![]() |
Wtorek
29.06.2010nr 180 (1794 ) ISSN 1734-6827 Myśliwskie akcesoria Temat: Breneka Autor: Trojak godzina: 06:47 Łowca90- koło nie stanowi przepisów wolą swych członków a podejmują uchwały, te z kolei, jeśli są wadliwe, bo niezgodne z obowiązującym prawem- a za takie uważam podane zakazy w tych paru kołach. Są koledzy, którzy mają tylko gładkie i nie zamierzają polować z gwintem, a takie rozwiązanie pachnie mi ograniczaniem prawa do polowania. Mamy wielu przeciwników polowania z łukiem i kuszą, też już czarnoprochowcy nie popolują, teraz jeszcze zakzać mamy polowania z dubeltówką, za chwilę wprowadzimy zakaz polowania w nocy na czarną, bo to też niebezpieczne i niektórzy sobie z tym nie radzą i powoli dojdziemy do najbardziej restrykcyjnych przepisów na własne życzenie albo wydumane poczucie bezpieczeństwa. Zastanawiam się koledzy, skoro takie nastawienie i wątpliwości, po co zabierać się za takie hobby; od zawsze podczas polowań były wypadki- tak podczas polowań z łukiem i kuszą, od początków broni palnej, podczas szarż rannych turów, żubrów czy odyńców, tych ostatnich do dzisiaj, nawet ranny rogacz może "włożyć" cewki w jelita nieumiejętnemu i pozbawionemu wyobraźni myśliwemu. Więcej zdrowego rozsądku, mniej szafowania zakazami. Darz Bór. Autor: Trojak godzina: 06:51 Dopisek do pierwszego zdania na końcu- powinny być uchylone w trybie nadzoru(uchwały). Za szybko napisałem. DB. Autor: PiotrŚ godzina: 07:36 Trojak Masz 100% racji i zgadzam się z tobą. Im więcej dziwnych zakazów tym robi się to coraz mniej podobne do polowania które ma u nas w historii pewien specyficzny obraz który uważam ze powinniśmy kultywować jako spadkobiercy tej spuścizny. DB Autor: PiotrekPat godzina: 10:46 Tradycja, tradycją ale jak Ci rykoszet breneki zetnie na wysokości oczu gałąź wiszącą 70cm od ciebie to po odmówienie zdrowaśki dziękczynnej zaczyna się mysleć coby gdyby.... Tu wcale nie chodzi o zakazy tylko o zdrowy rozsądek. Autor: Reign godzina: 12:51 Kiedyś na 'strzelnicy" zrobiłem test rykoszetowania od zmarzniętej ziemi. Koledzy to ,że jeszcze żyjemy jest dziełem rachunku prawdopodobieństwa. Ponowa pokazała czego sie nie spodziewałem...Ta klucha leci swoimi prawami.... Darzbór Reign Autor: kedaT godzina: 14:34 W najnowszej BŁ opisana jest tzw. breneka Rottweil Exact w cenie ok. 5 zł za sztukę. Chwalą celność - warto spróbować. Pozdrawiam DARZ BÓR Autor: tramalik godzina: 15:31 1. Pierwszy rykoszet, który widziałem był po strzale poza miot do pędzącej w dębowej drągowinie łani. Breneka zaliczyła dwa drzewa i spadła ze 3 metry ode mnie wracając do miotu. Strzelał sąsiad dwa stanowiska ode mnie z breneki. 2. Drugi w zeszłym sezonie na dewizowym. resztki po kuli 30-06 spadły pomiędzy stanowiska moje i kolegi. Przeleciały ze 300 metrów w gęstym lesie. 3. Dalej będę jeździł na zbiorówki i strzelał zarówno brenekami jak i kulą. 4. Gdzie drwa rąbią tam siekiery śmigają. DB Autor: Thorgal godzina: 18:19 Kilka lat temu podczas polowania zbiorowego, w którym brałem udział, myśliwy strzelał do dzika poza miotem. Breneka wystrzelona z jego broni uderzyła w ziemię, zrykoszetowała i zraniła w udo stojacego na sasiednim stanowisku kolegę. Na szczęście dla poszkodowanego, tętnica udowa nie została naruszona i po kilkumiesięcznej rehabilitacji postrzelony mysliwy wrócił do pełni sił. Strzał został oddany z zachowaniem sasad bezpieczeństwa a przyczyną wypadku była łatwość rykosztowania, jaką posiada breneka. Autor: jurek123 godzina: 19:11 Ja w swoim życiu nieomal otarłem się o śmierć od breneki .Na polowaniu zbiorowym kolega strzelił do dzika .Dosłownie widziałem jak breneka odbiła się przedemną jakieś 5 metrów i utkwiła w pniu sosny niecałe 50 cm nad moją głową. Kolega zaklinał się że strzelał zupełnie gdzie indziej ,dopiero tkwiąca w drzewie breneka go przekonała..Do dziś słyszę ten syk odbitej breneki od podłoża a wcale nie było zamarzniętej ziemi. Pozdrawiam Autor: starywracz godzina: 20:44 Zdarzyło się i u nas, podczas zawodów na strzelnicy, kula W-8 odbita od czegoś (na dziku) wróciła na linię. Wszystko było zgodnie z zasadami - no i co, mam przestać polować? Autor: Thorgal godzina: 20:49 Ad jurek123, wiem co czułeś! Polowanie zbiorowe, kolejny miot, moje stanowisko wypadło "na tyle", "na czole pada strzał", w tym samym momencie słyszę "gwizd" zbliżającego się w moim kierunku zrykoszetowanego pocisku, na moje szczęście przeleciał kilka metrow nad moja głową. Po zakończonym pędzeniu okazało się, że jeden z kolegów strzelał breneką do dzika w miot na ok 10 metrów, ziemia nie była zmarznięta. Ja "wyleczyłem" się z używania tego rodzaju amunicji raz na zawsze!!! Darz Bór Autor: Thorgal godzina: 20:50 Ad tramalik, "4. Gdzie drwa rąbią, tam siekiery śmigają" - byłeś kiedykolwiek świadkiem wypadku na polowaniu? Widziałeś postrzelonego człowieka? Ja miałem z tym do czynienia dwukrotnie, pierwszy raz ,jeszcze jako naganiacz, drugi, już jako myśliwy, w sytuacji, o której pisałem wyżej. Zaręczam Ci, że po podobnych doświadczeniach nie pisałbyś takich komentarzy... Darz Bór Autor: Kebas84 godzina: 20:54 Koledzy czyli żaden z Was nie miał do czynienia z breneką którą podałem w linku wyżej ?? |