Czwartek
17.03.2011
nr 076 (2055 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Dziki doprowadzą do bankructwa myśliwych?

Autor: hurra_qwer  godzina: 00:18
Nibylandia nazywa się Irlandia. Tutaj nie wolno wejść na czyjeś pole zapolować, jak w Polsce. Tutaj żeby polować na nieswoim polu trzeba mieć pisemne pozwolenie od właściciela. A właściciel ma prawo polować na swojej ziemi, może się tym prawem podzielić , założyć z sąsiadami koło łowieckie, itd. Ale nie tylko tutaj tak jest. Zetknąłem się z zupełnie odmiennym podejściem do łowiectwa i to mnie zastanowiło. Widzę, że po prostu jest to podejście dość egzotyczne i może dlatego Koledzy dopytują. Co do pytania o eliminację szkodników. Jeśli zwierz nie jest na liście chronionych lub w okresie ochronnym, to można, tak mówił mi Irlandczyk. Mogę dopytać w poniedziałek. DB

Autor: DZIADBOJ  godzina: 06:56
dziki to trzeba tłuc ile wlezie wrzesień- grudzień . Potem , po zasiewach to już musztarda po obiedzie. U mnie w kole od lat ta sama śpiewka: od wtedy do wtedy przelatki , potem tylko do 30 kg, potem pow 100kg , potem do 50 kg.Siedzi jeden z drugim i z sufitu bierze te kilogramy. A najczęściej jak wychodziasz , to pojawia się ten co się nie mieści w założonych kilogramach. Szkody rosną , zarząd rzęzi , a myśliwi mają to coraz bardziej w d0pie .

Autor: Iskarz  godzina: 07:56
Przyczyną bankructwa koła może być jedynie nieodpowiednie zarządzanie ( brak inwentaryzacji), planowanie i wykonanie budżetu. Powinno wprowadzić się odpowiedzialność karną zarządu za działanie na szkodę koła np. nie wystawianie odstrzału, zaniżanie planów. Jeżeli myśliwi nie wykonują planów muszą złożyć się na szkody to oczywiste. Można też ubezpieczyć się od szkód, kupić pastuchy i nowoczesne repelenty. Dziś koła to małe firmy i możecie pisać o mięsiarstwie i strzelactwie, potępiać Kolegów, którzy dużo strzelają. To jednak oni wypracowują zyski koła za tych, filozoficznie nastawionych. Mój znajomy nie strzela do płowej i jeszcze tym się szczyci, a na walnym ma same pretensje. Jakie kwoty odszkodowań uważacie koledzy za duże 12 tyś, czy 120 tyś, a może więcej. Kwota do 50 tyś na przeciętnie 30 myśliwych w kole nie powinna być zagrożeniem. DB

Autor: .pniok.  godzina: 13:45
hurra_qwer tak jest za granicą u nas proponuję taką ustawę ; 1 każdy rolnik powinien oddać 1/10 części swoich zbiorów na rzecz dokarmiania zwierzyny 2 każdy rolnik powinien odstąpić od grodzenia ,zagradzanie i utrudniania zwierzynie dostępu do pól 3 każdy rolnik jest zobligowany do postawienia ambon lub innych obiektów umożliwiających polowanie na swoim polu 4 każdy powinien udostępnić swoje pola ,lasy i inne grunty osobom chcącym spełnić swoje ambicje, hobby, zachcianki..a w szczególności , sprzętu motorowego, psiarzy, polujących, 5 przed dniami wolnymi w miejscach urokliwych musi wykosić trawę , przygotować drwa na ogniska oraz zadbać o wszelkie wygody odpoczywających 6 w spornych sprawach nie ujętych w spisie właściciel nie ma nic do gadania musi zrobić wszystko aby osoba która weszła na jego teren była szczególnie zadowolona ..

