Poniedziałek
04.05.2009
nr 124 (1373 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Jak dobrze mieć sąsiada!  (NOWY TEMAT)

Autor: dawids82  godzina: 08:09
Temeat nie jest dla mnie najprzyjemniejszy ale chciałem się dowiedziec czy ktoś z forumowiczów miał już z podobna sytuacją doświadczenie. Mieszkam "w łowisku" nad pieknym jeziorkiem gdzie stan zwierzyny dopisuje i dla każdego "coś" się znajdzie. Ponad 2 lata temu obok posesji moich rodziców nabył nieruchomość niejaki Pan M i na tym moja i sąsiadów sielanka się skończyła. To przeszkadzać zaczęły kubły na smieci przy drodze, słupy energetyczne, szczekanie psów itp. Każdy z mieszkańców mojej ulicy stwierdził "wariat" i już. Z owym Panem M rozmawiałem ostatnio może 1,5 roku temu. Podczas szkolenia mojego psa za domem (oswajanie do huku) strzelałem z petard wraz z tatą i jego kolegą kilkanaście minut później przyjechała na podwórko Policja i poprosiła mnie o wyjasnienia dlaczego strzelam z broni do Pana M i jego rodziny. Cała sprawa toczy sie od ponad 6 miesiecy. Najśmieszniejsze jest to, że dotarłem do członków rodziny Pana M, którzy twierdzą, że gość ma żółte papiery, Policja o tym wie i chce zakończyć sprawę na moją korzyść ale gość nie daje za wygraną i praktycznie codziennie jest na komisariacie, w urzedzie gminy i gdzie sie tylko da. Ostatnio Policja zaczęła wypytywać sie o mnie Zarząd mojego Koła, boję się, pozwolenie na broń zostanie mi cofnięte przez upór wariata, który powołuje sie na fakt fobii jego córki po wcześniej opisanym "ostrzelaniu". Czuję sie prawie jak przestępca, a co najmniej jak zabójca Kennediego. Ostatnio nabyłem szczeniaka teriera walijskiego z papierami , najwyższa pora zacząć naukę ale mam obawy czy zaraz nie zostanę wezwany na Komendę. Proszę o poradę tych, którym już coś podobnego sie przytrafiło.

Autor: Robert K.  godzina: 09:19
"Mieszkam "w łowisku" nad pieknym jeziorkiem gdzie stan zwierzyny dopisuje... ". "Podczas szkolenia mojego psa za domem (oswajanie do huku) strzelałem z petard... . " Współczuję sąsiada. Ja mam taka sąsiadkę. Jednak nie strzelał bym z petard ani w łowisku ani pod domem. DB Robert

Autor: Jurek Ogórek  godzina: 09:21
To jest Twoja wersja zdarzeń -wydaje sie trochę upiekszona i optymistyczna Żaden z sasiadów nie byłby zadowolony gdyby ktos mu pod oknami petardami psa szkolił , znam przypadek że mysliwy utracił pozwolenie na broń za strzelanie z wiatrówki na własnym ogródku Policjant zgloszenie przyjął i nada tok sprawie nie pytając nikogo o "żółte papiery" bo taki ma obowiązek -a to już nie jest dobrze Temida niestety ma opaskę na oczach

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 09:33
A ja pod domem waliłbym z petard do oporu, oczywiście w porze która nie gwałciłaby ciszy nocnej. Warunek - zgłosiłbym w gminie "imprezę rekreacyjną" Pozdrawiam

Autor: azil  godzina: 10:04
Kazimierz Szumski! "Walić" pod domem , czy "gwałcić" w ciszy...... To "rozpusta", czy rekreacja?:-)) DB

Autor: Kazimierz Szumski  godzina: 10:15
Azil u mnie już są pomysły koszenia trawników na komendę, tak że mogę się spodziewać różnych fanaberii. Ludziom tęskno do odgórnych decyzji (co zaskakujące MŁODYM), nie wystarczy rzucić okiem za płot, czy dzieciak w wózku nie śpi i dać spokój z koszeniem. Pozdrawiam

Autor: goostav  godzina: 10:16
Sąsiada nie zazdroszczę, to zwykłe sku.....stwo,że nie wiadomo w zasadzie za co uprawnienia można utracić. Mo dom, moje petardy i nic komu do tego. Jeśli Policja przyjachała na wezwanie,że strzelałeś do "z broni do Pana M i jego rodziny" to pewnie nie prosiłaby o wyjaśnienia tylko byłoby grubo i chyba powinni od razu zabezpieczyć broń. Jeśli sprawa się rozmyje bo jej poprostu nie było, to zrobiłbym mu sprawę o nękanie. Wizja kosztów finansowych rozmiękcza nawet beton i jest najlepszą nauczką na przyszłość dla delikwenta. DB

Autor: ajwa  godzina: 10:39
Ad dawids82 Jeśli nie jest to teren miejski (zakaz używania petard) to dalej szkoliłbym psa z petardami i to intensywnie.Ale w nieco większej odległości.Masz do tego zupełne prawo.Ulegając z bojażni to tak jakbyś był winny.Niech dalej miesza i składa skargi. DB

Autor: fousek  godzina: 10:55
Nie rozumiem tu pewnych rzeczy. jeśli cała rzecz działaby sie na moim podwórku to strzelałbym sobie z petard od 6 01 do 21 59 nostop. moje podwórko, moje pieniądze. A i pamietaj jedno ze to Tobie maja udowodnic wine a nie Ty swoją niewinnośc!

Autor: azil  godzina: 11:07
Paweł i Gaweł w jednym stali domu, Paweł na górze, a Gaweł na dole; Paweł spokojny, nie wadził nikomu, Gaweł najdziksze wyprawiał swawole. Ciągle polował po swoim pokoju: To pies, to zając — między stoły, stołki Gonił, uciekał, wywracał koziołki; Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju. Znosił to Paweł, nareszcie nie może; Schodzi do Gawła i prosi w pokorze: — Zmiłuj się, waćpan, poluj ciszej nieco, Bo mi na górze szyby z okiem lecą! A na to Gaweł: — Wolnoć, Tomku, w swoim domku! Cóż było mówić? Paweł ani pisnął, Wrócił do siebie i czapkę nacisnął. Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie, A tu z powały coś mu na nos kapie. Zerwał się z łóżka i pędzi na górę. Stuk! puk! — zamknięto — spogląda przez dziurę. I widzi — cóż tam? Cały pokój w wodzie, A Paweł z wędką siedzi na komodzie. — Cóż waćpan robisz? — Ryby sobie łowię. — Ależ mospanie, mnie kapie po głowie! A Paweł na to: — Wolnoć, Tomku, w swoim domku! Z tej to powiastki morał w tym sposobie: Jak ty komu, tak on tobie! Aleksander hr. Fredro (osoby, czas, miejsce akcji i konfiguracja "własności" są przypadkowe) :-)) pozdrawiam

Autor: Jurek Ogórek  godzina: 12:54
moje podwórko moje pieniadze - zbyt piekne aby było prawdziwe brzmi prawie jak "Mein haus ,mein festung" ale nie mieszkamy w holywoodskim filmowym świecie amerykańskim - i jeżeli uciążliwy sąsiad wykracza hałasem czy smrodem poza granice własnej działki musi sie liczyć z interwencją

Autor: pniewa  godzina: 17:05
a ja mam spokój :) z sąsiadów mam tylko siostrę, która jak się "czepnie" to ją uspokoję. Mieszkam na rogu, więc droga z dwóch stron, z tyłu mam dodatkową działkę, więc i z trzeciej droga :)