Czwartek
21.12.2006
nr 355 (0508 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Czyj dzik?  (NOWY TEMAT)

Autor: Krzyś  godzina: 09:48
Witam W ostatnią niedzielę byłem zaproszony na polowanie zbiorowe w drugim miocie były dziki, wyszły na lewą flankę po strzałach zawróciły przeszły przez miot i wyszły na prawej flance, kolega obok mnie strzelił dzika wychodzącego z młodnika - pojedyncza sztuka. W trakcie patroszenia okazało się ,ze dzik oprócz strzału śmiertelnego " za ucho" posiada świeży przestrzał w okolicach pachwiny bez uszkodzenia tyllnych szynek ,nastąpiła mała konstrnacja do kogo należy dzik ? - do myśliwego który oddał strzał śmiertelny czy do kolegi który pofarbił dzika, stwierdzono w trakcie tropienia po farbie , że dzik zastrzelony ( dostrzelony) to dzik do którego strzelał myśliwy na lewej flance i poszedł w miot gdzie został zastrzelony. Proszę kolegów oo opinie D.B. Krzyś

Autor: grubszyzwierz  godzina: 09:52
Regulamin mówi, że strzal śmiertelny, albten,który unieruchomil zwierzynę. Jeżeli uszkodzona zostala nawet szynka, zlamana noga,a obrażeniom nie ulegly organy wewnętrzne, to jest jasnym, że tego drugiego kolegi. DB

Autor: huszcza  godzina: 10:08
Odpowiedź na to pytanie powinien znać każdy kto ukończył kurs przygotowawczy i zdał egzamin bez znajomości. A tak na marginesie jak ktoś dostanie po pachwinie to zawsze ostrożnie wysówa się zza osłony.

Autor: Krzyś  godzina: 10:50
Ad Huszcza dzięki za wspaniałą odpowiedź tylko przykro mi , że nie na temat, "nie pytałem o egzaminy" - ale w naszym portalu to jest normalne,wiele razy zastrzegałem się ,że więcej nie będe pisał albo pytał bo szkoda kllawiatury. niewiem co się stało z ostatnim moim postem? a tak dla wyjaśnienia nie ja patroszyłem więc o uszkodzeniach organów wewnetrznych nie będe się wypowiadał strzał pierwsz oddany był breneką z niewielkiej odległości otwór wylotowy duży pachwina b. wysoka praie pod kręgosłupem . Gdyby któryś z kolegów chciał zabrać głos w/w sprawie to b. proszę. D.B. Krzyś P.S. Myślałem ,że to jest problem :( ale Admin. stwierdził ,że chyba nie - trudno

Autor: greg  godzina: 11:00
Krzysiu moim zdaniem kolegi który unieruchomił dzika. Pierwsze strzał nie był smiertelny i dzik mógł sie z niego wylizać. Zasady etyki podaja ze przy gróbej pierwszy strzał śmiertelny greg

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 11:01
Nie bardzo rozumiem co to jest "pachwina b. wysoka praie pod kręgosłupem "??? Ja tam jakoś pachwiny pod kręgosłupem nie mogę znaleść. Ale dla mnie strzał po którym pocisk przechodzi przez tuszę na wylot i to na dodatek pod kręgosłupem jest strzałem smiertelnym. Nie spotkałem dzika żyjącego po takim postrzale. Rzeczą oczywistą dla mnie jest, że dzik należy do 1 strzelca, a temu który go dostrzelił należą się słowa podziękowania i zwrot kuli. Jak się nie mogą dogadać, to należy zastosować procedurę z regulaminu polowań.

