Piątek
14.01.2011
nr 014 (1993 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: POLOWANIE NA PSY  (NOWY TEMAT)

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 07:55
Dwu "kolegów" myśliwych Emanuel Sz. i Andrzej Ch. ma spory dorobek łowiecki w zwierzynie łownej. Ostatnio zapolowali na zwierzynę domowa przysparzając chwały i sławy zarówno swemu WKŁ "Szarak" w Bolesłacu jak i całemu związkowi. Strzelanko przy zabudowaniach. KLIK! (www.istotneinformacje.pl/boleslawiecorg,a5728.php) LDornus Czy zachowanie to oburzy cię jako członka tego koła?

Autor: Bear  godzina: 08:06
mnie to oburza. uważam iz strzelanie do psów i kotów powinno zostać zabronione mysliwym bo nie potrafią z tego Obowiązku smutnego kozystać. podobni idioci robią wiecej złego ludziom, Mysliwym i Polskiemu Łowiectwu niż wszystkie psy grasujące w łowiskach zwierzynie łownej. za tak pochopne i niezgodne z zasadami postepowanie powinni dostac kopa z PZŁ i zapłacić porządną grzywnę. może watro organizować w lowiskach "strzelnice" by sobie jeden baran z drugim mogli palnąc do tarczy jak nie mogą cisnienia wytrzymać?

Autor: nikon  godzina: 08:33
Bear,a dlaczego obowiązek,myśliwi i polskie łowiectwo z dużej litery? To jakiś nowy nad gatunek? Swoją drogą,to pieski są zawsze wyjątkowo łagodne,z idealnymi genami, zadbane,nieszkodliwe, muszą mieć możliwość wybiegania się. Jak było na prawdę to nie wiemy,wiemy tylko jak przedstawiła to mieszkanka Bolesławic i pan redaktor to opisał. No swoją drogą traumę to musi mieć teraz ogromną,przez tydzień była w rozsypce i nawet synkom nie wyjawiła prawdy,no poprostu serce żal ściska.........

Autor: Bear  godzina: 08:40
dlaczego z dużej? dla wytłuszczenia. tu nie chodzi o ten jeden przypadek lecz o cały ich zbiór.... choć widziałem kilka psow w lowisku które mozna by uznać za "kłusujące" to nie było nigdy w poblizu żadnego człowieka a tym bardziej własciciela a na widok czlowieka rozpłynęły się w powietrzu.. nasi myśliwi przez małe m bohaterowie licznych art. medialnych strzelali zazwyczaj psa "na smyczy" i stąd peany w mediach na ich temat. jedni "m" robią krecią robotę tym "M"