Autor: DRWAL35  godzina: 14:04
Kol. Trojak Wiekszość Nas-myśliwych psioczy dzisiaj na niskie ceny na skupach i dopatruje się zmowy- może nawet ona istnieje- ale jeśli od jutra cena podskoczy do np. 7 złotytch, to ilu kolegów zechce go pobrać na użytek własny albo wybrać się w przejażdźkę 100 kilosków w jedną strone do łowiska na noc, strzelić, oddać na skup za tzw. frico, bo wiele kół nie płaci strzałowego? Spadochroniarzowi, wędkarzowi,łucznikowi, nurkowi, filateliście i wielu innym NIKT NIE PŁACI ZA HOBBY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! & zł za kg? To kaszanki nie kupisz a niebawem cukru i benzyny. Szuka Kolega zwrotu kosztów lub zarobku w łowiectwie? To do naczelnych władz niech Kolega startuje. W porównaniu z wieloma innymi krajami my Polacy polujemy za darmola (zwłaszcza w kołach). Zwiększyć składki BEEE, pilnować pól BEEE, zwiekszyć cenę dziczyzny BEEE! To co? Minister powinien łaskawie prosić jaśnie wielmożnych panów żeby raczyli ustrzelić szkodnika, wziąć jego tuszę i łaskawie zeżryć lub sprzedać? Bulwersuje mnie takie podejście ale to się już kończy. Ciekawe czy jak z musu nie będzie się polować czy za zrobienie zdjęcia też będziemy oczekiwali profitów. DB

Autor: Iskarz  godzina: 14:45
Najzwyczajniej nie wybierajcie do zarządów kół ludzi którzy nie potrafią zarządzac obwodem. Dziś wielu Kolegów w zarządach kół opacznie rozumie współczesne wymogi stawiane łowiectwu, a zwłaszcza jego stronę ekonomiczną. Powołując się na "etykę" łowiecką prowadzi koła w stronę bankructwa. Tacy zarządcy szybko doprowadzą do ruiny i prywatne obwody. Kiedy wreszcie Koledzy zrozumiecie , ze tu potrzebna jest specjalistyczna wiedza wykraczająca poza umiejętność wpisnia z głowy danych do planu łowieckiego. Najważniejsze zarząd musi umiec zarabiać pieniądze, wtedy jest i na szkody i karmę, na organizację polowania. Jezeli tych zarobionych nie starcza na potrzeby trzeba dołożyć z własnej kieszeni lub oddać obwód innym, którzy potrafią zarobić więcej i lepiej gospodarować.

Autor: ANDY  godzina: 15:14
Zwierzyna w stanie wolnym jest własnością Brodatego . To ,że niektórzy próbują zrobić z obwodu chlewik i maszynkę do zarabiania lub spełniania swych wybujałych chęci nie powinno byc normą i winno się sptkać z zdecydowanym - nie . Zgadzam się ,że wielu zarzadców winno się odsunąć od wpływu na pewne rzeczy , ale generalnie nie powinno się ingerować w zwierzyniec pod zadnyw względem - za wyjatkiem sytuacji kryzysowych. Jeśli są chętni do 'polowania' w chlewku czy strzelania do ptaszków wyrzucanych ciekami do góry - ich sprawa.'Zarabianie ' na przyrodzie ? Jeśli sa w stanie zorganizować sobie takie obwody - niech im ziemia lekką będzie . W polskich warunkach nigdy nie da się stworzyć niczego co nie było by przedmiotem podgryzań i walk . Całe szczęście ,że paru światłych ludzi stworzyło kiedyś organizację zrzeszającą te rozpasane i samolubne stowarzyszenia w jeden kawałek- choc było to za II Rzczp . Szkoda ,że zanosi się na kolejną rozpierduchę pod szczytnymi hasłami i w 'trosce' o naszą przyrodę . I jescze jedno - 'specjalistyczna wiedza' . Mamy całe tabuny naukowców i katedry łowiectwa i nie mamy ani jednego przepisu na to ile mamy w Polsce zwierza i jakiego .A nawet jeśli mamy to kto o tym wie i kogo to obchodzi? . Nie mamy zadnej recepty na zachwiane przez bzdurne decyzje i zwyczajną bezmyślność na to ,że gina nasze rodzime gatunki bedące kiedyś pod każdą miedzą a byle kmiot robi co chce i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności .

