Środa
20.09.2017
nr 263 (4434 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Koszyki na zwierzyne

Autor: o.m.c. stażysta  godzina: 07:52
Leszek, dobre :)))

Autor: zenonlin  godzina: 09:52
Psotnik, jeśli kiedykolwiek będziesz na tym forum odnosić się do mnie, to poproszę per Panie Myśliwy. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie. Zaskoczę Cię, ale moja czteroletnia wnuczka wie z czego dziadziuś robi kiełbaski, wie skąd i z czego jest rosołek i dlaczego nie można mieszać bohaterów jej bajeczek z codzienną rzeczywistością. Szok przeżyje jegomość, który taką wiedzę posiądzie w wieku dojrzałym przypięty do drzewa, lub na marszu z tęczowymi chorągiewkami. A jej dziadziuś - bo tak do mnie mówi - jest myśliwym i ma głęboko w ......opinię nawiedzonych, bez względu na ich płeć, wyznanie, wiek i pochodzenie. A mieniący się myśliwymi forumowe "wynalazki" mija szerokim łukiem w przekonaniu, że nie ze wszystkiego da się bat ukręcić. Ps. Jeszcze trochę i będziemy jeździć na polowania chłodniami i mroźniami opatrzonymi odpowiednimi certyfikatami SANEPID-u i innych zbędnych nam bajzlów, w białych kitlach i czepkach.

Autor: Psotnik  godzina: 14:36
Panie Myśliwy zenonlin ;) Jednak zwrócę się do Ciebie... Niczym mnie nie zaskoczyłeś, gdyż akurat mam kilku znajomych, którzy nawet 3 latkom i to dziewczynkom chwalą się upolowanym zwierzem, czy też tylko odbitym łbem... ale to jest ich wybór i nic mi do tego. Natomiast nie zmuszaj innych do tego. Sam mam 4 letniego synka i według mnie wystarczy, jeśli na razie będzie wiedział, że tatuś jedzie oglądać zwierzątka. Czasami mu nawet filmiki z łowiska puszczam ku jego zadowoleniu. Przyjdzie czas, że dowie się więcej, ale to ja chce zadecydować kiedy, a nie być zmuszony do tego przez to, że komuś się nie chce przykryć zwierza na koszu. Kolego leszek kowalski Też pochodzę ze wsi i mimo to słoma mi z butów nie wystaje. Z hodowlą i ubojem zwierząt miałem do czynienia od dzieciaka i uwierz mi, że do bambinizmu mi daleko... a mój synek póki co, wiedzę o przyrodzie będzie czerpał z bajeczek i moich opowieści. Skoro dla Ciebie samowystarczalność oznacza zjadanie własnych odchodów... to wychodzi na to, że nigdy nie będę samowystarczalny. DB

Autor: zenonlin  godzina: 16:14
Gdzie wyczytałeś, że zmuszam wnuczkę do czegokolwiek?

Autor: Psotnik  godzina: 17:43
Panie Myśliwy zenonlin Może zbyt skrótowo napisałem, ale nie chodziło mi o zmuszanie wnuczki, tylko o sytuacje, gdy np stoi rodzic z małym dzieckiem i nagle koło nich (dajmy na to na czerwonym świetle) zatrzymuje się takie auto np z bykiem na koszu... Normalne jest, że małe szkraby o wszystko pytają, więc rodzic ma kłopot, bo musi dziecku jakoś to wytłumaczyć. Jedni uświadamiają już od najmłodszych lat i ok a inni może chcą przeczekać okres przedszkola i później dziecku co nieco wytłumaczyć. Wystarczy zakryć czymś zwierza i już w jakiś sposób szanujesz tych drugich. O co tu się kłócić? Jaki jest koszt małej plandeki lub "szmaty", ile minut potrwa zakrycie "ładunku"? A ile mniej powodów by było do złego odbioru myśliwych. Też mam w kole uparte osoby, które koło szkoły podstawowej przewożą w koszu np kozy. Już kilka razy przychodzili rodzice na leśniczówkę skarżyć się, że dzieci po nocach się zrywają i płaczą, bo widziały "biedne" sarenki umazane krwią. Przez takie osoby na pewno nie poprawi się odbiór myśliwych w społeczeństwie a chyba pracujemy nad poprawą tego wizerunku? Albo i nie...

Autor: zenonlin  godzina: 18:01
Psotnik, tylko się z Tobą droczę. Pozdrawiam ciepło. ;-)

Autor: Nun  godzina: 19:17
Psotnik Pewnych rzeczy to i żelazem nie wypalisz :) i po co się denerwować .

Autor: Milosnik OHZ  godzina: 20:42
To mamusia wytlumaczy: "jechał pan autkiem i jelonek z lasu wyp....i pan w niego wyj...a ze mamusia tyle razy ci mowi ze po sobie trzeba sprzątać to pan zabrał zeby to wyj...do lasu, tak jak robi tatuś co sobotę";)