Autor: WIARUS  godzina: 08:45
Z ckliwymi opowieściami tych co stracili psa, przekazanymi do rozpowszechnienia w prasie, radiu czy telewizji ze względu na ilość "miłośników" braci mniejszych i chętnych do ich uczłowieczania i przypisywania im cech ludzkich, mamy do czynienia coraz częściej i należy przypuszczać, że z różnych powodów ich liczba będzie stale rosnąć !!! Czas więc do przejścia z posypywania sobie głowy popiołem do konkretnych, stałych i rygostycznie wykonywanych czynności na które pozwala prawo, którego przepisy przytaczam poniżej. To nie jest tak, że tylko ten kto domaga się porządku, jest winien bałaganowi !!!
    Obowiązki właściciela psa Posiadanie psa wiąże się z obowiązkami jakie nakłada prawo na właściciela czworonoga. O tym, że psa należy wyprowadzać na smyczy, że wypadałoby mieć również kaganiec i przede wszystkim pilnować, żeby nikogo nie pogryzł słyszał prawie każdy. Warto przypomnieć sobie podstawowe zasady dotyczące trzymania psa oraz obowiązki, jakiemusi pełnić jego właściciel. Właściwe warunki Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, każdy właściciel psa powinien zapewnić mu odpowiednie warunki. Pomieszczenia powinny być odpowiednio dostosowane, chronić psy przed zimnem, upałem, opadami atmosferycznymi. Pies powinien mieć dostęp do światła dziennego oraz swobodę. Właściciel musi także zapewnić mu karmę oraz stały dostęp do wody. Obowiązkowe szczepienia ochronne Każdy właściciel czworonoga powinien pamiętać o obowiązkowych szczepieniach ochronnych. Prawo nakłada na właściciela psa obowiązek szczepienia przeciwko wściekliźnie. Szczepienie czworonoga powinno nastąpić najdalej 30 dni po ukończeniu przez psa 3 miesiąca życia i powtarzane być każdego roku. Niedopełnienie obowiązku szczepienia psa jest zagrożone grzywną, a nawet karą aresztu lub ograniczenia wolności. Odpowiednie pilnowanie swoich czworonogów Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, oraz ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks Wykroczeń, nakładają na właściciela czworonogów obowiązku należytej kontroli swojego psa udając się z nim w miejsca ogólnodostępne. Właściciel nie może wypuścić swojego czworonoga jak mu się tylko podoba. Obowiązek szczególnej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia nakłada bowiem na właściciela art. 77 kodeksu wykroczeń: Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Dla przyjęcia odpowiedzialności za to wykroczenie obojętne pozostaje czy posiadacz psa nie zachował należytej ostrożności z winy umyślnej czy nieumyślnej. Zwykła ostrożność obejmuje przeciętne środki ostrożności związane z trzymaniem danego zwierzęcia, przy czym będą one zróżnicowane w zależności od gatunku zwierzęcia i przede wszystkim od stopnia niebezpieczeństwa, jakie zwierzę może stwarzać. Konkretne środki ostrożności mogą wynikać z ustawy jak i prawa miejscowego. Dlatego też wyraźny obowiązek wyprowadzania psa na smyczy lub w kagańcu częściej znajdziemy w stosownych uchwałach Rady Miasta. Nakazy co do sposobu trzymania psa na smyczy lub w kagańcu może ponadto wynikać z regulaminów wewnętrznych przewoźników (dotyczy to np. większości komunikacji miejskich i zbiorowych), obiektów sportowych czy centrów handlowych. Regulamin taki może przewidywać własną sankcję finansową za nieprzestrzeganie jego postanowień. Kolejnym ważnym elementem, na który należy zwrócić uwagę jest wyprowadzanie psów do lasu. Bardzo częstą praktyką stosowana przez właścicieli psów jest poszczanie ich wolno po lesie. I tą kwestie regulują przepisy kodeksu wykroczeń a w szczególności art. 166: Art. 166. Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem,podlega karze grzywny albo nagany. Pogryzienie Niezachowanie należytej ostrożności przy trzymaniu psa może doprowadzić do wyrządzenia szkody przez psa innej osobie. Najczęściej ta szkoda ma postać uszkodzenia rzeczy, ale coraz częściej słyszymy o przypadku poważnego pogryzienia przez psa dziecka czy nawet dorosłej osoby. W zależności od skutków takiego niewłaściwego trzymania czworonoga – właściciela może spotkać mniej lub bardziej surowa odpowiedzialność karna. Jeśli w wyniku niedopilnowania psa dojdzie do zniszczenia rzeczy (np. rozerwanie ubrania, wybicie szyby, jak również zagryzienie innego zwierzęcia) – posiadacz, który nie wywiązał się z właściwego trzymania psa poniesie odpowiedzialność karną uzależnioną od wartości wyrządzonej szkody. Jeśli wysokość zniszczonego lub uszkodzonego mienia nie przekracza kwoty 250 zł – posiadacza spotka odpowiedzialność za wykroczenie z art. 124 kodeksu wykroczeń: Art. 124. § 1. Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku,jeżeli szkoda nie przekracza 250 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Surowsza odpowiedzialność spotka posiadacza psa, jeśli wartość wyrządzonej szkody przekroczy 250 zł. Wówczas mamy już do czynienia z odpowiedzialnością karną na podstawie art. 288 kodeksu karnego: Art. 288. § 1. Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Odpowiedzialność w obu przypadkach spotka posiadacza psa wówczas, gdy umyślnie (o obu formach – a więc z zamiarem bezpośrednim jak i ewentualnym) nie dopilnował swojego czworonożnego przyjaciela. Wszelkie przypadkowe zerwania się ze smyczy czy zachowanie zwierzęcia, który w żaden sposób nie można było przewidzieć – nie będzie powodowało takiej odpowiedzialności. Najbardziej surowa odpowiedzialność za niedopilnowanie psa spotka jego posiadacza jednak w przypadku, gdy w wyniku pogryzienia dojdzie do uszkodzenia ciała innej osoby. W zależności od rozmiarów takiego naruszenia funkcjonowania organów ciała – w grę może wchodzić odpowiedzialność z art. 156 lub 157 kodeksu karnego: Art. 156. § 1. Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci: 1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, 2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Art. 157. § 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Przestępstwo z art. 156 § 1 jest przestępstwem umyślnym popełnianym zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym. Przestępstwo z § 2 jest natomiast przestępstwem nieumyślnym, do którego ma zastosowanie art. 9 § 2 k.k., a więc występuje tu „niezachowanie ostrożności wymaganej w danych okolicznościach” przy braku zamiaru spowodowania skutku, choć z przewidywaniem możliwości jego nastąpienia bądź możliwością takiego przewidzenia. Głośne szczekanie Psy lubią sobie poszczekać o każdej porze czy to w dzień czy w nocy. O ile okazjonalne szczekanie psa nie przysporzy właścicielowi żadnych problemów – o tyle nagminne „koncerty” czworonoga mogą już stanowić problem. Problemy te mogą wynikać zarówno z prawa wykroczeń jak i prawa cywilnego. Jeśli pies upodobał sobie koncertowanie nocą – w grę może wchodzić odpowiedzialność z art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń: Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. W przypadku braku reakcji posiadacza psa na jego uporczywe szczekanie nocą bez szczególnych zewnętrznych powodów może uzasadniać odpowiedzialność właściciela na podstawie art. 51 § 1 kw. Długotrwałe szczekanie w dzień również może stanowić kłopot w postaci zainteresowania się losem psa Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Darz Bór!!!

