Piątek
11.06.2010
nr 162 (1776 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: 10 wilków na początek.

Autor: Kocisko  godzina: 08:42
Douger Zgadza się. Tylko dlaczego wilk ma byc wazniejszy od człowieka?? jesteśmy takimi samymi mieszkańcami tej planety jak wilk.I też jesteśmy drapieżnikami. Nie widzę żadnego powodu aby interesy wilka stały wyżej od interesów człowieka. Każdy drapieznik ma genetycznie zakodowane aby , przynajmniej okazjonalnie, zwalczać konkurencję. Dlatego wilk zabija lisa czy psa, pies zabija kota itd. Uważam że wzrost lesistości i liczebności zwierzyny absolutnie NIE MUSI przekładać się na planowanie przyrostu populacji wilka. Bo to nie dzięi wilkowi przybyło zwierzyny. Podsumowywując: w lesie jest miejsce dla obu drapieżników-wilka i człowieka. I nie ma żadnego powodu by wilk również nie mógł byc zwierzem łownym.

Autor: sanczopanda  godzina: 09:20
Cały szkopuł w tym, aby jakiekolwiek zabiegi poprzedzone były odpowiednimi badaniami.

Autor: Douger  godzina: 10:05
Widzisz i tu się różnimy, bo dla mnie idealny stan to taki , w którym człowiek nie musi już polować na zwierzęta. Obecnie mamy taką sytuację, a nie inną i polowania będą jeszcze długo potrzebne. Pewnie i wy tego nie dożyjecie i ja. Ale wszystko moim zdaniem powinno zmierzać do tego, żeby natura regulowała się sama, a człowiek nie musiał w nią ingerować.

Autor: sanczopanda  godzina: 10:14
"bo dla mnie idealny stan to taki , w którym człowiek nie musi już polować na zwierzęta." To czym się odżywia? Mam wrażenie, że do końca nie wiesz czym było, czym jest łowiectwo.

Autor: Douger  godzina: 10:33
I dlaczego od razu zakładasz wyższość swoich poglądów? Co cię do tego upoważnia? Czy masz takie zaufanie do swojej wiedzy ? Bo ja np. nie. Ja wiem tylko jedno: człowiek nic dobrego dla tej planety jeszcze nie zrobił, wszelkie starania teraz podejmowane to tylko próba naprawy obecnego stanu rzeczy. Ludzie są jeszcze za mało rozgarnięci, żeby móc dostrzec pewne rzeczy. To tak jak z powodzią: jedni uważają , że to wina rzeki, że wylewa w danym miejscu od kilku tysięcy lat. Drudzy, że to wina ludzi, bo zbudowali tam domy.

Autor: sanczopanda  godzina: 10:34
Odpowiedz na pytanie.

Autor: Douger  godzina: 10:35
Jakie? Czym się odżywia człowiek? Litości, powiedz mi ile procent światowego spożycia stanowi dzika zwierzyna?

Autor: sanczopanda  godzina: 10:44
Co ma do tego światowe spożycie? Tu się liczy spożycie w moim domu i wielu innych, którzy nie mają zamiaru jeść trucizny ze sklepów i cenią dziczyznę ponad każde inne mięso. Nie rozumiesz tego, że mając 500 ha lasu, czasem przychodzi potrzeba wycięcia jakiegoś drzewa, ponieważ potrzebne jest do zrobienia stołu. Nie rozumiesz tego, że mając 500 ha lasu, czasem przychodzi potrzeba zabicia sarny, ponieważ trzeba mieć co położyć na stole. Nie rozumiesz tego, że będąc właścicielem stawów i jezior, czasem przychodzi chęć na zjedzenie smacznej ryby. itp.

Autor: Douger  godzina: 10:51
Nie mów mi co ja rozumiem na temat wycinania drzew, skończyłem leśnictwo na SGGW, a ty? Chodzi mi tylko o stały argument : trzeba polować , bo zwierzyna nie ma naturalnych wrogów. To ja się k...wa pytam , gdzie są ci naturalni wrogowie.? Najpierw pytasz czym się odżywia człowiek, potem sprowadzasz to tylko do swojej osoby. Powiem ci szczerze, że 99,9% ludzi w Polsce tak naprawdę nie obchodzi co ty będziesz jadł. A w sklepie też jest co kupić. Także argument, że musimy polować, bo ty nie masz co jeść jest kompletnie nietrafiony. Dawaj następny.

