Środa
08.04.2009
nr 098 (1347 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Zabijanie psow

Autor: soboz4  godzina: 06:02
P.S. Do Jakity, umiejętność uważnego czytania jest umiejętnością, którą można sobie wyrobić, nawet przy niskim IQ. Przeczytaj jeszcze raz moje posty (tym razem ze zrozumieniem) i wtedy zabierz głos. Post o alkoholu był odpowiedzią na post Stacha, jakoby 50% psiarzy na spacerze był nietrzeźwych, co jest trochę absurdalne. Jeżeli Pana to uraziło, przepraszam. Przepraszam, to takie magiczne słowo, którego Pan nie potrafił użyć odpowiadając mi na list. Co do dzików, problem istnieje i obawiam się, że narasta z roku na rok. Zresztą pewnie nie tylko w Katowicach, śmietniki są wszędzie i zdobycie jedzenia w mieście łatwiej dzikom przychodzi niż w lesie. Kto ma rozwiązać ten problem nie wiem, ale nie bardzo mam ochotę na „bliskie” spotkania z nimi przed blokiem, czy na alejce spacerowej w parku. Wracając do dyskusji, nawet jeżeli, któryś z nas, psiarzy pisze „herezje” to wówczas powinniście na to odpowiedzieć powołując się na swoją opinię odpowiednim przepisem. Na forum na pewno nie ma zbyt dużo prawników, na dodatek specjalizujących się w prawie dotyczącym ochrony zwierząt, prawie łowieckim, czy w lokalnych przepisach dotyczących psów. Denerwujący jest fakt, że pewne sprawy, jak bumerang ciągle wracają, a nasi politycy wciąż się kłócą i nie widać by coś robili. Zresztą z kompetencjami i wiedzą u nich też czasami nie najlepiej. Sprawy dotyczące granic obwodów łowieckich, odstrzał psów, walka z bezdomnością psów, zaburzenia w ekosystemie ciągle są poruszane na stronach internetowych, powstają apele, petycje, listy i niestety nic dalej się w tym względzie nie zmienia. Może, w trakcie dyskusji, poprzez kompromis wyłoni się jakaś propozycja, akceptowalna przez obie strony. Na forum www.stopodstrzałom .pl Mila S. zadała konkretne pytania. Może ktoś potrafi na nie odpowiedzieć ? - Czy pies w kagańcu pod nadzorem (nie na smyczy) właściciela może doprowadzić do znacznych szkód w lesie? - Czy myśliwy ma obowiązek zgłosić gdzieś każdego odstrzelonego psa? - Czy jest możliwość wyłączenia jakiegoś terenu (nie prywatnego) z okręgu łowieckiego? Pozdrawiam Bożena

