Piątek
06.07.2012
nr 188 (2532 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Właściciele ziemi pozywają związek łowiecki

Autor: ULMUS  godzina: 00:07
no i co ... trzeba by mu to zabrać towarzysze, czy nie zabrać, hm? Co wy na to żebyśmy jeszcze chodzili do senatora oglądać telewizję i myć nogi w jego łazience bo ma fajną chałupę.

Autor: majkel6.5  godzina: 07:33
Takiemu to jeszcze kiełbasy z dzika dać i zgrzewkę piwa w ramach takiej współpracy ;)

Autor: EdwardB  godzina: 08:07
Polecam zaznajomić się z przedwojenną ustawą o łowiectwie i porównać ją z obecną. Według mnie jest o "niebo" lepsza niż obecna.

Autor: Rosen  godzina: 08:23
Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 3 grudnia 1927 r. o prawie łowieckiem, autorstwa Juliana Ejsmonda. (isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19271100934)

Autor: Scenthound  godzina: 09:35
EdwardB - Rosen i o to chodzi o to chodzi Panowie w całym tym powództwie. Od dziś swojemu Bawarowi nakazałem - niech sie zwraca do mnie von Stokłosa. Puki co wieczorem dziczek rano koziołek - takim zapobiegliwy . Bo niebawem wieczorem ''pryczek '' - a od świtu popierdyać będzie można dowoli. D.B.

Autor: Lesław  godzina: 12:14
ULMUS jeśli nie urodziłeś się przed 1990 to również urodziłeś się w PRL-u. Jeśli ci to przeszkadza to co robisz jeszcze na tym padole ? Mam nadzieję że nie przyjeżdżasz w Sudety lub Pogórze Kaczawskie na polowanie ? Jestem ciekaw głupiej twej miny jak zapytam cię - co pan robi na mym gruncie bez mej wiedzy ? I całą twą ideologię szlak trafi. Bo tak pierdzielisz o prawie własności, ale tylko swojej, a pozostałą i pozostałych masz głęboko w ...upie. I to jest własnie zachowanie rodem z PRL-u, tak działaczom należało się wszystko innym nic. Wielokrotnie się ciebie pytałem - czy jak jedziesz na polowanie, ryby, urlop obojętnie gdzie to czy chodzisz do każdego pytać się o zgodę czy możesz wejść na jego teren ? nie odpowiedziałeś ani razu. Mnie nie przeszkadza że urodziłem się przed 1990, cóż biologia i czas bywa nieubłagany, nie nam wybierać w jakim okresie się urodzimy.

Autor: Meseli  godzina: 12:16
ok, Ulmus, ujęła mnie Twoja historia. Ale załóżmy że dopną swego. Na jakiej podstawie mają niby Ci państwo dokonywać odstrzału zwierzyny łownej? Kto przeprowadzi inwentaryzację, co z wieloletnimi planami ?co z oceną prawidłowości odstrzału??A jeśli to obszar na którym zwierzyna nie ma ostoi? wszystkie te pytania dotyczą sytuacji w której wyłączone zostaną prywatne obwody.

Autor: Meseli  godzina: 12:26
A tak w ogóle to ja- zwykły szarak- nie życzę sobie sytuacji, żeby jakiś baron von Drapenstrup napier... do np. wszystkich byków jakie pod lufę podlazą. Nie po to tyle lat selekcji , żeby siedmiu wspaniałych i ich koledzy z elit nam to zniszczyli. Na to nie może być zgody koledzy. PS, ULMUS: jak chcesz pojeździć moim Golfem, to tylko zatankuj. Broni Ci nie dam bo akurat potrzebna do ochrony owsa i ziemniaków przed dzikami (to znaczy do tego, czego nie będzie robić Siedmiu wspaniałych.)

Autor: azil II  godzina: 12:33
kol.Meseli A kto będzie prowadził sądownictwo łowieckie ? A kto będzie sprawdzał ustawienie przyrządów celowniczych ? A kto będzie wydawał odstrzały ? A co się stanie z działaczami PZełu ? A gdzie kierować zawiadomienia o niekoleżeńskości ? wszystkie te pytania, są pytaniami o których zapomniałeś. Azil II Ps."jak chcesz pojeździć moim Golfem, to tylko zatankuj." A żonę, towarzyszkę życia, przyjaciółkę to tylko nakarmić......... ?