Autor: Kocisko  godzina: 10:58
Douger Skoro tak negatywnie postrzegasz rolę człowieka na tej planecie-wszelka dyskusja mija się z celem. Bo po co rozkminiac sie o łowiectwie skoro w kazdej innej materiii ludzie( w tym Ty) sa be? Mówienie o samoregulacji natury , przy istnieniu na planecie Ziemia istoty człowiek, to coś w rodzju wisielczego humoru. Chyba ze wspomniana istota zarzuci wszelkie zdobycze cywilizacji swego gatunku , włącznie z ogniem, i paradując z gołą doopą będzie zbierać korzonki, robaczki, padlinę itp. Kto pierwszy na ohotnika????

Autor: Douger  godzina: 11:04
I tu już się mogę z Tobą zgodzić. To jest oczywiście niemożliwe, żeby człowiek nie ingerował w naturę. Ale czy musi to się odbywać w ten sposób? Zalewanie całych dolin pod tamy, zanieczyszczanie wody, powietrza i ziemi, bezmyślne wycinanie lasów, osuszanie torfowisk i oczek wodnych, regulacje rzek, rozwlekanie obcych gatunków. Przecież można to wszystko zrobić tak , żeby nie niszczyć tego co powstawało przez setki wieków. Albo chociaż ten negatywny wpływ minimalizować. Ja postrzegam rolę człowieka na Ziemi negatywnie. A ty? Są jakieś pozytywne aspekty ?

Autor: ANDY  godzina: 11:33
Łowiectwo obecnie to margines nie majacy żadnego znaczenia i aby było smieszniej - na siłę podtrzymywany w sposób zupełnie sprzeczny z naturą . Chodzi o dokarmianie a własciwie spasanie olbrzymiej ilości zwierzyny , która nie ma uzasadnienia ilościowego . Znaczenie mięsa zwierzyny dzikiej , w pożywieniu jest pomijalnie małe i 99% ludności w Polsce zupełnie nie potrzebne do życia. Olbrzymie dawniej ilości zwierzyny drobnej idące na stoły znikły z menu i co - ano nic. Ja myślę ,że powoli stany zwierzyny wrócą do rozsądnych , akceptowalnych przez środowisko naturalne i np. rolników ilości . Mówię o zwierzynie dzikiej i oby jak najdłużej jej właścicielem był SP. To natomiast ,że powstaną fermy czy zagrody gdzie chętni do strzelania zwierzyny 'wiazanej' dla samego faktu ubicia będą - niech sobie będą . Tyle ,że z łowiectwem to nie ma nic wspólnego , przynajmnie z tym - naturalnym.I sądzę ,że znajdzie się grupka pasjonatów którzy może nawet raz na parę lat strzelą dzikie zwierze w naturalnej ostoi za spore pieniądze przedkładając nad ubój - polowanie wolne i nie skrępowane . A propo wilka - chciałbym aby był w łowisku w ilości śladowej i aby można było się do niego złożyć rozsądnie go strzelając , czego życzę każdemu- myśliwemu. Niestety w kwestii co wolno - polować , nie mamy my - myśliwi nic do powiedzenia .A szkoda. DB

Autor: Douger  godzina: 11:35
Właśnie nie szkody tylko bardzo dobrze. Czy wyobrażasz sobie np. że kierowcy ustalają kodeks ruchu? Tak być przecież nie może. DB

