Środa
15.10.2008
nr 289 (1172 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: HIPOKRYZJA w Braci Łow.

Autor: cienias  godzina: 00:05
Abu1978, jeżeli to miałyby być prawda, co napisałeś o młodych ludziach, to tym gorzej dla nich. Mam nadzieję, że tak nie jest. Tak łatwo światopoglądów się diametralnie, chyba, nie zmienia. Jeżeli się mylę to jest gorzej niż sobie wyobrażam. Ponadto czytelnictwo, w ogóle, od kilkunastu lat, jak chyba wiecie, „padło u nas na twarz”, więc wpływy z tej, oczywistej, racji, mniejsze. Ja tej książki nie czytałem, ale po emocjach, jakie wywołała, nie tylko w wątku tjarka, może....... Nie czułem potrzeby. Jestem długoletnim i doświadczonym "praktykiem". Bez "podpowiedzi" wiem, co może powodować,"trudne", emocje. Sam ich doświadczałem, jak pewnie wielu. Nie czytając domyślam się, jakich "obszarów" dotyka i gdzie brakuje mi kontr-argumentacji. Ale nawet gdy brakuje argumentów, lub gdy zmuszani jesteśmy do wysiłku, aby je celnie przedstawić, to uważam, że agresywna, często wynikająca z lenistwa intelektualnego, reakcja na "akcję" przeciwnika, "zamiast", nie jest dobrym wyjściem. Tutaj, akurat, nie zauważyłem, ale zdarzało się już widzieć. Z różnych stron. Tjarek pisze o hipokryzji BŁ. Może jest to hipokryzja i chodzi tylko pieniądze, a może wiedząc, że łowiectwo nie jest w kosmosie, a wśród, także, przeciwników polowania i myśliwi, chcą poznawać różne racje, wychodzą naprzeciw spodziwanemu zapotrzebowaniu. Z zakazami, natomiast, jest tak, że dzisiaj Ty, jutro może Tobie. Lepiej szukać argumentów i napisać dla równowagi coś "pro" i też byłoby lepiej, żeby z kolei nikt z "drugiej" strony, nie torpedował, sztucznie, "projektu". Pozdrawiam

Autor: Kulwap  godzina: 07:01
Wklej moje odpowiedzi do pamiętnika, bo nie jestem pewien czy uda ci sie w przyszłości zaobsorbowac moją ku tobie uwage.

Autor: Marco1506  godzina: 08:56
Ad. Abu1978 Szanowny Kolego Odrobina znajomości rynku wydawniczego czy może ogólniej życia gospodarczego powinna zasiać w Tobie wątpliwości co do osobistych starań autora o zbycie jak największej listy napisanych przez siebie książek. Jest bowiem oto tak że na wydanie książki podpisuje się kontrakt i tym kontrakcie oprócz samego napisania książki po stronie autora określa się czasem jego obowiązki związane z promocją książki. Natomiast sama jej reklama i jej miejsce zależą od wydawcy a nie autora. To ów mityczny wydawca zapewne licząc na chęć poznania przez światłych myśliwych innego spojrzenia na łowiectwo - reklamuje ją w periodykach łowieckich ale to już idea fix wydawcy a nie autora. Po wtóre zbyć broń można odpłatnie lub nie ale to jest osobista sprawa jej właściciela nie związana z jego poglądami. Zresztą można zakwestionować pogląd Kolegi o niespójności działań autora wskazując, że nikt nie wie czy on przypadkiem funduszy ze zbycia broni nie przeznaczył na ratowanie zwierząt łownych. Ale pominąwszy powyższe dyskusja zmierza już nie w kierunku racjonalnej dyskusji tylko na poboczne tory - może się czas o ile argumenty nie przemawiają do adwersarzy pozostać po prostu przy swoim a jedynie baczyć że inni mają nieco odmienną wrażliwość. DB