Autor: ptica  godzina: 09:16
Witam To może spróbuję odpowiedzieć na te pytania soboz4. Pies w kagańcu nie zagryzie niczego , to jasne. Jednak co to jest kaganiec to zwierzyna dzika nie wie. Ucieka i boi się tak samo jak przed innym drapieżnikiem. To w okresie wiosennym i letnim jest szczególnie niebezpieczne dla młodzieży. A jeśli dogoni to łapami zrobi krzywdę . Zimą zaś , sczególnie przy pokrywie śnieżnej zwierzyna jest osłabiona. Pies a szczgólnie mały biegnie zwykle po wierzchu a sarna zapada się po brzuch. Zagryźć nie zagryzie ale "zagoni" i czasem serce nie wytrzymuje. Co do zgłaszania strzelonego psa. Na zewnątrz koła takiego obowiązku nie ma a o taki chyba chodzi. Zastanawiam się po co. Psu i tak już nikt nie pomoże a skoro biegał samopas po lesie to chyba nikogo to nie obchodzi poza myśliwymi. To nie jest powód do dumy. To przykry obowiązek. Wyłączenia z obwodów łowieckich już są . To rezerwaty, parki, tereny miejskie itp. Mam jednak wrażenie, że tam psów luźno nie wolno puszczać. Wyłączenia części obwodu łowieckiego jest raczej nie realne ,choć prawnie możliwe. Rozumiem jednak , że taki obszar zostanie wydzierżawiony "psiarzom" i będą za niego płacili. Kolejna sprawa to konsekwencje wszelkich szkód wyrzadzanych przez zwierzynę np. rolnikom. To także są pieniądze i to wcale nie małe ,ktore ktoś musi wyłozyć aby pokryć te szkody. W takiej sytuacji z pewnością nie myśliwi bo oni ponoszą konsekwencje całej gospodarki łowieckiej w zamian za możliwość polowania. Często pieniądze za sprzedaną zwierzynę nie wystarczają na pokrycie szkód. I jeszcze jedna sprawa. Każdy teren ma swoją powierzchnię , bazę pokarmową i w związku z tym pojemność /ilość zwierząt/ taką aby mogły się wyżywić a szkody przez nie wyrządzone były znośne i akceptowalne społecznie. Jeśli nie będzie kogoś kto to reguluje na danym terenie to chyba przestanie to bawić miejscową ludność. A tak ogólnie to pisałem wczesniej , że chyba żaden mysliwy /w większości są to psiarze/ nie jest szczęśliwy jak musi strzelić do psa . Oczywiście zdarzają się tłuki , które czasem strzelą a nie powinni. To są jednak wyjątki takie jak wszędzie i w każdym zbiorowiku ludzkim. Póki co sama pisałaś o złej rejestracji w miastach gdzie tych psów jest mniej i łatwiej to zrobić. Na wsiach jest jeszcze gorzej i nikt tego nie kontoluje. Śmiem twierdzić, że 80-90% wiejskich burków ciągle lub okresowo biega po polach i lasch. Z tego jeśli jakaś część nauczy sie polować i zabijać to pojawia sie kłopot . Najpierw to trzeba znakować, rejestrować i wprowadzić odpowiedzialnośc za zachowanie pupila. Czyli stworzyć jasne i czytelne przepisy. A dopiero potem wyciągać konsekwencje w stosunku do osób nie stosujących sie do tych przepisów. Myslę, że nawet w takich przypadkach będa problemy. Tu przykład: kol. mysliwy strzela psa na polu przy lesie ok. 3km od wsi , wolno biegajacego i wygladającego na to , że poluje. Ktoś to widział i zawiadomił właściela. Ten w samochód , przywiózł matrtwe zwierze koło chałupy , wyrzucił na pole i zawiadomił policję. Twirdził , że pies został zastrzelony za płotem. To chyba załatwi tylko dochodzenie i ewentualny proce sądowy. To też po części jest odpowiedź dlaczego nie nalezy się chwalić zastrzeleniem psa. pozdrawiam

Autor: Bear  godzina: 10:16
Alej ....poślij mu -- zdziczały jest

Autor: leon  godzina: 14:08
Alej Tak siedzę i widzę to czego Ty nigdy za klawiatury komputera nie zobaczysz. ps. Jak chcesz coś pisać na forum to , przejrzyj wcześniej słownik ortograficzny. Pozdrawiam Darz Bór.

Autor: Alej.....  godzina: 14:54
Leon, to nie jest kwestia widzenia. Raczej dostrzegania ... Darz Bór!

Autor: Jersey  godzina: 16:03
soboz4, cyt. "- Czy pies w kagańcu pod nadzorem (nie na smyczy) właściciela może doprowadzić do znacznych szkód w lesie?" TAK - proszę przeczytać jakąś sensowną książkę np. "Sarna" p.Pielawskiego. tam jest bodajże wzmianka - sarna ma tendencję do wpadania w ostrą panikę. w przypadku zbyt długiej ucieczki sarna jako 'krótkodystansowiec' może dostać tzw. odmy płuc, która kończy się u niej śmiercią. niestety pies nieułożony i nieużywany do polowań NIE ma prawa przebywać w polu czy lesie. jego miejsce jest na smyczy, czy wybiegu dla psów lub w parku miejskim. ktoś z Waszego grona raczył się bulwersować, że piesek żyjący w mieście jest skazany na życie na uwięzi - NIESTETY TAK ! i trzeba było o tym pomyśleć PRZED DBzakupem dobermanna, czy mastifa, lub O ZGROZO charta ! Kynologia to mądra nauka - dotycząca nie tylko mysliwych - z jakiegoś powodu wyhodowano rasy grupy IX FCI - do siedzenia na kanapie, by zbyt dużo ruchu nie potrzebowały. niektórzy psiarze tracą często kontakt z rzeczywistością, przekładając wygodę swojego psa ponad życie - nie tylko dziko żyjących zwierząt ale i bezpieczeństwa ludzi - np. w miejskich parkach. dla mnie ktoś kto puszcza 10 letnią córkę z rotweillerem na smyczy, czy nieułożonym owczarkiem niemieckim na spacer, powinien zapłacić spore kolegium i psa ktoś taki też posiadać nie powinien. niestety - nikt nie gwarantuje Państwu swobodnego dostępu do pól i lasów. a Wasza petycja ... nie obraźcie się, ale brzmi tak samo, jak gdyby fani łucznictwa w Polsce zażądali zniesienia ochrony gatunkowej cisu, bowiem to najlepszy materiał na łuki, a oni chcą z takich strzelać. piszcie raczej petycje do władz Waszych miast, o tworzenie parków/wybiegów dla psów. ad. strzelania psów - przykładny myśliwy posiadający psa, nie strzeli do przypadkowego burka. patologie się zdarzają w naszym gronie być może są strzelcy, co zamiast w papier prują do psiaków. ale równie dobrze możecie zażądać odebrania Policji broni palnej, bo zdarzają się nadużycia, czy wypadki. jedyne do czego Wasza petycja może doprowadzić, to będzie że myśliwy się odwróci od charczącej, zżeranej żywcem sarny, aż święte psy skończą ucztować. może będzie trzeba sarnę dostrzelić. łatwo jest się zasłaniać Policją, Strażą Miejską, władzami gminy - ale w ustach dorosłego Polaka - brzmi to jak dziecinne naiwniactwo. wiecie ile się czeka na patrol do stłuczki ? a myślicie, że budżet Policji, zasoby dostępnych funkcjonariuszy wystarczą na takie 'interwencje' ??? a widzieliście kiedyś kwit dot. zeznań z danymi osoby składającej zeznania do wglądu oskarżonego ? a o wachlarzu możliwości zemsty na "myśliwym-kapusiu" nie wspomnę, bo jest niezwykle szeroki i każda rzecz będzie wyjątkowo dokuczliwa. DB