Autor: ULMUS  godzina: 12:35
Co stoi na przeszkodzie żeby stworzyć system prawny który da odpowiedź na Twoje wszystkie pytani ameseli. Cała Europa ma gotowe rozwiązania. NAwet nie trzeba się wysilać. Nie ma dramatu. Lesław. Łąże jak złodziej chyłkiem po cudzych polach i lasach i ziemia parzy mnie w stopy jak strzekam bażanty wnie swoim sadzie. Tak lubię polowanie że jestem w stanie złamać swoje normy moralne i etyczne co nie znaczy że mi to nie przeszkadza. Gdybym miał inne możliwości polowania to bym polował za zgodą właściciela bo tak jest normalnie. Może rzadziej , może częściej, może drożej ale napewno nie musiałbym jak zbój przemykać po cudzych kartoflach czy porzeczkach, tudzież znosić wymyślania właściciela stawu polując na kaczki. Proste. Proste. Urodziłęm się w PRLu , można powiedzieć że już w "miękkim PRLu" i zrobię wszystko co w omjej mocy żeby nigdy to nie wróciło. Własnośc jest własność. Jak mnie spotkasz na swojej ziemi i powiesz: "Poszoł won" zobaczysz tylko moją głupią minę , przeprosiny i chęć finansowej rekompensaty . To ja jestem intruzem u Ciebie a nie odwrotnie. Jak ja Ciebie spotkam na mojej ziemi spytam tak samo : "Co tu robisz Gościu?" Jak się potoczy dyskusja dalej to będzie zależało od tego co u mnie właśnie robisz.

Autor: Scenthound  godzina: 12:47
Ależ niedorzeczności prawisz Meseli  . Czytaj naczelnego wizjonera strony. Tam ze szczegółami i rozpisane masz na drobne Selekcja ocena – a jaka tam selekcja i ocena .. Wystrzelać i jak u mojego przyjaciela w Niemczech . Ma 1200 hektarów prywatnego obwodu . Ewidencyjne. Jedna sarna – o imieniu Gita. Dwa koźlaki – Hubert i Weronika. Kozła – Helmuta odstrzelił w tym roku . Dzik – Hermenegilda i tu ma problem hodowlany. Bo po sąsiedzku odstrzelono odyńczyka – Jorguś się zwał i pociupciać nie ma kto . Będąc całkiem niedawno u niego swego Bawara musiałem pozostawić w samochodzie nie pod amboną . On zagwizdał i po minucie była '' Herunia '' z ambony bo to ''grołs'' niebezpieczny zwierz karmił ją bananami , jabłkami , melonami . Na deser dostała ''szekoladu'' . A w ogóle jest wesoło a w ogóle nie jest źle. No cóż mnie przyszło utrwalać taki właśnie obraz Niemieckiego prywatnego łowiectwa .

Autor: Meseli  godzina: 13:12
Azil II...jak zwykle sprowadzasz dyskusję do swojego poziomu pieniacko-ubliżającego, czy widzisz jak dyskutuje ULMUS? ULMUS, na mojej ziemi każdy myśliwy (normalny) może spokojnie polować, no chyba , że akurat jestem ja tam wpisany:). Co prawda nie ma tego za dużo, ale nikomu nie żałuję.

Autor: EdwardB  godzina: 13:20
Scnthound A zadałeś sobie chociaż trud przeczytania tej przedwojennej ustawy do końca? Również artykółów dotyczących ustanawiania obwodów łowieckich, jak i o sposobach wypłaty odszkodowań za szkody wyrządzone przez zwierzynę, tudzież kar za przewinienia łowieckie. Czy tylko tak "bajdużysz" ze względu na istniejące upały. W swojej ciekawości również zaznajomiłem się z Prawem Łowieckim Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i też pod wieloma względami uważam iż było to lepiej rozwiązane niż u nas. Co prawda w innym duchu niż nasza przedwojenna ustawa, ale bardziej logicznie. Zresztą obecnie nie ma problemu z dostępem do wiedzy. Siedząc w domu w Polsce można porównywać prawo łowieckie Nowej Zelandii z prawem łowickim stanu Alaska i co tam jeszcze kto chce. Wystarczy poczytać.

Autor: megaton  godzina: 13:35
Zastanawiam się, co w przypadku , nie daj Boże! pożaru w tym ogrodzonym areale. Straż Pożarna nie ma wstępu! Własność prywatna! U części ludzi pracują szare komórki tylko w jedną stronę, tak jak mięśnie w łokciu: k sobie!

