Piątek
21.08.2015
nr 233 (3673 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Może z innej beczki?

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 01:10
A miało być "z innej beczki" niestety, do tego zakutego rasistowskiego łba nic nie dociera....Normalnie można byłoby pomyśleć, że biały człek nie znał wojny i rzezi dopóki nie wsiadł na statek i nie postanowił dopłynąć do Indii... Żenada.

Autor: kujawiak pomorski  godzina: 05:38
Jooopsa pomijajac 99% Twojej wypowiedzi to chyba w kość dały im tez choroby przywleczone przez bialasów... I wciskana im whisky.. Poza tym moze tak slabe luki im wystarczaly? Skoro nic lepszego nie wymyslili... Aztekowie, Majowie, Toltekowie itp nie byli prymitywami a zostali pogromieni błyskawicznie. ..

Autor: narzynacz  godzina: 07:43
kujawiak pomorski jooopsa ma racje , nie mieli dobrego rzemiosła a sami między sobą mordowali się jak wściekłe psy........................................ i nagle czar legendy prysnął joo0psa powiedział to tylko brutalnie sam zaczytywałem się kiedyś książkami o Indianach .........ale to było kiedyś

Autor: Jenot  godzina: 09:22
ad jooopsa No cóż, nie jestem ich abasadorem.Pozwolę sobie jednak na małe wyjaśnienie.Byli dzikusami w pojęciu białych "cywilizowanych" mieszkańców Ameryki.Nie pasowali absolutnie do planów zagospodarowania bezkresnych przestrzeni Wielkich Równin przez prących na zachód osadników.Byli jednak LUDŹMI którzy żyli po swojemu.Mimo to decydenci na wysokich szczeblach władzy, którzy nie widzieli dla nich miejsca w ówczesnym swiecie, nie zadali sobie trudu by zrozumieć mentalność i sposób postrzegania wielkich zmian na preriach przez tychże dzikusów kazali ich po prostu wystrzelać.Tak było najprościej i tak zrobiono. To było zderzenie dwóch swiatów, dwóch cywilizacji rózniących sie bardzo od siebie gdzie ta stojąca na o wiele wyższym stopniu rozwoju potraktowała tę drugą jak bydło. Dziś pojawia się wiele publikacji gdzie wychowani na książkach K.Maya mogą zweryfikować swoje wyobrażenie o prawych,dumnych, wspaniałych,szlachetnych wojownikach prerii. Niestety w rzeczywistości takimi nie byli. Poniżej pozwoliłem sobie przytoczyć dwie opinie na temat tej ksiązki: "Ta książka o wojnie jest równocześnie historią dwóch narodów, które usiłują utrzymać kontrolę nad własnym losem, sięgając po wszelkie dostępne środki. W Quanahu Parkerze Gwynne znalazł doskonałe narzędzie do przedstawienia tej historii." „Chicago Tribune” "Imperium księżyca w pełni" jest jak objawienie. Ta lektura zostawi na waszych dżinsach kurz i krew. „The New York Times Book Review Wybacz Kolego ale Twoja opinia o tych dzikusach wyrażona wyżej przypomina mi jako żywo punkt widzenia ówczesnych białych salonowców z wschodniego wybrzeża USA. Palisz cygara? :) Pozdrawiam DB

Autor: barber  godzina: 09:59
Wydaje mi się, że określenie "niezrównani łucznicy" dotyczy raczej stricte strzeleckich umiejętności a nie jakości rzemiosła łuczniczego, więc chyba nie ma znaczenia czy strzelali z łuków bloczkowych czy wystruganych z leszczyny, skoro robili to skutecznie. Wręcz przeciwnie, im gorsza broń tym większy podziw budzą ich dokonania wojenne i łowieckie.

