Piątek
02.12.2005
nr 124 (0124 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: zeiss victory-divari 6-24x72 T

Autor: Spring  godzina: 05:40
Ad.Krakus Czy wyobrazasz sobie warsztat rusznikarski z mozliwoscia tylko naweglania takiego duzego przedmiotu jak sztucer? i kto by sie zgodzil by mu prowadzic obrobke cieplno chemiczna np. Mauzera M03 w warunkach amatorskich?, lub pogrzewac powyzej 500stopni C, nie mowiac o broni kombinowanej, chyba ponosi Cie fantazja. A nawet gdyby ktos mial takie mozliwosci to po co naprawiac niezepsute. Pzdr.DB

Autor: Krakus  godzina: 09:44
Spring, Nie wyobrażam sobie nawęglania tak dużego przedmiotu jak sztucer w zakładzie rusznikarskim. Powiem więcej, nie wyobrażam sobie nawęglania w zakładzie rusznikarskim tak małego przedmiotu jak nakrętka do montażu. Rusznikarz powinien broń rozmontować i obróbkę cieplno-chemiczną powierzyć specjalistom. Nie widzę również nic złego w grzaniu fragmentu nowego Mauzera M03 do temperatury 500OC, lutowana na zimno broń kombinowana oczywiście odpada. Pozostaje ostatnie pytanie, po co naprawiać niezepsute? Odpowiedziałbym z grubsza tak. Z tego samego powodu dla którego ktoś maluje „freski” na nowym samochodzie, ktoś inny naszywa łaty na nowe ubranie, a jeszcze inny elaboruje amunicję. Po prostu po to by mieć coś lepszego niż oferuje fabryczna masówka. darzbór!

Autor: Spring  godzina: 18:47
Ad.Krakus Widze, ze jestes znawca obrobki cieplno chemicznej metali i jej entuzjasta to dobrze, ale bron to gotowy bardzo specjalny wyrob i przy okazji osadzania lunety nie jest celowe (koszty i duze szanse zepsucia) poprawiania obrobki cieplnej. Rusznikarze robia to mniej wiecej tak,trasuja pole na ktorym beda lutowac bazy, wokol maskuja odpowiednim srodkiem by nie uszkodzic powlok(oksydy), lutuja na miekko( temp. troche powyzej 300 stopni) i po sprawie. Ja natomiast widze problem w grzaniu powyzej 500 stopni, bo przedmioty o zlozonym ksztalcie takie jak komora zamkowa najczesciej trwale sie odksztalca, a poza tym uszkodzi sie powloki. Wiedza ogolna na jakikolwiek temat ma jedna wade. jest przestarzala o conajmniej kilka lat w stosuku do czolowki produkcyjnej, bo to co wiedza w dobrym zakladzie do podrecznikow trafia dopiero wtedy kiedy zaklad stosuje juz nowsze sposoby, chocby z tego powodu nie nalezy poprawiac produktow powaznych wytworcow. Pzdr.DB. Ps. przenieslismy ta dyskusje w przedzial chyba dla mysliwych troche nudny.

Autor: Krakus  godzina: 21:21
Spring, Jak nudne, to niech nie czytają. A może dowiedzą się przypadkiem o czymś, co nie jest im konieczne ale warto mieć o tym jakiekolwiek pojęcie. Bardzo mi miło pierwszy raz spokojnie i na temat z Tobą dyskutować :) i niechętnie z tego zrezygnuję. Piszesz, że wiedza ogólna jest przestarzała o kilka lat w stosunku do czołówki produkcyjnej. Z całą pewnością w pewnych miejscach tak, na przykład w samochodach formuła 1 stosuje to co „cywilne” samochody zastosują za 10 lat. Nigdy w masowej produkcji. Zastanów się czemu dobry mechanizm spustowy Shilen, Timney czy Jewell lub nieobrobiona lufa Shilen czy Krieger kosztuje tyle co 50% broni fabrycznej, albo mechanizm zamkowy Kelby lub CG Millenium dwa razy tyle co broń z taśmy. Odpowiedź jest prosta, tylko indywidualne podejście do każdej sztuki może dać najwyższą jakość jakiej żadna skomputeryzowana precyzyjna maszyna nie zapewni. Spójrz na wykres żelazo-cementyt to przestaniesz się bać grzania najbardziej skomplikowanych kształtów do 500OC. W tej temperaturze nie zachodzą jeszcze żadne zmiany krystaliczne, czyli po ostudzeniu element musi wrócić do pierwotnego kształtu. Poprawiania obróbki cieplnej nie widzę w kategoriach „ryzyka zepsucia bardzo specjalnego wyrobu”. Widzę to raczej, jako świadome poprawianie tego, co fabryka z konieczności zrobiła taśmowo i byle jak. Oczywiście, że montaż można lutować na miękko, nawet najmocniejszy kaliber (może poza pięćsetkami) nie urwie się od lunety ważącej 60-70 dag. Tylko po co? Uniemożliwi to azotosiarkowanie, które dla mnie jest celem, nie koniecznością. darzbór!

Autor: Ryszard  godzina: 23:08
"Wysoki montaż, szczególnie do ciężkiej lunety, wymaga bardzo solidnej konstrukcji i trwałego zamocowania do broni (najlepiej lutowania na srebro)" "i kto by sie zgodzil by mu prowadzic obrobke cieplno chemiczna np. Mauzera M03 " "Nie widzę również nic złego w grzaniu fragmentu nowego Mauzera M03 do temperatury 500OC" -no ludzie, czy wy chcecie, żeby mi pikawa nie wytrzymała? A? Temat pierwszy: trwałe zamocowanie do broni. Oczywistym jest, że jak siły działające na takową lunetę podchodzą pod jedną tonę ( a moze się mylę, to połączenie montaż broń musi być solidne, aczkolwiek wcale nie musi być trwałe. Jak kto ma wątpliwości to mocuje na 'pikantnej szynie'. Lutowanie takie, czy siakie, to wchodzi w grę, ale tylko baz pod montaż, a nie całego montażu. Temat drugi solidność konstrukcji Jakoś ten temat nie został 'pociągniety', wskażę więc jeden tylko element tego zagadnienia -szerokość pierścieni. Jak się przyjrzeć tym, którzy oferują ogólnie dostępne ( praktycznie to jest tylko dwóch do wziecia 'w ciemno'), to można zobaczyć, że mają aż trzy szerokości pierścieni. Ponieważ dyskusja robi się interesująca, więc pytam - co się będzie działo, jeśli na taką lunetę i dajmy na to 338 Lapua Magnum, damy pierścienie najwęższe i na dodatek aluminiowe Temat trzeci M03 Tu się nie da nic lutować i bardzo dobrze, bo ma na stałe wyfrezowane bazy typu Mauser Double Square. Ale powiedzmy ktoś się uprze, wiec pytam - jak to i czym nalutować, skoro pod oksydą siedzi osadzona z warstwy gazowej ( Physical Vapour Deposition) powłoka z tytanu lub jak kto woli, mamy do czynienia z azotonawęglaniem (jak się nie mylę - plazmowanie tytanem w atmosferze dwutlenku węgla) Jakikolwiek lut 'chyci'?