Sobota
20.10.2018
nr 293 (4829 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Wanted - ktokolwiek widział cd

Autor: witek  godzina: 08:29
Kochani cierpliwie czekałem na zadane pytania w pierwszym wpisie tematu i .... prawie się doczekałem, ale tylko prawie Na początek tadycyjnie rozpisał się Nathan - nic nie wnosząc do sprawy i tradycyjnie pisząc o "krągłościach Maryny" dysputa czy mogli go zastrzelić czy nie powinna być oparta o znajomość faktów , przepisów i zasad obowiazujących w tej materii - a tu KRÓL JEST NAGI !!! byk napewno nie był w III klasie wieku, bo to wszyscy widzą i nie byl selekcyjny, to też wszyscy widzą - więc wniosek jest prosty : powinien jeszcze po lesie biegać a Napierała powinen go "ścigać z aparatem" dokumentować fotami i zbierać zrzuty, za kilka lat gdyby był starszy można byłoby go było strzelić. Strzelenie go teraz było naruszeniem i zasad i przepisów obowiazujących. W dyskusjach o "zastrzeleniu" mocnych, młodych kozłów, często rekordowych i wywiezieniu ich z PL - w dyskusjach aż wrzało a tu spokój, blogi spokój dlaczego ? przyzwyczailiśmy się do standardu, jak napisano w komentarzach na YT " przyjeżdża facet z kasą i .... rozkładają przed nim czerwony dywan" Mnie odpowiada racjonalne stanowisko trutki (19-10-18 18:54) "bieganie fotografa pewnie by mnie wqrwiało" ... ale z lasu bym go nie wyganiał - bo las jest i mój i jego czy bym pociagnął za spust - dzisiaj zdecydowanie NIE za 3 lata pewnie TAK ale też bym się wahał bo za ładny :-) Wanted !! dalej aktualne - w 1 temacie pomyślane było jako wezwanie "monitoruj obecność tego byka", bo może wyemigrował ze stałego miejsca a Napierała nie ma możliwości biegania za nim po wszystkich lasach PL w temacie 2 CD - to próba ustalenia stanu faktycznego czyli: II czy III klasa ;-), masa wieńca, ile € ile i mhm .... ;-), i gdzie wisi wieniec mialo to być takie osrtzniestety

Autor: Bayerischer Gebirgsschweisshund  godzina: 13:14
Takich ckliwych opowieści w kategorii wspomnień o widzianych bykach zapewne wielu i tu zalogowanych myśliwych mogło by zamieścić . Tym bardziej gdy się prze-polowało ponad pół wieku i przekroczyło - jak dla wielu magiczna cyfrę …. setkę upolowanych byków.   Tragedia lasu w górach Izerskich wiele lat wstecz spowodowała że i w moim jak i okolicznych łowiskach pojawiły się byki niespotykane dotychczas. Nazywano je różnie - Karpackie , Węgierskie czarne w ubarwieniu .Była to populacja nie strzałowa - bo takiego z cechami selekcyjnymi to ze świeczką szukać . To też ten czas kiedy najmowano mnie jako podprowadzającego . Sporo przed rykowiskiem miałem wypatrzonych kilka byków ale na samo rykowisko przyjechała stała klientka mojego koła - starsza jejmość z Rajchu – ze swoim kierowcą – młodym porucha-torem . Wymóg swojego pobytu jaki postawiła był prosty – ona zadowoli się jakimś tam ‘’klup-okiem ‘’ ale jej chłopak ma wyjechać z medalowym bykiem . Już na pierwszym wyjściu posadziłem ją z kolegą na takiej śródleśnej wadze . Gdzie można było się spodziewać ruchu jeleni jeszcze po południem . Sam z jej ‘’chłopakiem’’ zasiadłem nad bagnami na tak zwanej do dziś sośnie . Jeszcze ze słońcem na niebie wymaszerowała na łąkę chmara łań z cielakami i byk stadny który czaił się w trzcinniku . Pierwsze pomruki i z drugiej strony łąki do chmary łań zaczął zbliżać się nasz bo w ubarwieniu pszenicznym - nie karpacko węgierskim nieregularny czternastak . Wszyscy znamy te scenariusze - z trzcinnika wyskoczył właściciel chmary .Był też o dziwo karpackim nieregularnym szesnastakiem . Nastąpiła przedbitewna prezentacja mocy . Obserwujący chłopak jejmości ten spektakl przez lornetkę wpierw poczerwieniał następnie posiniał i zaczął się dusić . Z wrażenia dostał ataku astmy i tylko zapewne dzięki atomizerowi i wielokrotnych wdechów z niego - nie doszło do śmiertelnego zejścia . W tym czasie stadny pogonił absztyfikanta bez walki a w bagnach odezwały się kolejne byki . Wiatr od pasącej się sporej chmary łań bez wątpienia z zapachem chętnych do używania rodni - zawiewał w kierunku bagien . To i bez większych zabiegów kunsztu wabienia na skraj bagien wyciągnąłem kolejno trzy ale niestety przyszłościowe byki . Mój astmatyk składał kolejne deklaracje gotowości do strzelania . Ale dało się słyszeć terkot rozklekotanego roweru a na nim gajowy Julian – typ zazdrośnika strażnik łowiecki . Okazało się ze nie wiedział ? że już są dewizowcy i podjechał na tym klekocie pod ambonę zapytać mnie czy mam opłaconą prenumeratę Łowca Polskiego – zresztą to stały numer w jego wykonaniu . Chmara łań skryła się w trzcinniku ale pada strzał na ambonie gdzie siedziała jejmość . Na co ja – Panie Julianie niech Pan tam jedzie i sprawdzi co upolowała – Pan jako strażnik przecież musi to skontrolować . Klekot roweru się oddala i po niespełna paru minutach łanie zaczynają wracać pojedynczo na łąkę . Jednak wraz z nimi z trzcinnika pojawia się mgła taka na metr od ziemi .Słońce już za lasem widoczność doskonała i w tej mgiełce wraca nasz selekcyjny stadny byk . Wypatruję go w lornetce biegnie - jest nie dalej jak 60 m .Coś mi ten byk nie pasuje do poprzedniego jego obrazka - wyczuwam ruchy siedzącego obok porucha-tora . Jednak wpatruję się w wieniec byka - a tu pada strzał bez pytania i mojego pozwolenia. Byk bardzo szybko ale ciągnie tyłem - do trzciniaka niespełna sto metrów – błyskawicznie biorę swój sztucer - bezpiecznik krótkie prowadzenie i go gaszę na końcu łąki . To nie ten stadny wcześniej widziany . Tego byka miałem kilka razy w lunecie i nie jako jedyny bo mu nawet jak się później okazało i inni odpuszczali . Wydawał się bykiem sporo przed tymi 11 latami . Dwudziestak masa u góry – po wyjęciu z ‘’ parnika ‘’ dolna szczęka pokazała po całej długości - zupełny brak rejestrów. Jejmość tego wieczoru upolowała selekcyjnego dziesiątaka a na kolejnych wyjściach jeszcze dwa - tez selekcyjne byki . Moja działalność jako podprowadzającego ograniczyła się do wyjazdu do miasta wojewódzkiego z jejmości kierowcą - po filmy do aparatu fotograficznego mark ORWO . Robienia paru setek zdjęć łąki , ambony - porucha-tora na ambonie - i setkach jego póz z upolowanym wieńcem byka.