Wtorek
07.12.2010
nr 341 (1955 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: co robicie z mokrą bronią??

Autor: Trojak  godzina: 06:26
Podobnie jak Eskimos, też Legia; nie zapominać o optyce, tym bardziej jak stosujesz zakrywki-po powrocie poczekać aż "dojdzie" do temperatury pokojowe, przetrzeć do sucha zaparowane szkła, jak zaniechasz, po paru wyjściach możesz już mieć problem- pojawią się trudne do usunięcia naloty. DB.

Autor: pharmacist  godzina: 08:34
Ja owijam ręcznikiem - takim łazienkowym i wkładam pod kołdrę do łózka. Czasem niemałe jest zdziwienie wieczorem kładąc sie spać że jest nas w łózku troje : Ja, żona Justynka i kochanka Bronia :)

Autor: bercik_dzik  godzina: 09:36
Tak jak koledzy wyżej... Nigdy bezpośrednio na grzejnik. Ja jak wróce zawijam w koc i stawiam na stołku nieopodal grzejnika, a potem szmatka olej i czyścimy :)

Autor: rales  godzina: 10:01
Nigdy na grzejnik!! Musi sie sama powoli ogrzac. Wycieram papierowymi recznikami, po wyschnieciu czyszcze i konserwuje jak zwykle. Ale czasami sam bron mocze - gdy jest bardzo ublocona i nie ma innej mozliwosci DOKLADNEGO pozbycia sie blota - pod kran z ciepla woda (ale daleko od zamkow, aby tam blota nie wlac), ciepla woda wyparuje szybciej, niz chlodna. Czyszczenie i konserwacja jak zawsze. Darzbor!!

Autor: Eskimos  godzina: 10:36
ad rales Ja na zbiorówce 2 tygodnie temu płukałem zabłoconą w środku lufę kulową... herbatą z cukrem i cytryną, z termosu. Wody akurat pod ręką nie było, a perspektywa strzału kulą owszem, to trzeba było improwizować :) DB, Eskimos

Autor: młody łowca  godzina: 14:06
kup nierdzewkę w laminacie, problem z głowy ;)

Autor: Miłosz7  godzina: 14:26
Ja kładę na podgrzewaną podłogę w łazience. Podłoga grzeje bardzo lekko i łagodnie, a broń powolutku schnie. Oczywiście jak przeschnie, to czyszczę. DB

Autor: jurek123  godzina: 15:53
Gdzie Wy tak broń moczycie żeby trzeba ją było suszyć. Jak to czytam to robię coraz to większe oczy. Poluję 45 lat i jeszcze broni nie suszyłem.Po polowaniu przeczyszczę zakonserwuję uniwersalnym WD-40 , wytrę suchą szmatką i to wszystko i nigdy w życiu broń mi rdzy nie złapała. Pozdrawiam

Autor: Sławomir Wojtera  godzina: 17:27
A dlaczego nie na grzejnik?

Autor: MirekGrab  godzina: 17:39
Bo może spaść:)

Autor: kocurus  godzina: 17:39
najlepiej nad ogniskiem z załadowanym magazynkiem :)

Autor: Eskimos  godzina: 17:45
ad jurek 123 Czyżbyś kolego nigdy nie polował cały dzień w padającym śniegu, czy zacinającym deszczu, nie jechał na przyczepie wąskim duktem przez ośnieżony las, kiedy to buda ciągnika zahacza o gałęzie i strzepuje z nich śnieg prosto na przyczepę (i do luf trzymanych pionowo strzelb), albo nigdy nie zaliczył zaspy, czy choćby potknięcia w błoto? DB, Eskimos

Autor: Z L  godzina: 18:08
A co można robic z mokrą Bronią? :-))) Bronie należy rozebrać , ciuszki rozwiesic do wysuszenia ,a Bronią się zająć :-))))) /o ile Bronia niema nic przeciwko/ D B

Autor: lupus77  godzina: 18:18
ZL he ehe zgadzam się w 100% a jeszcze lepiej jak ma ukończone 18 lat ;-)))

Autor: TJ64  godzina: 21:39
Kiedy Bronia się nie broni, można użyć Broni. DB.

Autor: WJarek  godzina: 22:58
Broń mokrą (w lecie) stawiam luzem w pokoju aby wyschła, to mały problem. W zimie po powrocie z polowania zawsze zostawiam w futerale "do jutra", aby tam, w suchym powietrzu, doszła do temperatury pokojowej. Inaczej zmarznięta broń po wyjęciu z pokrowca w ciepłym, wilgotnym powietrzu mieszkania, natychmiast pokrywa się warstewką rosy, i to wszędzie, nawet w miejscach trudno dostępnych. Po każdym powrocie przecieram metal szmatką z PKB, drewno "raz na jakiś czas" olejem. Raz na kilka miesięcy, kiedy zdarzy się nam obojgu przemoknąć "do suchej nitki", po wyschnięciu odkręcam osadę i konserwuję w miejscach trudno dostępnych, zarówno stal, jak i drewno. Nie licząc kilku "pamiątek z łowiska" na osadzie, broń wygląda ja nowa. DB.

Autor: kp44  godzina: 23:44
Ja po polowaniu rozkładam broń i zostawiam na chwilę, żeby nabrała temperatury pokojowej. Potem wycieram z wilgoci jednorazowymi ręcznikami. Raz na jakiś czas przesmaruje jakimś mazidłem, żeby rude nie wyskakiwało. Warto też odkręcić czoki, wyczyścić ich gwint, bo tam też się zbiera sporo wilgoci i syfu.