Autor: Kocisko  godzina: 11:40
Douger Poruszyłeś własnie temat -rzekę. To wszystko zalezy od punktu widzenia. A ilu ludzi tyle gustów i guścików. Np ja idąc sobie lasem, napotykając dajmy na to jakies bagno itp cieszę się z widoku takiego zakątka.Z przyjemnościa po nim bobruję. Lubię ten zapach, widok tylu roslin i owadów itd, itp. A jak sądzisz -ilu "miłośników natury" , statystycznie, myśli podobnie??? przeciętny człowiek, gdyby dostał propozycję że osuszą ten teren i będzie mógł zbudowac tam chałupę-bedzie cały szczęśliwy i nie będzie widział absolutnie nic złego w tym co sie wydarzy. Zostanie parę drzew czy krzaków dookoła i będzie twierdził że mieszka w "dziczy". Zobacz ile pracy wkładają ludzie kupujący kawałek ziemi, tzw działkę na wsi, w to aby CAŁKOWICIE JĄ PRZEKSZTAŁCIĆ. Pracowicie karczują każdy krzewik rodzimej natury, opryskują "chwasty" . Po to tylko aby wyjechać z miasta i odpocząć na "łonie natury". Przy ryczącym radiu stojącym koło grilla. I powszechnie jest to akceptowane.Ba, u wielu ludzi spotkasz się z opinią że jesteś nygusem i nierobem jak swoją działkę pozostawiłbyć w "dzikim" stanie. Co do reszty Twoich pytań: jestem podobnego zdania. Tyle tylko że wielu ludzi mówi co innego i robi co innego. Np deklarują miłośc do przyrody a potem wywożą śmieci na pole a szambo spuszczają do rzeki. Czy są pozytywne aspekty istnienia człowieka??? Tak. To ze zyję i mogę się cieszyć tym co mnie otacza. Wybacz stary ale myślenie innego rodzaju to prosta droga w objęcia czegoś w rodzaju EMO itp. Mam się dołować tym że istniejemy??????

Autor: Douger  godzina: 11:50
Ja czasem tak robię. :D Ale z drugiej strony pocieszyłeś mnie swoją wypowiedzią

Autor: ANDY  godzina: 11:52
Ad.Douger, szkoda nie dlatego ,że jako myśliwi uzurpujemy sobie prawo do czegoś . Chodzi o fakt ,że wiele stoi na głowie . Nie zaprzeczysz ,że jest w Polsce wielu znamienitych ludzi zajmujących się łowiectwem i czynnie w nim uczestniczących . Zających zwyczaje i zachowania zwierzyny w sposób nieosiągalny dla nikogo innego - przy całym szacunku dla prawdziwych naukowców i ludzi którym zależy na ojczystej przyrodzie. Jest za to spora grupa robiących ferment i zadymę dla utrzymania swego wąskiego interesu w imię i dla zasady . Dlaczego np. ROP w swoim gronie nie ma kilku takich osób - myśliwych , którzy potrafili by wpływać na decyzje i w sposób rozsądny rozwiązywać problemy których jest coraz więcej .Dlaczego każda próba choćby zapytania kończy się stwierdzeniem - nie bo nie . My wiemy lepiej . To jest właśnie ta - szkoda . Pozdrawiam

