Sobota
12.10.2013
nr 285 (2995 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Bukowisko  (NOWY TEMAT)

Autor: Pyza  godzina: 14:55
Witam! Wypuściłam się wczoraj na grzyby do swojego lasu. Gąsek naszarpałam co niemiara - nie miało ich tam prawa być, bo to jest wyłącznie las prawdziwkowo kozakowy. Ale niech im tam. Rosły, jak muchomory - jeden przy drugim. Chodziłam tak za nimi na czworakach ze dwadzieścia minut i co jakiś czas gdzieś mi się kołatało po głowie, że coś jest nie tak.. że powinnam chwilę pomyśleć i wtedy coś mnie zaskoczy. Ale myśleć mi się nie chciało.. albo inaczej... jedyne, o czym myslałam, to żeby wykosić wszystkie te gąski do zera. Jak już podniosłam każdy liść i pomacałam każdy mech, przyszło mi do głowy, że gdzieś niedaleko ktoś musi mieć jakąś rujną albo niewydojoną krowę, bo ryczy już dobre pół godziny. Pobiegłam jednak wzrokiem za tym rykiem i pokiwałam głową z politowaniem - no przecież chyba nikt nie trzymałby krowy w lesie... i to na dodatek takim podmokłm. Uspokoiłam się, że żadniej krowie nie dzieje się krzywda i ruszyłam dalej. Grzyby się na razie skończyły, więc pomyślałam chwilę... no dobrze, to jeśli nie krowa, to co? Bo ryczy z kilku stron i to na dodatek jakoś dziwnie... tak inaczej... dłużej, ciszej i z takim cudacznym trelem na końcu co jakiś czas. No ale przecie nie jeleń? .. jelenie wyginęły tu wcześniej, niż mamuty. No i wyszło na to, że winny musi być łoś. Śladów było sporo (w jeden nawet prawie weszłam centralnie :) i nie było innej możliwości. I wypowiedziałam na głos jedno magiczne zdanie - Pyza, jesteś w centrum bukowiska. Jak wypowiedziałam tak zgłupiałam i w jednej chwili zamiast na grzyby, poszłam oczywiście na łosie. Zrobiłam dodatkowe dwa kilometry. Widzieć, nie widziałam - chyba nie miałam jednak aż tyle odwagi. Odważna to ja jestem na ambonie. I ewentualne w lasach, które znam - tam, gdzie buczało, zawsze mi było za daleko i nie po drodze. Ale nagrałam fragmencik (niestety nie umiem przekonwertować, żeby go tu wrzucić), który musi mi zastąpić niezrobione zdjęcia. Kurcze, ale się cieszę! I na koniec pytanie - Poszperałam dzisiaj chwilę w temacie i znalazłam gdzieś informację, że to nie byki tak ryczą ale klempy. Czy możecie to jakoś potwierdzić lub sprostować? Bukowisko słychać było praktycznie wszędzie, gdzie dotarłam w lesie i na polach w promieniu kilku kilometrów i zastanawiam się teraz, ile ich tam mogło być. Pozdrawiam, DB Pyza

Autor: haroldzik  godzina: 16:50
masz fantazję do pisania :) podoba mi się tekst! dobrze, żeś w porę z tych kolan wstała bo....... :)\ p.s. A gdzież to takie bukowisko się dzieje? pod Kampinosem chyba jeszcze cisza...

Autor: cypis111  godzina: 16:52
A mawiają : " A ty łosiu jeden..." Przyznaj sie Pyza kogoś tam spotkała w lesie?

Autor: Krzych  godzina: 20:56
Będąc w ostatnim tygodniu września na rykowisku w centralnej Polsce słyszałem buczące byki łosia razem z ryczącymi jeleniami. Miałem nawet młodego szóstaczka na "strzał", stał tak na linii z 5 minut, ewidentnie mnie widząc. Pozdrawiam Krzych

Autor: .marek  godzina: 21:25
Klępa rży jak kobyła. To rżenie jest jednak dosyć ciche - ja słyszałem to raz z odległości kilkunastu metrów i nie sądzę, żeby się daleko niosło. Ona z dwoma łoszakami, kawaler ósmak badylarz szedł jeszcze górnym wiatrem, ale wyraźnie już zmęczony miłością, a ona chciała bardzo. Jeśli chodzi o byki, to walkę widziałem, ale poza stęknięciami przy tej okazji jakichś specjalnych dźwięków nie było. Ot, widłaczek wystartował do dziesiątaka półłopatacza , otrzymał stosowny oklep i zwiał.