Czwartek
10.12.2009
nr 344 (1593 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: lis

Autor: jerzyd  godzina: 08:22
Napalm, tylko napalm !

Autor: iz27  godzina: 09:50
he he to samo przyszło mi do głowy czytając powyżej - zażądać protokołu, rozstrzelać weterynarza, a wioskę napalmem ...

Autor: Mod.98  godzina: 13:32
wścieklizną można zarazić się jedynie poprzez kontakt bezpośredni ze śliną, więc nie ma problemu. lis jedzie do zhw na badania. pozostaje świerzb.

Autor: pięta  godzina: 17:56
Głupich wypowiedzi jest zawsze kilka niektóre z nich były powyżej. Parch jest zarażliwą chorobą więc sztuki z parchem się albo spala albo zakopuje głęboko posypując padlinę wapnem Nie dotyka się parchatych lisów ,kun , jenotów , kotów ,psów itd gołymi rękami bo można się zaraźić parchem /poczytajcie sobie koledzy doradcy stosowną literaturę jak nie wiecie o tym/. Miejsce gdzie leżał ów lis trzeba zwapnować /to nie jest jakiś nieosiągalny środek wapno hydratyzowane/ A co do weterynarza to On powinien dopilnować by ta sztuka była usunięta z tego terenu.Jak tego zaniedbał nie powiadamiając stosownych służb to bardzo proszę podać mi jego namiary adresowe wraz z dokładnym opisaniem gdzie i kiedy takie zdarzenie miało miejsce. Nad Panem dr weterynarii są jeszcze jednostki zwierzchnie ,które to wyegzekwują od niego stosowny sposób zalatwiania takich przypadków..L dlatego koledzy Iż27 oraz Jerzyd poczytajcie zanim bzdury będziecie wypisywać na ten temat. Świerzb jest chorobą zaraźliwą a ,że jest to na terenie przedszkola więc obowiązkiem tego Pana weterynarza oprócz uśpienia tego lisa było dopilnować by zniknął z tego terenu a teren był wydezynfekowany chociażby tylko zwyczajnym wapnem i tyle. Db

Autor: jurek123  godzina: 18:17
Najgorsza jest niewiedza a tej niewiedzy dał przykład kolega pniewa pisząc o parchu u lisa dając równocześnie w nawiasie świerzb.A są to zupełnie inne jednostki chorobowe jedna z nich wynikająca z działania świerzbowca [takie małe zwierzątko] a druga przez grzyba. Obydwie sa zarażliwe jak się nie zadba by naprzykład umyć ręce po kontakcie ze zwierzęciem.Nie róbmy z tego wielkiego hallo bo tak jak napisałem wcześniej lekarz weterynarii jest na tyle świadomym człowiekiem że zapewne wiedział co robi i nie trzeba na niego nasyłac brygad antyterrorystycznych .Pozdrawiam

Autor: MARS  godzina: 18:19
pięta mozesz podać stosowny akt prawny mówiący iż to na wecie leży obowiązek dopilnowania usunięcia lisa z tego terenu i dopilnowania dezynfekcji? I o jakich jednostkach zwierzchnych piszesz w przypadku weta prowadzącego prywatną praktykę?

Autor: Mod.98  godzina: 18:33
i tu MARS ma rację! lekarz wolnej praktyki nie ma żadnego obowiązku.... a pisanie, że na lek.wecie spoczywa obowiązek uśpienia czegokolwiek jest bzdurą do kwadratu :/ db

Autor: pniewa  godzina: 20:54
Jurek ja pytałem, nie jestem wetem, a zwierzaka widziałem z 3 metrów. Stąd sugestia 2 możliwości. Czy wykazuję się niewiedzą? Bo pytam? Do przedszkola chodzi mój syn, lis był 4-5 metrów od drzwi wejściowych (niestety znów niewiedza, bo nie chciało mi się iść do samochodu po miarę). Weta spytałem czy to któraś z tych dwóch chorób, nie zaprzeczył, ale miał wielka pretensję, że się wtrącam. PS ja się przejmuję zdrowiem swego dzieciaka, niestety tak jakoś "jestem zbudowany"