Czwartek
09.11.2006
nr 313 (0466 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Jedno polowanie

Autor: r. andrzej  godzina: 00:29
Najlepszym "wynikiem" z jakim sie podczas podobnego polowania zetknalem bylo 19 szt. zwierzyny na pokocie na oddanych 21 strzalow. pozdrawiam ra

Autor: fousek  godzina: 06:35
Gratuluje udanych łowów!!! własnei na takim polowaniu najłatwiej ocenić zwierza i prowadzc selekcje. pozdrawiam czeski

Autor: Alus  godzina: 06:46
ad Don Bardzo fajne sprawozdanko z dosyć ciekawego w sumie polowania tzw. szwedzkiego. Myślę, że jest to wyraźny głos za tego typu polowaniami. Pozdrowionka DB

Autor: Don  godzina: 19:24
Ad. Alus, Pk W reakcjach niektorych kolegow ,,zauwazam” pewna doze ,,zdziwienia“ i niedowierzania – ,,Pk” - :-) Sprobujmy wiec przeanalizowac jeszcze raz. Liczba mysliwych w stosunku do ilosci hektarow to okolo 1na 10 ha, czyli wedlug mnie nie za wiele. Pozostawalo dosyc miejsca by niektore sztuki nie zostaly ,,ostrzelane” czy pozostaly nie ruszone. Liczba pieskow czyli 1 na ok 45 ha. To rowniez niezbyt wiele. Zwazywszy iz juz w ciagu pierwszej pol godz.w czasie zajmowania stanowisk, zostalo sporo zwierzyny, z roznych kierunkow ruszonej . Szczegolnie jelenie czy dziki ciagna na dalsze odleglosci co powoduje iz zostaje,,zapowietrzona” dla psiego nosa cala powierzchnia. Jesli dodac do tego zapach wydzielany przez sarny, ktore wiadomo ze nie ciagna daleko a staraja sie gdzies po krotkiej ucieczce mocno kluczac sie ukryc, powoduje iz psy napotykaja na calej powierzchni jednoczesnie, zapach zwierza o tej samej intensywnosci. Powoduje to trudnosci w jej odnalezieniu, a czesto mlode psy poprostu nie sprostuja zadaniu. Przykladem niech bedzie mlody mieszaniec ktory przez blisko godzine biegal po pobliskiej dragowinie swierkowej, dajac ciagle glos, choc nic w niej nie bylo. Poprostu on ciagle czul wszedzie zwierza co przy dodatkowym braku wiatru, wsrod nisko wiszacych gestych galezi jest tylko zrozumiale. Ale i przeszkadzajace! Dlatego takie psy ( mlode albo niedoswiadczone), powinny byc po ok. polowie czasu wymienione i zastapione swiezymi. Jesli chodzi o naganiaczy to albo mozna to zrobic tak jak bylo opisane, lub wyznaczyc po dwoch na konkretne mlodniki czy zerdziowiny czy inne ew. ostoje bedace w poblizu i niech tylko w nich operuja. Na okolo godzine przed koncem naganka powinna sie wycofac. Jest wtedy mozliwosc strzelania do wracajacej w swoja ostoje zwierzyny ( szczegolnie zagubionych warchlakow i saren) To zalezy jednak od czasu i wielkosci terenu. Jesli chodzi o stanowiska to wiekszosc byla ustawiona ok.20 m w drzewostanie rownolegle do lesnych drog. Zwykle zwierzyna przeskakuje przez ,, jasny” pas drogi i po kilku (- nastu) metrach zatrzymuje sie dajac mozliwosc strzalu. Podobnie jest gdy ,,z naszej strony” szykujac sie do przeskoku zwalnia i zatrzymuje sie by sie zorientowac. Po pierwszej godzinie dosc intensywnego strzelania, juz tylko pojedynczo badz w krotkich seriach padaly strzaly. Ostatnie na kilka minut przed zakonczeniem. Widac wiec iz na przyjscie zwierza mozna liczyc do konca. Stanowiska powinny byc w miejscach dajacych mozliwosc strzalu w roznych kierunkach czyli w starszych drzewostanach. Wykonanie zwyzek to: cztery o sr. ok.15cm zerdzie jako slupy, podloga, porecz i zastrzaly to 10 cm. grubosci na polowe przeciete zerdzie. Siedzenie to 2,5 cm grubosci deski. Podloga na wysokosci, w zaleznosci od uksztaltowania terenu, 1do 2 metrow.. Calosc musi byc stabilna i nie moze sie chwiac. I teraz najwazniejsze : Do sarny strzelamy tylko wtedy gdy ona stoi, jelenie najwyzej gdy spokojnie ciagna. Tu jest potrzebna dyscyplina i zrozumienie tematu, a nie za wszelka cene czegos ustrzelenie. Jesli tego braknie to na ochlode mozna przeciez ustalic iz zle strzelona sztuka musi byc wzieta za np: podwojna cene. PS Nie mowie ze wszedzie bedzie to do zrobienia, ale w wiekszosci napewno. Na nizinach zwyzki powinny byc przynajmniej min. 1,5 metrowe. Pozdrawiam