Autor: narzynacz  godzina: 13:43
będzie tak , biedny ,lub nawet średnio zamożny co najwyżej przez lornetkę będzie mógł sobie pooglądać i to jeszcze trzeba będzie skradać się jak złodziej bo jakiś sklerotyczny szwab z ziomkostwa na podstawionego słupa kupił kilkadziesiąt tys. hektarów jak w zachodniej Polsce na terenach po byłych PGR to samo nasi "filantropi " typu kluczyk czy ten co go w Niemczech złapali jak list żelazny próbował negocjować .......nich się walą , każdy wie jak wyglądał biznes w końcówce PRL i na początku Balcewicza ,jak się wtedy miliony zarabiało i w agencji rolnej handlowało .....teraz jeszcze z pola cie pogonią bo im się należy przecież wszystko LP niech jeszcze sprywatyzują ,to my jako Polacy będziemy u siebie gościem , gonieni z każdego pola ,miedzy ,lasu .............bo prywatne a g........ prawda jest ponad 30 milionów ludzi i nie każdy może mieć tyle ziemi ile chce , a świętym prawem jest też prawo korzystania z własnego terytorium o ile ktoś komuś w szkodę nie włazi ,niech chodzi gdzie chce, 100 hektarowa łąka czy pole to nie posesja a z ogrodzeniami to też wiele nie powalczą ,raz że koszty , dwa można to skarżyć jako np utrudniające migracje zwierzyny itp autentyczny przypadek z Niemiec rolnik w sadzie zasypał rów który psuł mu cały sad i utrudniał manewrowanie ciągnikiem ,jakieś 30 metrów długości ktoś go podpierdzielił i odkopywał plus dowalili niezłą karę , jego pole z dziada pradziada , ale ciek ekologiczny ,żaby chodzą i nie ma dyskusji to samo robić z płotami , niech występują o decyzje środowiskowe zresztą my wszyscy jako podatnicy do tych pól dokładamy płacą dotacje do każdego hektara

Autor: Meseli  godzina: 13:52
Ok, ja rozumiem prawo własności, rozumiem także że za prawo polowania na terenie prywatnym należałoby właścicielowi odpalić jakąś sumkę. Ale na tym koniec, żadnej wyłączności na polowania, jak nie chce myśliwych na swoim terenie- trudno - niech sam sobie gania dziki z upraw. Jak mu zeżrą ze 200 ha kukurydzy to pójdzie po rozum do głowy. A nawet jeśli taki właściciel będzie myśliwym to sam sobie nie poradzi ani nawet siedmiu wspanialych:)Bo to koledzy jak wiecie elity najbardziej uwielbiają polować .......przy stole.

Autor: narzynacz  godzina: 14:46
kończąc myśl glosowaliście na PO ...........to macie w samej warszawie roszczenia byłych właścicieli sprzed 45 roku idą w miliardy oczywiście nasze władze chwalone wszędzie i poklepywane po plecach na całym świecie zamierzają te roszczenia zaspokoić w kasie państwa pusto więc roszczenia będą zaspokajane przez tzw Agencje Rolną Dolnośląskie ,Lubuskie , Zachodniopomorskie ,Mazury następne w kolejce bo ziomkostwo też nie odpuści , wszak precedens będzie, jak daje się jednym ?? kaczki były be.......małe ,brzydkie , nielubiane ,opluwane ............ale swoich nie dały ruszyć stąd ta nagonka na nich przemysłu i banków już nie ma ..........teraz jeszcze ziemie sprzedać i będziemy bandą gołodupców na polskojęzycznym obszarze

Autor: Rolnik  godzina: 14:59
Dyskusja enty raz o tym samym i jak widać ,,Forum" nie uczy się na doświadczeniu własnym i innych, tylko stale powtarza ten sam zakres, a gdzie postępy w łowiectwie? Jaki problem rozwiązało nasze środowisko przez ostatnich 20 lat? Poczytajcie teksty z wtedy i teraz. Zakres problemów nie uległ zmianie, tylko nowych przybyło. Wniosek jest jeden - dotychczasowy model, to dekadencja której stale bronią coraz to nowe,, nicki", bo stare już albo nabrały refleksji i nie wszystko dla nich jest takie oczywiste . Argumenty z serii - właściciel ziemi to kretyn wystawiają tylko jedną ocenę dla ich autorów. Jak mało trzeba wiedzieć o istocie gospodarstwa wiejskiego i jak mało trzeba znać historię i ekonomię, żeby głosić takie opinie? DB

Autor: narzynacz  godzina: 15:15
istotę gospodarki wiejskiej widać jak ktoś z znikąd kupi kilkaset hakerów i każe ludziom który tam żyją wyp.......... bo to jego zrobi monokulturę ,zaorał wszystkie drogi i miedze , oprócz tego leje tam tyle chemii ,że nie ma tam ani owadów ani ptaków oprócz tego główną istotą gospodarki wiejskiej są dotacje dziesiątki tys hektarów uprawianych na sztukę tylko pod dotacje , jest jeszcze KRUS milioner płaci mniejszy składki niż ja ,drobny ciułacz są jeszcze inne przywileje , brak podatku za psa ,dopłaty do paliwa itp istotą gospodarki wiejskiej jest to ,że każe się za nią płacić wszystkim podatnikom , natomiast jak podatnik chce w ramach rekreacji przejść się potem po ściernisko lub na nim zapolować ma wyp..........