Autor: jooopsa  godzina: 10:14
No tak... Uderz w stół, lewak się odezwie... bezpodstawnym wyzwiskiem "rasisto"... Po prostu piszę jak jest. Nie łykam zakłamanych bajdurzeń o "native Americans". Żaden Indianiec nie jest "rdzennym" mieszkańcem Ameryki! Rozmaite ludy od dziesiątków tysięcy lat (najstarsze ślady bytności ludzi w Brazylii są datowane na ok. 55 tysięcy lat temu) przechodziły wieloma kolejnymi falami z Azji do Ameryki, spychając lub mordując ludność poprzednią. Biali zrobili to samo, co kolejne fale napływowych ludów mongoloidalnych - dotarli do Ameryki, zepchnęli, podporządkowali sobie lub wyrżnęli ludy poprzednie. Jedyna różnica to taka, że Biali byli wyżej cywilizowani od poprzednich najeźdźców Ameryki. Nie przeszli przez Beringię, nie przepłynęli wzdłuż linii lodu na prymitywnych kajakach, lecz przebyli Atlantyk na zaawansowanych technologicznie statkach. I mieli lepszą broń, lepszą organizację - no to byli kolejnymi zwycięzcami. Komancze mordowali i przegnali Apaczów, a Komanczów mordowali i przegnali Biali - wygrał w końcu najlepszy :-) P.S. Choć i zdarzyła się sytuacja odwrotna... Gdy Skandynawowie dotarli do Grenlandii, to była ona bezludna. Lecz że rozmaite skrawki świata są raz po raz najeźdżane przez rozmaite agresywne ludy - na Grenlandii później pojawili się Inuici, po wcześniejszym wyrżnięciu na północy Ameryki ludów kultury Dorset (docierając tam aż z północy Syberii). Skandynawów wyparli, a teraz lewacka propaganda przedstawia nam kłamliwie tych pożeraczy surowego mięsa (Eskimosów) jako "rdzennych Grenlandczyków", choć Europejczycy byli na Grenlandii pierwsi.

Autor: jooopsa  godzina: 10:22
Trudno zweryfikować ich rzeczywiste umiejętgności strzeleckie, ale faktem jest że dostawili bęcki mimo tych rzekomo "wysokich" umiejętności. Mam fijoła na punkcie łuków i mam w swojej kolekcji wiele historycznych replik, w tym piramidalny łuk z Wielkich Równin. To jest najgorzej strzelający łuk z mojej bogatej kolekcji, gorzej strzela nawet od wiernej repliki najstarszego odnalezionego na świecie łuku z Holmegaard w Danii, sprzed 9 tys.lat.

Autor: Jenot  godzina: 11:38
ad barber Komacze używali łuku rzadziej, częściej posługiwali się długą na kilka stóp lancą.Potrafili w pełnym galopie zabić nią bizona celując pomiedzy ostatnie żebro a miednicę.Polowali równiez z łuku na bizony.Jako, że musieli strzelać z bliskiej odległosci,, by pierwszą strzałą uśmiercic zwierza, podjeżdżali do bizona od tyłu. Ich konie byly tak wyćwiczone, że na odgłos świstu strzały wypuszczonej do bizona odbijały natychmiast w bok by w razie nawrotu rannej sztuki uniknąć ataku. Komancze na codzień w walce używali tarczy zrobionej z dwóch warstw twardej bizoniej skóry prażonej w ogniu.Pomiędzy te warstwy wkładali papier stąd ich dziwne upodobanie do zabierania wszelkich książek i gazet w przypadku rabowania siedlisk pokonanych farmerów.Taka tarcza ustawiana w czasie walki pod odpowiednim kątem potrafiła podobno odbijać nawet kule z broni palnej. Jako dzikusy w czasie wyprawy wojennej potrafili przetrwać w razie potrzeby pewien czas bez wody pijąc zawartość żołądków swoich zdechłych koni na co nie potrafili sie zdobyć nawet najtwardsi Rangersi. To co wyczyniali na koniach i z końmi wprawiało w zdumienie Meksykanów a później amerykańskich kawalerzystów i ich dowódców. Miarą zamożności wojowników Komanczów była ilość posiadanych koni.Aby ich zniszyć,zniewolić i stłamsić amerykańscy generałowie, w przypadku pokonania jakiejś grupy Komanczów, kazali swoim żołnierzom rozstrzeliwać konie pokonanych wojowników.Były przypadki, że za jednym razem mordowano kilka setek koni a mord trwal cały dzień.Spieszeni wojownicy byli bezradni jak dzieci a ich status społeczny w grupie upadał na samo dno. Tak to były "dzikusy" ale jaka miarą mierzyć dzikusów na Dzikich Polach w sercu Europy którzy w tym samym czasie lub niewiele prędzej popełniali straszne mordy mieniąc się być Chrzescijanami? Pozdrawiam DB

Autor: jooopsa  godzina: 12:01
"Polowali równiez z łuku na bizony.Jako, że musieli strzelać z bliskiej odległosci,, by pierwszą strzałą uśmiercic zwierza" A Pigmeje powalali słonia jednym strzałem strzelając do niego z procy na gumkę małym kamyczkiem. Równie prawdziwe. By uśmiercić jednym pewnym strzałem bizona, strzała musi mieć energię minimum 50 ft.lbs. A ich nędzne łuki generowały max. kilkanaście. Z tych łuków byli w stanie najwyżej ustrzelić jakiegoś rachitycznego cielaka. Na duże bizony polowali dzidami, a później z bronią palną. O łukach to mit.

