Czwartek
14.04.2016
nr 105 (3910 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Poszukuje Koła - okolice Chrzanowa

Autor: Tomasz.3006  godzina: 07:56
Po tym co wpisał Vader to widzę ze zasada wśród myśliwych jest jedna. Im większa wiocha (taka jak np Chrzanów ) tym większe aspiracje prawnicza - szlacheckie ludzi tam mieszkających . Współczuję lokalizacji .

Autor: borowik  godzina: 08:24
Kolego MARKOW Porozmawiaj z myśliwymi w Twojej okolicy. Nawiąż z nimi kontakty. Z ludźmi trzeba rozmawiać. Poznaj ich i daj się im poznać.

Autor: I G O R  godzina: 09:07
awantaz ...Selekcjonuje się kandydatów na staż oraz myśliwych jako ewentualnych przyszłych członków koła. Co w tym złego ?

Autor: vader2  godzina: 11:02
Niestety, Chrzanów to taki mały Krakówek, lub jak to w nomenklaturze łacińskiej kiedyś go nazywano Judeum Minus, w odróżnieniu od Krakowa , którego nazywano Judeum Maius , czyli potocznie żydowo mniejsze i żydowo większe. Już kiedyś na tym forum przytaczałem przykłady , które znam z życia , na temat altruizmu, uczynności i życzliwości wobec drugich, ludzi z tamtych stron. Może przypomnę parę z nich: Swego czasu miałem kiedyś gości z Francji, zabrałem ich do Krakowa, żeby co nieco zwiedzili, chciałem im pokazać nosorożca ze Staruni, który jest w muzeum, chyba na Sławkowskiej, wtedy tego nie pamiętałem , zapytałem więc pierwszego napotkanego Krakusa, czy nie wie, gdzie to jest, zmierzył mnie wzrokiem i zażądał za informację kilka złotych. Po prostu zbaraniałem, bo okazało się, że to muzeum było w odległości zaledwie 30 metrów od miejsca, gdzie staliśmy, o czym przekonałem się minutę później idąc w tamta stronę. Drugi taki , podobny przypadek dotyczył mojego bardzo dobrego( wtedy) kolegi i przyjaciela ze studiów , , kiedy wdepnąłem kiedyś do niego, do gabinetu stomatologicznego( pod Krakowem) , zaprosił mnie wtedy na herbatę i ciastka, nie widzieliśmy się już parę lat, jak przyszło do płacenia rachunku, to udał , że zapomniał kasy i ja musiałem zapłacić za proszoną herbatę i ciastka, oczywiście zapomniał oddać honorowy dług. Żeby jeszcze lepiej zobrazować jacy rozrzutni i hojni są mieszkańcy Krakowa, to przytoczę tutaj zdarzenie jakie miałem w drugiej połowie lat 90-tych, kiedy spożywałem obiad w barze mlecznym na Kazimierzu krakowskim, na ul. Starowiślnej ( chyba) gdzie w kolejce stały starsze , bardzo dobrze ubrane, z bogatą biżuterią panie i chandryczyły się o resztę w wysokości 2 groszy, a jedna z nich, ta najlepiej ubrana zamówiła takie danie, które nazywało się pierogi ruskie siedem ósmych , nie wiedziałem co to znaczy, zapytałem więc w okienku przy kasie, co to znaczy, pani odpowiedziała mi, że siedem ósmych to siedem pierogów, bo całe danie liczy osiem sztuk, z powodu oszczędności 20 groszy. Pani , która to zamówiła, jak twierdziła kasjerka była cenioną profesor akademii medycznej, miała kilka mieszkań w Krakowie na własność, prywatne praktyki lekarskie, jednym słowem była milionerką jak na nasze warunki. Od lat chodziła do tego najtańszego baru i chandryczyła się o każdy grosz. Powiem, krótko Kol. MARKOW, gorzej nie mogłeś trafić, współczuję, szczerze współczuję...

Autor: awantaż  godzina: 13:16
Kol.IGOR to bardzo zła praktyka bo taki selekcyjny kandydat którego nie przyjęło się na staż staje sie potem zagorzałym przeciwnikiem łowiectwa.Staje się pseudo zielonym obrońcą przyrody i samozwańczym wrogiem każdego myśliwego.Przyjąść wrzoda i sie z nim użerać też nie jest wskazane ale bądźmy bardziej wyrozumiali na potrzeby innych.D.B.