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 11:04
Kol. Krzysiu, Popieram grega. Moim zdaniem nawet jeżeli dzik postrzelony był na miekkie powinien należeć do drugiego strzelającego. Bo szanse dojścia byłby i tak minimalne. Ale jeszcze jedna uwaga - w języku lowieckim powinno się mówić - ubić, ustrzelić, strzelić. Nigdy zaś - zabić, zastrzelić. DB

Autor: ANDY  godzina: 11:07
Krzyś , regulamin o takim zdarzeniu mówi tak: 44.1. Jeżeli zainteresowani myśliwi nie mogą porozumieć się, któremu z nich przyznać należy zwierzynę strzeloną kulą, każdy z nich wyznacza spośród myśliwych uczestniczących w polowaniu po jednym arbitrze, a ci z kolei wybierają super arbitra. 2. Zespół arbitrów wydaje decyzję stosując następujące kryteria: po 2 lub więcej kolejnych celnych strzałach kulowych - decydujący jest pierwszy strzał unieruchamiający zwierzynę lub uznany za śmiertelny; po jednoczesnych strzałach - decyduje strzał uznany za śmiertelny; po jednoczesnych strzałach uznanych za śmiertelne decyduje strzał dany z bliższej odległości, a w razie równych odległości - strzał dany w lewą stronę. § 45.1. Rozstrzygnięcie sporu o strzeloną zwierzynę powinno nastąpić zaraz po podniesieniu sztuki spornej i zgłoszeniu o tym prowadzącemu polowanie. 2. Niezgłoszenie przez zainteresowanego myśliwego prowadzącemu polowanie swych roszczeń do spornej zwierzyny zaraz po podniesieniu sztuki spornej, pozbawia go prawa do ubiegania się o jej przyznanie. § 46. Decyzje prowadzącego polowanie albo zespołu arbitrów w sprawie spornych strzałów są ostateczne i powinny być podane do wiadomości wszystkim myśliwym biorącym udział w polowaniu. Byłeś na polowaniu , więc postaraj się przeanalizować to co się tam odbyło na podstawie regulaminu i tego co sam widziałeś , jak to załatwiono , etc. Nie można na podstawie Twego opisu wyrokować o zdarzeniu . Jedno jest raczej pewne. Pierwsza kula ominęła sądząc z opisu ważne dla życia organy i dzik bez dobrych psów był raczej nie do podniesienia .Ale to tylko gdybanie. DB

Autor: tomaszp  godzina: 11:12
................zgadzam się z Dolnym Wiatrem.............

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 11:15
Pomorski Łowco dzik postrzelony na miękkie, to postrzał śmiertelny. Taki dzik kona po 2-3 dniach. Widziałeś żyjącego dzika, przez którego przeszła kula na wylot przez miękkie? Szanse dojścia są prawie w 100% skuteczne. Potrzebny tylko średnio rozgarnięty tropowiec.

Autor: Krzyś  godzina: 11:23
Przepraszm Kolegów za słowo "zastrzelony" No właśnie z takim dylematem również spotkaliśmy się na polowaniu ale niebyło żadnych z tego powodu pertubacji ,chciałem poprostu zasięgnąć Waszej opinii ,mnie również wydaje się , że według starego myśliwskiego powiedzenia "pierwszy do zwierza a drugi do pierza" dzik powinien być kolegi odającego pierwszy strzał i to nie tylko dlatego ,że to on był prowadzącym polowanie , i chyba dlatego nie wnosił żadnych pretensji do dzika. D.B. Krzyś

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 12:53
Ad Dolny Wiatr, "średnio rozgarnięty tropowiec..." i tu jest pies pogrzebany. Śmiem twierdzić, że 80% postrzałków na miekkie ginie właśnie to 2-3 dniach w okrutnych cierpieniach. DB

Autor: huszcza  godzina: 13:31
krzyś , Andy Ci wyliczył dokładnie jak stanowią przepisy o takich sytuacjach i w mej odpowiedx chodziło o to co jest sentencją tychże przepisów. Przeanalizuj wstepny opis sytuacji i późniejsze gadanie o tyn kto był skutecznym strzelcem jest biciem piany. Dzika unieruchomił ostatni strzał. To że wysunoł się z młodnika świadczyć może że już był pod "ostrzałem" i typowy cwaniak czekał ciszy aby uść z miotu. Miałem kiedyś przypadek że psy opadły trzy dziki w miocie. Dwa młode przelatki lub wycinki wyskoczyłu jak z rakiety i pociągnęly za sobą pieski. Stary cwaniak odyniec wyszedł na linię myśliwych tak cicho że strzelec najpierw go zobaczył niż usłyszał. Mój sarkazm w stosunku do zdawkowego opisu wynika z tego że coraz częściej na forum porusza się sprawy oczywiste i razdmuchuje się do rangi problemu, prawi jak w Sejmie. Jeżeli Cię obraziłem to przepraszam.

