Środa
08.02.2023
nr 039 (6401 )
ISSN 1734-6827

Hyde Park Corner



Temat: Polska poligonem doświadczalnym  (NOWY TEMAT)

Autor: Jan Tukan  godzina: 16:02
Dochodzą słuchy, że to co Polska kupiła w Korei i co już zostało dostarczone, nie jest tym , co MON krzyczał, że jest. Czołgi to produkty konstruowane na inny niż Polski teatr działań wojennych, słabo boczne chronione pancerzem. Działa samobieżne są stare, po renowacji. A samoloty to nie samoloty wojskowe, a policyjno-wojskowe. Wszystko jest inne, niż w Polsce potrzeba, jest inne od tego, co mówiono a dostarczono. Na dodatek, najprawdopodobniej będzie trzeba za nowego rządu, kupić to, co jest faktycznie potrzebne, a więc zdublować zakupy, by WP było jako sojusznik NATO uzbrojone w systemy NATO. Komedia.☝️🤔

Autor: Jan Tukan  godzina: 16:07
Ja tam generałem wojskowym.nie jestem, ale może warto wysłać te egzemplarze np.w probnym plutonie na wojnę w Ukrainę, aby te zamówienia wypróbować, gdyż dochodzą też słuchy, że one w warunkach poligonowych też nie dają w Polsce rady. Czy będzie jakaś komisja sejmowa czy może jest to dezinformacja rosyjska nie wiem, ale ciekawy news. Byłyby jaja, jeżeli okazałoby się, że czołg T91 Twardy ma lepsze parametry od koreańskiej pantery. Bardzo jestem ciekawy opinii polskich ekspertów ( cosik umilkli ?), co przecie czołgi widzieli i już znają opinie żołnierzy o tym sprzęcie. Czy będzie krytyka a może zachwyty, czy też dobry PR będzie utrzymywany z racji politycznych i wojskowych ( militarnych).

Autor: Jan Tukan  godzina: 16:16
" Na początku grudnia 2022 roku do Polski trafiły pierwsze koreańskie armatohaubice K9 Thunder. Sprzęt przekazano powołanej 12 grudnia 1. Mazurskiej Brygadzie Artylerii, jednak – jak potwierdza rzecznik Agencji Uzbrojenia, płk. Krzysztof Płatek – nie są to egzemplarze nowe. Polska kupiła w Korei używane armatohaubice." " Decyzja o zakupie armatohaubic K9 Thunder wywołała wiele kontrowersji. Wiążą się one z niepewnością dotyczącą dalszych losów polskiej armatohaubicy Krab, ale także z niejasnością na temat docelowej konfiguracji sprzętu, który trafi do polskich żołnierzy. Informacje na temat tego, czym ma być armatohaubica w wariancie K9PL zmieniały się bowiem w czasie. Wcześniej nie było także wiadomo, że – przynajmniej formalnie – nie kupujemy nowego sprzętu. Jak wynika z opublikowanych przez "Dziennika Zbrojny" informacji, przekazanych przez rzecznika prasowego Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztofa Płatka, kupione przez Polskę "armatohaubice K9A1 są częściowo używane"." " Wszystkie 24 egzemplarze armatohaubic K9, jakie dostarczono do Polski w 2022 roku, nie są sprzętem nowym. Zostały wyprodukowane w latach 2008-2010 w wariancie K9 (bez dodatkowych oznaczeń) i były – w różnym stopniu – eksploatowane przez armię Korei Południowej."