Autor: Iskarz  godzina: 16:25
Nie mamy recepty i przepisu bo się nie uczymy. Kto zna dorobek tych katedr łowiectwa ? Nie chodzi o robienie chlewiku z obwodu. To zwykłe uproszczenie. Takie myślenie to typowy przykład niezroumienia czym ma być zarabianie pieniędzy w łowiectwie bez szkody dla przyrody. Czy jedyną metodą działania na populacji jest dokarmianie ? Może te same pieniądze włożone w zagospodarowanie obwodu będą skuteczniej oddziaływały na zwierzynę? Dlaczego zarabianie pieniądzy w łowiectwie jest wstydliwe ? Czy te koła którym wystarcza i jeszcze odkładają na czarną godzinę , mają się wstydzić ? Wiedzieć ile można strzelić i strzelać optymalnie bez szkody dla populacji ( liczebność populacji można regulować strzelając najgorszy materiał genetyczny) maksymalizując zysk to coś nieetycznego zdaniem wielu. Dla mnie to jest prawidłowe i właściwe łowiectwo i hodowla. Nie ma dziś zwierzyńca w który się nie ingeruje tak jak nie ma lasów naturalnych w Europie. Brak takich lasów jest wystarczającą ingerencją. Dzikośc przyrody jest złudna. Zwierzyna wolnożyjąca to jest właściwa nazwa. Najprościej są dziki są szkody, nie ma dzików nie ma szkód. Pytanie brzmi ile jesteśmy w stanie zapłacić za te szkody bez redukcji tej populacji ? Do kiedy szkody są dla nas znośne ?

Autor: Cyfra  godzina: 16:57
Odkładanie i zarabianie na łowiectwie nie jest wstydliwe ,ani szkodliwe.Te koła co tego nie robią w najbliższym czasie pójdą z torbami.

Autor: Trojak  godzina: 17:04
DRWAL35- przeczytaj jeszcze raz mój wpis- tym razem uważnie.

Autor: hurra_qwer  godzina: 17:11
Kol. .pniok. to chyba agroturystyka się nazywa ;-). Mosz chopie prawie. No jeszcze hydrant Toi-Toi i gaśnica musi być na polanie, co by różne straże się nie czepiały. Choć taki pomysł jak agroturystyka łowiecka chyba nie jest zły, nie sądzicie? DB

Autor: ANDY  godzina: 17:37
........Nie mamy recepty i przepisu bo się nie uczymy. Kto zna dorobek tych katedr łowiectwa ? Nie chodzi o robienie chlewiku z obwodu. To zwykłe uproszczenie. Takie myślenie to typowy przykład niezroumienia czym ma być zarabianie pieniędzy w łowiectwie bez szkody dla przyrody. Czy jedyną metodą działania na populacji jest dokarmianie ? Może te same pieniądze włożone w zagospodarowanie obwodu będą skuteczniej oddziaływały na zwierzynę? Dlaczego zarabianie pieniądzy w łowiectwie jest wstydliwe ........ Myśliwi przeważnie są od polowania - oczywiście to żart , ale....to własciciel winien mieć rozeznanie w ilości , jakości i zagrożeniach , współzależnościach i oddziaływaniu , tych wiecej i tych mniej . Nie uczymy się - dlaczego uogólniasz? Kto zna dorobek tych katedr- odpowiem tak a kto je potrafi przedstawić ? Wiele lat wmawiano mi ,że selekcja to jest recepta na gramy i centymetry . Jako legalista odpuszczałem tym 'przyszłościowym' i tym co miałem zapisane . Ok. Po 40 latach uprofesorowani z rozbrajającą szczerością wycofali się z naukowych metod i nawet przepraszam nie usłyszałem a i dalej brniemy w ten zauek. Gdzie byli specjaliści od drobnej gdy pod każdą miedzą siedział zastęp kłapouchych i pola się niosły czurrczykaniem kuropatwy ,ze o innych nie wspomnę ? Teraz Ci uprofesorowani jedyną receptę mają - kłódka . Tylko co z tego i po co . Mozna by wiele , ale .... Koła które odkładają na czarną godzinę - cholera dawno tak się nie uśmiałem . Całe szczęscie ,że są łowiska zasobniejsze i tylko natura - odkłada- reszta to bzdury i próżne gadanie . Zawsze u nas jest tak ,ze to zwierz swą skórą płaci za pańskie rozrywki i stąd te chlewki i odkładania bez rozumienia całości w myśl zasady - oby NAM dobrze było ...jak manny braknie skarbonki nie będzie.

