejednych pomyłek i nieszczęść. Oby ich było jak najmniej a najlepiej wogóle nie było . Pozdrawiam Darz Bór

Autor: marcin76  godzina: 14:11
Ad młody łowca WYRAZNIE? To znaczy jak? Nie mam zamiaru Cię przekonywać ani odwodzić od Twoich słusznuch , bądz co bądz, nawyków, ale człowiek ma jeszcze inne zmysły niż wzrok. Myslisz,że tamten mysliwy to co widział...zresztą, tylko on to wie. Ja na dziki poluję praktycznie tylko z ambony i na nęcisku, tak wiem, że odezwą się przeciwnicy takiego sposobu polowania. Ale zmniejsza to możliwość wystąpienia takiego wypadku jak postrzelenie the bila z workiem, oraz umozliwia dokładne wybranie sztuki (feeeee....) i precyzyjny strzał. I wcale nie ma potrzeby uzywania noktowizora. Ze zmysłów jakimi człowiek dysponuje wzrok jest najbardziej zawodny. DB Marcin

Autor: młody łowca  godzina: 14:14
Ad marcin76 Po prostu jak nie jestem pewny w 100% że to dzik, to nie strzelam. I koniec tematu:) nie będziemy sie teraz kłucić:) pozdrawiam młody łowca

Autor: Hubert7  godzina: 14:20
Mój znajomy bardzo doświadczony myśliwy też miał przypadek, że z dużej odległości zobaczył dzika, którego od ściany lasu dzieliło 5metrów. Zdawał sobie sprawę, że musi się spieszyć, żeby oddać strzał. Nie miał wątpliwości, że to dzik. Złożył się do strzału, napiął przyspiesznik i w tej chwili dzik podniósł ludzką głowę. Okazało się, że był to turysta ze Śląska w dzikich bieszczadzkich ostępach, gdzie nie było szlaku turystycznego, a od najbliższej miejscowości dzieliło go 10 km. Turysta miał na plecach plecak i prawdopodobnie załatwiał się. Myśliwy zesztywniał ze strachu, co mogło się stać, za kilka sekund. Dał znak turyście (górnik) zielonym światłem latarki, zszedł z ambony, opowiedział mu czego uniknął, wyrzucił z komory nabojowej nabój kal. 30-06 wręczając go na pamiątkę i nakazał, aby ten od tego dnia po raz drugi obchodził swoje urodziny. DB

Autor: master537  godzina: 14:59
Jeśli gość lubi chodzić po lesie na czworaka, to nie jest jeszcze powód by go za to zastrzelić. Co najwyżej na specjalny kaftanik się kwalifikuje. myśliwy jednak przed strzałem musi rozpoznać do czego zamierza strzelać. Pozdrawiam. Darz Bór.

Autor: młody łowca  godzina: 15:16
Ad Kola Nie powiem że jestem doświadczony (choć już zaliczyłem dośc dużo jak na mój wiek polowań jako obserwtor), ale wiem że w nocy każdy krzaczek, gruda ziemi itp. wydają sie być dzikiem. Ale to nie zmienia faktu, że cel musi być bezwzględnie dobrze rozpoznany:) A tak swoją drogą to pozdrawiam Kolegę o takim samym nazwisku:) młody łowca

Autor: r. andrzej  godzina: 15:44
Strzelanie do nierozpoznanego celu ?. Kazdy cel jest przed strzalem rozpoznany. Nie kazdy wlasciwie. Nie czarujmy sie. W naszej "profesji" jest tak, ze widzimy i slyszymy raczej to co CHCEMY widziec i slyszec a nie to, co rzeczywiscie do nas dociera. A do zgiecia wskazujacego juz tylko moment.... Swego czasu czytalem interesujace opracowanie na temat wypadkow na polowaniach. Istnieje cos w rodzaju syndromu, Niemcy to bodajze Schußhitzigkeit nazywaja, taka "mieszanka piorunujaca".....napiecie, wyczekiwanie na zwierza, niecierpliwosc, chec zdobycia, upolowania powoduja, ze sami - nasza wyobraznia - kreuje obrazki jakie CHCIELIBYSMY widziec, pol biedy jesli w dzika zamienia sie kepa trawy, czy lezace na polu bale slomy za cala watahe brane sa. I z tym syndromem kazdy z nas do czynienia ma. Komoz nie zabilo zywiej serduszko na widok tej czy innej plamy, ktora pozniej okazala sie byc krzakiem lub krowa...? Takich reakcji nie ma u ludzi z lowiectwem nie majacych nic do czynienia. Czarna plama jest dla nich czarna plama......Niby z oddaniem strzalu to jeszcze nie ma nic do czynienia ale..... pozdrawiam Zyczac wszystkim i sobie widzenia tego co widzimy i slyszenia tego co slyszymy

