Czwartek
15.03.2012
nr 075 (2419 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Nowy magazyn dla Myśliwych!

Autor: Kierpcuch  godzina: 06:10
Lakierowane ścierwo dla oczu. Safari czyli jak Steve z Alabamy upolował kudu, zegarki posiadacza rogów, jachty i kabriolety łowieckie, marynarki Burberry's, broń wysadzana diamentami, grawerowane kule, upalanie Maserati 4x4 w malajskiej dżungli, testy noży laserowych sponsorowane przez sponsorów, wina do combra poniżej 1000 zł, GPS, DPSG, FBS, RVG, LLF, porady jak wabić panny na skórzany portfel, porady o kalibrach na słonie, morsy i aligatory, porady młodego wygi jak praktycznie obwiesić się kolejnymi piętnastoma kilogramami gadżetów na baterie, wizyta u poławiaczy pereł, fotostory o łowcach głów z plemienia Dajak, wywiad z prezesem banku spółdzielczego w Sztumie o polowaniu na Galapagos, w dziale łączności z Czytelnikami pytanie czy najnowszy platynowy Rolex z myśliwskiej linii HunTime rzeczywiście jest patrochoodporny - to tylko pobieżne przekartkowanie pierwszych trzech numerów. Tematyczna wiedza pokoleń, najlepsze obrazki, wieloletnie testy , tysięczne opinie użytkowników są już w internecie - darmo, dziś, zawsze. Reszta jest łowieniem jeleni, bo drukowany papier - nawet ten najbardziej ulakierowany i skolorowiały - to przeżytek.

Autor: TJ64  godzina: 09:38
.

Autor: TJ64  godzina: 09:39
Na pewno kupię i przeczytam.A co do płaczu ,że dla snobów ,no cóż są biedni ,zamożni i bogaci . Każdy orze jak może. Jak kogoś stać na drogie zabawki to nie kupi iża , cz czy gumowców w castoramie. Jeden ma mniej inny więcej , ważne żeby "słoma "z butów nie wyłaziła . DB.

Autor: ULMUS  godzina: 09:55
na dziadostwo nie poradzisz jest było i będzie i będą bogaci ... dziad zawsze zazdrości bogatemu a jak się wzbogaci to dusi innego dziada :) takie życie. Potrzebujemy na gwałt czegoś co będzie nowocześniejsze lepszei lepiej odbierane niż bardzo niebezpieczne dialogi/monologi Zenona w polityce. Potrzeba jest powiększenia liczby mysliwych w Polsce i zainteresowania nowych ludzi łowiectwem. Potrzebna jest nowa kampania oparta na stwierdzeniu : Tak ! Strzelam do zwierzyny i co w tym złego ?! Lubię to ! Lubię mięso ! Strzel ze mną , zobaczysz że nic się nie stanie ! Przelansowanie takiego hasła wytrąciłoby oręż z ręki ekoterorystów bazujących głównie na płytkiej empatii rozbudznej ustawicznie w społeczeństwie. Nie wygramy z nimi bredząc o dokarmianiu to jak widać nie łapie.

