Piątek
14.12.2007
nr 348 (0866 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: 13 grudnia 2007:-)  (NOWY TEMAT)

Autor: Maksym  godzina: 13:20
Ktoś coś strzelił 13. grudnia?Nade mną czuwał Św.Hubert i strzeliłem dzika 54 kg i kozę 16 kg.Nie powiem że 13 jest pechowy:-)

Autor: wilk21  godzina: 13:42
Ad. Maksym dobra kontynuacja wątku 13.12.1981? Pozdrawiam.DB

Autor: FREY  godzina: 13:57
Jeśli chodzi o wątek 13.12.1981 to chyba ja jestem jego kontynuacją... ;-) Tego dnia wybiłem się na świat :-)) a co do 13.12.2007 to owszem też "strzeliłem". Dobra naleweczka służyła jako amunicja o największej sile przebicia towarzyskiego... ;-) A i skupienie odpowiednie trzymała bo żal zacnego trunku upuścić... ;-) DB FREY

Autor: wilk21  godzina: 14:12
Kol. FREY gratuluję! żal jedynie naleweczki - tj. że się Kolega nie podzielił, pozostaje mi jedynie wyobraźnia i zaufanie do Kolegi kupków smakowych, że cyt: " dobra naleweczka". Pozdrawiam i DB

Autor: Jump76  godzina: 14:26
Witaj Maksym ..w moim dzienniku łowieckim ..widnieje zapis: 13.XII.1998 r. strzelony pierwszy zając -polowanie zbiorowe w łowisku Skandawa "miot na tory " , stanowisko nr 13 :) ...pamiętam jak dziś, szarak sadził na sztych ..podpuściłem go na 20 kroków i gruchnełem z prawki zwolnił i dał połeć więc poprawiłem z lewej lufy ...został !!! "13-stego wszystko zadarzyć się może":) Z myśliwskim pozdrowieniem DARZ BÓR

Autor: FREY  godzina: 15:15
ad. wilk21 Dzięki! A naleweczki faktycznie żal, że tak mało... Jeszcze a propo 13-tki... W ostatnią sobotę na gościnnej zbioróweczce w 10-tym miocie na stanowisku nr 13 udało mi się strzelić ładną liszkę. I niech mi powie ktoś, że 13-tka jest pechowa ;-) DB FREY

Autor: dzikus  godzina: 17:56
ad. Maksym nie mogę uwierzyć,że coś przetrwało dewizowców, musze sprawdzić Twoją galerie, niech zobacze to na oczy :-)))) DB dzikus

Autor: dzikus  godzina: 17:56
ad. Maksym nie mogę uwierzyć,że coś przetrwało dewizowców, musze sprawdzić Twoją galerie, niech zobacze to na oczy :-)))) DB dzikus

Autor: hunter26  godzina: 18:54
Swego pierwszego, i rok pozniej drugiego niedzwiedzia strzelilem ze stanowiska nr 13. Za pierwszym razem stanowisko zostalo mi przydzielone z "urzedu", nikt nie chcial byc na nim z wlasnej woli, na drugi rok sam o nie prosilem, ku lekkiemu zdziwieniu kilku mysliwych. I nie pomylilem sie. Bylo to w Maine. Darz Bor!!