Środa
23.04.2014
nr 113 (3188 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Na Warmii i Mazurach coraz ,mniej ryb  (NOWY TEMAT)

Autor: pięta  godzina: 19:32
Wczytując się w niusy podawane na portalach internetowych możemy np. doczytać na takim portalu Onet.pl ,że na Warmii i Mazurach w jeziorach jest coraz mniej ...ryb . Przyczyn jest kilka w/g NIK brak zarybiania wielu akwenów , nadmierna komercyjna presja wędkarzy którym sprzedaje się zezwolenia na połów a także a może przede-wszystkim presja ze strony ....rozrastającej się populacji kormoranów . Chciałbym "delikatnie" zapytać może koledzy wiedzą co się w tym kraju dzieje ? Prace nad zmniejszeniem populacji kormoranów trwają już w Ministerstwie od dobrych 5 lat i końca nie widać.Podobna sytuacja ma się ze szkodami wyrządzanymi przez bobry i skrupulatnie ochraniane wilki . Wszystkie drapieżniki otaczane są skrupulatną ochroną , sroki , sójki , kruki , czaple siwe , psy i koty to nienaruszalne stany ciągle zwiększające swą liczebność czyli tabu o ilości pożeranych przez nie innych stworzeń w tym zwierzyny drobnej i efekty widać . Czy ktoś z kolegów mógłby pomóc rozwinąć ten temat szerzej ? DB

Autor: makówa  godzina: 20:07
To wszystko musi sięgnąć dna, aż pozostaną tylko bobry,łosie,wilki,wszystkie drapieżne ptaki w tym kormorany itp .Jak nie będzie nic innego, to wtedy może ktoś otworzy oczy. Innej możliwości w tym kraju nie ma. DB.Stefan PS."Komercyjna presja wędkarzy" to bzdura.Ze swoimi wędeczkami i PSR na karku są bez szans z dzierżawcami jezior. W każdym sklepie rybnym dostaniecie szczupaka w okresie tarła.Podobnie jest z każdą inną rybą.A pomyśleć, że kiedyś okoń był "chwastem".

Autor: iwona  godzina: 22:10
,,brak zarybiania wielu akwenów'' ????? toż tylu dzierżawców bierze kasę z Unii na zarybianie ! Chyba że kasę bierze , a ryb ,,fizycznie'' nie wpuszcza .Bo i kto to się dolicz ? Polak potrafi...

Autor: Rzecznik Prasowy  godzina: 22:12
Kormorany moga zezrec kilka ton ryb z jeziora ale dzieciaka z bambusem psr bedzie ganiac jak bandyte... Kruk tez moze zezrec mlodego zajaca/kuropatwe (ile zechce),ale Tobie go strzelic nie wolno.... A Tobie wolno dostosowywac sie do dokarmiana wszelkiego drapieznego ustrojstwa... Generalnie jak jest przegeszczenie jakiejs populacji pojawiaja sie choroby...ale jakos u kormoranow i np krukow tego nie widac...

Autor: daka  godzina: 22:35
Pieta, mialem zamiar sobie zrobic jaja z Twojego wpisu ale mi sie nie chce. Poza tym Wielkanoc juz minela. Kiedys sie mowilo, ze wszystkiemu winni sa Zydzi, masoni i cyklisci. Dzisiaj trudno o starowiernych, wiec moze zastapic ich mysliwymi ?. Da sie obarczyc wina za kormorana bobra i wilka tez. Ale mi sie nie chce.... A powaznie to jak czytam Twoj tekst czy podobne w Lowcu Polskim lub gdzie indziej , mam wrazenie, ze autorzy nie wiedza czego chca ale za to z calych sil. W mysl zasady, ze lamentowanie nie pomoze ale ulzy. A do lamentow moze sie ktos przylaczy. W tym sensie - wyrazy wspolczucia. Ulzylo ? Problem, ktory poruszyles ma charakter polityczno - spoleczno - ekonomiczno - ekologiczny . Moze tych "izmow" daloby sie wiecej zreszta znalezc. Mozna go strescic do dwoch aktow prawnych - ustawy o ochronie przyrody i ustawy o ochronie zwierzat, ktore ograniczaja, badz uniemozliwiaja ograniczenie niekorzystnego wplywu dzikozyjacych na "gospodarke" i ekosystemy. Ale co dalej ? Jesli sie zgodzisz z tym gdzie tkwi sedno problemu ?. Co z tym fantem zrobic,?. Co mozesz osiagnac jako smieszny gosc uprawiajacy smieszne hobby, w smiesznym kapelusikiem ze smiesznym piorkiem ? Polamentowac w towarzystwie ? Czy zrobic cos konkretnego poza biciem piany ktore malo kogo rusza ?

Autor: Krzychu22  godzina: 22:46
Witam! Pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze. Taki małe spostrzeżenia z wieloletniej pasji jaką jest oprócz łowiectwa wędkarstwo. To prawda że ilość ryb w jeziorach warmińsko i mazurskich spada i to w zastraszającym tempie. Przyczyn jest wiele od drapieżników typu kormoran wydra norka poprzez kłusowników do wędkarzy włącznie. Każda z tych grup dokłada swój kamyczek do koszyczka. Według mnie zwierzyna jak i ptactwo wyrządzające szkody powinno być stopniowo redukowane bo ich stany liczbowe na to pozwalają. Jednak najwięcej roboty jest do zrobienia z samymi wędkarzami którzy prowadza dosłownie rabunkowa gospodarkę wędkarską. Bo jak inaczej nazwać kogoś kto dzień w dzień potrafi przynieść do domu po 15 kg białej ryby!? Nie zwracając uwagi na limity wymiary ochronne! Ile można jeść te ryby czasem się zastanawiam? Kiedy widzą pana Zbysia który na emeryturze dzień w dzień pada czy nie pada taszczy pełne 10 litrowe wiadro płotek i małych leszczy? Pytam się czasem na co panu taka drobnica? Na klopsy! Ile jest takich panów Zbysiów na Warmii i Mazurach? W sąsiednim bloku na 40 rodzin 5 mieszkających to myśliwi a 15 wędkarzy dla których jedyna rozrywka to wypad z wędka nad jezioro. Jeśli łowią dla siebie to ok. alej jak przejeść nie mogą to na handel bo zawsze ktoś się znajdzie i kupi bo taniej niż w sklepie. W łowiectwie to jeszcze jako tako funkcjonuje bo trzeba pokazać bo jest wycena bo zważą a w wędkarstwie to byle robaków na przynętę starczyło. Pazerność wędkarzy jest jeszcze większa niż tych wszystkich szkodników typu wydra kormoran itp.