Autor: .pniok.  godzina: 19:28
co do tych kagańców to nie macie Państwo całkowitej racji.. fakt pies nie ugryzie ale jak pisaliście może zwierzynę zagonić a człowiekowi np. wybić zęby / w metalowym kagańcu/ reasumując psy mają być na smyczach i koniec gadania a jeżeli ktoś nie potrafi zapewnić psu odpowiedniego wybiegu u siebie to niech go nie kupuje.. proste. bo za chwilę dojdzie inna grupa np. koniarze bo też jest taka moda nie ma swojego pola ale chce konia i uprawić hippikę .. a co mnie obchodzi że ktoś coś chce.. jest prawo jakie jest jak już pisałem i dlaczego mamy je zmieniać? ..żeby uciekać bo banda nieodpowiedzialnych d....i puści luzem swoje niewyżyte psy i wszystko ma być im wolno. ja mówię temu stanowczo NIE . pozdrawiam

Autor: soboz4  godzina: 20:20
Witam, odniosę się do części wypowiedzi, przede wszystkim jak wcześniej pisałam, nikt z nas nie pisał o wyprowadzaniu „10 letniej córki z rotweillerem”, to forum nie jest oceną stopnia agresji ras, czy przepisów, jakie panują w parkach. Jeszcze raz powtórzę, do lasu psiarze wchodzić „mają z psem na smyczy”, ale na łące, czy nieużytkach psy mogą być puszczane luzem, tak mówi prawo lokalne w większości gmin i powinniście sobie z tego zdawać sprawę. To, że jest to obwód łowiecki do niczego Was nie uprawnia. Poza tym zdecydujcie się w końcu, czy walczycie przeciw psom na spacerze, czy psom dzikim, które kłusują w lesie. To właśnie Wasza błędna interpretacja prawa spowodowała tą akcję. Praktycznie nie wysunęliście Panowie żadnej propozycji, bo jeżeli dialogiem mamy nazywać prawie ciągłą napaść słowną, to rzeczywiście nie ma sensu cokolwiek konfrontować. Wciąż tylko powtarzacie, jakie potwory są z psów i jak to napadają w parkach na ludzi. Przecież sami też macie psy, czy rzeczywiście to takie bestie, czy Wasze psy mają „lepsze geny”. W mieście, lesie pies ma być na smyczy, dlatego jedyną alternatywą jaka pozostaje są łąki i nieużytki (przypomnę, że podatek za psa każdy z nas płaci). Zadam jeszcze jedno pytanie, czy sarny, w trakcie polowań z nagonką nie wpadają w panikę? Kończąc polecam link na portalu youtube „PRAWDA O ZWIERZĘTACH W POLSCE” youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ Przytaczam tylko punkt 5. 5. Puszczanych luzem, niekontrolowanych psów. Dobrym rozwiązaniem byłyby testy, oparte na amerykańskim programie Canine Good Citizen. Pozytywny wynik egzaminu dawałby możliwość spuszczania psa ze smyczy w miejscach publicznych, pod warunkiem sprawowania nad nim kontroli przez opiekuna. Pozostałe psy (w tym również te bez przypiętego identyfikatora) będą mogły być puszczane tylko na wydzielonych terenach i na zabezpieczonych posesjach. W razie, gdyby warunki te nie zostały spełnione, właścicielowi groziłaby wysoka kara finansowa. Zmiany nadejdą, szybciej niż się spodziewacie Pozdrawiam Bożena