Autor: Bear  godzina: 08:51
Wiarus! masz rację! ale co z tego? paragrafy sa mniej medialne dlatego uważam iz powinno to być w zakresie strazy leśnej czy łowieckiej na wzór skandynawski np. nie mamy związkowego PR a szeregowy PR to jest różny jak czytamy na forum więc na pewno zyskalibysmy na takiej opcji wprowadzenie i egzekwowanie opłaty za posiadanie psa w znaczniej wysokości zlikwidowałoby wiele problemów stwarzanych przez ich właścicieli. a dziś każdy łach może mieć psa mimo iz nie stać go by mu dać codziennie jeść w Szwecji Niemczech Austrii Norwegii itp nigdy nie widziałem psa samopas w ogóle widziałem tam niewiele psów....... posiada tylko ten co bardzo chce lub potrzebuje i go stać

Autor: benek1979  godzina: 09:03
Koledzy znamy tylko jedną stronę medalu, oświadczenie byłej właścicielki psa i redaktora gazety. Jak sama wskazała pies był łagodny i to pierwszy raz mu się zdarzyło, powinna się cieszyć że tak to się skończyło i "gabi wiedziona instynktem" nie zaatakowała jakiegoś dziecka. To tylko zwierze nie należy mu ufać bezgranicznie, ja osobiście nie potępiam zachowania myśliwych ponieważ nie znam całego przebiegu zdarzenia. W tym przypadku prokuratura powinna zacząć postępowanie od tego co jest jasne i nie ulega wątpliwości czyli: Art. 166. Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem,podlega karze grzywny albo nagany. Myśle że w normalnym kraju tak powinno być ale w Polsce pan prokurator podwinie ogon bo się wystraszy pana redaktora.

Autor: Marek Biały  godzina: 09:17
Pieee...lenie w bambus. Pies był na polu i gonił sarnę (pewnie po to by z nia pogadać). Nawet gdyby był to pekińczyk, a zachowane byłyby kryteria bezpiecznego strzału strzelałbym również. O czym tu dyskutować? Amen.

Autor: Bear  godzina: 09:21
o czym tu dyskutować? jeżeli pies dostałby kulkę zgodnie z prawem to huk wystrzału byłby jedynym tego odgłosem! amen ps Zgodnie z zapisami ustawowymi, aby myśliwy mógł odstrzelić psa lub kota muszą wystąpić ŁĄCZNIE następujące przesłanki: 1. Myśliwy musi mieć upoważnienie wydane przez zarządcę danego obwodu łowieckiego 2. Pies czy kot muszą być bez opieki i wykazywać odznaki zdziczenia 3. Pies czy kot muszą być ponad 200 m od zabudowań mieszkalnych, 4. Pies czy kot musi stanowić zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych, a więc muszą się one znajdować w terenie, gdzie zwierzyna taka przebywa.

