Poniedziałek
09.07.2007
nr 190 (0708 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Wilki

Autor: Olaff22 - Paweł Konopacki (MT) :-)  godzina: 07:57
A może zamiast szczyloć do szkudnika, bacowie zaczeli by tak łowiecek pilnowawać?

Autor: deer.hunter  godzina: 08:15
ad Olaf-Paweł. Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe. Po drugie: na terenie gdzie wilk nie występował od dawna ciężko sie przestawić "z niepilnowania" na "pilnowanie". Poza tym baca wnerwia się bo tam gdzie wilków nie ma wytarczy jeden juhas z pieskiem lub pastuch elektryczny a tam gdzie drapieżniki są trzeba sztab ludzi z psami i solidne ogrodzenia stosować. Co zresztą zbyt skuteczne nie jest. Po trzecie silnie zurbanizowany teren to nie jest optymalny biotop dla wilka. A skoro go zajął to znaczy (wbrew temu co Pan Profesor pisze czy mówi), że na "optymalnym" jest mu za ciasno... Czyli go przybywa. Po czwarte: Koleżanka pracująca w TPN (potwierdził to niedawno emitowany w TV film o TPN-ie) twierdzi, że zwierzyny płowej (jeleni) jest u nich dużo. Więc to chyba nie głód wilki z lasu wygonił tylko zwykłe lenistwo. Wilk nie może występować w każdym zakrzaczeniu czy "parkowym" lesie. To znaczy może ale będzie to rodziło konflikty. Z wynikiem łatwym (dla wilka) do przewidzenia.. Niestety nie potrafia tego zrozumieć ludzie chroniący wilka za wszelka cenę. DB dh

Autor: Pawka  godzina: 11:25
"My mamy ledwie 90 niedźwiedzi, ale Słowacy już 800, a Rumuni kilka tysięcy (Ceau escu uwielbiał na nie polować i dlatego je chronił). " No i niechcący Pan prof. Okarma przyznał, że aby polować na jakąś zwierzynę, to trzeba ją najpierw chronić... DB

Autor: Karol25  godzina: 19:59
Ciekawa choroba jak wilki chorują na ołów!!! Pozdrawiam

Autor: Endriu81  godzina: 20:44
To ciekawe w jaki sposób ten Profesorek o wielkiej renomie bada te wilki skoro przez 25 lat widział je tylko dwa razy na wolności??? Obawiam się że za biurkiem w ciepłym pokoiku ich na pewno nie zobaczy. No ale przecież to są poważne badania "nałukowe" i należy się z nimi liczyć bez względu na sposób w jaki są prowadzone. Oj potwierdza się pewna reguła że im więcej przed nazwiskiem tym................DB.

Autor: Zbigniew13  godzina: 21:33
Endriu81 A jak się nie ma nic przed nazwiskiem to dopiero wygłasza się złote myśli. Jak byś coś wiedział o pracy naukowej i metodach pracy profesora może byś nie obrażał i lekceważył jego pracy . Praca naukowa to nie polowanie. Pamiętam , że profesor już w latach 80-tych zbierał dane jeździł i sprawdzał każdą informację o strzelonych wilkach -przez takich co strzelili a potem myśleli co to jest- badał każdą informacje i to co udalo się zabezpieczyć. Takie badania robił między innymi wilka strzelonego przez kolegę z WKŁ Korona Międzyrzecz w okolicach Bledzewa. Na koniec zacytuje słowa jednego z prof. które usłyszałem przed laty na studiach podyplomowych skierowane do jednego przemądrzałego słuchacza "kim jesteś kto ciebie cytuje" chyba nikt a prof. Okarme cytują wszyscy

Autor: Rafał Witkowski  godzina: 22:37
Ja uważam że nikt nie zrobił kroku w kierunku kompromisu. Być może się mylę ale nie wiem czy w przeszłości prof.Okarma nie był członkiem NRŁ, wiem napewno że był (może jest) myśłiwym bo niektórzy sobnicy w moim kole się chwalili że do niego należał. Nas - myśliwych - interesuje aby jak najwięcej strzelać, bez przywiązywania większej uwagi do dążenia zachowania bioróżnorodności czy naturalności. Ekologów - tj. środowiska stojące po drugiej stronie - interesuje ograniczenie w naturalne procesy, w tym polowanie, dla zachowania środowiska w jak najlepszym stanie dla przyszyłych pokoleń. Jednostki z każdej grupy robią przy tym swoje mniejsze czy większe "interesy", najczęściej ambicjonalne. DB

Autor: Krakus  godzina: 23:50
Moje zdanie, zdanie laika interesującego się „wilczą sprawą” od wielu lat, prawie „od zawsze” jest takie, że im dalej od prawdziwych wilków tym mocniej się je chroni, lub inaczej, im dalej od Białowieży tym mniej radykalna ochrona jest konieczna. Porównajcie opinie Prof. Okarmy sprzed 10 lat temu i dzisiejsze, poczekajcie kolejnych kilka lat i wieżę, że jego zdanie zbliży się do opinii Prof. Perzanowskiego.