Piątek
11.06.2010
nr 162 (1776 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: zlotomedalowy rogacz ...  (NOWY TEMAT)

Autor: Kal.30-06  godzina: 00:21
witam kolegow, kilka lat temu we wnyku znalazlem zlotomedalowego kolza co trzeba miec albo gdzie sie zglosic zeby zostal zdany do wyceny i dostac za niego medal?> Może koledzy mają jakieś info na ten temat? Czy pozyskana zwierzyna podlega tylko i wylacznie wycenie medalowej, a np znaleziona nie?. Ma ktoś jakieś wskazówki proszę pisac.

Autor: Borysoo  godzina: 01:02
Bez zdjęcia tego złotomedalowego rogacza się nie obędzie :-) DB

Autor: fousek  godzina: 01:07
wycenic możesz go sobie sam lub dac komus kto sie na tym zna. A medal to i tak bedziesz musiał sobie kupic:)

Autor: Krzych  godzina: 07:03
Ad. Kal.30-06 No to deponujesz Kolego własność Skarbu Państwa. Pozdrawiam Krzych

Autor: Basior 1  godzina: 10:00
Dokładnie tak jak pisze Krzych, chociaż nie brał bym sobie tego tak do serca. kol 30.06. Jedz do ZO i tam ci wycenią, a jak możesz do dołącz foto, to ocenimy znalezisko. Pozdrawiam.D.B

Autor: Karol  godzina: 11:50
Nie wiem dlaczego to jest tak, że często najładniejszy byk na ścianie myśliwego czy najmocniejszy rogacz to są zawsze znalezione przy drodze, zdjęte z wnyka czy podniesione w stanie rozkładu... ;-) Bez żadnych aluzji... taki mały żarcik ale mający dużo prawdy. A trofeum jeśli medalowe to trzeba zanieść na wycenę medalową do ZO... fajnie by było też podać obwód w którym był znaleziony aby można było trofeum odpowiednio skatalogować. Choć szkoda, że złapał się na wnyk ale to zawsze duma dla dzierżawcy za to, że w ogóle taki chodził po łowisku. darzbór!

Autor: mariandzik  godzina: 12:23
Dawałem do wyceny oręż znalezionego dzika, który został postrzelony w październiku (nie przeze mnie), a znalazłem go (a raczej moja Wega) na koniec sezonu na kaczki czyli 21.12. Wyobrazić sobie łatwo jak waniało (teżciu pomagający mi odpiłować żuchwę musiał zrobić przerwę na "wyosmoregulowanie" się :). W ZO Olsztyn bez problemu podjęli się wyceny. Niestety do brązu zabrakło 1,5 pkt-a, ale oplacało się. Teraz zdobi mi ścianę. Wiem, że Łowczy z koła znalazł utopionego w bagnie byka i dostał za niego srebro.

Autor: xxxxxxxxxx  godzina: 12:50
medal pozyskany w taki sposób to tylko pazerność, lepiej polować samemu, niż po lesie odnajdywać?....to jest moje zdanie

Autor: mariandzik  godzina: 13:11
xxxxxxxxxxx a jakbyś szedł sobie na ostatnie w sezonie kacze zloty i pies nagle znika na ścianie lasu. Przywołuję ją - nic. Po przejściu kilkunastu metrów lasu widzę jak pokazuje mi coś. Widze truchło dzika - potężnego odyńca - skóra rozpięta na kościach - podkopany przez lisy, które w taki sposób najłatwiej mogły się dobrać do padliny - wchodząc do środka. Widzisz oręż i co robisz????? Zostawiasz bo śmierdzi zapewne, a.........przepraszam - zostawiasz, bo nie jesteś pazerny. A ja Kolego biorę to ścierwo w łapy, odbijam łeb, który ojjjjj waży, idę na kaczki, do dwóch już wiszących na trokach dopinam jeszcze 8 i z 10 kaczkami na trokach i łbem odyńca w reklamówce szoruję do samochodu. W nim otwieram wszystkie okna, bo pomimo krótkiego dystansu można paść. Później piłowanie - teść jak już wyżej napisałem nie mógł mnie zrozumieć delikatnie mówiąc. Później gotowanie - jako że to była zima to w kuchni okno otwarte na oścież, a wizyty tam tylko kontrolnie. Po gotowaniu wietrzenie jeszcze przez ponad godzinę, a ja dłubię się w piwnicy w padlinie, odtłuszczam ładnie zachowany oręż i to tylko tyle. I to jest pazerność? Po zobaczeniu tego postrzałka wahałem się baaaaaardzo, ale wziąłem go tylko przez to, aby UHONOROWAĆ tego odyńca, który tak marnie skończył. I nie wiem, czy ktokolwiek podjął się tego opisanego wyżej zabiegu z PAZERNOŚCI, jak to napisałeś.