Autor: Jan Tukan  godzina: 16:22
" Gdy zapadały decyzje o zakupach broni w Korei, polscy decydenci przedstawiali ambitne plany. Dotyczyły one zarówno zakupów konkretnych modeli broni w konkretnych wersjach, jak i zamiaru dostosowania ich do polskich potrzeb, co określano pojemnym słowem "polonizacja". Problem w tym, że sprzęt, który do nas dociera i ma dotrzeć w przyszłości, jest inny, niż zapowiadano." " Imponujące tempo dostaw – przynajmniej tych pierwszych, symbolicznych egzemplarzy czołgów i armatohaubic – jest faktem. Czołgi K2 i armatohaubice K9 nie są już tylko zapisami w umowie czy jakimś odległym, wirtualnym bytem. Dziesiątki ton stali na gąsienicach mogliśmy oglądać już 5 grudnia w gdańskim porcie, gdzie były wyładowywane ze statku, którym przypłynęły do Polski z Korei. To pierwsze egzemplarze spośród 189 zamówionych za 3,37 mld dol. czołgów i 212 armatohaubic, wycenionych na 2,4 mld dol." " Warto jednak zwrócić uwagę na to, że znana obecnie konfiguracja tego sprzętu odbiega od wcześniejszych zapowiedzi. Dobrym przykładem jest tu czołg K2PL. Oferowana Polsce wersja, którą można było zobaczyć choćby podczas targów MSPO Kielce 2020, prezentowała się odmiennie od aktualnie przedstawianej." " Czołg, który został zbudowany z uwzględnieniem charakterystyki koreańskiego teatru działań, miał zostać mocno zmodyfikowany, aby dostosować go do warunków środkowej Europy. Pożądane zmiany były bardzo poważne – dotyczyły m.in. powiększenia i wydłużenia kadłuba, co pociągało za sobą montaż dodatkowych, siódmych kół jezdnych. Taka modyfikacja miała umożliwić znaczące zwiększenie ochrony pancernej i lepsze zabezpieczenie przewożonej w czołgu amunicji. Zmieniona i rozbudowana miała być także wieża "polskiego" K2." " Tymczasem podana już po podjęciu decyzji o zamówieniu czołgów informacja MON-u głosi: "Zmiany w konfiguracji przewidzianej dla czołgu w wersji K2PL obejmować będą wzmocnienie opancerzenia, doposażenie w system obserwacji dookólnej oraz aktywny system ochrony pojazdów ASOP, możliwość zastosowania amunicji programowalnej z innego źródła oraz polskiego 12,7 mm WKM." " Ważna zmiana dotyczy także armatohaubic K9PL. Jeszcze w lipcu 2022 roku Ministerstwo Obrony Narodowej deklarowało: "Przedmiotem umowy ramowej zawartej z Hanwha Defense jest pozyskanie łącznie 672 haubic samobieżnych K9A1 i jej spolonizowanej wersji rozwojowej K9PL (opartej o gotowe technologie uzyskane w efekcie prac nad haubicami K9A2)". " W listopadzie – tuż przed dostarczeniem pierwszych armatohaubic – okazało się, że bazą dla wersji K9PL będzie nie nowy, dopiero co opracowany wariant sprzętu, ale jego starsza wersja." " To bardzo istotna zmiana. Armatohaubica K9A1 to w zasadzie koreański odpowiednik Kraba. W broni tej nie ma istotnych rozwiązań, które stawiałyby ją w jakikolwiek sposób nad produkowanym w Hucie Stalowa Wola Krabem. Tymczasem wariant K9A2 to sprzęt o nowych możliwościach – ze zmniejszoną załoga, automatem ładowania i potencjałem do (w przyszłości) pełnej lub częściowej robotyzacji. Jako jeden z możliwych kierunków rozwoju wskazywane jest np. obsadzenie załogą tylko jednego pojazdu w baterii, gdy pozostałe – dzięki automatyzacji – podążałyby za nim, samodzielnie zajmowały stanowiska i ostrzeliwały ten sam cel, co armatohaubica obsługiwana przez ludzi. Te ambitne plany trzeba jednak odłożyć, bo K9PL ma być budowany w oparciu o wariant K9A1 i na pewno nie będzie mieć automatu ładowania. Tym samym zanegowana została wcześniejsza narracja o przewadze zamawianego sprzętu nad polskim Krabem." " Odrębną kwestią jest to, czy automat ładowania stanowi faktyczną zaletę, bo wojna w Ukrainie pokazała, że jest to element, który podczas intensywnych walk często zawodzi. Rozwiązanie, które przez lata wydawało się ważną zaletą m.in. niemieckich armatohaubic PzH 2000, w ukraińskich warunkach okazało się ich piętą achillesową." " Ze strony MON-u brakuje jednak jakiegokolwiek odniesienia do tego faktu czy próby wytłumaczenia, dlaczego docelowe, polskie armatohaubice mają bazować na starszym, a nie nowszym wariancie koreańskiej broni."