Autor: kurdelebele  godzina: 15:43
Kolego Igor ,.Selekcjonuje się kandydatów na staż oraz myśliwych jako ewentualnych przyszłych członków koła."Co w tym złego ? Nic w tym zlego nie ma -ale. Niestety nie selekcjonuje sie nikogo z poza ukladu, zanim sie go pozna to juz ma odmowe przyjecia w poczet czlonkow kola ! Niestety w ogromnej wiekszosci kol obowiazuje ,, republika kolesiow " oraz koligacje rodzinne. Jakos tak jest ze jak z rodziny to wszyscy sie nadaja, sa kolezenscy i maja to cos czego inni nie maja. Ba, jak sie urodzi cos w rodzinie to juz wiadomo ze sie nada . Ile jest takich kol?

Autor: vader2  godzina: 15:49
Dokładnie tak jest jak pisze kurdelebele, nic dodać nic ująć. I dlatego skazani jesteśmy na zagładę, my jako myśliwi, społeczeństwo ma nas gdzieś, nie jesteśmy bowiem otwarci na świeżą krew, na młodych , rzutkich z poza układu towarzyskiego. Nikt w naszej obronie nawet nie splunie, tak będzie.

Autor: jooopsa  godzina: 17:03
Autor: vader2 Wybacz tym niesympatycznym Krakusom których spotkałeś. Tzw. "krakowskie elity" to dość mała genetycznie grupka, blisko spokrewniona, a jak się kończy (dla ludzkiego mózgu) zbyt bliskie pokrewieństwo - wiadomo... Ale mam fajny patent na zgaszenie zarozumiałego Krakusa (mówię z góry, tylko zarozumiałego, bo normalne Krakusy też się zdarzają). Tacy ludzie uważają Kraków za pępek świata i z nimi najlepiej gadać tak: - Szanowny pan z Krakowa? Kraków... zaraz zaraz... Kraków? Aaaaa, kojarzę! To takie prowincjonalne miasteczko galicyjskie obok Wawelu, no bo jak wszystkim wiadomo stolicą Galicji było wspaniałe polskie miasto Lwów! Dalej tam u was rajcy miejscy obradują po niemiecku, czy już przeszli na polszczyznę? :-) A co do myśliwych z okolic Chrzanowa: Znam jedno koło łowieckie z tych okolic, kilku myśliwych z tego koła znam dobrze - i wszyscy są fajni.

Autor: vader2  godzina: 17:37
Masz rację jooopsa są i sympatyczni myśliwi z tamtych okolic, ale ci o których piszę zbyt mocno psują klimat i powietrze w okolicy. Ja też trzymam kciuki za Kol. MARKOW, może trafi na tych fajnych, czasem nawet w totolotka człowiek trafi.

Autor: MARKOW  godzina: 18:58
Ze smutkiem przeczytałem o mentalności osadników ziemi chrzanowskiej. Sam mam zbyt nikłe doświadczenie by temu zaprzeczyć bądź potwierdzić ale istotnie znaleźć tu koło bez czyjegoś polecenia to duże wyzwanie. Najgorsze jest to, że dotychczas prowadzone rozmowy uurywały się w momencie gdy oświadczałem,że zamierzam dużo polować. Widzę, że w oczach potencjalnych kolegów myśliwych to duża moja ułomność :) No nic, cięzko przechodze ten brak możliwości polowania ale nie jestem ani pierwszy ani ostatni..Dziękuje za podjęcie tematu, choć tak jak podejrzewałem, rozwinął się on w kierunku narzekania na nasz polski system rekrutacji nowych członków kół, a nie taki cel mi przyświecał.

Autor: vader2  godzina: 19:30
Najgorsze jest to, że dotychczas prowadzone rozmowy uurywały się w momencie gdy oświadczałem,że zamierzam dużo polować. No i co nie pisałem , że tak będzie? Powiadam Wam, prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż Kol. MARKOW zostanie przyjęty do koła w tamtym rejonie. Ja chociaż jestem lekarzem-dentystą, znałem sporo osób na różnych ważnych stanowiskach i w owych czasach ( ponad 20 lat temu) bardzo chciałem, żeby mnie tam przyjęto w poczet myśliwych, zawsze coś im przeszkadzało, a to moje robotnicze pochodzenie, innym razem nieprawomyślne poglądy itd. wkurzony tym wyemigrowałem do Ziemi Łódzkiej , gdzie mnie przyjęto, też tylko dzięki koneksjom towarzyskim moich teściów, za co im pośmiertnie dziękuję i od wielu już lat spełniam swoje marzenia o byciu myśliwym, co nie było możliwe na ziemi chrzanowskiej.