Autor: Jenot  godzina: 16:06
Ad młody łowca Ad r.andrzej W jakimś opracowaniu wyczytałem że myśliwy, kiedy już usiądzie na ambonie, powinien się rozejrzeć w terenie by zapamiętać takie różne “dekoracje” Chodzi o to by pózniej, kiedy się ściemni, nie brać krzaków czy bali słomy za zwierza : - ) Szkoda amunicji. Co innego kiedy przydusi komara i nagle się ocknie. Może być wesoło, no i również bardzo niebezpiecznie dla otoczenia : ) Mnie zawsze, kiedy zauważę zwierza ,coś ciśnie w piersi. Palec kładę jednak najpierw na kabłąk. Pozdrawiam DB

Autor: pawo  godzina: 16:25
do STRZELBA1976 "A o ile by mniej było pomyłek, jeśli by nasz PZŁ zezwolił na polowanie w nocy z noktowizorami na broni." drogi Marcinie- a dlaczego nie rzucać w watachę granatem? co za różnica? spróbuj wyjść na dzika z oszczepem, szanse się trochę wyrównają nieszczęśliwe zdarzenia w łowiectwie zdarzają się w pełnym słońcu statystyka w stosunku do innych nieszczęśliwych wypadków jest dla myśliwych szczegółnie łaskawa większość nieszczęśliwych wypadków to typowa telepawka odbierająca rozum przed oddaniem strzału bo muszę pozyskać, bo dawno nie jadłem, co powiedzą koledzy, bo król polowania itd

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 16:35
Ad. r.andrzej W ten sposób wkraczamy w obszar rozważań czy istnieje rzeczywistość obiektywna czy wszystko jest tylko kwestią pewnej projekcji na nasze zmysły. Problem jednak polega na tym, że w naszym przypdaku myśliwych, efekt tych rozważań to nie grube książki zapisane mądrymi myślami lecz przecięta linia życia. Z reguły zwierza. Ale czasem niestety też człowieka.

Autor: marcin76  godzina: 17:10
Ad pawo Aaaa.... Ufff..... Myslałem,że ten Marcin to do mnie ;-))) A co do telepawki i napaleńców - to masz rację. (Granatów też. Ja bym proponował jeszcze zaminować nęciska. Ile mniej patroszenia... ) Szczególnie nieciekawie jest na "zbiorówkach". I jeszcze jak św. Hubert chce sprawdzić nasze nerwy i "się wylosuje" stanowisko koło takiego kilera..... Rozsądek, rozsądek i jeszcze raz wiadomo co!!! DB Też Marcin ale 76

Autor: stiopa  godzina: 17:43
Panowie nie ma co dyskutować"do nie rozpoznanej zwierzyny sie nie strzela!!!"

Autor: Andrzej Olbrych  godzina: 18:05
I znowu przemożna chęć zysku nad zdrowym rozsądkiem? DB

Autor: STRZELBA1276  godzina: 18:52
Do pawo.Szanowny kolego,dwa ostatnio opisywane przypadki strzału do nie rozpoznanego celu miały miejsce po zachodzie słońca.Wiem że takie wypadki też mają miejsce w dzień.Adrenalina robi swoje.Pisząc o noktowizorach nie miałem na myśli pozyskania dzików w niezliczonych ilosciach,ale o dokładnym rozpoznaniu celu!!!Lepiej być pewnym na110% do czego strzelamy,niż idąc na zestrzał zobaczyć niedaj Boże martwego człowieka. Z myśliwskim pozdrowieniem DARZ BÓR STRZELBA 1276

Autor: marcin76  godzina: 18:58
ad STRZELBA1276 Jak najbardziej popieram posiadanie noktowizora jako LORNETKI i WYŁĄCZNIE DO OBSERWACJI!!! DB Marcin76

Autor: ajwa  godzina: 19:28
Zastanawia mnie fakt w jaki sposób koledzy rozpoznają płeć dzika skoro trafiają się takie wpadki że zamiast do dzika strzelaja do człowieka.A może jest to ta grupa myśliwych którzy w okresie do 15 sierpnia profilaktycznie na ryby jeździ a po 15 grzeje do wszystkiego co sie rusza.Według mnie wypadki te potwierdzają regułę że duża grupa myśliwych w nocy strzela do celu nierozpoznanego.W przeciwnym wypadku takich wypadków by nie było.Swego czasu napisałem że na polowaniu używam noktowizora do obserwacji,przez kilka tygodni trwała "wojna" na forum o to czy jest to legalne.Zanim udowodniłem że stosowanie noktowizora do obserwacji na polowaniu jest legalne minęło kilka miesięcy.Tak że noktowizory do obserwacji można stosować,nie ma problemu.I gdyby były stosowane standartowo takich wypadków by nie było.Niemniej strzelanie do dzika bez gwizdu to dla mnie paranoja DB.

