Piątek
13.09.2013
nr 256 (2966 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: W Bałtyku wiele gatunków ryb zaczyna miec wady genetyczne przyczyna ....zatopione

Autor: jooopsa  godzina: 07:55
"Gazeta Wybiórcza", pismo programowo lewackie, wręcz polskojęzyczna tuba propagandowa eurolewactwa, już nie raz zasłynęła z promowania nie tylko ekologii, ale i "ekofilstwa". Średnio jej wierzę... Działa bardziej subtelnie niż "Trybuna Ludu", więc we wnioski zawarte w ekofilskiej propagandzie uwierzą nawet niektórzy ci Koledzy, którzy na cynicznym "ekofilstwie" zazwyczaj psy wieszają. 1. Imperyt siarkowy rozpuszczony w wodzie ulega hydrolizie, tworząc nietoksyczne produkty w ciągu kilku godzin.Zatem nie ma dziś żadnego zagrożenia toksycznego dla ludzi ze strony imperytu, który wycieknie w Bałtyku ze skorodowanych beczek. Zatopienie imperytu po wojnie było najlepszym pomysłem na unieszkodliwienie tej substancji. 2. Nawet gdyby uwolniony w morzu imperyt był nadal w jakimś stopniu szkodliwy, to jego ilość jest znikoma. Ok. 50 tys. ton różnych zatopionych substancji (nie tylko imperytu) robi wrażenie, lecz przestaje je robić gdy się porówna z objętością rozpuszczalnika. Bałtyk ma objętość 21 721 km3, czyli gdyby nawet całość zatopionych różnych substancji bojowych wydostała się jednocześnie z pojemników to osiągnie średnie stężenie ok. 0,002 mg/litr wody. To niemal homeopatia :-) 3. Lecz się nie wydostanie jednocześnie, a większość nie wydostanie się wcale. Bałtyk jest morzem praktycznie nieruchomym. Różne paskudztwa zatopiono głównie na głębiach, skąd woda się nie wydostaje. Przez to nawet ryby na głębiny nie wpływają, bo z powodu nieruchomej wody nie ma tam tlenu. Zatopione na głębinach beczki pokrywają się nieustannie warstwą mułu, który z upływem czasu zamienia się w skałę. Zatem unieszkodliwiono je na miliony lat. 3. Substancje bojowe zatopione w Bałtyku nie stanowią niemal żadnego zagrożenia. Incydentalnie wyławiane pojemniki też - o ile jakiś głupek nie zacznie przy nich grzebać. Ale przecież jak będzie grzebał , zamiast zgłosić do utylizacji- to tylko jego wina i tylko jego własna odpowiedzialność, jak się głupkowi coś złego stanie. Problemem są w Bałtyku nie powojenne substancje bojowe, lecz spływające z rzekami zanieczyszczenia, głównie nawozy sztuczne oraz naturalne. Ale przecież "imperyt" brzmi dla przeciętnego zjadacza chleba groźniej niż "nawóz", zatem ekofilstwo straszy nas imperytem. Straszy prawdopodobnie (jak zwykle...) po to, by podatnicy nie protestowali, gdy pojawią się kolejne próby wyciągania kasy od podatników pod pretekstem "eko", tym razem pod pretekstem "walki z imperytem w Bałtyku".

Autor: pięta  godzina: 09:08
Kolego jooopsa jak zwykle przedstawiasz "ważkie " argumenty by coś storpedować ale te sprawy badają naukowcy których cenzus jest chyba ciut większy niż poziom szkoły zawodowej i głupot nikt nie będzie publikował . Nie interesuje mnie kto temat o zagrożeniu przedkłada do wglądu szerokiej opinii publicznej czy lewacka Gazeta Wyborcza czy też prawicowy Nasz Dziennik ważne ,że o tematach się pisze . Dane o zmianach w garniturze genetycznym pochodzą z badań naukowych i żaden szanujący się instytut nie pozwoli sobie na publikowanie sobie plew bo ucierpiałby jego prestiż a za prestiżem jak to w życiu zawsze bywa stoi kasa czasem bardzo duża kasa . Jest wiele spraw o których się nigdy nie dowiemy choć dzieją się wokół NAS a ludzi którzy próbują coś ujawniać ściga się po całym świecie przykładem są ostatnie wypadki z portalem Wiki-Leaks oraz gościa Amerykanina który koczował w strefie bezwizowej w Moskwie . bo ścigały go wszystkie służby USA za prawdę która ośmielił się ujawnić zrobiono z niego szpiega , zdrajcę i dywersanta . DB

Autor: jooopsa  godzina: 09:46
Niewątpliwie naukowcy badający tę sprawę mają wysoką wiedzę. Nie w nią powątpiewam - lecz w intencje, a to zupełnie inna sprawa. Naukowcy badający jakieś zanieczyszczenia mają po prostu interes w wyolbrzymianiu zagrożenia - bo za tym idzie kasa na badania. Kasa dla nich. Ileż to rozmaitych naukowców podpisuje się np. pod dyrdymałami o dominującym wpływie antropogenicznego CO2 na globalne ocieplenie - gdy doskonale wiadomo, że jest to pestka w porównaniu do czynników naturalnych, głównie stopnia wietrzenia skał. Bo w UE za tym idzie kasa (handel limitami CO2). Za pieniądze ksiądz się modli, Za pieniądze lud się podli, Za pieniądze patron stawa, Za pieniądze dobra sprawa :-) Zmiany w genotypie ryb bałtyckich mogą mieć różne przyczyny, w tym naturalne. Ewolucja się nie zakończyła. W każdym bądź razie życie nauczyło mnie sceptycyzmu również wobec intencji naukowców. P.S. Niezbyt też wierzę w opowieść o tym, że w latach 50-tych czworo polskich dzieci oślepło po kąpieli w Bałtyku z powodu imperytu. Tak samo, jak nie uwierzyłem w opowieści o stonce rozrzucanej w latach 50-tych przez imperialistów. .. Gdy polityka i pieniądze mają konkurować z faktami - często gęsto fakty przegrywają...