Autor: azil II  godzina: 09:44
A to wszystko zaczyna się od przymykania oczu na "drobne" numery wycinane przez sporą część obywateli tego kraju. W PZŁ począwszy od zaniżania wagi zwierzyny branej na użytek własny, do np. nierespektowania wyroku sądowego wydanego w sprawie Kol. Maziarz Witolda i pozostawieniu kacyków odpowiedzialnych za te czyny i ten stan rzeczy na zajmowanych stanowiskach. "Kolego" Dobrzeniecki Wiesławie - magistrze inżynierze- Przewodniczący zarządu Okręgowego PZŁ w Sczecinie! Za twoim przyzwoleniem to i inne zdarzenia miały miejsce w okręgu i przy twoim osobistym udziale - niestety. Azil II

Autor: ANDY  godzina: 09:53
Misiu, tytuł tematu na tym forum z założenia myśliwskim jest po prostu nieprawdziwy( o krzyku nie wspomnę) , bo na psy się nie poluje. Druga rzecz - wypowiedzi poniektórych 'mysliwych selekcjonerów ' zupełnie ich dyskwalifikują Po trzecie - pełna zgoda w temacie likwidacji mozliwości odstrzału psów przez myśliwych . DB

Autor: Bear  godzina: 10:01
@ANDY o tyt. nie dyskutuje bo to chyba jest dla kazdego oczywiste

Autor: ANDY  godzina: 10:04
Tak sądzisz ? DB

Autor: Cyfra  godzina: 10:31
Bear Ty to jesteś gość. Co to są te objawy zdziczenia zapytam cię po raz kolejny? Czy burek spuszczany na noc do lasu ,a wracający z niego rano ,dziesiątkujący zwierzynę nie powinien dostać kuli w łeb ?Przecież według tej wspaniałej i mądrej teorii"zdziczałym psem" nie jest. Czy samo jego wałęsanie po lesie nie stanowi zagrożenia dla zwierzyny dziko żyjącej? Każdy pies spuszczony w lesie czy na polu powinien być eliminowany. Andy Tacy jak ty są myśliwymi z przypadku.Tobie powinni zlikwidować przynależność do PZŁ,a zapisać do kółka różańcowego.

Autor: Iskarz  godzina: 11:18
Ad. Cyfra Takie podejście do sprawy to kłopoty dla wszystkich. Niestety zielony kapelusz uwiera wielu Kolegów i odbiera im zdolność myślenia. Wkraczanie ze strzelbą to ostateczność. Strzelanie do psów wyprowadzanych na spacer w obecności ich właścicieli, dzieci to działanie na szkodę PZŁ. Pewnie o mnie też napiszesz "myśliwy z przypadku". Byłem świadkiem jak myśliwy zastrzelił dwa psy obok ogrodzenia domu we wsi. Z posesji wybiegły płaczące dzieci, a mysliwy uciekł do samochodu i odjechał. Czy ten człowiek zlikwidował problem, czy stworzył nowy ? Ja uważam , że nie dorósł do bycia myśliwym i o nim powiedziałbym, że jest z przypadku. Zgadnij kto łagodził tę sytuację? Ze strony kolegi nie padło nawet dziekuję o refleksji że mógł stracić pozwolenie na broń nie wspomnę. DB

Autor: Cyfra  godzina: 11:34
Nie zielony kapelusz uwiera i odbiera zdolność myślenia,a troska o majątek de facto Skarbu Państwa jakim jest wolno żyjąca zwierzyna Nie wierzę w takie wersje,kiedy to psy są strzelane właścicielom na ich oczach.Pies jest psem i potrafi jak dobrze wiesz odejść od właściciela na bardzo daleko.Lekceważenie bądź nieznajomość prawa ich właścicieli powodują takie sytuacje.Taki przypadek jak opisałeś potępiam dla jasności.

