Środa
07.10.2009
nr 280 (1529 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: "Miłośnicy", "strażnicy" przyrody.

Autor: kopyra  godzina: 08:21
olszyn; Ponieważ jestem starym nemrodem spieszę poinformować Cię, że "nasza rodzima przepiórka" jest gatunkiem wędrownym. U nas gniazduje a na południu, w północnej Afryce, zimuje. U nas jest pod ścisłą ochroną a we Włoszech tamtejsi myśliwi intensywnie ją pozyskują. Bażant został wprowadzony do Europy kilka setek lat temu i jako już dzika populacja radzi sobie stosunkowo nieźle, nie zajmując przy tym nisz ekologicznych kuropatwy czy kuraków leśnych, ani z nimi nie konkurując. W dawnych, być może dla Ciebie zbyt dawnych, latach często zdarzało mi się spotykać w tych samych burakach przy remizie stada kuropatw i bażantów razem. Dopiero można się było pomylić z rozpędu. Kuropatw wtedy było mnóstwo, bażanta też, a dzisiaj? Odważysz się postawić tezę, że kuropatwę wyparł z polskich pól introdukowany bażant? A kuropatwę przecież też inrodukujemy tylko jakby z mniejszym skutkiem. Z drugiej strony nie jestem zwolennikiem zaśmiecania naszej rodzimej fauny obcymi gatunkami, jak choćby szopem praczem czy świnką wietnamką. W tym ostatnim przypadku jest to ewidentna bezmyślność sprawców takich działań, tym bardziej, że znam osobiście idiotów "myśliwych", którzy wręcz krzyżowali dzika z wietnamką i takie hybrydy "uciekły" do otwartego łowiska. Nie chodzi tu w sumie o samą wietnamkę ale o zaśmiecanie puli genetycznej rodzimego dzika. W tym kontekście szkodliwość ekspansji szopa, uciekiniera z hodowli zamkniętej, jest oczywista. Jako wszystkożerny drapieżnik o swoistym trybie aktywności stawia się on w niespotykanie uprzywilejowanej pozycji wobec drapieżników rodzimych, choć nie zagraża zaśmieceniem genotypu. Podobnie daniel. genotypu rodzimych jeleniowatych nie zaśmieci choć można by mieć wątpliwości co do konkurencji środowiskowo-żerowej. Z drugiej strony spotkałem się z taką kwalifikacją: pędożerny - łoś' pędotrawożerne - sarny, trawopędożerne - jelenie i trawożerne - daniele, a więc każdy gatunek ma własną niszę żerową. Takie dziwadło sytematyczne. Jeżeli więc daniel zakłóca normalne funkcjonowanie sarn i jeleni to raczej przez swój sposób bycia. A generalnie jedynym absolutnym szkodnikiem w środowisku jest człowiek bo to on miesza gatunkami i wtyka swoje trzy grosze wszędzie, gdzie jest w stanie sięgnąć, a sięga dosłownie wszędzie, od skali makro do mikro. To co? trzeba wyeliminować szkodnika? DB

Autor: fousek  godzina: 09:13
olszyn uswiadom mnie z tymi wnykami..

Autor: olszyn  godzina: 09:52
Jedną z głównych przyczyn kłusownictwa, jest bardzo ograniczony dostęp nowych osób bez koneksji, do uprawiania łowiectwa.

Autor: .marek  godzina: 10:03
Czyli nie chcieli Cię na staż przyjąć, więc rozpoczynasz przygodę wnykarską? Czy jak to rozumieć?

Autor: fousek  godzina: 11:14
olszyn Rozumujesz jak byś nic nie rozumiał. Kazdy ma swój pogląd na świat i otoczenie, tu masz chore sapojrzenie.

Autor: Epaton  godzina: 14:57
Ad.Olszyn ty też jesteś ograniczony .Chcesz wstąpić do PZł to wstępuj napisz o tym kto ci broni.pewnie te świniopasy z chlewa myśliwi. DB

Autor: Felis silvestris  godzina: 18:32
Ale że co....???

Autor: canis_aureus  godzina: 18:59
olszyn - pytanie zadalem w innym watku ale powtorze: - tak z ciekawosci - o co chodzi? jeszcze niedawno pisales, ze chcesz do kola, masz wybor i w ogle super, po czym od jakiegos czasu siarka sie z postow saczy. Czyzby zwrot sympatii do mysliwych o 180stopni? ktos na odcisk nadepnal? czy moze okazalo sie ze jednak w zyciu nie tak latwo - drzwi nie staja otworem? he?

Autor: pniewa  godzina: 20:58
olszyn zgadzam się z tym co mówisz, masz rację, dlatego powiem to głośno :OLSZYN NA PREZYDENTA, a nie Bloch