Autor: Jan Tukan  godzina: 16:25
" FA-50 – samolot na czas pokoju? Równie niejasna pozostaje kwestia zamówienia 48 samolotów FA-50 za 3 mld dol. W wywiadach udzielnych przez wojskowych decydentów jeszcze kilka miesięcy temu sprzęt ten był prezentowany niemal jako odpowiednik F-16 – lżejszy, tańszy i prostszy, ale zdolny do wykonywania podobnych zadań." " "(FA-50) będzie wykonywał takie misje jak bezpośrednie wsparcie wojsk lądowych - CAS, close air support lub izolacja pola walki (air interdiction). Przewidywane zastosowanie nowej platformy to w 70 proc. misje air to ground, 30 procent misje air to air." – tłumaczył we wrześniu gen. bryg. Ireneusz Nowak, zastępca inspektora Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych." " Eksperci zajmujący się lotnictwem tonowali te bardzo optymistyczne zapowiedzi i zwracali uwagę, że FA-50 – teoretycznie – może zostać skonfigurowany tak, by sprawdzić się w roli nie tylko samolotu szkolnego, ale także bojowego. Dotyczy to jednak nie aktualnej wersji, ale wariantu rozwojowego FA-50 Block 20, zapowiadanego jako punkt wyjścia do wersji FA-50PL. Wymaga to jednak poważnej modernizacji, zabudowy nowego radiolokatora (radar AESA), a także integracji ze znacznie bardziej zaawansowanym niż obecnie uzbrojeniem, jak choćby pociski powietrze – powietrze średniego zasięgu AIM-120 AMRAAM." " Optymistyczna narracja o pozyskaniu maszyn, na których polscy piloci będą się nie tylko szkolić, ale także – w razie potrzeby – wykonywać misje bojowe, została niedawno podważona. Zwłaszcza, że pierwsze 12 samolotów reprezentuje najprostszy wariant FA-50 Block 10." " W listopadowym wywiadzie dla "Polski Zbrojnej" płk pil. Krzysztof Stobiecki, czyli dowódca 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, do której w pierwszej kolejnością mają trafić nowe samoloty, stwierdził: "Ja tylko chciałbym podkreślić jedną kwestię, bo mnóstwo błędnych informacji wciąż krąży w internecie. Te maszyny nie będą uzbrojone tak, by wykonywać walki w powietrzu. Bo takich rzeczy nie robi się w Air Policing. To są misje prowadzone w czasie pokoju lub kryzysu, nie wojny."

Autor: Jan Tukan  godzina: 16:32
Oczywiście wszystko można przebudować czy zmodyfikować. No ale trzeba to wysłać do Korei. Tak jak np. Maroko modyfikując swoje T72 robiło to w Czechach, no ale w konsekwencji przekazali je na pomoc Ukrainie, po umowie bodajże z USA. Transport kolejowy do Korei przez Rosję i Chiny odpada, więc trzeba kupić lub dzierżawić, może wynajmować statki, by była ciągła linia polecania Polski i Korei Południowej. Czy polski przemysł zbrojeniowy jest gotowy na tak dalekie modyfikacje, przebudowy koreańskich produktów, bardzo wątpię. Sprzęt z Ukrainy, ten NAT, jest wysyłany do Polski, krajów bałtyckich czy Niemiec i Czech, Ukraina nie ma serwisu. Podobnie Polska, jak na razie, i to na razie wymaga długiego czasu , względem sprzętu z Korei Południowej. Tak szczerze mówiąc, to z serwisem byłoby bliżej do USA, ale US Army nie używa koreańskiego sprzętu.

Autor: Jan Tukan  godzina: 16:39
Polski Prezydent mówił niedawno, że to Polska przekazuje na Ukrainie, czy też przekazywała ( co szło w Ukrainę ) z jednostek wojskowych a nie magazynów. Być może dlatego jest taka decyzja, by kupić co się da, gdy WP zostało bez uzbrojenia. Nie wiem. Pewnie wyjdzie to po latach, sens czy bez sens pewnych decyzji politycznych.

Autor: Jan Tukan  godzina: 16:50
Co do motoryzacji koreańskiej mam mieszane uczucia. Kiedyś była w Polsce firma Daewoo, byłem na otwarciu i miałem okazję zatańczyć wówczas z panią B.Tyszkiewicz walca. Nie odważyłbym się dziś tego zrobić, bo jest ona mistrzynią tańca, ale wówczas chciałem mieć Jej autograf. Jej rola w Lalce to mistrzostwo. Samochody by różnie oceniane na rynku. W USA miałem w dyspozycji Hyundai ( 10 lat gwarancji), i szczerze, choć był najprostszy z możliwych, to był mimo wszystko ok. Nie kupiłem jednak później już żadnego, jakoś wolałem tzw. Japończyki i amerykańskie marki. Niemieckie to w ogóle złom, drogi, kosztowny, wadliwy. Podobnie fiat, co jest raczej egzotyka, aczkolwiek osiągalna do kupienia. Czy w produkcji zbrojeniowej Korea będzie podobna jak w motoryzacji, jakościowo,... nie wiem. Nie jestem wojskowym. Natomiast prędzej kupilbym produkt amerykanski czy japoński siła może przyzwyczajenia niż jednak koreański. Tak myślę.🤔

Autor: Jan Tukan  godzina: 16:56
Post usunięty administracyjnie. Przyczyna: cytowanie postów zawieszonych administracyjnie.