Środa
24.09.2008
nr 268 (1151 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Atak Byka  (NOWY TEMAT)

Autor: generalus  godzina: 09:52
Witajcie koledzy. Czy atakował kogoś z Was byk podczas rykowiska? Wczoraj byk gonił chyba drugiego byka(było już ciemno) ale z takim impetem i rykiem ,że strach zejść z ambony.To prawie jak czołg.Nie chciałbym stać na jego drodze!

Autor: seba88  godzina: 09:58
Jeśli żona ci nie przyprawiła za dużego poroża to chyba nie masz się czego bać:) pzdr.

Autor: bartekd  godzina: 10:01
Byk na rykowisku traktuje Cię jak potencjalnego rywala. Potrafi podchodzić do Ciebie, walić wieńcem o krzaki, parskać, ryczeć. No trzeba mieć mocne nerwy. Ale raczej jak Cię już zobaczy z 5 m, no może z 3 to ucieka... tak więc do odważnych świat należy. Można go wtedy idealnie rozpoznać... Jak sztucer z rąk nie wyleci to nawet i strzelić. DB pozdrawiam

Autor: ptica  godzina: 10:02
Witam Przecież to normalne . Jesli idziesz do stadnego byka oczywiście pod wiatr to jak ciebie usłyszy to wybiegnie Ci naprzeciw. Jak cię zobaczy albo wyczuje staje jak wryty. Ale żeby Ciebie pogonił to raczej na to nie licz. Pozdrawiam Db

Autor: Maryna  godzina: 10:14
No cóż... przyględziłam sobie byka, nie powiem, żeby zwlekał. Wlazł do młodnika obok którego czekałam, zapraszał mruczeniem, ale to moje nerwy nie wytrzymały i nie powtórzyłam. Bysio potupał chwile i oddalił się. Za pół godziny wyszedł na czyste i zaryczał, tylko że... było juz bardzo ciemno.

Autor: huszcza  godzina: 11:17
Kiedys zasadziłem się na wadze na dziki w czasie pełni, takie "pewne" miejsce na łąkach między dużymi kempami lasów śródłąkowych. Patrzę na otwartą przestrzeń wysypują się łanie, byk stoi w cieniu. Zresztą nie mogłem strzelać bo przecierz noc. Nagle dosłownie za plecami ale tak trochę z lewa słyszę łamanie, ale jakie watacha czy co? Na pięć metrów od mego stanowiska wypada byk i wali do tych łań. 100% musiał czuć mój zapach gdyż zajmując stanowisko na ziemi berdzo zwracałem uwagę na kierunek wiatru. Chyba nie wyczuł tego stadnego, no i tamten pokazał kto rządzi. Ale po lesie się łamało. I był koniec polowania. Ale wrażenie niesamowite jak taki potężny zwierz wypada obok. Niezapomniane.

Autor: Karol  godzina: 13:21
Nie raz ani dwa... ;-)

Autor: Leon  godzina: 22:27
Kiedyś miałem taką przygodę,że wabiłem byka i jak zawszę przyszedł. Ja siedziałem na ambonie a on ryczal na łące. Zrobiło się ciemno, i byłem pewien,że byk ,,sobie poszedł",ale jednka tak nie było. Zszedłem z ambony i zrobiłem kilka kroków w kierunku auta,a tu nagle słyszę jak ewidentnie byk leci w moją strone. Zapewne myślał,że to rywal,bo było już dośc ciemno. Na ambonie byłem w 3 sekundy. Byk mnie wyczuł i oddalił się w knieję. Troche strachu sie najadłem :) DB LEON