Poniedziałek
05.03.2012
nr 065 (2409 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: "Bo jo futruja te ptoki, a wy je szczylocie!"

Autor: Jenot  godzina: 10:10
Ad Mazur 1959 Sporo w tym racji co piszesz, jednak ten "kij" ma dwa końce. Temat dotyczy nie tylko nowych mieszkańców wsi, miastowych, którzy pobudowali tam swoje domy, dotyczy również tych, którzy mieszkają na wsi od wielu, wielu lat.Tych ludzi denerwuje fakt, że cżęsto myśliwi ani razu nie podrzucą karmy bażantom, które zadomowiły się na ugorze tuż za obejściem rolnika, ale kiedy chcą zapolować, to doskonale wiedzą gdzie kuraków szukać. Często są to przypadki gdzie chodzi o ptaki, które pojawiły się w danym rejonie po latach nieobecności, znalazły schronienie i próbują się zadomowić. Nie powinna więc w takim przypadku dziwić negatywna reakcja ludzi, którzy ptaki futrują na zakusy panów myśliwych zamierzających je szczylać. W ubiegłym roku pewien młynarz żalił mi się na myśliwych, którzy wystrzelali odchowane pod elewatorem bażanty. Nie przyznałem się, że jestem myśliwym........ Pozdrawiam DB

Autor: Mazur1959  godzina: 11:44
Jenot Jakby to nie zabrzmiało - i Ty masz rację! Przede wszystkim nie strzelałbym np. bażantów, które dopiero w danym terenie się zadmowiły a czakał aż ich będzie więcej - i oko to cieszy i polowaczka ma sens. Po drugie chcąc strzelać "przy obejściu" spytałbym czy wolno ( mamy takie bagienko za tzw oborą gdzie są zawsze kaczki, właściciel zawsze prosił aby tam nie polować - no to nie polujemy ), zawsze tak robię i chyba dlatego mnie raczej lubią czy chociaż życzliwie tolerują, a że czasami wychodzi z tego funkcja "odgromnika" żalów na myśliwych jako takich - trudno - przyjmuję to na razie z pokorą. Pozdrawiam Darz Bór PS Podtrzymuję w całości swoje stanowisko, że dokarmianie zwierzyny łownej nie zmienia jej w prywatną zwierzynę hodowlaną - tym niemniej dużo kultury i trochę delikatności zawsze się przyda!