Wtorek
06.02.2018
nr 037 (4573 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Dziki należy wybić do jednej nogi.

Autor: sumada  godzina: 08:14
1 (www.vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW-04-2017-02.pdf) To nie o Hiszpanii ale analiza PIW tego co się dzieje teraz. 2 (www.vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW-07-2017-03.pdf)

Autor: sumada  godzina: 08:22
prezentascja (www.piwet.pulawy.pl/piwet7/files/ASF/konf20170629/ASF%20Dziki.pdf)

Autor: sumada  godzina: 08:24
tu można wyczytać o każdym przypadku ASF. Może kogoś zainteresuje (www.piwet.pulawy.pl/piwet7/index_b.php?strona=zawar_13)

Autor: sumada  godzina: 08:38
"Zgodnie z danymi Sánchez-Vizcaíno i wsp. (2012) i Stegniy i wsp. (2015) w 1957 r. ASFV został z Angoli zawleczony na kontynent europejski, do Portugalii, w pobliże Lizbony, za pośrednictwem paszy dla świń, zawierającej odpadki z uboju świń zakażonych wirusem ASF. W 1960 r. ASF wystąpił w Hiszpanii. W obu wymienionych krajach utrzymywał się przez wiele lat z mniejszym lub większym nasileniem, przy kształtowaniu się ognisk endemicznych, stanowiących trwale źródła nowych infekcji i zachorowań. Efektem była likwidacja z konieczności ponad 2 milionów świń. Przyczyną 35-letniego utrzymywania się ASF na Półwyspie Iberyjskim było między innymi powszechne, aczkolwiek krótkotrwałe, stosowanie szczepień przeciwko ASF przy użyciu nie wystarczająco skutecznej szczepionki, produkowanej w Hiszpanii. Z Półwyspu Iberyjskiego nastąpiła transmisja ASFV do Francji kilkakrotnie, w latach 1964, 1967, 1974; do Belgii w 1985 r.; do Holandii w 1986 r.; do Włoch w 1967 r. oraz w latach 1978-1984 (Sánchez-Vizcaíno i wsp., 2012). W 1977 r. ASF wystąpił na obszarze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR), w powiecie Odessa i Swierdłowsk oraz w Mołdawii (Stegniy i wsp., 2015). W wymienionych krajach europejskich, z wyjątkiem Portugalii, Hiszpanii oraz Sardynii (wyspy należącej do Włoch), eradykacja ASF następowała, zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE), w ciągu relatywnie krótkiego czasu, średnio kilku względnie kilkunastu miesięcy. Uznanie kraju za wolny od ASF w przypadku Portugalii miało miejsce w 1994 r., a w przypadku Hiszpanii w 1995 r. Od czasu zwalczenia ASF na Półwyspie Iberyjskim (w 1995 r.) do czerwca 2007 r. występowanie ASF było ograniczone terytorialnie, zgodnie z danymi OIE, do krajów afrykańskich leżących na południe od Sahary oraz w Europie do Sardynii." Mariana Z książki "Afrykański pomór świń" pod redakcją Zygmunta Pejsaka i Truszczyńskiego 2015rok Ale w kilku polskojęzycznych artykułach też znalazłem wzmianki. O dzikach nie pisali ale czy w latach sześćdziesiątych ktoś się przejąłby padłym dzikiem? Może tak może nie W Hiszpanii bodaj znaleźli kleszcze z ASF a że kleszcze żyją długo to uznano, że chyba 5 lat (z pamięci piszę) w chlewie gdzie takie kleszcze znaleźli nie wolno świń trzymać. U nas tych gatunków kleszczy nie ma. Nasze kleszcze nie są rezerwuarem ASF.

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 11:23
Się prosiłam to teraz mam :))) Będzie co czytać. Bardzo dziękuję. Czyli dobrze mi się te kleszcze kojarzyły, a że u nas nie są rezerwuarem to całe szczęście.

Autor: rales  godzina: 14:17
ad sumada: Trochę odchodzimy od założonego tematu, ale niech tam :-) Oczywiście orłosępy są najbardziej znane z wykorzystywania grawitacji, aby dostać się do jedzenia - to orłosęp upuścił żółwia, który spadając zabił wielkiego tragika i tragikomika Ajschylosa. Musiało się potem ptaszydło bardzo zdziwić: upuścił małego żółwia, a znalazł jakby większego.. Inne gatunki sępów również unoszą kości wysoko i upuszczają aby je rozbić. To powszechny widok w Indiach, gdzie leżą sobie padłe święte krowy, pożerane przez rozmaitych padlinożerców. Gdy zostaną się same kości - odlatują orły (przede wszystkim stepowe, ale też cesarskie) za to sępy biorą się za rozbijanie kości metodą upuszczania. Na pewno widziałem sępy płowe, kasztanowe, indyjskie, himalajskie, chyba też długodziobe i bengalskie. Ale również krukowate to potrafią, tyle, że rzadko czynią.. Darzbór!!