Autor: Iskarz  godzina: 11:53
Odbiera niestety nie tylko w tej kwestii. Do wszystkiego w życiu mamy różne narzędzia. Trzeba stosować właściwe. Wielu z Kolegów zachowuje się w obwodzie jak panowie feudalni w imię troski o majatek Skarbu Państwa. Potem dziwicie się, że palą ambony, niszczą paśniki. Takim zachowaniem sami stwarzamy sobie problemy. Ostatnio pani we wsi widząc mnie idącego z bronią zamknęła bramę od domu. Krzyczała do mnie, że jej pies nie chodzi do lasu. Czy obawiała się , że idę zastrzelić jej psa ? Było mi zwyczajnie wstyd. Nie chcę budzić takich skojarzeń. Problem psów musi zostać rozwiązany systemowo, a nie rękami członków PZŁ. DB

Autor: Kocisko  godzina: 12:32
Cyfra Niestety-zdarzenia podobne do opisanych przez Iskarza zdarzają się. I zdarza mi sie spotkać LUDZIÓW w zielonym kapelusiku którym sprawia frajdę strzelenia sobie jak tylko mogą. Wiem MIKOŁAJU:):) ze się ze mna nie zgodzisz ale w dalszym ciagu uwazam ze "powszechne prawo" strzelania psów-NIE JEST DOBRE. Piszę te słowa pomimo tego( a moze własnie dlatego???) że sam niejedn raz za spust pociągnąłem. W "psiej" sytuacji. Lata mijają i człowiek zastanawia się czy tak być musi??? Obecnie przeszedłem na "system gnębienia" prawem właścicieli psów uganiających się po polach. wiem że dla Ciebie to smieszne ale tak robie i już. Strzelanie do psów bez próby zainteresowania "psim problemem" policji itd-przypomina sytuację która opisałem w innym temacie. Chodzi o wnyki. Samo zbieranie wnyków prawie nigdy prawie nic nie daje. Bo jak grzyby po deszczu "wyrastają" nowo założone. To samo psy. Na wsi psa w dalszym ciagu bierze się za butelkę "wina". Z reguły nie ma na podwórku jednego lecz 2-3. "Produkcja" szczeniąt zapewniona. Więc mozna tak sobie pukac do usranej śmierci. Tak jak pisałem wczesniej: myśmy w naszym kole słali pismo za pismem do komendy policji. Z dokładnym opisem albo i z foto nawet. Gdzie, kiedy, co, jakie psy. Potem doszło do sytuacji gdy zagniewany rolnik pobiegł "zrobić koło doopy(cyt.)" na posterunek. To obrobienie tyłka miało byc zemstą na myśliwym który naszedl w lesie dwa psy jak żarły sarnę. Położył oba. jakimś trafem właściciel, nagle bardzo troskliwy, dowiedział się kto , co i jak. Więc pobiegł się mścić. A panowie policjanci wydobyli teczkę i pokazali mu fotki piesków: -To te? -Te, a skąd macie fotki??? -A zobacz pan ile fotek i ile opowiadań do nich mamy. Nie wiedzieliśmy tylko czyje ale skoro pan potwierdza to bedzie pana kosztować Chłop dłuugo pod sklepem skarżyl się na niesprawiedliwośc która go spotkała............

Autor: rarog 72  godzina: 12:53
Pawluk , redaktorze , dziennikarzu .Autor piszący ten artykuł który umieściłeś zachował wiele więcej obiektywizmu i zdrowego rozsądku. Znasz jeszcze jakieś inne fakty tego zdarzenia o których reszta czytelników nie wie? Wskaż jakie przesłanki nie zostały spełnione ze strony tych myśliwych że tak na nich naskakujesz. Co byś zrobił na widok podobnej sytuacji ?

Autor: piotr.k  godzina: 12:53
koledzy! Postawcie sie na miejscu tych myśliwych. Siedzą sobie na ambonie. Z lasu wybiega najpierw sarna, a za nią wilczór. Jak sobie biegał w lesie, to mógł być cały ubłocony i "wykazywac oznaki zdziczenia"- ja bym sie długo nie zastanawiał, jeśli nie było w poblizu ludzi, a zabudowania były wystarczająco daleko. Szkoda mi strzelac do psów, ale jak przypomną mi sie 2 pieski z wioski polujace na koźlaka, na ściernisku to moje "szkoda" przemija. Całkiem powszechny jest fakt spuszczaniu psów podwórkowych na noc "żeby sobie pobiegały". Ze 100m wygladają na zadbane. Polują taktyka - "mały płoszy , duzy łapie" Widziałem takie wracajace nad ranem z jakims ścierwem w pysku. Jestem pewien, że ich własciciel powie, ze sa bardzo spokojne i maja dobre geny... Jak sie ma psa to jest sie za niego odpowiedzialnym- to nie zabawka do głaskania. DB