Autor: Jenot  godzina: 12:31
OK. Mimo wszystko oni są bardziej przekonywujący.

Autor: Jenot  godzina: 12:35
Ten tym bardziej bo był tam z pewną wyprawą badawczą.

Autor: Jenot  godzina: 12:48
Pigmeje polowali na słonie podcinając im scięgna tylnych nóg.Polowali na słonie leśne. Za Wikipedią: "Słoń afrykański leśny (Loxodonta cyclotis) – gatunek ssaka z rodziny słoniowatych, mniejszy z dwóch gatunków słoni występujących w Afryce. Wcześniej uznawany za podgatunek słonia afrykańskiego (Loxodonta africana), od którego różni się m.in. wielkością (samce rzadko mierzą powyżej 2,5 m w kłębie). Inne widoczne różnice pomiędzy oboma gatunkami to zaokrąglone uszy oraz mniejsze, prostsze i skierowane lekko ku dołowi ciosy u słonia leśnego. Gatunek ten ma po 5 palców u przednich i po 4 u tylnych nóg, podczas gdy słonie afrykańskie mają odpowiednio po 4 i 3." Pozdrawiam DB

Autor: jooopsa  godzina: 14:27
Odpowiem cytatem z Lema: "- Co się tyczy rycin, to zaraz mogę ci wyrysować smoka z oczami z tysiąca słońc każde - jeśli rysunek masz za dowód prawdy - rzekł Klapaucjusz na to"

Autor: jooopsa  godzina: 17:02
A teraz o wymieraniu megafauny: Jednym z praw ewolucji jest tendencja do zwiększania rozmiarów ciała jako forma obrony przed drapieżnikami. Tendencję te zaburza raz po raz jakiś kataklizm - a to upadek gigantycznego meteorytu, a to mega wulkanu. Lecz najważniejszym czynnikiem w procesie wymierania megafauny od 60 tysięcy lat był człowiek. Gdzie sie pojawił z nowymi technikami myśliwskimi - tam ginęły a to gigantyczne torbacze, a to leniwce wielkości słonia, a to mamuty, a to gigantyczne strusie. Nie bez przyczyny największe zwierzęta przetrwały tam, gdzie ludzie najbardziej prymitywni - czyli w Afryce. A w Europie wyginęło wszystko co wielkie najwcześniej - nie ma już od dawna europejskich słoni, nosorożców, lwów. A jak to się ma do Indiańców? I stepy azjatyckie i prerie amerykańskie zamieszkiwały bizony (żubr to też to łacinie bison) I Azję i Amerykę zasiedlał olbrzymi (do 2.5 tony) żubr pierwotny. Gdy dotarli tam neolityczni łowcy zaopatrzeni w nowy wynalazek - łuk typu Holmegaard (mam strzelającą replikę, bardzo skuteczny), to wytłukli tym skutecznym narzędziem żubra pierwotnego i w Eurazji i w Ameryce do nogi. Przetrwały w Azji mniejsze "bizony" - bizon amerykański i nasz dzisiejszy żubr. Żubr w Azji (poza Kaukazem) wyginął, bo azjatyccy koczownicy mieli przejęte od najwyżej rozwiniętych cywilizacji Bliskiego Wschodu doskonałe łuki kompozytowe, robione z drewna, rogów i ścięgien, klejonych karukiem - szczytowe osiągnięcie łucznictwa do czasu wynalezienia łuku bloczkowego. A bizon amerykański do przybycia Europejczyków przetrwał w milionowych stadach, bo dla odmiany Indiańcy w porównaniu do wcześniejszych łowców neolitycznych cofnęli się technologicznie. Ich drewniane prostackie łuki piramidalne miały do d... konstrukcję, a przez to marną dynamikę, marną penetrację i marny zasięg. Czego najjlepszym dowodem były te milionowe stada - bizonów miliony, a Indiańcy raz po raz przymierali głodem, fajtłapy, głupole i ofermy, a nie myśliwi. A teraz opowiada się bajędy o tych dzikusach, nie tylko bajędy o ich łukach Np. bajędy o mustangach - tylko czemu te "wspaniałe" mustangi dziś do niczego się nie nadają i wybija się je na mięso, zamiast hodować użytkowo w miejsce ras koni europejskich?

