Środa
16.02.2011
nr 047 (2026 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: KOŁO ŁOWIECKIE- jest moje bo....?!Rejtana przymiarka III  (NOWY TEMAT)

Autor: puchaty mis  godzina: 11:57
W poprzednim moim temacie dotyczącym stażystów , chyba wszyscy doszliśmy do zgodnego wniosku że,nie jest z tym dobrze. Każdy też pewnie podziela pogląd że , dla dobra wszystkich Nas, w tej sprawie powinny i muszą nastąpić wyrazne zmiany zarówno co do zasad szkolenia stażystów jak i przebiegu samego stażu. Z tym, o czym Kol.Iskarz napisał w swoim ostatnim wpisie w temacie "Stażyści nasi.... " trudno się nie zgodzić. Wnioski są oczywiste i zarazem proste. Stażystę powinien wprowadzać w arkana łowiectwa, fachowiec przygotowany do takiej ,ciężkiej przecież pracy z uczniem, dobry myśliwy , prawy człowiek z umiejętnościami pedagogicznymi. Są tacy,i to wielu! A jak nie ma to można takich wyuczyć! To czy staż ma trwać rok czy trzy nie powinno zależeć od przepisu ale od postępów ucznia/stażysty.Fakt! Co do "terminowania"z gładkimi lufami....tu bym się upierał, z przyczyn opisanych w tytułowym poście......Tylko gdzie nowe przepisy? Kiedy? Ale nie miało być o stażu tylko... co po nim ,co dalej???? Wielokrotnie dobrze zapowiadający się myśliwy,młody pasjonat, po dobrym, aktywnym stażu....zostaje "wyautowany" na orbitę nazwaną "myśliwy niezrzeszony" Dlaczego tak się dzieje?Czy przyczyn należy upatrywać tylko w faktycznym "przegęszczeniu" Kół , czy może w swoistym widzimisię Zarządów? A może , winą takiego stanu rzeczy należy obarczyć stażystę i jego "uroki osobiste"? Co można by zrobić aby ten trend , zmienić, gdyż zasilanie kadry "niezrzeszonych", w obecnym systemie, jest chyba drogą donikąd? Aby jakoś ukierunkować ewentualną dyskusję , pozwolę sobie na takie założenie: DLACZEGO CZŁONKOSTWO W KOLE ŁOWIECKIM JEST I MUSI BYĆ ""DOZGONNYM"" DAREM I PRZYWILEJEM DLA MYŚLIWEGO?? Co to oznacza? Nic poza tym że ,dzisiaj zostając po stażu członkiem Koła, i terminowo opłacając składki ,mogę polować do woli,i nic nie robić za nie wielkie ekwiwalenty , a kiedy pilnuję się dodatkowo, by nie wejść komuś na "odcisk".....wszyscy mogą mi skoczyć na pukiel...bo jestem praktycznie....nietykalny. A gdyby to zmienić? Wprowadzić zasadę ze po pierwszym, trzecim , piątym i potem dziesiątym "polu"...to Walne decydowałoby,większością np.4/5 czy mogę zostać i polować w Kole czy mam spadać na tzw drzewo?? Bez płaczów na Łowieckim, i dawaniu roboty RD i SŁ?Po dziesiątym sezonie zostawałbym członkiem KŁ stałym i macierzystym.Niedouczeni pewnikiem starali by się douczyć, partacze nabrali by praktyki, lenie brali by się do roboty.BO gra warta świeczki....bo to albo ...,albo!! Byłoby to Swoiste "członkostwo terminowe, czasowe z możliwością przedłużenia"...ale na zasadzie "uznania zasług dla Koła". Odmowa dalszej "współpracy" to nic innego jak powiedzieć.." nie pasujesz tu , do Nas . Spadaj!!" I nie ma że boli... Obecne pierd...nie się z delikwentami którzy swoje Koło , i jego członków mają w d....e, bo nic im nie można zrobić jest praktyką o kant ...rozbić, Rewolucja? Nie sądzę! Może tylko tyle że , dla świętego spokoju odebrał bym RD rolę prokuratora i "ostatniego słowa" a pozostawił tylko funkcję mediacyjną i arbitrażową w tych kwestiach! RD mógłby jedynie prosić Walne o zmianę decyzji, ale nic mu nakazać.....A przestępców łowieckich pod sądy powszechne. Co by to zmieniło? Pewnikiem dało by trochę do "myślenia" kołowym nierobom, cichym parakłusolom,chamom i temu podobnym A i pewnie "parę" miejsc by się zwolniło w Naszych Kołach.Nie,nie ! Nie dla nowych stażystów ale przede wszystkim dla "niezrzeszonych", mieszkających na terenie obwodów i najbliższej im okolicy....a dopiero w drugiej kolejności, dla całkiem nowych. Mało? Seniorom po 70 roku zaproponował bym członkostwo Honorowe z pełnym pakietem "full option". Mieliby dostęp do wszystkiego tak jak dawniejale zeszliby ze "stanu osobowego" i uwolniliby tak potrzebne " hektary na członka" nic w zamian nie tracąc..... Tych, co to mają 300 km do obwodów....przeniósł bym "na siłę", obligatoryjnie , do Kół bliższych miejscu zamieszkania, nawet na zasadzie wymiany członków. Byłby koniec z wymówkami i nieróbstwem....bo daleko, nie mogłem, samochód sie zepsuł itp.Tylko kto ma takie dane ? ZG? ZO? Pomysłów słyszałem wiele......Jedne dobre, inne do doopy! Wszystko jednak u tzw. władzy i jej rękach.No i pewnie jeszcze w jej "umyśle". A władza śpi .....budzi się jedynie wtedy gdy Jej ktoś "przykopie". Tak w ogóle to obecna sytuacja w polskim łowiectwie, przypomina stan przed śmiertelnego letargu, przerywanego tylko by, wystosować jakiś apel czy wydalić nowy przepis.Po czym znowu... śpiączka. A wrogowie już szarpią poduszkę!!! Żal tylko że, obecna polityka PZŁ tak walczy ze społecznością myśliwską, jej zgodą,jednością, zgadzając się na rozsypkę, a propagując tylko indywidualizm w łowiectwie!Prawo , przepisy i działania dokładnie to uwidaczniają. Czy to jest polityka długofalowa i zamierzona by przyzwyczajać Nas do samodzielności i nadchodzących zmian czy też przypadkowy proces "demokratyzacji" , trudno orzec.Mam nadzieję że "dni ostatnie" dla Nas i Naszych Kół ,jeszcze nie nadchodzą. Jeżeli oczywiście zaczniemy coś w końcu zmieniać na lepsze. Pozdrawiam puchaty