Autor: ptica  godzina: 15:10
Witam Bez jasnych , jednoznacznych, w kolorze czarno białym przepisów tego problemu się nie rozwiąże. A kto te przepisy ma ustalić? Ci co boją się lobby zielonych, psiarzy i ekologów? Na dziś jedynym sposobem jest sposób podany przez Kocisko. Poluję już trochę i naprawdę zdziczałe psy widziałem raz. Było ich 5 i tak dobrze wyglądających psów próżno szukać na wsi. Problemem są właśnie psy gospodarskie karmione chlebem a w nocy spuszczane z łańcucha. Jeśli nawet nie są na łańcuchu i nie mają kojca to zwykle znajdą sposób na wyjście z lepiej lub gorzej ogrodzonego gospodarstwa. Niestety mają one swoich właścicieli i potrafią się oni często o nie upomnieć. Czasem bardzo stanowczo. Tak naprawdę to jaką różnicę dla sany stanowi jaki to jest pies , czy ma właściciela czy też nie. Czy on naprawdę poluje czy jest tylko na spacerze. Czy on chce ją zagryźć czy tylko się pobawić. Zwierze czuje się zagrożone i ucieka. A im szybciej ucieka tym szybciej jest gonione. Bo to tylko pies i własnie tak reaguje . I jeśli nie wszyscy ludzie a szczególnie właściciele psów nie potrafią tego zrozumieć to właśnie jasne i jednoznaczne przepisy bez możliwości interpretacji , ocen /zwykle subiektywnych/ , określania rożnych przypadków i sytuacji itd. załatwiły by sprawę. Np. Pies bez smyczy czy otoku nie ma prawa być dalej niż 100m od zabudowań. Jedno zdanie i załatwia problem ale kto je zapisze jako prawo? Kilka razy zdarzyło mi się strzelić do psa ale to naprawdę w przypadkach drastycznych i oczywistych. Serce i palec mimo wszystko długo potem boli. Trzeba niestety pamiętać i mieć to w tyle głowy , że nawet pojedynczy przypadek może zepsuć opinie o myśliwych . I nie ma tu znaczenia , że my wytkniemy go palcem i w większości możemy się nie zgadzać z konkretnym , złym przypadkiem . Łatka przykleja się do całego środowiska . Tylko wiem także , że są ludzie , którzy także i to mają gdzieś. Niestety także źle pojmowane koleżeństwo często tłumaczy takie przypadki a cierpi całe środowisko. Pozdrawiam Db

Autor: Cyfra  godzina: 16:57
Kocie. Nie neguję tego,że się zdarzają bo baranów i w naszej braci nie brakuje. O czym ty piszesz?O jakich fotkach?Co to za skuteczny sposób ?I jeszcze się nim podniecacie????Chłop skarżył się bo głupi,że się przyznał.Na drugi raz będzie wiedział jak mówić. ptica Mnie cały czas o to chodzi,aby TĘPI właściciele czworonogów wiedzieli co im wolno,a co nie.Ja nie będę musiał strzelać jak właściciel będzie wiedział co mu jako właścicielowi psa wolno,a co nie. Wystarczy jasny i prosty w treści przepis w tej sprawie.Tylko tak jak piszesz:Kto się podłoży?

Autor: .pniok.  godzina: 18:21
PANOWIE POMAŁU Ci myśliwi zrobili bardzo dobrze z tym wyjątkiem (że mogli ,,jeżeli mogli'' zrobić zdjęcie jak ten pies goni sarnę) ale na pewno mogli po strzale zawiadomić policje i oskarżyć tę osobę o kłusownictwo.. Kto jest taki mądry i odróżni zadbanego , ułożonego psa do kłusownictwa od tego który sobie tylko biega... skończcie pisać głupoty .. pies ma być na smyczy i koniec .. a ta g..pia baba pisze że pierwszy raz się jej to zdarzyło..czyli co pierwszy raz nie przyszła na zawołanie??? komu wciska takie fleki?? skoro jej nie słuchał widocznie już tak było nie raz czyli nie miała nad nim żadnej kontroli.. myśliwi powinni dostać nagrodę a ona kolegium. mój przepis brzmiałby tak 1 PIES MA BYĆ ZAWSZE NA SMYCZY JEŻELI NIE JEST MA BYĆ ZLIKWIDOWANY 2 W KAŻDEJ INNEJ SPORNEJ SYTUACJI PATRZ PKT 1

