Wtorek
29.09.2020
nr 273 (5539 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: "Telefoniczne leczenie"  (NOWY TEMAT)

Autor: 28rafal  godzina: 14:31
Syn kolegi w wieku 30 lat, silny, zdrowy, nie chorujący. Wracał z pracy i jak opisał to jego ojciec "uciekała mu noga" nie mógł dojść do domu. Zadzwonili po karetkę..Nie przyjedzie. To sprawa lekarza rodzinnego. Lekarza nie ma,,jest jakiś inny i zadzwoni jutro do 14-stej. Po leczeniu telefonicznym dostał e-receptę na antybiotyk i typowy lek na "korzonki". Po czterech dniach wpada do mnie roztrzęsiony ojciec. Koniec,,koniec on już wcale nie chodzi. Dzwonię na izbę przyjęć,,,chciałem go zawieźć. My nie mamy lekarza,,,,to do rodzinnego...Ku=a jakiego rodzinnego? Dzwonię po karetkę. Opisuję to co mówi ojciec, to samo,,rodzinny. Już był tak leczony i stracił czucie w nodze. Dyspozytor "zaskoczył" i po 20 min. karetka była..I co? Facet z cukrem ponad 500 prawie w śpiączce. Zabrali migusiem pytając dlaczego tak późno? Co będzie z nogą nie mam pojęcia. Podobno 3 miesiące temu zaczął dużo pić. Trąbił zgrzewki wody mineralnej i jadł słodycze. Ludzie ci nie mieli pojęcia co się święci. Takie "małe" pytanko.. Co się ku=a w tej katopolskiej dziczy wyprawia?

Autor: Onufry wuj  godzina: 15:36
Rafalku, nie tylko "katopolskej". Cała Jewropka, poza Białorusią, identycznie tresuje chorych ludzi paniką kowidkową.

Autor: narzynacz  godzina: 16:33
Córka psiapsiułki mojej kobiety złamała reke na rolkach ....ma chyba 11 czy 12 lat . W jeleniej górze nie zostala przyjeta mimo kilku godzin oczekieania ..dopiero na drugi dzien w malym lokalnym szpitalu gips założyli

Autor: Onufry wuj  godzina: 16:47
Białoruś nie poddała się europejskiej psychozie kowidkowej, ludzie tam żyją normalnie. Efekty - śmiertelność poniżej 1%, w Europie tylko na Słowacji jest niższa. Dla porównania Włochy ok. 12% A tak wygląda SPADAJĄCA liczba zakażeń na Białorusi....

Autor: Golson  godzina: 17:56
Onufry, nie cała Europa. 21 sierpnia ojciec miał podejrzenie TIA. Mimo "paniki kowidkowej" natychmiast położyli go na intensywną na trzydniowe monitorowanie, do tego komplet badań ultrasonografia tętnic szyjnych, tomografia głowy i codzienne konsultacje neurologiczne. Wszystko było ok. Mimo wszystko dołożyli mu rezonans magnetyczny po kilku dniach - "tak dla pewności". Rezonansu nie mogli zrobić od ręki więc dostałem papier i adres "za miedzą" gdzie umówiono dla niego ekspresową wizytę. Drugi glejt dostałem by przez granicę przejechać bez stania w jakiejkolwiek kolejce gdyby takowa była i informacją dla mnie, że przysługuje prawo do zwrotu kosztów dojazdu, a gdybym takowego nie mógł sam zorganizować to należy się zgłosić i zapewnią transport karetką. Do tego przed każdą wizytą, z racji informacji o narodowości wpisanej do systemu, pojawia się pytanie czy szpital ma zapewnić pomoc tłumacza podczas wizyty. Z powodu "paniki kowidkowej" ograniczono natomiast odwiedziny w szpitalu. Prawo do odwiedzin ma jedna osoba... ale za to może być z pacjentem przez 24 godziny na dobę. Trochę więc czasu tam spędziłem przez te kilka dni. Przy wypisie ojca wręczono za to zwolnienie na kolejny tydzień dla mnie - "no bo przecież pewnie fizycznie zmęczony jestem, zestresowany również - więc powinienem teraz odpocząć". O kwestiach typu "Czy podać kawę/herbatę?" czy "Czy Pan również zje lunch?" nawet nie wspomnę... No ale tutaj jest "panika kowidkowa", zgniły zachód i gender w szkołach...

Autor: Stefan Senegal  godzina: 22:31
Cudownie ozdrowiony.. (dziennik.lowiecki.plhttps://nczas.com/2020/09/29/szumowski-nagle-wyzdrowial-musial-jechac-po-psia-karme/) Cud światowej medycyny może coś podpowie