Autor: xxxxxxxxxx  godzina: 13:31
to po co ci ten medal do szczęścia? powieś na ścianie i się ciesz, są różne sposoby wyrażania radości..... równie dobrze mozna dać przykład gdzie np. kłusownik może w sądzie mówić, że męczył się mocno więc mu się należała zwierzyna.... a skąd miałeś pewność, że dzik nie został skłusowany i nie odnaleziony, wtedy medal również się mu należy? Medal daje większą frajdę gdy zdobywamy go sami.... ok, nie drylujmy już tego tematu, bo dojdziemy do gorącego jądra zapalnego...

Autor: Kal.30-06  godzina: 13:50
Pare lat temu bylem na grzybach z dziadkiem i znalezlismy pieknego rogacza, mialem zostawic marnujace sie poroze na pastwe losu, rogacz i tak byl jzu do polowy zjedzone przez lisy i inne drapizniki lesne.

Autor: mariandzik  godzina: 13:55
Czemu medal? Prawdopodobnie (po kierunku dochodzenia postrzałka i wielkości określonej przez strzelca Ś.P.) do tego dzika strzelał nieżyjący juz młodszy Kolega - potwierdzone po rozmowie z łowczym, któremu fakt postrzelenia był zgłoszony. Jego ojciec, który też jest członkiem naszego koła, przeszedł piekło i chciałem mu podarować oprawiony oręż z tego odyńca, a medal - tak po prostu byłby to okazalszy podarek, a i nie musialby dawać go już do wyceny (oręż zanaczam był już oprawiony, wklejony do deski na silikon), bo miałby protokół ode mnie. Tak się stało, że chcąc dać mu ten podarek on mnie nim obdarował, mówiąc, że jeśli to był jego dzik to będę miał po nim pamiątkę. Nie wykluczam, że innego trofeum też nie dałbym do wyceny ot tak z ciekawości. Zaznaczam, że podczas znalezienia tego dzika nie wiedziałem kto go mógł strzelić. Wziąłem oręż tylko i wyłącznie dla UHONOROWANIA tego odyńca. I pewnie, że nie ma co dalej ciągnąć tematu. Osobiście podniosę każde trofeum, nawet jesli nie jest reprezentatywne(nawet jedną fajkę, a to już miało miejsce) i uważam to za prawidłowe. Lecz to tylko moje zdanie. Darzbór.

Autor: mariandzik  godzina: 14:01
30-06 durne mamy prawo, bo nie mogłeś go wziąść, no chyba, że po tym byś jakoś zalegalizował swoje znalezisko (nie wiem czy jest to możliwe). Rozumiem, że nie zmarnowały się chociaż parostki.

Autor: jaktia  godzina: 14:30
kolego Kal. 30-06, w czołówce Polskich rogaczy są dwa pozyskane w niejasnych do końca okolicznościach, lub budzące jakąś wątpliwość w sposobie wyceny. Warto tego kozła pokazać komuś żeby wiadomość poszła w świat. Jeżeli będzie złoto, a takie trofea też się wycenia to rogacz musi być zweryfikowany na międzynarodowej wystawie. Nie wiem, ale ja bym się liczył też z tym że takie trofeum może już do mnie nie wrócić, a mianowicie, jakiś ZO, N-ctwo, czy inna instytucja może mieć chrapkę na taki eksponat.

Autor: Maksym  godzina: 15:22
Ja w tym sezonie znalazłem dwa rogacze. Obydwa przy drodze, jeden na terenie mojego obwodu - utrącony jeden parostek i całkowicie zniszczona czaszka a drugi rogacz przy drodze krajowej nr.3 Szczecin - Świnoujście. Parostki szóstaka blisko 400 gram z obłamanymi końcówkami tylnich odnóg są naprawdę bardzo ładne - miałem go zostawić? Spreparowałem łeb i wstępnie podjąłem decyzję o przekazaniu trofeum na wystrój ostoii mojego koła.Pzdr.

Autor: sanczopanda  godzina: 18:57
Jak tak lubicie zbierać trofea, to jedźcie do Szwecji i pogadajcie z kimś kto poluje na rogacze, czy nie moglibyście zabrać trofeum. Nierzadko się zdarza, że złotomedalowe łby lecą w krzaki.