Czwartek
16.07.2009
nr 197 (1446 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: KRÓL JEST JEDEN?

Autor: deer.hunter  godzina: 07:10
Podsumowując: "Fachowość" założyciela tematu przeniosła sie na jakość dyskusji... ad domel-mk Nie chodziło o "kaliber królewski" tylko o KRÓLA.... Subtelna różnica ale jednak jest... DB dh P.S. ad BEAR: Duży plus za luzackie podejście do tematu :-)

Autor: kolo61  godzina: 07:25
Ranking bardziej na zasadzie: ilu procentowo jest posiadaczy podanych kalibrów. Cóż, króla zawsze można zdetronizować, a pretendenci będą się zmieniali. Wartości uniwersalnych nie posiada żaden z wymienionych. Ale czy np. taki 9,3x62 tylko na słonie?- Niekoniecznie- Pociecha z lisiej skórki będzie zdecydowanie większa niż ze wszystkich pozostałych. Jeżdźą co prawda z tym kalibrem do Afryki, ale tam jest uważany za minimum. Pozdrawiam wszystkich szczęśliwych posiadaczy swoich najlepszych kalibrów, DB.

Autor: KubaG  godzina: 07:47
kolo61 - zależy o minimum na jakiego zwierza mówimy - na Wielką Piątke minimum to .375HH.

Autor: Jack__Daniels  godzina: 08:00
ad Kulwap "14,3 mm a na grubą: 85 mm" - Ty chyba pisałeś o średnicy loftek :) Ja nie brałem udziału w powyższym zestawieniu, a mam .308W - idąc tokiem myślenia niektórych myśliwych dla mnie on byłby "Królewskim Królem" bo 100% zwierzyny z niego zstrzelonej zostalo w ogniu - czyli 4 sztuki :) P.S Kto ma dłuższego siusiaka? Czyj siusiak jest Królem :)? P.S 2 Co za różnica jaki kaliber?

Autor: ptica  godzina: 08:47
Witam Kol. Jack_Daniels ma o tyle racje , że do tego wszystkiego trzeba dołożyć precyzje wykonania i nie tylko przy strzelaniu. Co królewskości w/w kalibru to wydaje się , że królewskim robi go popularność. A skąd się ona wzięła? Oprócz oczywiście pewnej uniwersalności , w latach 70-80 praktycznie dostępne były tylko czeskie sztucery w dwóch kalibrach 7x64 i 30-06 z przewagą tego drugiego. Nie wiem czy to była ich głóna produkcja czy głównie takie sprowadzano. Tak czy owak ten sprzęt funkcjonuje do dziś i stanowi istotną część rynku broni używanej i posiadaczy. Poza tym nie każdy , z róznych powodów, a w zasadzie istotna wiekszość posiadała jedną jednostkę kulową i jedna śrutową. Ważną cechą tej broni była też cena. Gdyby dziś ktoś miał do wyboru tylko jeden kaliber to tez wybierałby w miarę uniwersalny dla nszych łowisk. Zakładając oczywiście nasze przeciętne łowisko. Popatrzcie ilu młodych myśliwych ma dziś czeskie sztucery pewnie głównie ze względu na relację jakość-cena. Z tą róznicą , że mają duży wybór kalibrów. To podobnie jak w drylingach na naszym rynku. 7x57R , 7x65R czasem 8x57 JRS albo z samochodami w PRL-u. Maluch i polonez. Broń " żyje" dłużej niz samochód. Pozdrawiam Db

Autor: Lasek_2005  godzina: 09:37
Na Polmosie w Starogardzie widnieje taki napis- "Król jest tylko jeden"------ SOBIESKI :-D

Autor: Jagdterrier  godzina: 09:38
Dla mnie jest jeden król 22lr. Do tego tłumik i każda sarenka ląduje u mnie w zamrażarce!

Autor: Łukasz z lasu  godzina: 09:51
ad Lasek racja

Autor: hanys  godzina: 10:47
a nie ...królem ,najczęsciej występuje wsród populacji,jest ...4,5 mm!

Autor: deer.hunter  godzina: 11:51
Wracając do innego tematu: skąd się bierze duża popularność 30-06 w krajach gdzie miało sie wybór wiekszy niż wyżej opisany?. Ano z tąd, że kaliber jest optymalnym wyborem w wielu łowiskach... Nie tylko w Polsce... Do tego wychodzi, że wychwalany (przeze mnie też) 7x64 też był "narzucony czyli do doopy... :-) DB dh

Autor: kolo61  godzina: 13:02
Kuba, tak masz niewątpliwie rację; choć konstrukcja pierwotnie tego naboju była "pod Afrykę" dla osadników niemieckich, którym popularne ósemki nie wystarczały pod względem skuteczności i zarazem energii pocisku. Wielka piątka, hm, tak minimum 375HH-dzisiaj, chociaż jeśli idzie o słonia już niekoniecznie, w tym przypadku praktycy przechodzili nawet na siódemki oraz gładkie- oczywiście jednak nie "12". Trzeba było jednak strzelić "parę" słoni , wiedzieć gdzie trafić i przy szczęściu wyjść z buszu z trofeum. Podobno, skuteczną odległością jest dystans ok. 15!!! metrów, szczęście oraz oko aby trfić te 5 ton w miejsce nie większe od dłoni mężczyzny- bo tylko to gwarantowało położenie olbrzyma. Chyba bardzo niełatwe, skoro się jeszcze założy, że te 5 ton potrafi szarżować z prędkością 40 kilometrów na godzinę. Dla początkującego bardzo trudne- portki ponoć do prania. Pozdrawiam serdecznie, DB.

Autor: Jack__Daniels  godzina: 13:31
Królem jest niewątpliwie: Do końca XX wieku legalnie sprzedano na świecie około 70 milionów egzemplarzy kałasznikowa. (www.mt.com.pl/?id=cwz&i=51) i one na pewno nie były w .30.06 :).

Autor: Bear  godzina: 13:43
trochę o 30-06 za ŁP....Amerykanie mawiają, że „nie ma takich rzeczy, których człowiek nie mógłby znieść, gdy ma się setkę dolarów i trzydzieści zero sześć”. (www.lowiecpolski.pl/index2.php?p=Glowna&n=25)

Autor: Jagdterrier  godzina: 14:38
To wy chyba nidy nie strzelaliście z kbks'u do saren koledzy!

Autor: Jack__Daniels  godzina: 15:15
Ja przyznaję sie bez bicia, nie strzelałem z kbks'u do sarny ani innego zwierza :)

Autor: kolo61  godzina: 19:01
Jack, ale te kałachy miały połowę wspólną z 30-06, przynajmniej ich 80%- to kaliber pocisku 7,62- reszta już była pośrednia, od mocy naboju w łusce 39. Zewnętrznie zaś przypoma stary sprawdzony niemiecki karabinek szturmowy, tyle że tamten choć też na nabój pośredni, był w kalibrze pocisku o ile się nie mylę 9 mm. DB.