Czwartek
08.11.2007
nr 312 (0830 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Pohubertowskie narzekania starego zgreda

Autor: Spring  godzina: 03:58
Duza frajde sprawia mi czytanie tego typu rozwazan, szczegolnie lubie, to rzeczywiscie "zgredowate" narzekanie na rzekomy upadek czegokolwiek, jak rowniez odnajdowanie przyczyn tych upadkow. Uwielbiam opowiadania o latach 50-tych pisane przez ludzi ktorzy urodzili sie pozniej niz te postponowane lata. Uwielbiam rowniez pejoratywna, hurtowa ocene ludzi z tamtych czasow, co dowodzi niezbicie wysokiej kultury oceniajacych, jak widac upadlo wszystko, ale "jasnie panstwo" maniery zachowalo. Opisze autentyczna scene z dziecinstwa, moze byl rok 1952? wies zabita dechami, puka ktos do drzwi, mowie, ze otwarte, wchodzi sasiadka starsza kobieta i pyta ktora godzina? pokazuje jej na zegar ktory wisi na scianie, a Ona na to, "dziecko ja nie wyznaje sie na zegarze", zrobilo to wtedy na mnie takie wrazenie, ze pamietam to do dzisiaj. Zachodzi pytanie, a po co ja to pisze? ano po to by powiedziec, ze jej synowie(pieciu) nie mogli miec innych zmartwien jak kultywowanie niemieckich tradycji lowieckich i szlacheckiego jezyka lowieckiego. Po tym wstepie, napisze, ze nie zdziwilo by mnie, gdyby jezyk lowiecki, czy tez tradycje lowieckie rzeczywiscie zanikaly, ale dziwi mnie to, ze wlasnie eksploduja, tak jak ekspoloduje poszukiwanie herbow itp., gdzies pod ziemie sie zapadla wiekszosc takich jak ja, synow chlopow malorolnych, czy synow prostych robotnikow. Coz, moze sie wstydza swojego pochodzenia, mnie moje pochodzenie i nazwisko sie podoba, bo nie mozna moim przodkom zarzucic, ze przefujarzyli najpierw I RP, potezne panstwo w Europie, ponad 900tys km kwadratowych, a potem II RP, i jeszcze maja czelnosc sie nadymac. Pzdr.DB