Autor: sumada  godzina: 18:28
W załączeniu jeszcze dla równowagi stanowisko zarządu PZŁ jak sądzę Łowiec Polski to gazeta PZŁ i przedstawia poglądy zarządy PZŁ na łowiectwo Pierwsze zdanie to oczywiście chwyt erystyczny. Nikt rozsądny nie wieści zniknięcie dzików przez ASF i ich losu z turem nie porównuje ale to zdanie ma ośmieszyć tych co jakieś problemy w ASF-ie widzą Ja rozumiem z tego że góra PZŁ nic w sprawie ASF z własnej inicjatywy nie zrobi i tłumaczy to tym turem. Ograniczy się tylko do podaj dalej. Czyli kierunki będą wytyczać weterynarze.

Autor: sumada  godzina: 18:42
Osobiście mnie dziwi, że w takiej ważnej sprawie dla myśliwych nic się nie zrobi Wg mnie niedługo zmieni się wiele z dzikiem i nawet nie widzę, żeby myśliwi dostrzegali problem. Teksty o parobkach rolników czy o dziku co do rolnika nie przychodzi do chlewa ale przecież zaraz dzik będzie dla Was na nie wiadomo jak długo zwierzęciem "nieczystym" Koniec z kiełbasą (chyba, że po kryjomu) Dzik będzie czymś jak parchaty lis. Strzeliłeś to zakop i to głęboko. Jak weźmiesz na pakę to musisz dezynfekować zaraz. Zbiorówka i kilkadziesiąt dzików na niej padnie to dół głęboki trzeba mieć koparą wykopany. Może ja tylko taka Kasandra jestem? Ale nie widzę nawet refleksji na forum, czy można to zahamować zwalczyć może. Nic nie zrobicie w tej sprawie z własnej inicjatywy? To weterynarze mają Wam mówić co robić? To ich problem, nie Wasz? Może nic się nie da zrobić ale bez walki tak odpuścić? Nie zdziwię się jak to będzie ostatni wpis w tym temacie bo są przecież ciekawsze dla myśliwych tematy na łowieckim.

Autor: pięta  godzina: 18:44
Kolego nie tylko tury wyginęły to był tylko przykład można przecież było napisać o sobolu . Był czy nie był ten gatunek e naszej krajowej liście zwierząt/ patrząc oczywiście historycznie i uwzględniając nieco inne granice Polski / albo i taki drop/ Nie można pisac głupot o "wybiciu dzików do ostatniej nogi bo jest to nierealne !

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 18:51
@sumada Rozumiem Twoje stanowisko i sam wiesz jakie jest moje. Problem polega na tym, że PZŁ a już myśliwy szeregowy nie jest stroną dla określmy to "czynników decyzyjnych". Sam z siebie PZŁ nie może zbyt wiele w tym temacie, bo nie ma ani narzędzi ani prerogatyw żeby wdrażać konkretne rozwiązania autonomicznie a nie pod dyktando Głównego Weta. Możemy jedynie podpowiadać jakieś rozwiązania w ramach swojej skromnej wiedzy albo weryfikować pomysły innych czynników w zakresie możliwości ich praktycznego zastosowania. Tylko tyle. A że jesteśmy wdzięcznym kozłem ofiarnym? No cóż- tak jest i akurat na to niewiele jesteśmy w stanie poradzić.

Autor: sumada  godzina: 19:12
Święta prawda pięta wybicie dzików do "ostatniej nogi" jest nierealne ale nie o tym pisałem i się tego nie domagam :-))) mnjn Główny Weterynarz nie zna się na polowaniu. Gdyby była wola PZŁ to sądzę, że mogliby przejąć inicjatywę ale tej inicjatywy nie ma. Pisałem też że myśliwi albo się nie przejmują albo nie wiedzą co ich czeka. Piszą o świniach chłopa a zaraz będą po strzale do dzika musieli swojego dzika głęboko zakopać? Ten temat jak będzie się polować na dziki za chwilę tu na portalu nie istnieje. Co mnie dziwi bo mi się wydaje ważnym tematem.

