Środa
23.04.2008
nr 114 (0997 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Historii zakopiańskiego misia ciąg dalszy

Autor: tonisl  godzina: 12:02
Bezmyslnosc turystow oczywista i karygodna!!!, (jezeli czestowali misia kanapkami?) ale czy ktorys z Kolegow zastanawial sie, jak mogloby wygladac takie spotkanie dajmy na to za rok? mis bylby juz wiekszy, sadzicie, ze nie domagal by sie kanapek?, i co by zrobil gdyby sie kanapki skonczyly a on dalej byl by glodny? Podswiadomie czuje, ze i u nas niedlugo przeczytamy historie jak z Kanady lub nawet Slowacji MIS ZJADL TURYSTE!!! i nagle w naszym "wyasfaltowanym i wybetonowanym" spoleczenstwie powstanie zdumienie i przerazenie, JAK TO????? ta przytulanka cos takiego zrobila???? Irytuja mnie takie ogledne wypowiedzi dyrektora Parku, on winien mowic wprost i bez ogrodek, ze niedzwiedz to bardzo grozny drapieznik, ze wchodzac na jego teren podejmujemy ryzyko, i o tym nalezy trabic wszedzie. Inna sprawa, ze nasze Tatry sa juz calkiem zadeptane i wczesniej, czy pozniej musi do tego dojsc, db tonisl

Autor: Rhino Ridge  godzina: 12:30
Tatry są naturalnym siedliskiem niedzwiedzi a nie ludzi. Człowiek ingerując w przyrodę Tatr powinien brać na siebie odpowiedzialność za ewentualny kontakt ze zwierzyną. Powinien zachować wszelką ostrożność i rozwagę. A tutaj wyraznie towarzystwo robiło sobie zabawę. Dlategojestem za surową karą.

Autor: gustaw  godzina: 13:03
Wyrok za śmierć niedźwiadka za miesiąc OSKARŻENI NIE PRZYZNAJĄ SIĘ DO WINY TVN24 29 maja ma zapaść wyrok w procesie turystów, którzy w października ubiegłego roku w Dolinie Chochołowskiej zabili niedźwiedzia brunatnego. Oskarżeni do winy się nie przyznają i przekonują, że tylko bronili się przez niedźwiedziem. Prokurator zarzuca im, że skatowali bezbronne, nieagresywne chronione zwierzę. Dwóm mężczyznom i kobiecie prokuratura zarzuciła, że "wspólnie i w porozumieniu, na terenie objętego ochroną Tatrzańskiego Parku Narodowego, pozbawili życia niedźwiedzia brunatnego pozostającego pod ochroną gatunkową". Tym samym - zdaniem prokuratury - spowodowali istotną szkodę w świecie zwierzęcym. Z dziennikarzami rozmawiać nie chcą. - Bardzo jest im przykro. Może tego nie artykułują, ale naprawdę jest im przykro i czują się bardzo niedobrze - przekonuje ich obrońca. W obronie własnej? Do zdarzenia doszło w październiku ubiegłego roku w rejonie Doliny Chochołowskiej. O zabiciu niedźwiadka poinformowała dyrektora TPN zakopiańska policja, zaalarmowana przez szpital, do którego zgłosiła się dwójka turystów. Mówili, że niedźwiedź się na nich rzucił. Pracownicy Parku podejrzewają, że mógł zostać sprowokowany. - Z naszych oględzin wynika, że niedźwiadek był zachęcany kanapkami. Gdy bułki się skończyły, zaczął być nachalny, a to zostało najprawdopodobniej odebrane przez ludzi jako atak - mówił wówczas dyrektor TPN Paweł Skawiński. Sekcja wykazała, że śmierć zwierzęcia nastąpiła na skutek utopienia. Natomiast obrażenia łba i ciała niedźwiadka mogły powstać w wyniku obrzucenia kamieniami przez turystów lub w momencie utopienia w korycie potoku o kamienistym dnie. Z kolei opinia lekarska wykazała, że obrażenia, jakie odnieśli turyści podczas kontaktu ze zwierzęciem, były niewielkie. Według przyrodników, strata dwuletniego niedźwiedzia była istotna dla środowiska, ponieważ "stanowił on ok. dwa procent populacji niedźwiedzi w całych Tatrach". W oparcie o te ustalenia i na podstawie ustawy o ochronie przyrody prokuratura na oskarżyła turystów o zabicie niedźwiedzia. Oskarżonym, którzy w śledztwie nie przyznali się do winy, grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat. TVn24Wydarzenia

Autor: Tomasz Książek  godzina: 13:47
Pewnie i tak dostana najnizszy wymiar kary.....