Autor: ULMUS  godzina: 15:30
trudno się nie zgodzić z wpisem narzynacza z 14:46

Autor: Scenthound  godzina: 15:53
ad. EdwardB No cóż kolego nie jesteś na bieżąco ze mną , tu na forum . O własnym szlachectwie pisałem – i uświadamiano mnie że . Tacy jak ja z bata mogą sobie postrzelać jak - nawiedzeni- tego portalu zaproszą. O marzeniach by powróciło -'' Pan na zagrodzie równy wojewodzie''. pisałem. Był i taki czas że Dz.U. 1927 nr 110 poz. 934 jak pacierz cytowałem . A i dwa lata temu w step ukraiński pojechałem by rodowe włości odwiedzić. Pomiń teksty - "bajdurzysz" ze względu na istniejące upały. Drogi kolego za chciejstwo wprowadzenia do ustawy łowieckiej . Artykułów dotyczących ustanawiania obwodów łowieckich, jak i o sposobach wypłaty odszkodowań za szkody wyrządzone przez zwierzynę, tudzież kar za przewinienia łowieckie , jak i cały pakiet innych mądrości. Wtedy przylepiono mi etykietkę wroga klasowego . A gdy napisałem tu na forum że pielęgnuje tradycje łowieckie w swojej rodzinie od 126 lat . W odpowiedzi otrzymałem że takim'' panom'' - to słoma z butów wyłazi . Co się zmieniło - stara nowa polska - a burak pastewny - ma się dobrze. Dziś mam komfort po autoironizować sobie i co ważne nabrałem dystansu . A tak po prawdzie to z racji wieku dziś - ta cała prywatyzacja mi zwisa i powiewa . A wypowiadam się jedynie bo i doświadczenie życiowe jakieś - jak i zawodowe też . Może dla kogoś ma jakąś wartość , dzieląc się nim - nie zakładam przecież że bredzę - !!!!!

Autor: azil II  godzina: 16:14
Właściciele PZełu zrobią to o czym powyżej wspomniano, to znaczy zniszczą wszystkich i wszystko co będzie im zagrażać w pobieraniu jakichkolwiek pieniędzy za ich ciężką pracę w ZK, ZO, ZG, GSŁ itp. jako dodatek do ich cięzkiej służbt dla chwały PRL-u. Azil II

Autor: bogdan1961  godzina: 16:47
Oj ULMUS święte prawo własności, jak będziesz na centralnym wysiadał z pociągu to zanim nogę postawisz na peronie to pierw znajdź właściciela abyś czyjejś prywatnej własności czystym lakierkiem nie bezcześcił. Swoja drogą to ten pociąg też jedzie przez czyjeś wypadałoby właścicielowi zapłacić, Autostrady płatne - bramki stoją, proponuję każdą wsiową drogę o tej w pola już nie wspomnę zrobić płatną niech cham z miasta zapłaci Panu rolnikowi myto za przejazd przez wieś a co święte prawo własności? Tu na razie jest ściernisko, ale będzie ………………………………

Autor: Dajrota  godzina: 18:42
u mnie się tak bardzo szczelnie jedna sąsiadka zagrodziła i jedyna zwierzyna na jej terenie to myszy i nornice, a ma kawałek łąk i lasu, jeszcze parę lat temu uczęszczany przez sarny, dziki, jeleń się gdzieś przewinął i drapieżcy takoż. Nie ma upraw, nie ma ogrodu, nie ma zwierząt gospodarskich - ma taki kaprys. Jeśli w ten sposób wszyscy podejdą do tematu "moje", to staniemy się pustynią. Z obserwacji moich okolic stwierdzam, że najwięcej do gadania mają nawiedzeni właściciele ziemscy, którzy nic nie uprawiają, nynie ugór im przed chałupą szaleje i o ten ugór chcą się sądzić - rolnicy zapraszają myśliwych bardzo chętnie, głównie za sprawą szkód w uprawach.