Czwartek
15.07.2010
nr 196 (1810 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Potrzebny dzik na wesele  (NOWY TEMAT)

Autor: tatakarola  godzina: 05:56
Witam. Miałem nadzieję,że nie będę musiał zakładać takiego postu,ale sytuacja robi się podbramkowa. 31-go lipca mam w rodzinie wesele na które zostałem zobligowany strzelić dzika. Chodzę praktycznie codziennie a tu dzików nie ma :( Mam zatem prośbę do Koleżanek i Kolegów-jakby ktoś miał na zbyciu dzika przed tym terminem,to byłbym bardzo wdzięczny (oczywiście wszystko załatwimy jak należy). Impreza jest na 170 osób,więc warchlaczkiem się tego nie załatwi. Najlepiej jeśli byłoby to między Częstochową a Opolem lub w miejscu docelowym imprezy czyli okolice Radomska względnie Piotrkowa Tryb. Wszelkie informację proszę na prywatną pocztę. PS. Dla informacji Kolegów "przemądrzałych"-załatwiałem już takie coś pozytywnie przez portal,więc darujcie sobie niepotrzebne,złośliwe uwagi. Pozdrawiam DB

Autor: pięta  godzina: 13:58
Kolego napewno ktoś Ci pomoże życzę powodzenia osobiście proponowałbym by kolega rozglądnął się w punktach skupu dziczyzny tam też jest czasem możliwośc odkupienia,Życzę też udanego weseliska. A niepotrzebnie tych " przemądrzałych " jak ich raczyłeś nazwac obrażasz sprawa jest poważna a w takich przypadkach zazwyczaj nikt jaj nie robi .DB

Autor: tatakarola  godzina: 14:11
Pięta. Nie obrażam nikogo,ale przy poprzedniej takiej akcji było kilku którzy właśnie sobie robili jaja-dlatego z góry chciałbym prosić,żeby tym razem sobie odpuścili.Sam dobrze wiesz,że zawsze przy założeniu jakiegoś postu znajdzie się jeden czy kilku,którzy nie mają nic mądrego do napisania,nie pomagają tylko właśnie robią sobie jaja. Pozdrawiam.

Autor: thomek  godzina: 14:16
Witam Że kolego nie pisałeś wczorej. Miałem takiego 45kg. I byłoby blisko bo też okręg częstochowa a dokładanie między Opolem a Częstochową. Dzisja chyba się nie wyrwę do lasu ale może jutro. Jak coś będzie dam znać. DB

Autor: tatakarola  godzina: 14:34
Do dzisiejszego powrotu z porannego polowania jeszcze wierzyłem,że uda mi się samemu załatwić "sprawę".Jednak coraz bardziej zaczynam wątpić w to.Pewnie będzie tak, jak znam moje szczęście,że po weselu co wyjście do lasu to będę się kolbą oganiał przed dzikami :) Pozdrawiam

Autor: FrYcU  godzina: 14:41
tatakarola To Kolega nie wie, że zawsze tak jest:) DB

Autor: PrzemekJ.  godzina: 17:27
Co prawda mnie również przydał by się dziczek bo zamrażarka pusta... Ale jeśli się uda w najbliższym czasie strzelić (co ze względu na okres nie będzie takie łatwe) mogę kabanka odstąpić.... Pozdrawiam DB

Autor: szyper  godzina: 22:59
tatakarola Kolega FrYcU ma niestety rację. Opowiadał mi kiedyś kolega kołowy, jak żenił syna i też przewidział dzika na wesele. Stary doświadczony myśliwy. I tak jak Ty, mimo obfitości czarnuchów w łowisku i zaangażowaniu kilku kolegów, wynik był zerowy. Ostatniego wieczoru zrezygnowali z polowania na dzika i pojechali grupą na kaczki. Goście weselni delektowali się dziczyzną w postaci kaczki zrobionej na wiele sposobów. Kiedy całkiem niedawno przyszło mi spełnić też obietnicę dostarczenia dziczka na stół weselny, pomny doświadczenia wcześniej wymienionego kolegi, uznałem że 2 tygodnie to okres - pikuś, na strzelenie przelatka. Pierwszych kilka wyjść wieczornych i zero. Kilka następnych, rannych i wieczornych i tak samo. Obdzwoniłem kilku kolegów z koła z prośbą o pomoc. W zaprzyjaźnionym punkcie skupu każdy przyjęty przelatek miał być dla mnie. Owszem, ktoś tam strzelił dzika pod 100 kg, ktoś warchlaka ca 20 parę kilo. Ale to było nie to. Na trzy dni przed ostatecznym terminem dostarczenia dzika do przerobu, przy nerwowej atmosferze poprosiłem kolegów z drugiego koła w moim miasteczku o pomoc. I dopiero ostatniego dnia w tym drugim kole, kolega strzelił właściwie wycinka prawie 90 kilogramowego. I już nie miałem wyboru. A goście weselni zajadali się dziczyzną, tyle że inaczej przyrządzoną, niż miało to być pierwotnie. Dlatego Kolego, niewiele Ci czasu zostało i obyś nie podzielił mojego przypadku, czego Ci szczerze nie życzę. Pozdrawiam DB