Sobota
27.02.2021
nr 058 (5690 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: prawdziwi prawacy wolacy z lubuskiego...

Autor: Alej.....  godzina: 08:50
O! Jest Leonardo... doucz się chłope, bo to Twoja ma być domena.. Głupoty Wam o Australii i Amerykach, opowiada. Naganiactwo idzie w parze z niewiedzą!

Autor: kudłatyx  godzina: 12:48
Naganiacz, a ula Ci złodzieje z Pisu nie ukradli? Chyba już nic innego w tym kraju nie zostało.

Autor: bfgj  godzina: 13:47
@narzynacz. Twoje zdanie w którym wyśmiewasz się ze stwierdzenia że ludzkość jest uzależniona od pszczół bardzo mnie zaskoczyło. Nie chcę z Tobą polemizować na temat pszczół, bo to byłoby dla mnie samobójstwo. Z tego co zauważyłem jesteś ekspertem i hodowcą . A więc posiadasz wiedzę. Dyskutując z Tobą o pszczołach jestem na straconej pozycji podobnie jakbym dyskutował z jooopsą i kudłatyx o lewactwie ,czy prawactwie , z MAKiem o rozkradaniu polskiego majątku, czy z WIARUSEM o linkach i pedofilii. To "profesorowie" w owych dziedzinach. Ale pozwolę sobie wyrazić własne zdanie i uznać twierdzenie ,że brak pszczół to zagłada ludzkości za prawdziwe , a Twój argument że dawniej w Australii i Ameryce pszczół nie było, a życie trwało jako mało przekonujący. Jeżeli będziemy bardzo precyzyjni i do tematu podejdziemy naukowo to masz rację. Jednak nie rozważajmy problemu tylko pszczół miodnych , a wszystkich pszczołowatych. Wiele osób słowo "pszczoła" traktuje jako pewien skrót myślowy ,określający szeroko rozumianego "owada zapylającego" i w takich kategoriach należy rozumieć tą tezę z której zakpiłeś określając ją "dogmatem oszołomstwa" Jeżeli nawet w Ameryce i Australii nie było pszczół [w co nie do końca wierzę] to były inne błonkówki, czy pszczołowate ,które zapylały rośliny. W Australii czy Ameryce spełniały one taką samą rolę jak w Europie pszczoła miodna. Jeżeli nawet pszczołę do Ameryki i Australii zawieźli Europejczycy to nie oznacza że na obu tych kontynentach nie było owadów pszczołowatych zapylających kwiaty. Dlatego uważam że stwierdzenie ,że gdy wyginą pszczoły to wyginą ludzie nie jest dogmatem oszołomstwa . Na jakich argumentach opierasz swoją tezę że w przypadku wyginięcia pszczół w szerokim pojęciu pszczołowatych , a nawet owadów zapylających ludzkość nie ucierpi? Uważam ,że argument Ameryki i Australii obaliłem nie tylko z powodu występowania na tym terenie pszczołowatych , ale także ,że przed przyjazdem Europejczyków do Australii i Ameryki na tych terenach zamieszkiwało o wiele mniej ludzi do wyżywienia i tak naprawdę nie ma danych, czy na tych terenach nie występowały klęski głodu z powodu braku wystarczającej liczby zapylaczy. Nie ma danych czy wiatr i woda , oraz człowiek są w stanie zapylić taką ilość roślin, aby wystarczyło pożywienia. 1.Czy wyobrażasz sobie sytuację gdy od jutra na całym świecie nie ma pszczół? 2.Czy wyobrażasz sobie sytuację że od jutra nie ma owadów zapylających? 3.Czy dalej uważasz ,że to dogmaty oszołomstwa?

Autor: Alej.....  godzina: 15:04
Bfgj. Nie kryguj się tak. Szczególnie naukowo nie ma racji. Zwyczajnie brakuje mu elementarnej wiedzy. Głównie o pszczołach, z racji zajmowania się nimi, powinien co nieco wiedzieć... tym bardziej, skoro wykpiwać w ich temacie pragnie "oszołomów". Casus Leonardo... Ignorant - w dodatku bez wyobraźni - ogołocił z pszczół trzy kontynenty! Nie tylko, że Aborygeni zajadali się miodem ale Majowie trzymali pszczoły tysiąc lat przed Pizarro. I to nie jest kwestia wiary, tylko wiedzy.