Czwartek
16.08.2012
nr 229 (2573 )
ISSN 1734-6827

Myśliwskie akcesoria



Temat: Jeep diesel

Autor: yogy  godzina: 01:56
Nie demonizujmy silników VM w Jeep'ach. Sam mam możliwość eksploatacji takiego. Problemy: - głowice - wiele z używanych aut ma pęknięte, słabo zregenerowane głowice - łatwo namierzyć - silnik pracuje głośno, znaczy się nie sam silnik, ale słychać "dudnienie" od powietrza; - słaby dostęp do ostatniej świecy (2,5 TD), jak mechanik niezbyt konkretny, czy szczery potrafi to olać - a dielse zimą nie lubią braków w świecach; - filtr paliwa - trzeba uważać, czy ma się gwint metryczny czy calowy, trzeba dopasować odpowiedni wkład, bo inaczej dostaje fałszywe powietrze na wtryski i zimą znów problem z odpaleniem. Regularna wymiana oleju, poziom oleju i wszystko śmiga. Rozrząd na kołach zębatych. Po walce ze świecami i filtrem (niewiedza, teraz wiem co mam kupić, co zrobić) wszystko śmiga. Przebieg 240 tyś., ciśnienia na cylindrach 27-29 barów (nowe z tego co ustaliłem miały 31). Zimą pali na dotyk (DOBRY AKUMULATOR - jak każdy diesel). W terenie moc wystarczająca, na trasie - 140 km/h bez problemu. Nie zbiera się jak legendarny 4.0 R6 czy V8 5.2 (nie mówiąc o 5.9), ale na jazdę tego typu autem starcza. W egzemplarzu używanym przeze mnie skrzynia manualna 5cio biegowa + wsteczny współpracująca ze skrzynią redukcyjną Command-Trac; stały napęd na tylną oś, załączany przód (na sztywno) + reduktor 2,73:1 bodajże. Auto potrafi więcej niż można się spodziewać. Dwa sztywne mosty (przód DANA 30, tył DANA 35 z LSD - Limited Slip Differetial) i wjeżdża gdzie ma wjechać - przy niezbyt terenowych oponach. Spalanie - ca. 11 l ropy średnio (teren, trasa, miasto). Co do samego auta - problemy z łącznikami stabilizatora - proponuję założyć zamienniki produkowane przez polskiego majstra, taniej niż oryginały a są nie do zajechania (zamiast tuleja-zawias kulowy mamy konstrukcje tuleja-tuleja). Drążki kierownicze - nie wiem czy były wymieniane przed zakupem, z papierów wynika, że nie, więc chyba normalne, że po ca. 200 k km miały luzy. Panhard przedni - polecałbym zakup porządnego, na tym nie ma co oszczędzać, bo to drążek chyba najwięcej pracujący w aucie. Problem z odpływem wody z klimy - do rozpracowania z instrukcją z jeepnięci.pl, to samo z tylną wycieraczką. Ogólnie dużo pomocnych opisów na jeep.org.pl czy jeepnieci.pl właśnie, można sporo samemu zrobić. Auto można małym kosztem wywindować o 2-2,5 cala, powyżej to już większa operacja. Myślę, że warte zainteresowania, jednak teraz brałbym 4.0 w benzynie+ gaz. Zwłaszcza, że bak w Jeep'ie jest na tyle pojemny, że można go zamienić na mniejszy i obok wsadzić butlę nie zabierając miejsca w bagażniku. Diesel wymaga więcej dbałości, a silniki 4.0 słyną z niezawodności i odporności na słabe paliwo i gaz. Opis dotyczy Jeep Grand Cherokee ZJ/ZG po lifcie (po 1995 bodajże).

Autor: marhunter  godzina: 07:58
Jeep cheerokee 2.8crd, sam silnik bezawaryjny po za pekającą rurką od EGR. Serwisuje takiego 4lata, teren, góry, trasa. 3 różnych kierowców. i daje rady.

Autor: h_bert  godzina: 14:56
Ad Zetha, Jeżeli potrzebujesz diesla w automacie, wygodnego, do 10 tys. to raczej poradzę Discovery, tylko trzeba dobrze przejrzeć blacharkę przed zakupem. Co do Jeepa: XJ nie radzę (chociaż posiadam i chwalę sobie) bo tam są resory piórowe z tyłu. Pozostaje ZJ (Grand Cherokee) - ale tutaj w dieslu i automacie bedzie ciężko (nie wiem czy w ogóle były takie konfiguracje w ZJ). Jakbyś sie zdecydował na wersję benzyna + LPG to łatwiej cos wybrać. Silnik 4.0 słynie z niezawodności i dobrej wpółpracy z gazem. DB h_bert