Autor: WIARUS  godzina: 12:37
puchaty mis Trochę dyskusyjnie się wypowiem na niektóre tylko tezy:
    To czy staż ma trwać rok czy trzy nie powinno zależeć od przepisu ale od postępów ucznia/stażysty. Fakt!
A te postępy ustalać będą wg kryteriów z kapelusza wziętych ci, którym potrzebni są chłopcy na posyłki, kierowcy, bezpłatni pracownicy, stawiacze wszystkiego włącznie z urządzeniami łowieckimi !! Ludzie dobrze umocowani w strukturach wewnętrznych koła, od lat nie sięgający po jakąkolwiek literaturę fachową, o poziomie wiedzy ...poniżej jakiegokolwiek poziomu w stosunku do ucznia, których jedyną zasługą jest że przetrwali w kole i nie dali się złapać !!!
    Wprowadzić zasadę ze po pierwszym, trzecim , piątym i potem dziesiątym "polu"...to Walne decydowałoby,większością np.4/5 czy mogę zostać i polować w Kole czy mam spadać na tzw drzewo??
Ja bym bał się dać takie narzędzie ludziom o takiej świadomości i wiedzy jak opisałem wyżej do czyszczenia szeregów !!! Tylko sitwa utrzymałaby się !!!
    Niedouczeni pewnikiem starali by się douczyć, partacze nabrali by praktyki, lenie brali by się do roboty.
Utopia Szanowny Kolego !!! W dobie możliwości darmowego zdobywania wykształcenia się to nie powiodło i chętnych nie było, choćby dla własnej satysfakcji, a teraz kiedy książki drogie i za najkrótszy kursik czy wykład trzeba zapłacić z własnej kieszeni lub z funduszy kołowych, których nie ma na potrzebniejsze rzeczy, rzecz nie do spełnienia !!!
    Tych, co to mają 300 km do obwodów....przeniósł bym "na siłę", obligatoryjnie , do Kół bliższych miejscu zamieszkania, nawet na zasadzie wymiany członków. Byłby koniec z wymówkami i nieróbstwem....bo daleko, nie mogłem, samochód sie zepsuł itp.Tylko kto ma takie dane ? ZG? ZO?
W samej Warszawie mieszka ok. 20 tyś myśliwych ( może trochę mniej) to musiałbyś im obwody urządzić w poszczególnych dzielnicach lub kwartałach ulic żeby mieli blisko i ochoczo do obwodów jeździli ;-))) Pozdrawiam. Darz Bór!!!

Autor: DRWAL35  godzina: 15:39
Ja z kolei podzielam zdanie Kol. Puchatego Misia. Sam (dawno to było ale było) naganiałem stawiałem (nie tylko ambony) woziłem, postrzałków po nocach z psem szukałem i wszystko co tylko chcieli a chcieli co raz więcej! Tak 13lat pracowałem. Napisałem podanie. Odpowiedź NIE bo członków dużo (19 na dwa obwody) może kolega być nie zrzeszonym itp. Podań takich złożyłem kilka. Motywacja: zżyłem się z kolegami, gram na rogu, pracuję w łowisku, hoduję psy myśliwskie odp? NIE! Dostałem się do innego koła za łapówkę wódę 100 bażantów i szacowanie szkód przez 5 lat. Pracowałem tam z całych sił swoim ciągnikiem paliwem nasionami itp. Kosztem często przyjemności odpoczynku i rodziny. Jak nie miał kto zrobić to łowczy do mnie dzwonił i dawaj rabotać. Tak przez 11 lat. Poznałem jakie są układy zależności kolesiostwo przekręty z odstrzałami kłusownictwem odrabianiem godzin w łowisku i sam zrezygnowałem bo to jedno wielkie szambo i kumoterstwo pijaństwo cwaniactwo. Jestem nie zrzeszonym i jestem za komercjalizacją łowiectwa a obwodami i szkodami niech zajmują się zawodowo zatrudnieni ludzie, utrzymywani z pieniędzy uzyskanych za odstrzały i tusze. DB