Autor: Karol  godzina: 22:05
Ad. r. andrzej Ująłeś swoim wpisem to co ja chciałem ując tylko, że ładniej to w słowa ubrałeś. Źle rozpoznał cel - to by było najlepsze określenie popełnionego błędu. Bo rozpoznać to pewnie rozpoznał jako dzika i strzelał. Ja co prawda jeszcze nie miałem okazji zrobić pomyłki i mam nadzieję, że długo to nie nastąpi. Ale ilu jest tu z nas co się pomylili i strzelili np. zamiast przelatka to lochę nawet po 15 sierpnia. Tragedii nie było bo sezon i wogle, ale czy to nie był klasyczny strzał to nierozpoznanego celu ? Albo za młody rogacz czy byk, które to były przed strzałem rozpoznane jako selekty. Ano pewnie nie jeden tu taki jest i w takim przypadku ów myśliwiec złamał jeden z punktów regulaminu polowań co powinno być przyczyną srogiej kary. Od takie jest moje zdanie, ale może ja jestem inny i inaczej to rozumiem. Nie mniej jednak, żeby nie bylo niedomówień to też jestem z tych którzy z pewnością najpierw 10 razy się zastanowią zanim pociągną za spust czy aby napewno to to co chcemy pozyskać. Darzbór !!

Autor: ANDY  godzina: 22:23
Żeby być absolutnie pewny strzału - do obserwacji i strzału trzeba by użyć takiego samego urzadzenia i o takich samych parametrach . Guzik z obserwacji w noktowizorze jeśli do strzału uzywa się optyki posledniej . Przecież cel moze się ukazywać w tle i w róznym dystansie , niemozliwym do określenia w nocy . Dlatego lepszym rozwiązaniem jest uzycie lornetki dobrej marki typu 8x56 i lunety 8x56 , niż noktowizora do obserwacji i byle jakiej lunety . Bezwzglednie winno się wymagać od mysliwych polujących po zachodzie słońca odpowiedniej w klasie i lornetki i lunety . I to winno być regułą.

Autor: krogulec  godzina: 22:32
Temat któryś raz z kolei się powtarza i będzie- nawet jak będziemy się pilnować aby głupstw nie popełniać . Właściwie to wszyscy po trochu maja rację. Ja też kiedyś wspominałem że miałem okazję złozyć sie do celu który okazał sie: człowiekiem w młodniku na czworakach , zbierającym grzyby o brzasku.. w środku lasu . Moje szcęście ..a napewno jego jeszcze większe że dysponując dubeltówką zacząłem cel podchodzić . Okazał sie facetem w szarym podgumowanym "cieciowskim" płaszczu. POWIEM SZCZERZE , napewno nie miał gwizdu ale wśród brzóz nie zawsze gwizd widać i nawet sie go nie szuka. Widzisz coś na "czterech"', szarą suknię , typowe rycie w glebie, gabaryty .. jak pasuje i bardzo chcesz strzelić to strzelisz a szczególnie jak można strzelać dziki wszystkie!!!! Jak jesteś z tych co mają nie najlepsza optykę i pewną rekę na 200m to do nieszczęścia jest naprawdę blisko !!! Jest jeszcze inny możliwy scenariusz ..strzelasz do dzika - a tu nagle na lini strzału podnosi sie z rowu napity klient , wyłazi zza krzaka itp. Tego nie przewidzisz choćby nawet nie wiadomo co . Miałem kiedys taką historyjkę , podchodzę kozła - odległość ok 50 m , ustawiam pstorał , strzelam ... niestety pudło trawy wysokie i Vulkan gdzieś tylko świsnął i poleciał rozbić się na ścianie lasu .... idę na zestrzał i widzę jak mniej więcej 20 m od miejsca w którym stał kozioł - za nim ale na lini podnosi się człowiek siedzący w zagłębieniu nad stawkiem i łowi karasie ...... wiecie teraz czemu nie lubię specjalnie z podchodu polować ?!!! a historyjka trzecia ... mój przyjaciel leśniczy polował rano na byka podszedł go na sródleśnej łące , chciał strzelić do byka na tle kopki siana i właściwie to już by to zrobił gdyby nie fakt że nagle zdębiał .... przecież na łące nie powinno być żadnej kopki .Coraz wyższe słońce pokazało mu że kopka jest namiotem w którym spał facet .. jakiś niemiecki turysta - rowerzysta który się po ciemku musiał tam zamelinowć . Co by było jakby strzelił i przestrzelił albo kula zrykoszetowała...... Za każdym razem jest to spowodowanie nieumyślne śmierci drugiego człowieka ....a problem polega na tym czy dałoby sie tego uniknąć ze strony myśliwego czy nie... pozdrawiam Darz Bór ........i od nierozwagi, zapalczywości i rutyniarstwa chroń nas Św. Hubercie ! a reszta to jest ta odrobina szczęśćia