Piątek
30.04.2010
nr 120 (1734 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: To już nie wróci  (NOWY TEMAT)

Autor: kopyra  godzina: 08:43
Maj za płotem. Rogacze wytarte. Czemu więc na sercu ciężko?. Zawsze ten czas kojarzył się z emocją, ekscytacją, oczekiwaniem nowych przygód, zdarzeń, spotkań. A dziś przez głowę przelatują myśli cięzkie, smutne i poczucie wszechogarniającej bezsilności. Życie toczy się swoim rytmem. Ten rytm wyznaczają narodziny i odejścia. Któż dokładniej zdaje sobie z tego rytmu sprawę jeśli nie myśliwy. A jednak ciężko pogodzić się z myślą, że najbliższy towarzysz łowów, taki do tańca i różańca, do bitki i wypitki raczej już nie wyruszy na wspólne majowe podchody i zasiadki. I nawet nie wiadomo, czy opowiadać mu tym co w lesie i polu bo może nieświadomie wywołam w nim uczucia dalekie od optymizmu. Wszak świadom jest swojej śmiertelnej choroby. Odejdzie do Krainy Wiecznych Łowów a ja zostanę samotnie. Bo czy jest możliwym spotkać kogoś innego, kto potrafi zastąpić odchodzącego, skoro do tej pory nikt taki się nie pojawił?. Nie, to jeszcze nie epitafium. Ot, taka próba podzielenia się z kolegami po strzelbie tym co mnie od pewnego czasu dręczy, a co jest już przesądzone. Darz Bór

Autor: Kocisko  godzina: 08:56
kopyra W życiu pewne jest tylko:śmierć i podatki. Nie ma sensu się nad tym rozkminiać. Każdy ma wytyczoną ścieżkę i musi przejśc ją do końca. A koniec bywa rózny. Przykre to i bolesne ale co robic?? pomysl o tym tak: to wszystko TUTAJ to tylko krótki moment. I któregoś dnia znowu wyruszycie z przyjacielem na łowy......

Autor: kriss/sieradz  godzina: 09:08
A może Tam Go bardziej potrzebują ?

Autor: Borysoo  godzina: 09:26
Nie ma nic bardziej przerażającego niż oczekiwanie na najgorsze w mieszkaniu czy szpitalu. Nie wiem w jakim stanie obecnie jest Twój przyjaciel ale jeśli nie jest na stałe podłączony do urządzeń podtrzymujących życie to starałbyym się z pomocą jego rodziny namówić go na spokojną wyprawę do łowiska. Nie na polowanie choć i to nie wykluczone ale na wizytę w łowisku i spędzenie tam dłuższego lub krótszego czasu w zależności od samopoczucia Twojego kolegi. Osoby chore często nie chcac sprawiać innym kłopotu rezygnują ze wszystkiego co wymaga wysiłku najbliższych, przyjaciół. Nie daj się zbyć bo dla Twojego przyjaciela takie wyjscie z domu bedzie miało zbawienny wpływ. W łowisku niech sobie chłop poleży na łóżku polowym, pooddycha jeszcze świeżym powietrzem, posłucha ptaków, poogląda krajobrazy, poczuje zapach lasu i pól czy choćby pośpi. Trzymajcie się obaj. Darz Bór

Autor: Kocisko  godzina: 10:31
Borysoo Dobrze prawisz!!!!!

Autor: Jagdterrier  godzina: 10:33
kopyra czyżby chodziło o czworonożnego przyjaciela łowów? Powiem Ci szczerze, że ja osobiście ze śmiercią człowieka mogę się pogodzic. Wszak jesteśmy tutaj na tym świecie tylko cząstką... malutkim ułamkiem. Najgorsze w tym świecie jest to, że jesteśmy obojętni na śmierc milionów ludzi których nie znamy. Jednak, gdy dotyka to bliskiego cały świat się wali. W naszym życiu, środowisku jest nam wpajane od najmniejszego, że śmierc ta nagła jak i spokojna są rzeczami złymi. Może czas najwyższy zmienic to podejście i wpajac, że śmierc to tylko dalszy etap naszej "drogi". Jedynie co mogę napisac to to, że współczuję. Chodź nie będą to tak szczere wyrazy współczucia ponieważ Cię nie znam ani tej osoby, przyjaciela o którego chodzi. Mam nieodparte wrażenie, że piszesz o czworonożnym cieniu. Który był z Toba od początku przygody łowieckiej i teraz.... gaśnie. Z takim przyjacielem łowów jest bardzo ciężko się pożegnac. Wiem to po sobie. Minęło już dobre 5 lat jak zgasła moja terrierka Bunia. Wychowywała mnie. Dosłownie gdyż została przywieziona do domu jak miałem cos około 1 roku. Spała ze mną w łóżeczku... Kiedy mama chciała mi dac wychowawczego klapsa wpierw musiała Bunie wywalic z pokoju bo się rzucała w mojej obronie. Do tej pory... Mimom, że mam kolejnego teriera jak pomyśle o Buni to łezka w oku się kręci... Tak jak w tym momęcie kiedy to pisze. Jeżeli się mylę i chodzi o człowieka to nie urażaj się że pisze o piesku. Jedynie myśliwy może poznac co to miłośc właściciela do psa i psa do właściciela. Wszak to przyjaciel łowów i wszystkie przygody w terenie jak i w domu przechodzimy razem... Ot taki cień...