Autor: pięta  godzina: 10:11
Kolego jooopsa ze sceptykami trudno dyskutować a co dopiero prowadzić poważne rozmowy pozdrawiam Cię serdecznie w tym temacie niestety mamy całkowicie odrębne zdania a ja należę akurat do ludzi którzy nikomu na siłę prawd odkrytych /nie mylić z objawionymi / nie wciskam na siłę do głowy Przyjdzie czas i rada ,że do pewnych spraw się przekonasz oby tylko to nie było zbyt późno Ze względu na nadmiar ludzi z wyższym wykształceniem teraz znów stawia się na rozwój szkolnictwa na poziomie zawodowym po prostu brakuje fachowców od konkretnej roboty bo absolwenci wyższych uczelni w zdecydowanie za dużej ilości wyjechali na zmywaki do Anglii i Irlandii ..a wiedza o której próbujemy tu dyskutowac jest im zapewne niepotrzebna ...DB

Autor: jooopsa  godzina: 10:21
Kolego pięta - ależ ze sceptykami najlepiej rozmawiać, gdyż ich sceptycyzm najczęściej wynika z wnikliwości. Możesz mnie przekonać, chętnie wysłucham argumentów - ale nie argumentów "z autorytetu", lecz argumentów rzeczowych. Nie jest ważne, kim jest głoszący tezę - noblistą, czy bezrobotnym absolwentem na londyńskim zmywaku. Ważne, który mówi do rzeczy, a który bredzi. Noblistom też zdarza się bajki opowiadać. Np. współodkrywca budowy DNA Crick zaczął na stare lata snuć opowieści o Kosmitach którzy przynieśli na Ziemię życie :-)

Autor: pięta  godzina: 10:32
Kolego joopsa ..podobno wyroki Boskie trudne są do przewidzenia dlatego pozwól ,że tym wpisem zakończę dyskusję nad tym tematem po prostu mamy odrębny sposób na poznawanie prawd odkrytych a ja już w swym życiu dosyć się natłumaczyłem więc idę robić teraz dżem z mirabelek ,gdyż od poniedziałku wyjeżdżam na rykowisko oby tylko była pogoda pozdrawiam DB

Autor: jooopsa  godzina: 10:37
Życzę smacznego dżemu :-) Dobrej pogody na rykowisku nie życzę, bo na rykowisku każda pogoda jest dobra :-) Pozdrawiam, DB

Autor: pięta  godzina: 10:51
Kolego joopsa dziękuję z tym dżemem nie jest taka prosta sprawa nijak nie mogę kupić DŻEMIXU a inne dostępne preparaty żelujące dają półpłynną substancje dżemu-podobną i zamiast smarować na kromce musiałbyś to ,,,pic? Tak się juz zrobiłem z brzoskwiniowym "dżemem " DB

Autor: jooopsa  godzina: 16:06
No to może da się kupić Dżemix w sklepie internetowym? http://a.pl/art-sypkie/cukier/delecta-dzemix-40g http://www.bdsklep.pl/delecta-30g-3-1-dzemix-uniwersalny,id-1192 Albo w sklepie Bielsku - Białej? http://www.spolem.bielsko.pl/29046,delecta-dzemix-uniwersalny-2-1.html Dżemów nie robię, za to dziś jako że piątek - na obiadek była smażona morska rybka. I dzisiejsze opowieści imperytowe wcale nie popsuły mi jej smaku :-)

Autor: pięta  godzina: 17:43
No można jeszcze zjeść sobie sandacza , szczepaka lub okonia z rzeczki czy jeziora z śladami ...rtęci która maja nieomal wszystkie ryby drapieżne wolno płynących rzek Polskich ..smacznego więcej produkujmy żarówek energo -oszczędnych i idąc śladem jednego z ministrów wyrzucajmy je do kubłów na śmieci to są jaja dopiero kolego jooopsa . Masz blisko podejdź do GAJI tam Ci jej szef Pan Brożek wytłumaczy czy nie mam racji i zechciej mnie poinformować o wynikach rozmowy pozdrawiam DB

Autor: jooopsa  godzina: 18:34
Ależ masz rację, zupełną rację...... - z tymi rybkami i rtęcią :-) Różnica między rtęcią a imperytem jest taka: 1. Rtęć jest trucizną.- a ściślej związki rtęci są truciznami, opornymi na naturalną degradację. Nijak się tego pozbyć, naturalnie nie da się skutecznie zneutralizować. 2. Imperyt rozpuszczony w wodzie ulega hydrolizie po kilku godzinach, stając się substancją prawie obojętną dla zdrowia ludzi, ryb i wszelkiej innej gadziny. A z Panem Brożkiem chętnie pogadam, jak będzie sposobność i znajdzie dla mnie czas. Dzięki za namiar, pozdrawiam i niech Ci mirabelka dziś darzy! A w poniedziałek rozryczany bór :-)