Autor: bfgj  godzina: 18:27
1 MYŚLIWY MA ZAWSZE PRZESTRZEGAĆ PRAWA JEŻELI ZDARZY MU SIĘ ZŁAMAĆ PRAWO MA BYĆ POZBAWIONY PRAWA DO POLOWAŃ. 2 W KAŻDEJ INNEJ SPORNEJ SYTUACJI PATRZ PKT 1

Autor: juazwiec97  godzina: 18:28
Koledzy myśliwi tutaj się wypowiadający-przeczytajcie jeszcze raz wypowiedź azila II uważnie i z zastanowieniem. To jest sedno sprawy. Osoby tolerujące nawet na pozór drobne przekroczenia powodują dla PZŁ niepowetowane straty i eskalację nagannych czynów. DB

Autor: Cyfra  godzina: 18:50
bfgj TAK! Pod warunkiem,że ma ono być JASNE,bez sqrwiałych "furtek" dzięki którym z poszkodowanego robi się sprawcę i odwrotnie. pniok Widać chłopie ,że jako jeden z nielicznych na tym padole masz wyobraźnię.Sam powiedz,kto jest przygotowany na jakieś zdjęcia czy nagrania w łowisku.Jakim sprzętem i szczęściem trzeba dysponować ,aby w danej chwili i w określonym miejscu strzelić fotę i jednocześnie w łeb temu psu ganiającemu zwierzynę. Żadna z tych "pokrzywdzonych mend" nie została ukarana grzywną,a wszelkie takie sprawy powinny się od tego zaczynać.Na wejście TYSIAKA i dopiero zaczynamy gadać.

Autor: bfgj  godzina: 19:22
Cyfra Tylko dlaczego myśliwi chcą bezwzględnego wykonania wyroku na psie nawet wtedy jeżeli on znajdzie się w łowisku przypadkowo , natomiast nie są już tacy bezwzględni w karaniu myśliwego, który złamie prawo. Sam uczestniczyłem w dyskusji kiedy część myśliwych brała w obronę tego co strzelił lochę w okresie ochronnym .Tłumaczyli że to przypadek , że nie wiedział itp. Jeżeli jesteś za bezwzględnym likwidowaniem psa w łowisku , bez uwzględniania okoliczności , i bez badania ,czy wyrządzał on tam szkodę, i czy robił to notorycznie , a czy jest to tylko przypadek , to ciekawy jestem czy jesteś także za bezwzględnym „odbieraniem broni” tym co strzelili do zwierza w okresie ochronnym , strzelili nie mając ważnego odstrzału. Bez wnikania w okoliczności. Czyli krótko mówiąc najmniejsza „głupota” myśliwego i dożywotni zakaz polowań? Czy to też akceptujesz? Zapewniam Cię, że gdyby tak bezwzględnie egzekwowano prawo i bez wyjaśnień w stosunku do myśliwych to w Polsce polowałbyś tylko Ty.

Autor: .pniok.  godzina: 20:05
bfgj masz rację tylko że ja cały czas pisze o tym co ty teraz ... pisze o tym że sami myśliwi puszczają psy... kłusują itd ... dlatego nie ma że boli.. pokazałem zdjęcia w mojej galerii jak poluje się w LP i co z tego jest ...przecież to jawne kłusownictwo ,,tylko że w majestacie WŁADZY'' dlatego nigdy nie będzie jasnego i prostego prawa bo władza sama na siebie go nie zrobi.. jest jednak różnica pomylić się podczas polowania a puścić psa luzem bo tutaj zginie zwierz a w drugim przypadku człowiek...pisałem że kiedyś jadąc w lesie wyskoczył na mnie doberman.. co by było gdyby na moim miejscu było dziecko ? osoba stara? bojąca się ? nie potrafiąca się obronić?? ano ten c..l wraz z psem pojechał by do domu a ten poszkodowany nie wiadomo czy by przeżył.. kolega który dość dużo jeździ na rowerze ma ze sobą małą siekierkę na długim trzonku wiesz po co ?? bo ma dość proszenia ..upominania .. załatwia to tak jak sami się o to proszą ...i ma spokój.