Autor: puchaty mis  godzina: 16:50
Wiarusie Fakt że, "sitwy",w Kołach , czerpią nie tylko przyjemności z faktu polowania.Zjawisko to jest dość powszechne, a władze jak to zawsze bywa , maja to koło d...bo im tak wygodniej. Zwalczyć to można jedynie poprzez nadanie Wz większych praw. Poza tym , te "sitwy" , nie spadły z nieba.Tworzą je członkowie KŁ, Zarządów Kł i itp. Czują się bezkarni ....bo cóż im można zrobić.Naskoczyć! Ale wrócę do tego że , gdyby już na wstępie po roku czy trzech jednego z drugim wypierd...no by z Koła, bez prawa odwołania , Sł-ów, Rzeczników itd,...a potem kolejnych którzy mają "ciągotki" w tych kierunkach, sitwy by nie powstawały z powodu , nazwijmy to braku kadr...:)) A musisz przyznać że "podpaść" 3/4 ogółu Kolegów, którzy zagłosują "przeciw", to trzeba się wyjątkowo "starać". Trzymam się konsekwentnie tezy że , wszystkich którzy sie do łowiectwa nie nadają , z różnych przyczyn...należy się pozbyć z Kół , bez żalu, płaczu i z pominięciem całego "systemu" odwołań, spraw sądowych i itp.Może to zrobić tylko WZ,Bez strachu przed Prezesem, Łowczym, Zarządem itp....bo za chwilę oni mogą być kolejnymi pod "młotkiem" Walnego. Potrzebne sa tylko odpowiednie zapisy prawne.No i potrwa to lat 3 czy 5 , ale będzie trochę "czyściej" w Kołach. Darz Bór puchaty

Autor: puchaty mis  godzina: 17:16
I jeszcze jedno. Przeczytajcie temat "Konflkt" w problemowych.... Kto w tej opisanej sytuacji tworzy wspomniana sitwę? Cwaniaczkowaty Kolezka , czy reszta Koła która na to pozwala. W obecnym układzie prawnym....co mu może zrobić?? Nic! Jak ów "poleci" za nie koleżeństwo , to będzie się odwoływał , walczył i grał uciemiężonego przez rok czy dwa. A tak? Jedno zebranie i gostek poza Kołem..... puchaty

Autor: Trojak  godzina: 17:49
Misiu puchaty- chyba nie wierzysz, że przy obecnym poziomie demokracji w Związku, doczekamy się zmian, które po pierwsze rzeczywiście będą demokratyczne, po drugie pójdzie za tym fachowość funkcyjnych oraz po trzecie, że będziemy mogli wykazać się rzetelnym monitoringiem stanów zwierzyny i tym samym reagowaniem w pozytywnym zakresie. Moim zdaniem, administrowanie obwodów powinni prowadzić fachowcy z prawdziwego zdarzenia, na etacie- choćby z ramienia ALP- to przykład. Składki w ramach zrzeszania się w terytorialnych kołach pozostają- do wykorzystania na zagospodarowanie łowiska. Prace na rzecz łowiska pozostają w wymiarze x- obowiązujące wszystkich członków bez wyjątku. Szkolenia dla nowo wstępujących lub w ramach podnoszenia kwalifikacji organizowane przez komisję Państwową, powoływaną spośród urzędników przywołanej wcześniej ALP. I tak, kto nie pracuje, nie płaci, nie okazuje strzelonej zwierzyny albo chce uprawiać prywatę po prostu nie poluje. I nie trzeba wtedy rzeczników, łowieckiej Temidy, rozdmuchanych ZO i ZG tylko dobrowolne np. Stowarzyszenie Myśliwych RP. I tak, zajmujemy się tym co lubimy, czyli polowaniem, nie ma kolesiostwa i kumoterstwa, stawiania wódy, sponsoringu przez bażanty, afer krawatowych czy samochodowych, ściep na siedziby i ośrodki szkolenia czy innego rodzaju nieprzewidzianych danin. A legitymację- jak napisał gdzieś słusznie Kaziu Szumski- może mi podstęplować miła pani w sekretariacie właściwego Nadleśnictwa po okazaniu kwitu wpłaty. Pewnie wielu się to nie spodoba, ale każdy ma swoje przemyślenia. Dla jasności- nie jestem związany z ALP. DB.

Autor: Cyfra  godzina: 18:28
Puchaty Rozumiem ,że to co napisałeś to wina tych mrozów.

Autor: Patron  godzina: 22:15
Poluję 18 lat i znam takie przypadki w kołach jak opisuje Drwal 35 i znam takie przypadki,że po dwóch latach przynależności do koła jest odznaczony brązowym medalem. DB