Autor: kp44  godzina: 13:12
Kolego ULMUS podejście typu "Tak strzelam do zwierzyny i co w tym złego" to kręcenie bata na własne plecy. Nie wiem czy czytacie komentarze internautów pod filmikami na youtube czy jakimikolwiek wiadomościami związanymi z myśliwymi w sieci. Najczęściej podawanym argumentem jest "czerpanie przyjemności z zabijania bezbronnych zwierząt". Jeżeli chcemy żeby tak nas społeczeństwo postrzegało to niestety nie oczekujmy akceptacji i zrozumienia idei łowiectwa. Ja mam 24 lata, wiele osób w moim wieku i młodszych gdy słyszy "Myśliwy" podchodzi do mojej pasji z niesmakiem. Dopiero gdy mam okazje do dłuższej pogawędki udaje się wytłumaczyć, że pozyskanie jest tylko jednym z elementów łowiectwa - okazuje się, że nikt nie słyszał wcześniej, że to właśnie my dokarmiamy zwierzęta, budujemy im gniazda, tworzymy ostoje. W tym momencie każdy z moich bliskich znajomych wie, że nie zajmuję się tylko zabijaniem, w mniejszym lub większym stopniu rozumie potrzebę istnienia Myśliwych. Jeśli nie będziemy sami działać u podstaw właśnie poprzez takie dokarmianie, nawet na pokaz to ludzie będą nas postrzegać jako morderców. A'propos tego dziadostwa, to taką my Polacy mamy mentalność, że zazdrościmi bogatszym. Ja nie mam nic przeciwko ludziom zamożniejszym ode mnie, podziwiam że byli bardziej pracowici lub sprytniejsi i dorobili się czegoś więcej. Ale dobrze by było gdyby bogatszy też pokazał, że Myśliwy to nie morderca w drogiej terenówce ze sztucerem za kilkanaście tysięcy i resztą kosztownych gadżetów, które podnoszą status społeczny. Niech ludzie widzą, że niezależnie od grubości portfela każdemu z nas zależy na naszej rodzimej przyrodzie równie mocno, albo i mocniej jak ekologowi czy innym frustratom z telewizji. Dlatego kreowanie naszego wizerunku głównie poprzez taką prasę jak w/w nie powinno być priorytetem.

Autor: Hubert C  godzina: 19:46
kp44 Powielasz nauki PZŁ na poprawę wizerunku łowiectwa. Zresztą nauki nieskuteczne od 50 lat. Najbardziej wizerunek łowiectwa psuje hermetyzacja. Nikt nie ma nic do wędkarzy chociaż nie dokarmiają, nie zarybiają(bo zarybia PZW i jego etatowi pracownicy) i ogólnie mają wszystko w d.. poza płaceniem składek. A nawet jak nie płacą składek i kłusują to nikogo to nie obrusza tak jak myśliwstwo. Ja powiem Ci, że jak ktoś nie lubi myśliwych to i tak nie polubi nawet gdyby myśliwi zbawiali świat. Natomiast większość społeczeństwa ma to po prostu w pompie i ochoczo wcina gulasz, zraziki, kiełbasę i inne przysmaki z dziczyzny. Ja uważam, że mamy dobry wizerunek w społeczeństwie, a komentarzy w necie nie zamieszcza nikt bezstronny. Bo osoba bezstronna nie będzie oglądać filmów myśliwskich bo jej to nie interesuje. Żeby poprawić nasz wizerunek musi nas być po prostu więcej. Tak jak w Niemczech, Francji czy krajach skandynawskich. Inaczej zawsze będziemy w defensywie przed "przeciwnikami". db

Autor: kp44  godzina: 20:05
Tak kolego, tyle że po pierwsze naiwnym jest ten kto uważa, że nasz wizerunek poprawimy w ciągu 2 albo 3 lat, według mnie muszą przyjść nowe pokolenia, które sami sobie wychowamy. Odnośnie powielania nauk PZŁ jestem zdania, że jako organizacja nic nie robi, byśmy byli lepiej postrzegani. Kiedy przeciętny Kowalski ma usłyszeć coś dobrego o myśliwych? O 6 rano w niedzielę, jak przypadkiem włączy Ostoję? Coś tam się ostatnio dzieje, jakieś konkursy na strony internetowe o Łowiectwie, ale to kropla w morzu PRowskich potrzeb polskiego myślistwa. Owszem super byłoby, gdyby z każdym rokiem przybywało nemrodów, też jestem za tym. Tyle, że to my sami musimy zarażać tą pasją, a nie oczekiwać na ofiary gazetowej propagandy (choć i ona jest ważna).

Autor: .marek  godzina: 21:11
ULMUS ma rację. Polowanie to korzystanie z odnawialnych zasobów, zdobywanie najlepszego mięsa, w dodatku uzyskiwanego przy takim dobrostanie zwierząt i humanitaryzmie uboju, jakiego nie zapewni najbardziej "ekologiczny" chów czy hodowla. I tego się trzeba trzymać, bo naród to rozumie. Argumenty o dokarmianiu wybiją Ci z ręki w pięć sekund, bo etatowi przeciwnicy łowiectwa już dawno mają na to standardową, chociaż pełną hipokryzji odpowiedź.