![]() |
Środa
16.11.2005nr 108 (0108 ) ISSN 1734-6827 Myśliwskie akcesoria Temat: Sarnowice -epilog Autor: PiotrL godzina: 09:16 .....mam Iża ,a tej broni nie trzeba czyścić... - ciekawe...:-))) Dobrze że mój Iż tego nie wie bo by się buntował.... Autor: markyz godzina: 10:20 moj iz po kilku dniach zrobil sie czerwony ;( Autor: Kłysz godzina: 11:41 Nio wiesz Markyz, ale to może wynikać z kraju pochodzenia . . . . . . Autor: Piotrek godzina: 13:09 Ad. "markyz" ... a dziwisz się ? Przecież to - iż "zdiełany" w CCCP. Autor: A_rek godzina: 13:13 ad Kazimierz Zastanów się dobrze co napisałeś i jaką wystawiłeś sobie opinię wśród użytkowników broni. AG Autor: Patek godzina: 13:20 Kazimierz, a do merkla też miałeś takie podejście? Autor: Jenot godzina: 13:58 Ad Ryszard W poniedziałek rano wyczyściłem, troszeczkę naoliwiłem i wstawiłem z powrotem do szafki. Tak jak w książce pisze : )) DB Autor: Wicher godzina: 14:45 Ja, Ja, Ja nie czyściłem bo nie oddałem nawet jednego strzału. Albo taka ze mnie pierdoła albo faktycznie za wysoko latały, tak oceniałem i nadal mam takie zdanie. Zakonserwowałem i nazad do szafy. :-((( Autor: Kazimierz godzina: 20:52 Koledzy Mego Iza kupiłem w 1973 roku, naprawde jest nie rdzewny i nie przesadzam mam inne jednosti i tak FN ,po wyjsciu musi być czyszczony i to obojetnie czy strzelałem czy nie bo robi sie czerwony, to samo tyczy Merkla, Blaser na razie wydaje sie tez być odporny , ale łamaniec Iz 18 juz rdzewieje .Tak naprawde to myśle ze bron ma u mnie dobrze, Darz Bór Autor: Ryszard godzina: 20:59 Kaziu, wilgoć i rdza, to nie wszystko co żre metal. Pozostałości po spalonym prochu, obcierki po pociskach i śrucie, to chemia. Jak się zamknie, to reaguje z czym zechce. Z drugiej strony, to w niektórych przypadkach czerwony nalot na lufach, mimo, że szkodliwy to świadectwo bardzo dobrej stali. Autor: Krzysztof Sidorowicz godzina: 21:43 Ad Kazimierz. A gdzie podziała się etyka w stosunku do broni?! Przecież każdy z nas odbywał staż i zdawał niełatwe egzaminy by wreszcie mieć na własność właśnie tę "najbliższą przyjaciółkę" myśliwego jaką jest BROŃ i według mnie nie ma żadnej różnicy czy to Blaser, Merkel czy IŻ. Wszyskie powinno się traktować jednakowo i czyścić po powrocie z polowania bez względu na to czy się strzelało czy nie. Jakoś nigdy nie mogłem zrozumieć ludzi stwierdzających "filozoficznie": -kupię sobie ruską broń bo nie trzeba jej czyścić. Wiele już widziałem w swoim 37 - letnim życiu myśliwego, ale jakoś tracę zawsze szacunek do ludzi o takim podejściu do broni. Może nie umiem się przyzwyczaić? A może takie podejście do broni wynika z tego, że tacy "myśliwi" nie mają takich korzeni łowieckich jak ja, bo jeśli mają to ich Dziadowie i Ojcowie powinni się czerwienić za to, czego ich nauczyli o łowiectwie. Gdyby na egzaminie nowowstępujący powiedział mi takie herezje w stylu:- "rosyjską broń czyści się kolejnym strzałem", to nie miałby szans na jego zaliczenie Krzysztof |