Autor: Iskarz  godzina: 18:04
Własnie myśliwi są od polowania. Nie wszyscy maja dar do zarzadzania. Ilu z Kolegów dobrowolnie podnosi swoje kwalifikacje ? Nie da się jednym zdaniem odpowiedzieć dlaczego mamy tak niski stan zająca i kuropatwy ale bez badań naukowych nie jesteśmy w stanie powiedzieć nic. Jeżeli można było wiele i są ludzie w PZŁ którzy wiedzieli i wiedzą co robić to tylko się cieszyć. Mam nadzieję, ze podzielą się swoją wiedzą. Nie jest obojętne dla finansów koła zaniżenie inwentaryzacji i strzelenie np. 50% z tego co można bezpiecznie strzelić (realizując cel wieloletniego planu hodowlanego). To zwykła niegospodarnośc i działanie na szkodę populacji oraz koła. Nie ma tu znaczenia zasobnośc łowiska i natura to my decydujemy o ilości i jakości odstrzelonej zwierzyny i otrzymanych za to wpływach. Oczywiście tam gdzie zwierzyny mniej wpływy będą mniejsze ale też mniejsze szkody i mniejsze wydatki. To są proste sprawy tak działa każda "firma" inwentaryzuje, plnuje, sprzedaje, odnawia zapasy. Przestńmy tylko wykorzystywać etykę i przyrodę jako argument i straszak przeciw prawidłowej gospodarce która właściwie prowadzona jest samoodnawialnym źródłem.

Autor: DRWAL35  godzina: 18:14
Trojak. PRZEPRASZAM CIĘ NAJMOCNIEJ ! Faktycznie źle doczytałem bo Ty po prostu dałeś przykład "ilu myśliwych?" i tu masz wielką rację. Ja czytając po łebkach zrozumiałem że to Ty masz pretensje że nie płacą. JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM. Darz Bór.

Autor: hubert50  godzina: 18:40
Kto czyta tą idiotyczną gazetę ? To największy szmatławiec na świecie !!! Same bzdury publikują . Koledzy przeczytajcie dokładnie .

Autor: Jednotykowiec  godzina: 20:13
Witam bardzo serdecznie całe grono myśliwych. Moje koło od kilku lat wypłaca odszkodowania w kwotach,które nie jednego mogłyby przyprawić o ból głowy.Co roku grodzimy pastuchem elekt.myśliwi mają od zasiewu do zbioru dyżury na tych polach,mieliśmy też kilku stróży i co?Niby powinno być lepiej,ale nie jest i jakoś nie zanosi się na to w tym roku również.Rolnicy raz w tygodniu przynoszą kolejne podania ze szkodą i prośbę o szacowanie.Co zrobić aby tak nie było?Jak znaleść "złoty środek".Nie mam pojęcia,ale mam takie zdanie na ten temat...Dyżury na polach z rzepakiem czy z kukurydzą to według mnie śmiech na sali,nie spełniaja one żadnego zadania,to jest tak,jakby do supermarketu z samym żółtym serem w puścił z 40 mysz albo i więcej i trzeba by było ten ser upilnować.Ktoś z was powie że przykład byle jaki,ale tak jest w rzeczywistości.Rzepak i kukurydza to dwie uprawy,gdzie nie ma siły aby one wyszły bez jakiej kolwiek szkody(mniejszej lub wiekrzej.)Uważam również,że dzik stał sie problem z którym trzeba szybko coś zrobić,bo pójdziemy z torbami,jak wiele kół czy nawet OHZ-etów!!!Jeżeli nie zredukujemy populacje do stanu choćby szkód znośnych,to dalej będziemy wypłacać krocie rolnikom,a ich dobrze rozumiem,choć nie jestem jednym z nich.Kolejnym problemem może być zawieszanie kolegów za "kilogramy"sam w tym sezonie puściłem kilka dzików,bo jeszcze nie kupiłem lunety co by mi określiła "wagę do 2kg!!!"I boje się strzelać,bo jednego już zawiesili za...przelatka!!! Przykladów mógłbym podać jeszcze kilka,ale po co,bo póki przy takim stanie liczebnym dzika jakim mamy w obwodach i takimi kwotami jakie musimy wypłacać,to są one na nic.Piorytetem będzie redukcja dzika(osobniki żeńskie,warchlaki,przelatki i wycinki które nie prowadzą w danym sezonie!!!...być może to jest ten "złoty środek") Ps.Jak tak dalej pójdzie ze szkodami,to ten sezon może być mój ostatni!Życzę kolegom w najbliższych sezonach,jak najmniej odszkodowań,oraz życzliwości ze strony poszkodowanej.Darz Bór.

