Czwartek
27.04.2017
nr 117 (4288 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Suszyć chleb i puszkować mięso

Autor: Bocian4  godzina: 09:40
A ja w razie wojny zostaję do pilnowania dzieci i kobiet :-)

Autor: pięta  godzina: 13:23
Kolego Bocian4 bardziej dzieci czy bardziej kobiet no bo jest w tym pewna różnicą....DB

Autor: Bocian4  godzina: 14:49
Dzieci, żeby nie rozrabiały a kobiet, aby nie czuły się samotne.

Autor: pięta  godzina: 15:02
Rozumiem Cie Bocian4 ja tam zająłbym się tylko kobietami tymi do 40-ki z preferencją rudych pozostałe Panie po 40 tym roku życia mogły by te dzieci pilnować kobiety maja w tym większą wprawę.

Autor: ULMUS  godzina: 19:03
Słuchałem kiedyś jak gen. Polko ( tak na 80% Polko bo nie mogę tej audycji znaleźć i się upewnić na bank że to był on) mówił w radio ( mam nadzieję że Koledzy nie zakwestionują autorytetu) a potem tą samą teorię powtórzył mi zupełnie niezależnie pewien kolega z wojsk desantowych, że przy dzisiejszym stanie wyposażenia armii sowietskiej i amerykańskiej, są one w stanie pokonać każda armię na świecie, podobną do polskiej w tym polską i zając terytorium w dwa tygodnie. Udawało im się to w różnych krajach azjatyckich i afrykańskich, ale zająć terytorium a utrzymać terytorium ( w tym miasta) w okupacji to drugie. Po zajęciu terytorium samolotami, czołgami, rakietami i innym super sprzętem bombardującym z powietrza i z daleka, zwycięzca musi na to terytorium fizycznie wejść, na piechotę, swoimi szwejami i administratorami i tu powstaje pewien problem . Jeżeli na zajętym terytorium jest przynajmniej jeden człowiek , cywil, nie wyszkolony szczególnie, ale znający teren i zdesperowany do walki, oraz uzbrojony w jednego kałacha z jednym magazynkiem, to żeby go upilnować i zapewnić bezpieczne funkcjonowanie administracji okupanta , okupant potrzebuje utrzymywać na tego jednego partyzanta dwudziestu żołnierzy . To są koszty, cholerne podobno koszty , które tylko wtedy mają sens, jeżeli jednocześnie idzie na terytorium zajętym jakiś porządny rabunek ( ropa, złoto, diamenty, ważne miejsce strategicznie itd) który te koszty niweluje lub wręcz daje zarobek. Generał utrzymywał że tego rodzaju problemy mieli i amerykanie i sowieci w Afganistanie i w jeszcze jakichś tam różnych krajach gdzie w imię dobra i demokracji robili rozpierduszkę. Co powiedział następnie , co mnie zatkał i redaktorkę/redaktora publicznego radia również do tego stopnia, że dwoił się i troił żeby generał się już zamknął. Otóż powiedział on że Polska ze swoim położeniem geograficznym gdzie jest równo, płasko, terytorium trudne do obrony w wojnie konwencjonalnej powinna zamiast na kosztowne machiny bojowe wydać kasę na wyszkolenie w obsłudze kałasza miliona cywili . Przeszkolić mocno zmotywowanych ludzi. Może nawet wprowadzić wcześniej, specjalny program szkolny , wzbudzający w młodych ludziach ducha walki, poczucie obowiązku obrony Ojczyzny, uzasadnienie sensu takiej walki ( bo kto będzie walczył za niemieckie supermarkety i polityków aferzystów) program budujący poczucie wspólnoty , podnoszący morale społeczeństwa, oparty na najnowszych zdobyczach technologicznych służących do inzynierii społecznej. Po przeszkoleniu miliona w ten sposób wytworzonych cywili, wydać im broń do chałupy i zewidencjonować przeszkolonych tylko w formie papierowej, tak żeby dane tych ludzi nie wyciekły do sieci w czasie pokoju a żeby papierzyska w razie Wu można było spalić i ludzi utajnić. Uszom nie wierzyłem bo konkluzja była tak że żeby upilnować milion takich "cichociemnych" okupant musi wystawić 20 milionów żołnierzy żeby ich upilnować podczas okupacji. To się podobno żadnemu okupantowi nie kalkuluje, biorąc pod uwagę fakt że nie ma u nas żadnych bogactw, tylko fajne położenie tranzytowe i dobre równe miejsce do wojowania. Tak twierdził generał i niezależnie mój kumpel komandos, dowodząc, że w regularnej wojnie z nawałą sowietskich czołgów i rakiet nie mamy żadnych szans i tylko perspektywa upierdliwego i kosztownego utrzymywania zajętego terytorium może potencjalnego agresora zniechęcić, ale warunek jeden - milion kałachów w cywilnych rękach. Pana redaktora/redaktorkę aż zatykało a koncepcja ... no cóż, nie taka głupia chyba .

Autor: leszek kowalski  godzina: 19:47
ULMUS, logiczne rozumowanie samo podpowiada że takie rozwiązana mają rację bytu, niestety nie każdy to rozumie że jeden dobry strzelec ( nie konieczne wyborowy) potrafi wyeliminować wielu żołnierzy z pola walki. Ale to już szczegóły.

Autor: Porcupine - bez czerwonej kartki  godzina: 20:07
nie tu