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 17:20
Teorie na poziomie gimbusa prezentujesz, ale między prawakiem, a prostakiem różnica płynna więc jakby zaskoczenia nie ma. Neolit przyniósł dramatyczną zmianę i nie dlatego, że jakiś antenat jooopsowy wynalazł inny łuczek tylko nauczył się jak siedzieć na dooopie, a jedzonko samo rośnie i w dodatku nie ucieka. Zaczął tworzyć osady i zabierać teren zwierzynie w przeciwieństwie do myśliwego zbieracza, który dalej żył w paleolicie. Wielkie zwierzęta przetrwały tam gdzie nie rozwinęło się znacząco rolnictwo (z różnych powodów). Nie ma cienia dowodu na to, że którykolwiek z gatunków jakie wymieniłeś zostały wybite przez myśliwych. Dinozaury też wyginęły bo je wystrzelali neolityczni łucznicy? Weź się jooopsa opamiętaj trochę, posiedź w kąciku i może wymyślisz na czyj młyn lejesz te wodospady bredni...

Autor: jooopsa  godzina: 17:41
Twoje emenjotenuś wypowiedzi są na poziomie przedszkola, ale że różnica między lewakiem a durakiem jest niezauważalna, to i zdziwienia nie ma :-) Rozwój rolnictwa spowodował wg Ciebie wymieranie żubrów w Azji? Ehhh... piękne masz wizje - te łany upraw w Mongolii od tysięcy lat, chłe, chłe, chłe :-) I wydaje Ci się, że dinozaury wygięły w ciągu ostatnich 60 tysięcy lat? Jezusicku, co te kannabinoidy robią z mózgiem... A dla ludzi rozumnych twarde dane sprawności niektórych moich łuków, wszystkie o sile naciągu 50-60 funtów, ta sama strzała: Replika łuku z Holmegaard sprzed 9 tysięcy lat - 160 fps (stóp na sekundę) Replika azjatyckiego łuku kompozytowego 180 fps Współczesny laminowany łuk recurve - 205 fps Współczesny łuk bloczkowy - 245 fps. Replika łuku indiańskiego z Wielkich Równin - 100 fps. No i dla porównania zabawkowy współczesny dziecięcy łuczek, dawniej mojego syna, o sile naciągu zaledwie 17 funtów... 110 fps :-)

Autor: kujawiak pomorski  godzina: 17:57
Ja tam z 4ki z pionek nie balbym sie nawet bizona;) Walilbym po oponach

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 18:06
@joopsa Dyskusja z Tobą jest interesująca jak ping-pong z pawianem. Bredzisz jak na dopalaczach albo pacjentom podbierasz tabsy. Idź z tymi swoimi teoriami o paleolitycznych myśliwych wybijających gatunki na jakiś Uniwerek może Cię do Nobla nominują. Od LPM na pewno jakiś gadżet wyrwiesz w nagrodę... Dinozaury były ironiczne, no ale jak widać po raz kolejny przeceniłam możliwości intelektualne prawaka...

Autor: jooopsa  godzina: 18:26
Przykro mi, że swoją ignorancję dodatkowo potęgujesz agresją niskich lotów. Wybijanie gatunków po wkroczeniu ludzi z nową bronią potwiedzono w historii wielokrotnie. Wymieranie megafauny Australii po wkroczeniu Aborygenów z miotaczami oszczepów woomera, wybijanie jeleni olbrzymich po pojawieniu się w Irlandii ludzi, wystrzelanie do sztuki gołębia wędrownego czy prawie unicestwienie bizona w Ameryce po pojawieniu się człowieka z bronią palną. Wymieniać można dłuuuuugo....

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 18:35
Po raz kolejny robisz z siebie de...la na własne życzenie... Tja... faktycznie biały człowiek z bronią palną to jest wg. joopsy przykład "paleolitycznego myśliwego". Takie szmiry możesz wciskać Gawłowi.

Autor: jooopsa  godzina: 19:14
A gdzie niby napisałem, że biały człowiek z bronią palną jest przykładem paleolitycznego myśliwego? Podalem jako jeden z przykładów pojawienia się nowej skutecznej broni. Jeżeli tego nie pojmujesz, to przykro mi, a jeżeli Twój brak pomyślunku skutkuje wyzywaniem tych co myślą od d...li - to bądź uprzejma wziąć lekcje podstawy kindersztuby. Takie zachowania to sobie uskuteczniaj wśród kibolstwa lub lewactwa. Tu nie są mile widziane.

Autor: kujawiak pomorski  godzina: 22:45
Jooopsa a co sadzisz o mieszkańcach prekolumbijskiej ameryki poludniowej?