Autor: Cyfra  godzina: 20:38
bgfj Nikt nie jest doskonały.Jak ktoś powiedział ,nie myli się ten co nic nie robi. Ponieważ jak sam wiesz,a może i nie ,nie jest fizycznie możliwe odróżnienie psa ganiającego za zwierzyną po łowisku przypadkowo i "Nie" przypadkowo.Każdy jeden z nich goni po to,aby zadusić więc dla mnie różnica żadna. Co do reszty o czym piszesz jestem jak najbardziej"ZA". Pod warunkiem,że BEKAĆ będą wszyscy,a nie frajerzy.Wszyscy członkowie PZŁ w szczególności za kłusownictwo powinni być wylani ze związku na zbity łeb,a wszelkie tuszowanie tego procederu powinno być bezwzględnie tępione.Mnie się nie mieści w głowie,aby ktoś celowo strzelił zwierza w okresie ochronnym pniok Nie mogę jakoś dojrzeć w twojej galerii tych zdjęć.Zauważ kolego,że myśliwy zgodnie z obowiązującymi przepisami może polować z psami.Nie porównuj polowania z psem do do codziennego puszczania burków w samopas czy dla "sportu".

Autor: bfgj  godzina: 20:52
Nie ma czy ktoś strzelił celowo ,czy nie celowo. Nie ma różnicy. Zakaz polowania i już. W każdym przypadku popełnił przestępstwo. więc dla mnie róznica żadna Tak samo jak ty twierdzisz ,że nie ma różnicy ,czy pies kłusuje, czy przypadkowo uciekł właścicielowi ,który stoi niedaleko i bezskutecznie przywołuje psa do siebie. Zdecyduj się . Czy prawo ma być bezwzględne w każdym przypadku czy tylko w przypadku wygodnym dla myśliwego?

Autor: .pniok.  godzina: 20:55
cyfra ja nie pokazuję zdjęć z psami tylko są tam zdjęcia ,,pewne polowanie" tam się rozchodzi o kłusownictwo za pomocą marchwi bo polowanie na jelenie na nęcisku to kłusownictwo .. co do polowań z psami to uważam że każdy taki pies powinien być tak oznakowany że każdy kto go będzie widział będzie wiedział że wykonuje pracę a jeżeli nie będzie oznaczony czyli jest do likwidacji bo to kłusol....

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 20:56
Proszę mi nie wciskać kitu propagandowego, że jeden pies i do tego taki jak ten jest w stanie dogonić sarnę. Ilu z Was mających psy tak je ułożyło, że za sarną się nie poderwie? Wszystkie pozostałe zastrzelić i łowiectwo w Polsce będzie miało na stanie ze trzy psy myśliwskie.

Autor: .pniok.  godzina: 21:17
ad, Stanisław owczarek biegnie 60km na godzinę sam sprawdzałem .. ile może biec ano bądź pewny że przed moim młody dorosły chłopak nie potrafił uciec na rowerze a mój był przywiązany do mojego roweru na którym ja siedziałem ( pies miał szelki ale haski ) czyli gonił gościa i jeszcze mnie ciągnął ... ja ja mam psy takie które nie rusza z miejsca jak nie dostaną rozkazu.. a gdy zdarzyło się że biegał po moim polu i nagle wyskakiwała sarna czy zając to na mój gwizd aż siadał na tyłku ale nie poszedł ... tylko na to trzeba roku ćwiczeń... prawie dzień w dzień.. i każdy kto sobie tak wyszkoli psa .. z którym się rozumie bez słów itd ..wie jaki to przyjaciel i nie narazi go na niebezpieczeństwo ... ale powtarzam nie można być pewny tego co się stanie na 100% bo jadać w lesie trafiłem na wycieloną krowę żubra stała przy drodze wraz z młodym gdy zobaczyła mnie i psa ruszyła ... co zrobił pies?? i co WY byście zrobili?? ... pomyślcie co się działo !!!

Autor: romi borsuk  godzina: 23:13
Jedna wielka bzdeta na polach bawią się dzieci tylko szukać takich scen gratulacje dla tych co uwierząDB