Autor: .pniok.  godzina: 20:25
a więc u mnie w lesie nie ma ani jednej łąki ANI JEDNEJ co to znaczy łąka chyba nie muszę tłumaczyć.. gdy rolnik chciał zrobić w lesie pole zaporowe aby zwierzyna nie wychodziła w uprawy to mu nie pozwolono.. i koło wygląda tak że są szkody to odstrzał ..dalej szkody dalej odstrzał .. pewnie skończy się jak już nic nie będzie bo zwierzyna jeść musi a co ma jeść ściel ..ale dlaczego do jasnej ch.... nikt nie liczy .. skoro kiedyś potrafiono zarabiać na dewizowcach , szkód tyle nie było a zwierza o dużo dużo więcej to co jest winne.. ja odpowiem wygoda .. najlepiej wybić mieć spokój .. tylko czy na tym się skończy myślę że nie ..wybije się zwierzynę , potem dokładnie tak samo potraktuje się las wyrżnie wszystko ile się da a na końcu powie że się nie opłaca i sprywatyzować.. jakość,ilość i różnorodność zwierząt i lasów świadczy o naszej gospodarce..ale ta już nie wygląda... jej nie ma....

Autor: Iskarz  godzina: 20:38
Ad. Jednotykowiec Bilansujecie się na zero czy dopłacacie ? Popieram Twoje zdanie należy strzelać osobniki żeńskie tam gdzie jest nadmiar dzika i wysokie szkody. Pewnie jestem nieetyczny, ale na ten pomysł to wiele kół powinno wpaść kilka lat temu. Wystarczy policzyć jak dziki się mnożą i ile przybędzie dzików w ciągu 5 lat z 20 sztuk. Niestety fałszywie pojęta etyka bierze górę. Locha jest dla wielu jak święta krowa w Indiach.Czy nie mam racji pisząc, że zrządy często nie wiedzą co czynią ? Najlepiej żeby zarząd zawiesił wszystkich i zapłacił za szkody z własnej kieszeni a po lesie biegały dziki z ceną 2,5 zl za kilogram. Pozdrawiam

Autor: Jednotykowiec  godzina: 20:49
Czasami jesteśmy na plus,ale ten plus długo u nas miejsca nie "zagrzewa."Dzięki polowaniom komercyjnym,których mamy więcej niż swoich zbiorówek.Jakoś się nam udaje zamknąć z wynikiem lekko dodatnim,ale to jest wszystko do czasu.Pozdrawim.

Autor: Ławny  godzina: 23:23
ad.Jednotykowiec Jeśli macie aż taki problem to rozwiązanie jest proste - jeśli w ciągu 2-3 sezonów przestrzelacie intensywnie przelatki (dziki w 2. roku życia )to konsekwencją tego będzie zaburzenie ciągłości struktury wiekowej i zahamowanie dopływu osobników do grupy starszych dzików,które w prawidłowo funkcjonującej populacji stanowią o jej potencjale reprodukcyjnym. Spadnie liczba dorosłych loch wyprowadzających potomstwo i zarazem liczba dzików ogółem. Co do odstrzału osobników żeńskich to jak ognia unikałbym odstrzału dorosłych loch. Jeśli chcecie osiągnąć zamierzony efekt powinniście zredukować loszki przelatkowe ( takie po 40 - 50 kg ) które często prowadzą po 3-4 warchlaki a proszą się w okresie letnim. Takich watach nie sposób upilnować nie mówiąc o tym,że raz zaburzony cykl zazwyczaj się powtarza. Bezwględnie należy taki odstrzał odłożyć na miesiące jesienno zimowe i konsekwentnie realizować przez okres 2-3 lat a efekty same przyjdą. Również uważam,że wagomiar w odstrzałach to porażka. Kategoria wiekowa to proste i czytelne kryterium. Pozdrawiam DB