Poniedziałek
23.09.2013
nr 266 (2976 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: SZUKAM POLOWANIA

Autor: Jaźwiec8x57  godzina: 01:03
Ustawa reguluje wysokość wpisowego i nie może być ono wyższe niż 10-cio krotność składki do PZŁ, czyli jakieś 2500 zł. Jeżeli się mylę to proszę kolegów o poprawę

Autor: Hubert C  godzina: 07:03
marhunter Pracuję w terenie w województwach Dolnośląskim i Opolskim. joopsa Nie chciałbym tutaj robić tyłów kolegom po strzelbie. Takie stawki ustalili na walnym, także to ich sprawa. Natomiast pytałem jeszcze w OHZ Nadleśnictwa Żmigród o polowanie na gęsi. Tam to się dopiero złapałem za głowę, jak usłyszałem ponad 500zł za dzień. Także nie próbuję. Jadę sobie na jeden weekend w miesiącu do siebie. Na paliwo wydam podobnie, a przynajmniej wiem co w trawie piszczy i poodwiedzam Kolegów.

Autor: Haluk  godzina: 08:05
Zwróć się do Polskiego Zwiazku Łowieckiego. Tam w ramach demokracji zrzeszeniowej każdy członek ma niezbywalne prawo do polowania, traktowany jest na równi z innymi a więc byki, dziki I inną zwierzynę masz do odstrzału jak w banku (wyjątek potwierdzający: KŁ "Daniel" w Bartoszycach, gdzie najbardziej wartosciowi dostają lisa a nawet warchlaka do odstrzału. Ale tam rządzi "Przezes lek. Marek Haus" a nie np. jakiś uczciwy myśliwy.

Autor: afgan  godzina: 09:12
skąd to znam, będąc 30 letnim myśliwym z 4 letnim stażem myślałem, że w ramach obszaru Polski można się przeprowadzić i polować w nowym kole bez większych problemów(okres próbny, wolonatriat na rzecz koła naprawdę wchodziły i wchodzą w grę ) ALE NAPRAWDĘ SIĘ PRZEPOMYLIŁEM. szczerze mówiąc nie wiem z czego to wynika, ale głodne kawałki o NIEHERMETYCZNOŚCI i otwarciu na ZWYKŁYCH obywateli są podobne do Andersenowych baśni. walczę dalej ,bo taki już mam charakter ale ...

Autor: jarekk6703  godzina: 13:33
składka do pzł to 315 zł x 10 = 3150 i takie powinno być wpisowe.... powodzenia w poszukiwaniu

Autor: haroldzik  godzina: 13:45
kol. jarekk6703, podana przez Ciebie wysokość składki zawiera w sobie 33 plny ubezpieczenia. Normalna składka na PZŁ wynosi w tym roku 282 plny i to jest podstawą do ustalania wysokości wpisowego do koła. Wiec max. 2.820 złociszy.

Autor: J 60  godzina: 13:48
" .... a świstak siedzi i zawija w te sreberka..." Te 315 PLN pomniejsz o kwotę ubezpieczenia. Statut sobie, a my sobie.

Autor: Dzikarz07  godzina: 14:56
Ja tak jak jeden z kolegów przedmówców. Korzystam czasem z gościnności (połowa trasy do mojego łowiska 500 km) kolegów,ale i ja zauważam, że zawsze jestes tylko gosciem, który w pewnym sensie "krępuje" im w ich zwyczaju polowaczkę. Zawsze to ty jesteś skrepowany, ze oni musza jechać z tobą, że dziwnie czasem czujesz się, kiedy ktos coś itd.itd.etc.etc. Jednym słowem, wszędzie jest dobrze, ale najlepiej jest u siebie w domu, czytaj w łowisku. Idziesz polować kiedy chcesz,strzelasz kiedy chcesz,polujesz na co chcesz (w ramach odstrzału), nie płacisz za odstrzał i nie czujesz skrepowania swoja osobą, nawet jak Ciebie zapraszają. A co do tematu, tez szukałem i powiem,że owszem odezwało sie kilka kół (czyli jedno!!!), które chciało wziąc pod swoje skrzydła, ale tam potrzebowali dużą kasę więc dałem sobie spokój. polskie łowiectwo, to w większości przypadków można porównać do psa ogrodnika. Będą co niektórzy płakać,że duże szkody, koszty utrzymania koła,że duzo mysliwych, ale polujacych jest garstka, a już społecczników jak na lekarstwo. Ale te czynniki nikogo nadal nie przejkonują, aby przyjąc do koła "świeżą" krew i aby plan zacząć czas realizować jak należy. lepiej gnusnieć we własnym tyglu. Tak to kolego wygl;ąda i nie sądzę,abyś znalazł chętnego, kto by Cie przygarnął do swojego koła. DB

Autor: big_5  godzina: 21:23
Wiecie koledzy najlepsze jest to, że płacimy składki do PZŁ ale związek jako taki nic w zamian nam nie oferuje, zero pomocy zero zainteresowania zwykłym myśliwym. Czy ja tak wiele wymagam od życia? Chce przygody, obcowania z przyrodą i spędzania czasu z myśliwską bracią, nie wymagam ogromnych pokotów, dobra atmosfera wystarczy. Niejednokrotnie pomagałem kolegom myśliwym bezinteresownie w przeróżnych sytuacjach, obiecywali cuda ale kiedy po jakimś czasie się odezwałem nagle kontakty się urywały albo pojawiały się komplikacje. No cóż zwykłemu śmiertelnikowi zawsze wiatr w oczy. Nie boję się pracy bo pochodzę ze wsi i wiem, że dałbym sobie radę z każdą robotą w łowisku. Nie dziwcie się koledzy, że jestem rozgoryczony ale jak ma się czuć człowiek, do którego nikt nie chce wyciągnąć pomocnej ręki, nie chce dać szansy na spełnienie myśliwskich marzeń. Tyle się mówi o jedności myśliwych, łączy nas jedna pasja ale.......niektórzy mają pod górkę od dziecka.

Autor: Kocisko  godzina: 22:19
big_5 sporo racji w tym co piszesz. nic nike obiecuję ale dam komuś znać.