Środa
01.11.2006
nr 305 (0458 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: znicz - pamięć  (NOWY TEMAT)

Autor: Wrobel  godzina: 09:18
Zapaliłem dziś znicze w lesie i na cmentarzu - za tych wszyskich którzy odeszli na wieczne łowy. Nie zapominajmy o nich. Darz Bór.

Autor: Mareczek  godzina: 11:21
W każdym obwodzie są takie miejsca. Wiedzą o nich starcy. Jedno z nich oddalone jest od mojego domu o kilometr. Setki hektarów czystego pola i - ni z tego, ni z owego - mały sosnowy borek. Gdy organizowaliśmy nasze koło i przejmowaliśmy ten teren bardzo mnie zdziwiła ta dwuhektarowa enklawa państwowego gruntu pośród chłopskich pól. Obrzeża obrośnięte czarnym bzem i dziką różą. Właśnie dlatego z daleka nie widać, że lasek jest ogrodzony resztkami ceglanego muru. Cmentarz. Nie katolicki, lecz protestancki. Dlatego wrzucony w niepamięć. Gdy zaczynałem polować, prawie dwadzieścia lat temu, między drzewami można jeszcze było zauważyć resztki nagrobków. Granitowe płyty z niemieckimi napisami, wyrytymi gotykiem. Skąd tutaj, w sercu Kujaw, Niemcy ? Byłem tu nowy, nie wiedziałem. Cóż się okazało ? Ano w moim Lubieniu, od 300 lat do końca ostatniej wojny, żyła w zgodzie z miejscowymi nieliczna mniejszość niemiecka. Zwykli rolnicy. Nie mieli swojego kościoła, ale - z praktycznych względów - założyli cmentarz. Po 45. roku , kto nie wierzy, niech nie wierzy, w majestacie prawa niedobitki tej mniejszości stały się ... przymusowymi robotnikami rolnymi u swoich polskich sąsiadów. Osobiście znam historię, gdy dwie kobiety przyjechały do domu członka mojego koła z urzędowym drukiem, na którym miał poświadczyć prawie dwuletnią ich niewolniczą pracę w gospodarstwie dziadka tegoż myśliwego. Potrzebowały podpisu, by skompletować papiery emerytalne. Mijały lata, niewidzialna ręka okolicznych kamieniarzy rozkradła resztki granitu. Początek listopada skłania do zapalenia lampki wśród sosen. Święto Zmarłych, Dzień Reformacji i Hubertus, bo jestem przekonany, że któryś z lubieńskich Niemców polował ... Sosnowy lasek dzielą dwa kilometry od sporego placu, usytuowanego na wzgórzu nad brzegiem mojego jeziora. Plac leży tuż obok międzynarodowej trasy E-75. Parkują tu TIR-ry. Właśnie z tego wzgórza ziemia co roku wyrzuca kości. Miejscowi mają ubaw. Władze wzywają policję. Policja woła prokuratora. Prokurator dzwoni po archeologów. Ci zaś, wiedząc, o co chodzi, przez telefon uspokajają : Nikogo nie zamordowano, nie jest to scytyjskie pobojowisko. To przecież kirchol, o którym wie każde lubieńskie dziecko. Kirchol. Tak miejscowi mówią o żydowskim cmentarzu. Do wojny mój Lubień był w połowie żydowski. W październiku 1939. roku hitlerowcy załadowali lubieńskich żydów na samochody i wywieźli na dworzec kolejowy w Kaliskach Kujawskich. Stąd pojechali do obozu koncentracyjnego. Z około tysiąca Żydów, mieszkających w Lubieniu, ocalały cztery osoby. Nad jeziorem Żydzi mieli swój cmentarz. Niemcy zdemontowali nagrobne płyty - macewy. Szczątków nigdy nie ekshumowano. Natomiast wykonane z piaskowca płyty posłużyły za materiał budowlany. Obdzielano nim miejscowych rolników pochodzenia niemieckiego. Ci brukowali sobie podwórka macewami z kirchola. Kilkanaście lat temu, w trakcie polowania na koguty, moja grupa zaszła do opuszczonego, zarośniętego krzakami, na poły zrujnowanego gospodarstwa. Trudno w to uwierzyć, ale podwórko wyłożone było macewami. Z macew zrobiony był żłób w oborze i schody, wiodące do domu. - To płyty z kirchola nad jeziorem. Dom należał do członka lubieńskiej mniejszości niemieckiej - wyjaśnił starszy kolega. W każdym obwodzie są takie miejsca. DB

Autor: Azjaland  godzina: 11:49
Mareczek takich cmentarzy jest faktycznie więcej ...są blisko nas(niemieckie ,olenderskie ) ,nieraz wystają fragmenty nagrobków ,zarośnięte w pniach drzew ...przez człowieka zapomniane.

Autor: Step2  godzina: 12:31
Mareczek, niedaleko obwodu 82 dzierżawionego przez nasze koło leży zapomniany cmentarz żydowski, gdzie chowano zmarłych Żydów z Michałowa i okolic. Dzisiaj to tylko porozbijane maceby i inne elementy dawnego cmentarza. Zaglądają tu czasami amatorzy "skarbów" - miejsce oddalone od tego które opisałeś o setki kilometrów a zniszczone w taki sam sposób przez brak troski o "innych" widoczna w wielu miejscach... Dzwoniąca do naszych umysłów myśl o pamięć i wspomnienie innych w Dzień Zmarłych . Mały lampionik z błyskającym płomykiem niech będzie naszym wspomnieniem tych, których znaliśmy i nie znaliśmy.... DB

Autor: .Marek Bublej.  godzina: 14:52
Takie miejsca każdy z nas zna, miejsca które znajdują się w obrębie naszych KŁ, powinniśmy o nich pamietać i przekazywać informację o nich dla naszych kolegów. DB

Autor: A223  godzina: 15:01
Jest bardzo dużo takich MIEJSC . Nasza okolica ma partyzancką przeszłość , w lasach można spotkać groby . Już nikt niewie kto w nich spoczywa . Stare krzyże się rozpadają , w ich miejsce pojawiają się nowe . Kiedyś , ze dwadzieścia lat temu , myśliwy dewizowy -Niemiec , po natknięciu się na taką mogiłę zapytał - co to jest ? Aaa , to jeszcze z wojny odpowiedział kolega podprowadzający . Dziadek Niemiec zdjął kapelusz , chwilę podumał , rozładował sztucer i powiedział , że tu nie będziemy polować . A chodził tam w pobliżu piękny rogacz . DB .

Autor: Pk  godzina: 16:39
Wielu Kolegów naszego koła odeszło do Krainy Wiecznych Łowów: Wiesław Szary, Marian Montowt, Józef Funk, Fryderyk Późny, Kajetan, Wilhem i Wiesław Pawłowicz, Wincenty Gałązka, Eugeniusz Adamkiewicz, Diter Bukowski, Stanisław Nowakowski, Władysław Wojtacha, Ryszard Wiwat, Józef Traks, Tomasz Kowalczyk, Krzysztof Arciszewski i Edward Duda. Niech im knieja szumi Darz Bór