Autor: R.D.  godzina: 14:27
Zadeptali juz Tatry, zadeptali i zasr..li Mazury, we wrześniu z najgłębszych bagien nawołuje się bydło z chobokami po kapuście i petami w zębach szukające grzybów, zatłukli piastuna, zatłukli nie jedno zwierze zaklinowane w narozniku siatki... Lepsze ich wydanie w czerwonych skafanderkach goratex inwentaryzuje wilki w biały dzień i dalej zadeptuje, zasrywa w lepszym trochę stylu... przykuwa się do drzew jak jest kamera, jak kamery nie ma zadeptuje, zasrywa i tak w kółko... Musi przyjść jakaś wojna

Autor: gustaw  godzina: 17:20
Chwalili się zabiciem niedźwiedzia "TO BYŁO TYPOWE SAFARI" Elżbieta Lipka z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami dla TVN24 - Możecie ogłosić światu, że jestem lepszy niż Pudzianowski - tak miał chwalić się zabiciem niedźwiadka w Tatarzańskim Parku Narodowym jeden z oskarżonych. Trwa ich proces przed zakopiańskim sądem. Na ławie oskarżonych zasiada troje turystów z woj. warmińsko-mazurskiego - 24-letnia Jolanta J., jej mąż, 29-letni Michał J. i 33-letni Daniel Sz. Prokuratura oskarżyła, że "wspólnie i w porozumieniu, na terenie objętego ochroną Tatrzańskiego Parku Narodowego, pozbawili życia niedźwiedzia brunatnego pozostającego pod ochroną gatunkową. Tym samym spowodowali istotną szkodę w świecie zwierzęcym". Lepszy niż Pudzian W środę, w drugim dniu procesu zeznawali kolejni świadkowie. - Zapamiętałem fakt buńczucznego chwalenia się zabiciem niedźwiedzia - powiedział dziennikarz Polsatu Tomasz Skowroński. Dodał, że oskarżeni domagali się pieniędzy za udzielenie wywiadu po zabiciu niedźwiedzia. Mówili, że dysponują zdjęciami bądź nagraniem zdarzenia. - Możecie ogłosić światu, że jestem lepszy niż Pudzianowski - relacjonował Skowroński rozmowę telefoniczną z oskarżonym Michałem J. Jak wynikało z zeznań świadka, mimo negocjacji do spotkania nie doszło. Następnego dnia Jolanta J. otrzymała od Skowrońskiego sms-a o treści: "mam nadzieję, że spotka Was zasłużona kara". Kolejni świadkowie zeznawali jednak, że oskarżeni byli mocno zdenerwowani zdarzeniem. Kobieta, u której oskarżeni turyści wynajmowali pokój w Zakopanem, zeznała że Michał J. miał uszkodzoną kurtkę i spodnie, co - według oskarżonych - miało świadczyć o ataku niedźwiedzia. - Dziękowali Bogu, że przeżyli - powiedziała. Przyznała jednak, że nie bardzo wierzyła w całe zajście. "Zaatakował nas" Podobnego zdania jest Elżbieta Lipka z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Odbyło się tutaj typowe safari. Niedźwiadek o wadze 46 kg - a uświadamiam, że są to wymiary średniej klasy owczarka niemieckiego - o wysokości metr i 30 cm naprawdę nie mógł zagrozić grupie sześciu osób. Zdajmy sobie sprawę, że ten niedźwiadek ledwo odszedł od matki - powiedziała w TVN24. Do zabicia niedźwiadka doszło 21 października ub.r. w rejonie Doliny Chochołowskiej. Troje oskarżonych turystów przed sądem nie przyznało się do winy. Wyjaśnili, że zostali zaatakowani przez niedźwiedzia i utopili go w potoku w obronie własnej. Kolejna rozprawa odbędzie się 29 maja. TVn24pl