Poniedziałek
28.01.2013
nr 028 (2738 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Płonące strzały

Autor: jooopsa  godzina: 06:58
W ciągu ostatniego roku sporo polowałem z łukiem za granicą, najwięcej ze wszystkich Polaków którzy na stałe mieszkają w Polsce. Stosunek zwierzyny przeze mnie strzelonej do podniesionej równał się 1:1, a dodam jeszcze że polowałem nie tylko z bardzo dobrym myśliwskim łukiem bloczkowym (Mathews Z7 Xtreme), lecz też i o wiele trudniejszym do opanowania łukiem tradycyjnym (Internature Javelina), strzelając instynktownie, bez żadnych przyrządów celowniczych. Życzę wszystkim myśliwym używającym broni palnej nie gorszej skuteczności. Ten rezultat oczywiście nie świadczy o wyższości łuku nad bronią palną. Też nie świadczy o tym, że jestem świetnym łucznikiem - bo większość zawodników łuczników strzela lepiej ode mnie... ale tylko do tarczy. Zresztą nie mogę być najlepszym zawodnikiem choćbym nie wiem ile trenował, bo jestem ślepy na prawe oko - a strzelam z łuków dla osób praworęcznych. Gdzie leży zatem źródło tej skuteczności? Powiem nieskromnie - w ODPOWIEDZIALNOŚCI. Np. w powstrzymywaniu się przed strzałem gdy mam w ręce łuk tradycyjny, zanim zwierz nie znajdzie się w odległości zaledwie 15 metrów - bo tylko tyle wynosi maksymalna odległość z jakiej zawsze celnie trafię z łuku tradycyjnego bez celownika - i tyle wynosi maksymalna odległość by dość wolno lecąca strzała wystrzelona z łuku tradycyjnego zdążyła dolecieć do zwierza zanim ten zrobi unik w reakcji na odgłos strzału. --------------- Gdy samochód wpadnie do rowu na oblodzonej drodze, to przyczyną nie są opony złej jakości - lecz niedostosowanie sposobu jazdy do warunków drogowych i do samochodu którym się jedzie. Można wylądować w rowie mając super brykę ze wszystkimi systemami antypoślizgowymi na najlepszych zimowych oponach - gdy kierowca jedzie jak wariat. I można szczęśliwie dojechać Trabantem na łysych letnich oponach (o ile Policja nie zgarnie za te łyse opony :-) ) - gdy kierowca będzie się wlókł z prędkością uwzględniającą i te łyse opony, i te marne auto, i oblodzoną nawierzchnię. Oczywiście nie polecam jeżdżenia na łysych oponach, to tylko przykład. I to samo dotyczy wykonywania polowania. Można trafić w miękkie strzelając z najlepszego sztucera z najlepszą optyką, gdy się przeceni własne umiejętności. I można (w kraju gdzie to dozwolone...) zawsze celnie trafiać w komorę nawet rzucając oszczepem, gdy rzucający zna swoje ograniczenia i ich nie przekracza. ------------- W kwestii "płonącej strzały" - ta świecąca nasadka (od której nic się nie może zapalić) to gadżet który w założeniu ma pomóc myśliwemu strzelającemu z łuku lub kuszy zlokalizować miejsce trafienia. Osobiście nie używam, dla mnie to gadżet zbędny, bo gdzie trafiłem potrafię ocenić oglądając strzałę leżącą opodal miejsca zestrzału, po jej przejściu przez tuszę na wylot. Np. jasna pienista farba na strzale - to trafienie komorowe, a zawartość jelit - strzał na miękkie. Na szczęście na żadnych z moich strzał dotąd nie widziałem treści pokarmowej - i oby tak zostało :-) -------------------------------------- Nie ma co się nabijać z Kolegi, który zainicjował wątek. Trudno o znajomość specyfiki polowania z łukiem gdy w Polsce z łukiem polować dotąd nie można. Zainteresowanych szczegółami zapraszam na pierwszy w Polsce portal poświęcony polowaniom z łukiem i jego forum: www.bowhunting.pl