Autor: WIARUS  godzina: 11:52
Do dalszej twórczej dyskusji:
    Ponad 13 tys. lat temu amerykański kontynent zamieszkiwały miliony wielkich ssaków, m.in. mamutów i mastodontów. Według naukowców pod względem bogactwa ówczesna fauna biła na głowę nawet świat zwierząt dzisiejszej Afryki. Działo się tak dopóty, dopóki ok. 12,5 tys. lat temu nie pojawił się w Ameryce człowiek. – W rezultacie w ciągu kolejnego tysiąca lat wyginęło 80 proc. populacji tych ogromnych zwierząt – mówi dr Felisa Smith z Uniwersytetu Nowego Meksyku, która wraz ze swoim zespołem przeprowadziła na ten temat badania. W sumie wzięła w nich pod lupę 114 gatunków zwierząt roślinożernych. Pod koniec epoki plejstocenu (11,7 tys. lat temu)większość z nich została wytępiona. Przyczyną tego zjawiska była działalność ludzi, którzy rozpoczęli masowe polowania na wielkie ssaki. Fakt ten, zdaniem dr Smith, przyczynił się do ochłodzenia klimatu w okresie młodszego dryasu. Wyniki jej pracy publikuje pismo „Nature Geoscience”. Co łączyło polowania ze zmianami ziemskiej atmosfery? Metan będący efektem procesów trawiennych zwierząt. Badaczka wyliczyła, że olbrzymie ssaki mogły rocznie emitować prawie 10 megaton gazu. Pomocą w oszacowaniu skali jego emisji posłużyły współczesne zwierzęta (słonie, żyrafy, hipopotamy), którym zakładała na pyski aparaty przypominające... maski przeciwgazowe. Pośrednim dowodem były również badania odwiertów lodowca. Te datowane na ponad 13 tys. lat wskazują, że stężenie metanu mogło wówczas wynosić 700 ppb (cząsteczek na miliard). Podczas gdy tysiąc lat później już tylko 500 ppb. – Nieprzypadkowo tak duża różnica w stężeniu tego gazu idealnie pokrywa się z przybyciem na amerykański kontynent człowieka – uważa dr Felisa Smith. Istnienie związku między tymi wydarzeniami jest tym bardziej prawdopodobne, że jej zespół prześledził również inne przypadki na przestrzeni ostatniego miliona lat, kiedy dochodziło do podobnych zmian w emisji metanu. Na tym tle to, co stało się 12 tys. lat temu, wydaje się wyjątkowe. Choćby dlatego, że do obniżenia stężenia gazu doszło bardzo gwałtownie i kilkakrotnie szybciej niż w innych przypadkach. – To prawdopodobnie najstarszy poznany do tej pory przykład wpływu działalności człowieka na środowisko – komentuje dr Smith. Co ciekawe, miał on miejsce w czasach, kiedy ludzka cywilizacja znajdowała się jeszcze w powijakach. Z analizy rdzeni lodowych wynika, że w okresie młodszego dryasu temperatura na Grenlandii obniżyła się o 15 st. C, a ogólny jej spadek wynosił od 5 do 7 st. C. Do tej pory istniały różne hipotezy dotyczące przyczyny tych zmian klimatycznych. Według jednej z nich nagłe oziębienie wywołała katastrofa kosmiczna, tj. eksplozja w atmosferze Ziemi komety.
Jak myśliwi zmienili klimat - Izabela Filc Redlińska 05-06-2010, ostatnia aktualizacja 05-06-2010 01:07 Darz Bór!!

Autor: Douger  godzina: 11:59
???? Zatkało mnie

Autor: sanczopanda  godzina: 12:07
Dla mnie to możecie się paść na łące i pić wodę z WC - nie mam nic przeciwko. Douger, jedź do któregoś z krajów nordyckich i zobacz co to jest łowiectwo i jak dobrze mają się zwierzęta jeżeli właścicielem lasów i użytków rolnych jest myśliwy. P. S. NAJLEPSZE co może zrobić człowiek dla środowiska to skoczyć z urwiska. Taka jest niestety prawda. To wszystko poszło za daleko...

Autor: Douger  godzina: 12:08
Mam zamiar. Ale trochę warunki insze mają.

Autor: adiwoj  godzina: 12:21
myslistwo to aktywny sposob ochrony srodowiska...i tego sie trzymam. pisanie typu...my robimy to a oni robia to, jest juz tak nudne ze hej...kazdy powinien robic to co uwaza za stosowne w celu ochrony srodowiska a nie sobie nawzajem przeszkadzac, ciekawe ze protesty przeciwko mysliwym pojawiaja sie tylko jezeli chodzi o polowanie...czemu nie wyganiani sa mysliwi z lasu podczas...np. sadzenia lasu, oczyszczania ze smieci... do wszystkiego co sie robi trzeba miec przekonanie a wtedy praca ta przynosi pozadane rezultaty, osobiscie takie przekonanie mam i tysiace przeciwnikow moze mi prac glowe jednak nie dadza rady zmienic mi i innym przekonanym o slusznosci kolegom odnosnie lowiectwa... db.

Autor: sanczopanda  godzina: 12:40
Doguer, jeżeli jest leśnikiem i prezentujesz poglądy na las jak większość pracowników LP, to jedź do Szwecji i zobacz jakie mają "cienkie i słabe" lasy w porównaniu do naszych "dobrze zagospodarowanych".