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 14:05
Pomorski a więc jeżeli giną po 2-3 dniach, to znaczy się postrzał był śmiertelny, a więc dzik należy się pierszemu myśliwemu. Zgadzam się z tobą, że tu "jest pies pogrzebany", a powinien być na polowaniu i dość bez problemu postrzałka na miękkie. W tym przypadku sprawa jest dla mnie prosta. A co sądzisz o takim przypadku, gdy np. medalowy byk jest postrzelony w pęcinę przedniego badyla. Ja na prośbę strzelającego poszukuję go z posokowcem. Po kilku km pies go stanowi, ja dochodzę i strzelam do w zasadzie zdrowego byka. No i czyj jest ten byk? Myśl Pomorski łowco, co w tej sytuacji? I uzasadnij to zgodnie z prawem łowieckim. Pozdrawiam D.B.

Autor: Mart  godzina: 15:26
Za Dolnym Niemal każdy zwierz postrzelony kulą jest do dojścia z dobrym psem. Chyba stąd wzięła się stara zasada, co rozstrzyga o tym, czyj jest sporny zwierz: PIERWSZA KULA / OSTATNI ŚRUT U mnie działa odkąd pamiętam i jak do tej pory bez najmniejszych konfliktów

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 16:15
W tym konkretnym przypadku, niezależnie jak dzisiaj opisujemy przejście pierwszej kuli, czy pachwina, czy miękknie, czy pod kręgosłupem, z naruszenie, czy nie organów wewnętrznych, strzelcem dzika był drugi myśliwy, bo pierwszy strzelający NIE SKORZYSTAŁ Z PRAWA dawanego mu przz § 44.ust. 1 rozporzadzenia (www.lowiecki.pl/prawo/prawo_4a.php) o warunkach wykonywania polowania (pisał o tym ANDY). Cała reszta dyskusji jest obecnie bezprzedmiotowa, bo taka jak w powyższym temacie, mogła się toczyć miedzy zainterwesowanymi i pozostałymi obecnymi na polownaiu, jak można było obejrzeć rane postrzałową od pierwszego strzelca.

Autor: Dolny Wiatr  godzina: 17:26
W tym wypadku masz Piotrze rację. Jeżeli pierwszy strzelec nawet trafiając na komorę, nie wnosi pretensji i roszczeń co do dzika, to oczywiście dzik jest pozyskany przez drugiego strzelca. Cała reszta jest w tym konkretnym przypadku bezprzedmiotowa. Ale zupełnie sytuacja ulega zmianie, kiedy myśliwy zgłasza roszczenia. Wtedy procedura zgodnie z rozporządzeniem, czyli albo dogadanie się, albo arbitraż, którego decyzja jest ostateczna, niezależnie czy to się wszystkim spodoba.

Autor: ANDY  godzina: 19:03
Zaraz , zaraz. Jak pierwszy strzelec mógł sie dopominać skorzystania z prawa par. 44 . Przecież rzecz się dzieje dynamicznie w trakcie pędzenia . Dzik przyjmuje dwie kule w trakcie tego pędzenia . Na szczęscie kładzie go kula za ucho . Normalny mysliwy , który spaprał strzał po ' miękim' nawet cienia skrzywienia nie powinien okazać. A jedynie podziekować temu co palnał za ucho.

Autor: Andiz2  godzina: 20:09
cyt. "Normalny mysliwy , który spaprał strzał po ' miękim' nawet cienia skrzywienia nie powinien okazać. A jedynie podziekować temu co palnał za ucho" - i wszystko jasne . Popieram w całej rozciągłości .