Autor: vader2  godzina: 20:46
Jest jednak nadzieja dla MARKOWA! Zrobiłem małe rozeznanie wśród paru znajomych z tamtych stron, wykonałem parę telefonów i zaświeciła się gwiazdka nadziei dla zacnego Kol. MARKOWA! Dowiedziałem się, to wiadomość pewna , że najstarsza córka prezesa jednego z tamtejszych kół łowieckich jest ciągle na wydaniu, czeka na swojego oblubieńca i tak już od 30 lat czeka! Ma już co prawda piąty krzyżyk na karku, jest otyła, niska , ma paskudny charakter, o buźce nawet nie wspomnę i brakach w uzębieniu, aby Kolegi MARKOWA przedwcześnie nie zrazić, ale gdyby zechciał ją pojąć za żonę, to w na pewno , w niedługim czasie będzie się cieszył członkostwem w tym elitarnym towarzystwie, na pewno tak się stanie. Niech tylko MARKOW nie pisze i się nie wykręca, że jest już żonaty, bo czego się nie robi dla spełnienia swoich pragnień i marzeń o przyjęciu w poczet myśliwych ziemi chrzanowskiej. W ekspresowym tempie, w krakowskiej kurii biskupiej za odpowiednią gratyfikacją dostanie unieważnienie małżeństwa, nawet gdyby miał już tuzin dzieci z nieszczęsną połowicą, to tylko kwestia wielkości ofiary jaką musi złożyć w rzeczonej kurii, o tym wszyscy wiedzą , jak sprawna jest ta instytucja w tej materii, w Krakowie. Członkostwo w elitarnym klubie galicyjskich myśliwych warte jest każdej daniny i ofiary! Głowa do góry MARKOW, nie musisz mi dziękować za to pomysłowe i pożyteczne rozwiązanie Twojego problemu, możę i ja na tym weselisku będę i miodu weselnego się też napiję?

Autor: MARKOW  godzina: 21:09
O zacny Vaderze ! Chylę niskie pokłony i w podzięce za Twe zasługi już dziś zapraszam na przyjęcie weselne. Spiritus movens mojego rodzinnego i osobistego szczęścia nie może przecież zabraknąć wśród weselnych gości. Wygląd mojej przyszłej małżonki to kwestia trzecioplanowa, jeśli istotnie jej prowieniencja jest taka jak to opisujesz. Zatem czyszczę już dwururkę, trenuje składy na sucho i już żyję perspektywą przygód jakie zafunduje mi chrzanowska knieja. Wspaniały z Ciebie strateg i człowiek. Niech Cie św. Hubert zawsze otacza łaską wobec Twojej altruistycznej postawy względem kolegów po strzelbie ! ;)

Autor: vader2  godzina: 21:20
Masz jednak dystans do siebie i poczucie humoru, to rzadkość na tym forum, chwała Ci za to! Z tą pannicą na wydaniu nie wszystko jest bajką, jest tam taka, jej ojciec był prezesem, ale dawno już umarł, a ona ma 50 lat, też jest dentystką jak ja , w opisie cech fizycznych i duchowych też nie zmyślałem i co tu kryć, to ona była przyczyną ,,że uciekłem z tamtej ziemi , bo chcieli mnie swatać z nią. Ja jednak wybrałem wolność nawet za cenę rezygnacji z ulubionej pasji łowieckiej. To było ćwierć wieku temu, nie żałuję tej decyzji, bo w końcu znalazłem i odpowiednią żonę i koło. Darz Bór!

Autor: MARKOW  godzina: 21:54
Mam 28 lat, nie mam ani żony, ani koła więc jedyne co mi pozostaje to mieć poczucie humoru :). Do Chrzanowa przeprowadziłem się za pracą ale ( o ironio!) również z tego powodu, że wydawały mi się to atrakcyjne łowiecko tereny. W rezultacie tkwię sam w tej mieścinie, a polowania oglądam na Youtube. Za to mam dużo czasu na użalanie się nad sobą na forach ;)

Autor: vader2  godzina: 22:11
Bo to są świetne tereny łowieckie zwłaszcza w okolicach Alwerni, Okleśnej, Kwaczały, Wygiełzowa aż do Wisły. Bardzo urozmaicone tereny , wyżynne, z lasami bukowo-świerkowymi, a także podmokłe olsy w dolinach, równinach nad Wisłą.