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 19:48
Cóż mi pozostaje jak napisać dziwię się, ze Ty się dziwisz :))) Wet nie ma się znać na polowaniu ale na ASF już tak. Myśliwy musi znać się na polowaniu na ASF już niekoniecznie. Jesteś na tym portalu znacznie dłużej niż ja i sam widzisz jak to wygląda. Jeżeli padają tutaj argumenty, że da się zredukować populację oszczędzając jednocześnie lochy to faktycznie może lepiej nie rozmawiać? :)

Autor: Guzik  godzina: 20:06
Sumada Im więcej się czyta o asf tym mętlik większy. Jest jakaś nadzieja czy jakieś kalkulacje rokujące pozytywnie. Hm, ciężki temat.

Autor: sumada  godzina: 21:09
Guzik Pierwszy etap to rozpoznać problem. Zobaczyć, że ASF to Twój (myśliwych) wielki problem w przyszłości. Nie tylko rolników, Potem następny etap czy coś można zrobić. i czy się chce coś zrobić. Czy da się radę. Czy samemu czy z sojusznikami. Co trzeba poświęcić. Może zbyt górnolotnie piszę. Są myśliwi, którzy już wiedzą co to ASF bo mają choć nie do końca bo nie wiedzą co będzie potem na tym etapie nie jesteśmy. Ale trzeba chcieć się tym zająć. Czy wyjdzie czy nie to i tak jak pisze mnjn myśliwi będą kozłami ofiarnymi ale też inicjatywy nie mają na razie. Jest taki pomysł aby intensywnie polować w strefie 50-100 km przed ASF aby tam zrobić depopulację aby powstrzymać marsz ASF. Ale myśliwi z miejscowych kół sami tego nie zrobią. Sąsiedzi powinni pomóc. Nie da rady ograniczyć dzików normalnymi metodami w ten sposób bo jest ich więcej niż się inwentaryzuje. Szybko nadgonią większą rozrodczością W tej strefie muszą być ograniczenia w uprawach kukurydzy. i może nie tylko bo to obniży już ilość dzików i można będzie dłużej polować. Zatem nie wszystko od myśliwych zależy. Trzeba myśleć jakie jeszcze środki przedsięwziąć ale kto się lepiej na tym zna niż myśliwi. Weterynarz? Teraz jest tak że weterynarz każe a myśliwi nie realizują na 100%. A niech zaproponują zmiany w uprawach niech wykażą inicjatywę. Niestety trzeba zrobić rzeczy dotychczas niedopuszczalne ale to w jakimś celu przecież. Gdyby nie historia z Hiszpanią gdzie były chore przez kilkadziesiąt lat świnie i je wywozili do lasu a mimo to nie mają dziś ASF to bym uznał że nie da rady. (to tylko moje przemyślenia). Oczywiście to może nic nie dać bo ktoś wywiezie jakieś odpadki i wyrzuci 300 km dalej i na nic wszystko. Ale czy już się poddać.

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 21:28
@sumada Ale tu nijak się nie ruszysz! Będziesz strzelał w dobrej wierze to Cię "etycy z bożej łaski" żywcem zjedzą. Dochodzą jeszcze hobbyści co to nic z zasady nie muszą. Żaden rolnik nie pozwoli sobie dyktować co on ma siać u siebie na polu. Za dwa lata temu był program Jaworowicz jak to świnie przed wetem w ziemiance pochowali na Podlasiu przed "nazistami" co to im świnki żywicielki chcą eksterminować! Poważnie- to nie żart! Takie tam teksty padały. To jest ten poziom dyskusji. Nie mam żadnych doświadczeń osobistych ze zwalczaniem tego typu zarazy. Nie bardzo się czuję na siłach aby proponować konkretne rozwiązania. Podoba mi się Twój pomysł z tymi zastrzeżeniami, które Ci już zgłaszałam. Natomiast wiem jak z szarżującą pryszczycą walczono w byłym NRD. To też bardzo zjadliwy wirus w dodatku zagrażający ludziom. Nikt się tam nie pytał czy myśliwy chce czy nie chce. To samo dotyczyło rolników. Dziki trzeba było wystrzelać, świnie wybić. Takie działania jednak wymagają żelaznej samodyscypliny wszystkich stron. W narodzie "sobiepanków" widzę z tym wielki problem.