Czwartek
10.12.2009
nr 344 (1593 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Buchtowisko czy nęcisko  (NOWY TEMAT)

Autor: Kukuruźnik_13  godzina: 21:29
Koledzy, Codzienność. Koło walczy z poważnymi szkodami w obwodzie polnym, na którym wśród upraw przoduje pszenica, rzepak, pszenżyto, trochę kukurydzy i ziemniaki, a obwód stoi dzikiem. W nadchodzącym sezonie, spróbujemy podsypać w kilku atrakcyjnych miejscach (w pobliżu ostoi) kukurydzę (sucha już okazyjnie zakupiona). I tu pytanie. Stawiać tamże ambony, czy też spokojnie pozwolić na jej pobieranie? Jak w ogóle ma się zainteresowanie kukurydzą przez dziki wobec mlecznej dojrzałości pszenicy czy tez wcześnie wsadzonych ziemniaków? Mieliście podobne praktyki?

Autor: yogy  godzina: 21:55
tylko tą kukurydzę nie na kupie, tylko najlepiej zatalerzować - inaczej szybko zniknie. Jeżeli przeciw szkodom, to lepiej dać im spokój na karmiskach i strzelać na polach.

Autor: szyper  godzina: 22:10
"Koło walczy z poważnymi szkodami w obwodzie polnym" Jaki jest sens sypania takiego dziczego przysmaku jak kukurydza w pobliżu ostoi dziczej. Jeśli sądzicie, że to powstrzyma dziki od penetracji pól, to złudne nadzieje. Dokarmianie dzików w obwodzie polnym jest w ogóle bez sensu. Sama idea pasienia dzików kukurydzą mija się celem, jakim jest walka ze szkodami w uprawach. Należy oczekiwać efektu odwrotnego, czyli wzrostu szkód, szczególnie na użytkach zielonych. Jedynym efektownym sposobem ograniczenia szkód jest redukcja pogłowia tego szkodnika. Pozdrawiam DB

Autor: Mark - 2  godzina: 22:29
Musicie pozakładać pasy zaporowe, im więcej tym lepiej. Nie tylko koło ostoi, ale obok ( na ) stałych wagach dzika w miarę dość daleko od skraju lasu. My mamy nie tylko przy ostojach lecz też w odległościach 100 - 300 m od skraju lasu. Kukurydza, (w zasadzie co drugi dzień), jest rozsypywana przy pomocy zwykłego rozrzutnika do nawozu a potem kultywatorowana. No i na pasach zaporowych bezwzględnie nie wolno polować. Zatrzymuje to dość dobrze dziki w lesie aż w zasadzie do żniw. Z tym, iż u nas dodatkowo, w tym czasie nie polujemy w lesie - tylko na polach. A na uprawach szczególnie zagrożonych (ziemniaki, kukurydza, groch, owies, pszenica itp.), stawiamy pastuchy elektryczne ( w tym roku np. przeszło 20 km.) oraz pełnione są dyżury nocne (z prawem strzelania wszystkich dzików zgodnie z kalendarzem polowań), przez myśliwych w/g opracowanego grafiku. I system ten zdaje egzamin wydaje się iż dobrze - bo ten rok zakończymy szkodami w granicach 35 tys. zł. Co jak na trzy obwody o powierzchni około 25 tys. ha - jest wynikiem znośnym i do przyjęcia (chociaż bywały lata iż szkody nie przekraczały 15 tys). Najważniejszym ogniwem w tym - są dyżury nocne i systematyczne (codzienne) kontrolowanie stanu pastuchów elektrycznych. Samo tworzenie pasów zaporowych i sypanie kukurydzy - nie załatwi sprawy szkód, tu trzeba działać kompleksowo. DB